Cześć. Sprawa wygląda tak....ja żonaty, ona mężatka. coś zaiskrzyło, mocno, gwałtownie. Ona twierdzi, że kocha ale nie mówi o tym, bo chce być w porządku wobec samej siebie. W związku z tym seksu tez nie ma. Na początku dzwoniła cały czas, pisała, mówiła o swoich uczuciach. teraz coraz rzadziej, praktycznie wcale. Potrafi nie dać znaku godzinami żadnego. Ja wtedy wariuje. Nie chce jej stracić. Może macie jakieś sugestie? Dzięki. P.S. dość dużo gadam o swoich uczuciach do niej. Może to błąd?
No Adamie, ciekawe co by żonka powiedziała
Obiema rękami i nogami podpisuje się pod wypowiedzią Bruna. Rozwalisz 2 małżeństwa, a kobieta i tak najprawdopodobniej szuka tylko chwilowej dawki emocji i nie myśli czasami racjonalnie... chociaż i tak panuje nad swoimi żądzami całkiem nieźle.
"W królestwie ślepych jednooki jest królem"
Powiem tak...po prostu za wcześnie podjęliśmy decyzje o swoich małżeństwach, a jesteśmy dla siebie stworzeni dzieci nie mamy, ani ona, ani ja.
hahahahahahaha... jesteście stworzeni
Chłopie, ogarnij się, bo pieprzysz głupoty!
________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"
Dla mnie to scenka jak z telenoweli. Powinieneś się nie dać targać emocjom. Bądź gościem z zasadami! Nie wiesz o tym, że jeśli się mówi masę komplementów mężatce to ona zaspokaja te miejsca o które nie zadbał jej mąż? To, ze sporym prawdopodobieństwem, chwilowy stan. Ona szuka, kogoś kto popieści jej ego i Cię testuje. Być może to przygoda.
Zrób sobie na kartce (tak! dobrze przeczytałeś na kartce, bo robiąc to w głowie jej obraz Ci przysłania realne myślenie) bilans zysków i strat wtedy może zobaczysz, że nie warto wchodzić na minus...
Jeśli chodzi o to, że nie dzwoni a ty świrujesz... Ona robi dokładnie to co ty powinieneś robić. To ona powinna świrować i zastanawiać się czemu nie odpowiadasz. Jeśli tego nie zwalczysz to pieskowanie gwarantowane (coś mi się wydaje że już Ci założyła smycz, którą powoli będzie zaciskać, jeśli tego nie zmienisz)
Przeczytałem twojego posta i za cholere nie wiem o co ci chodzi. Zresztą chyba sam tego nie wiesz. Nęka cię rozkmina:
1) czy warto ryzykować swoje małżeństwo dla stuknięcia ładnej panny
czy może
2) jak ją poderwać?
Jeżeli w grę wchodzi opcja numer jeden to zdecydowanie przychylam się do tego co napisali Koledzy powyżej. Co oczywiście nie wyklucza faktu, że inne doświadczone osoby z tego portalu będą miały zdanie zgoła odmienne. Jeżeli zastanawiasz się jak ją wymemłać no to odpowiedź prosta: arty po lewej, podejście, kino, openerek "jestem Adam nieźle wkładam" i hajda w picze!
ja mam podobna sytuacje ale tyle ze ja jestem wolny a ona żonata i różnica wieku okolo 5 lat. nie pakowałbym się w to. ona poprostu potrzebuje wrazeń i jak facet sexu. maz jej nie dostarcza wszystkiego czego potrbzuje i szuka na boku. nic z tego nie wyjdzie chociaż wydaje Ci się ze tuli się jakby chciała tylko Ciebie... to tylko chwile jak Cie nie ma z boku jest inna:)za duzo o niej myslisz postaraj sie stanac z boku i dobrze to przemyslec.
dzieki za odpowiedzi. przemysle temat. mam jeszcze pytanie. zblizaja sie wakacje...dzwonic do niej, pisac? nie chce, zeby o mnie zapomniala.
sama do Ciebie zadzwoni jeśli "wiesz że Cię kocha, a Ci o tym nie mówi":) Bądź naturalny i nie biegaj za nią jak piesek
pozdro:)
Nie wiem czy to prowokacja, ale na pewno kompromitacja.
Jeszcze jej nie miałeś a już boisz się stracić.
Jesteście dla siebie stworzeni a pewnie nie spędziliście razem tygodnia.
Trzydziestoletni chłop a wariuje bo nie dostał od niej wiadomości przez parę godzin.
MA-SA-KRA
To było pewnie chwilowe zauroczenie. Ty prawiłeś jej komplementy, dowartościowywałeś bo parę lat po ślubie mąż o tym 'obowiązku' już zapomniał. Dałeś jej tylko jeden rodzaj emocji. Nie zaserwowałeś wątpliwości i strachu przed odpuszczeniem. Za to ona Tobie tak i jak widać poskutkowało.
Pokazałeś też swoją szeroką dostępność. Byłeś na zawołanie.
Chcesz rad to dostaniesz na swoją odpowiedzialność. Może być już za późno ale cóż...
Stań się nieosiągalny. Daj jej poczuć się po części obojętną. Musi zrozumieć, że odpuściłeś bo nie dawała z siebie krzty zaangażowania. Jeśli nie jest za późno to emocje w jej głowie zaczną jej nieźle mieszać.
Lecz wydaje mi się, że za miękki na to jesteś i nie zniesiesz presji. W takich sytuacjach należy zimną krew zachować. Za bardzo się boisz stracić coś czego nie miałeś tylko wyimaginowałeś sobie w głowie -ot taki idealny obraz.
A co do małżeństwa to albo jesteście z partnerami i na dobre i na złe, albo nie warto gnić w takim syfie.