Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

ABC...

Od ostatniego wpisu trochę się działo..
Ktoś podłączył lekko zakurzoną farelkę do kontaktu, a ta zaczęła grzać jak za dawnych czasów heheszki.
Blisko 200 dni bez wychodzenia z domu po pracy, tęsknota za byłą, tęsknota za bliższym kontaktem z ludźmi, stagnacja pochłaniająca żniwa mej psychiki, zaklęta w formacie .jpg i spychająca mnie w przepaść myślenia o tym, że koniec już się zbliża... bo jestem nikim.

============================
"Spotkanie po latach"
----------------------------

Odzywa się eks. Chcę się spotkać, bo czuję się źle, że zakończyła ze mną związek przez telefon. To oczywiście ubrane w eufemizm 'pogadania o nas otwarcie'. Ubrane na tyle dwuznacznie, bym udławił się szansą na coś więcej. Ale nie dla psa kiełbasa - co wychodzi w dalszych wiadomościach, w których to próbuję się dowiedzieć czegoś więcej i dostaję odpowiedź: "mam nadzieję, że źle mnie nie odebrałeś". KO, płacz, tułaczka po wspomnieniach zza szklanej szyby i cała wypłata wydana na odświeżoną wersję mnie. Mimo wszystko zdecydowałem się na spotkanie z nią...

... w międzyczasie wiedząc, że nie mam nic do stracenia a miesiące praktyk przez neta dały mi jakieś podstawy do zainteresowania sobą dziewczyny tekstowo - wbiłem więc na czat. Trafiłem na jedną taką pośród wielu nudnych kobiet. Pisało się rewelacyjnie. Wymieniliśmy się zdjęciami (na zdjęciach potrafię wyglądać normalnie, aczkolwiek jestem po prostu zdania, że to magia zdjęć i aparatu, który kłamie, a spotkanie miało to ukazać).

Cytat z poprzedniego wpisu:

Wbiłem ostatnio na czata, pogadałem chwilę z fajną, interesującą dziewczyną i wyszło, że mamy się spotkać. Ale to wciąż będzie to samo gówno odrzutu co zawsze, więc sobie darowałem, choć początkowo myślałem: czemu nie, co mam do stracenia?

https://media.giphy.com/media/Fh...

Czułem, że może spotkanie z eks coś jeszcze zmieni na naszym uczuciowym poletku, ale czułem też, że jechanie do obcego miasta oddalonego o kawałek drogi może w przypadku niepowodzenia skończyć się dla mojego mindsetu tak samo brak Neymara dla Brazylii w półfinale z Niemcami.
Ustawiłem się więc z moją nowo poznaną ślicznością parę godzin przed nią, zostawiając sobie jakąś wisienkę na torcie możliwego zawodu

http://x3.cdn03.imgwykop.pl/c320...

Nadszedł dzień spotkania, przyodziany w moje łaszki doczłapałem do miejsca spotkania i zaczaiłem się na moją sarenkę. Pisała, że może trochę się spóźnić, więc zaproponowałem przytulenie w 'nagrodę' za. No wiecie, 6 miesięcy celibatu i dotyk kobiecego ciała... to więcej niż przypuszczałem, że mogę dostać!
Oparty o filar mijałem wzrokiem przechodniów, którzy z kolei mijali wejście główne. W pewnym momencie zobaczyłem wymalowaną, piękną dziewczynę w sukience i szpilkach, która skupiła na dłużej skupiła swój wzrok na mnie. To była ona. Jeszcze bardziej zajebista niż przypuszczałem. Zbyt zajebista. Nie moja liga ale...przytuliliśmy się do siebie i nie uciekła Smile

Nie, nie eskalowałem. Czasem ją szturchałem, przybijałem z nią piątkę, ściągałem liście z włosów. Idąc obok niej czułem jej ciepło i dotyk. Siedziałem blisko niej i rozmawialiśmy. Było tak niesamowicie, choć tak zwykło. Nie próbowałem jej złapać za rękę, pocałować... cieszyłem się z tego, że mogę na nią patrzeć, na jej piękno, na jej palce u stóp, cieszyć się z jej obecności, z tego że jest tutaj ze mną i rozmawiamy. No dobra, nie miałem jaj by to zrobić. Za wiele nie mówiłem, to była dla mnie i tak terapia szokowa, ale koniec końców myślę, że dałem radę jak na moje możliwości, jak na moje dotychczasowe życie i brak doświadczenia.
Po wszystkim odprowadziła mnie tam, skąd przyszedłem, pożegnaliśmy się znów się tuląc. Jej zapach został na mnie do końca tego dnia. Pachniała tak kobieco... pachniała niczym zwodliwa nimfa, której z chęcią oddałbym dumę i ego choć dla chwili szansy, możliwości skosztowania jej wdzięków chociażby w prostych gestach. Insygnia doznań po tak długiej rekonwalescencji były dla mnie czymś niesamowitym.

Od ucha do ucha uśmiechnięty, wracałem więc odebrać z dworca eks. Czekała na mnie z 30 minut, bo z szatynką czas mijał mi niezauważenie miło. Takie jest życie. Niegdyś byliśmy tak blisko siebie, a teraz ona ubrała na spotkanie jakieś buty z bazaru, jeansy i babciny sweter, nawet się nie pomalowała, a wiem na co ją stać.

Nauczyło mnie to czegoś. Od tego jak się ubierze kobieta zależy jej stosunek do Ciebie. Eks dawno spuściła mnie w kiblu, co podkreśliła wieloma gestami. Jej uśmiech i czułe przytulenie, dało mi odczuć, jakby nic się nie zmieniło od rozstania, ale jednak, to była tylko iluzja miłego gestu...

Rozmowy tyczyły się naszych błędów, moich błędów.
Po co? Sam nie wiem... niczego to nie zmieniło. Próbowałem ją przekonać do powrotu, ale nie było skora, kiwała głową a jej mowa ciała zamykała się, argumentowała to niedopasowaniem, ciągle mówiła mi kogo widzi przy mnie. Zniechęcała mnie mocno, więc w pewnym momencie pogodziłem się z nieuniknionym i nie powiem. Szatynka bardzo mi pomogła znaleźć receptę na wyjście z tego problemu.

Gdyby nie spotkanie z nową kobietą, spotkanie z eks byłoby dla mnie druzgocące i wracałbym jak zbity pies bez szans na lepsze życie.
A tak? Śmiałem się i miałem wyjebane tak jak i ona, bo nie znaczyłem już dla niej zupełnie nic.
Odjechała pociągiem po blisko 2 godzinnym spotkaniu, na które dwa razy tyle jechałem. Odjechała pociągiem a wraz z nią odjechały wszystkie moje wspomnienia, te dobre i złe. Wierzyłem, że jest moją jedyną. Oddałem jej 20 lat poszukiwań miłości, miłości zamkniętej w samotnym sercu.
Spłynęło na nią wiele wspaniałego, wielu rzeczy mnie nauczyła za co jej dziękuję, ale nie jest moją jedyną, it's over.

Zaczynam inaczej spoglądać na to wszystko, na życie. Zataczam koło bogatszy w doświadczenia, gdzie miłość jest dobrem, które rzadko trwa wiecznie, więc chwytam każdą miłą chwilę, zanim stanie się skamieniała jak wspomnienie czy mój fiut. Zadając sobie przy tym trud znalezienia odpowiedzi na pytanie, na co tak naprawdę zasługuję w tym życiu, które przecież różne scenariusze piszę?

Odpowiedzi

Portret użytkownika xx3

No ladnie napisane,pozostalo

No ladnie napisane,pozostalo tylko zyczyc powodzenia,sam jestem niedlugo po rozstaniu i wiem jak to jest. Tez chce sie spotkac,ale od 3 tygodniu nie potrafi sie konkretnie umowic,a wlasciwie to pisze tylko po to,zeby swoje zale wylewac,odpisuje wlasciwie tylko na co piaty sms dotyczacy spotkania,ale to tez nic nie daje wiec pozostalo chyba zerwac kontakt calkowicie.

Portret użytkownika pawkar

W dosyć takim smutnym i

W dosyć takim smutnym i melancholijnym tonie to napisałeś. Mimo wszystko fajnie się czyta, potrafisz pisać.
Życzę Ci powodzenia w poszukiwaniu ogarniętej dziewczyny Smile.

3maj się i idź do przodu.

3maj się i idź do przodu. Jesteś nowym człowiekiem. Lepszym. Bolesna świadomość tego, co jej dałeś, a za co zostałeś odrzucony pewnie zostanie. Ale jest to motywacją do nowego życia.

Pozdrawiam i życzę powodzenia! Pisz dalej co u Cb Wink