Będąc po bardzo długim związku, który odszedł śmiercią naturalną i zmianie pracy bardzo dużo podróżowałem po kraju. Kierując się historiami o marynarzach, którzy w każdym porcie mają swoją bezpieczną przystań, postanowiłem spróbować podobnych historii. W głowie, pamiętam miałem dość spory mętlik, żal po rozstaniu i wkurw na to, że wszystko zaczyna się od nowa. Chciałem spróbować inaczej, potrzebowałem czegoś innego, God damned - plastra (aghhrrr!)
Wracając do historii.
Byłem w jednym z mniejszych miast na południu polski, z półtorej godziny od domu odwiedzając klientów. Czekając w kolejce do klienta leniwie przewijałem kolejne profile kobiet na tinderze, nie mając za wielkich oczekiwań - po prostu nuda. Coś tam sparowało, ale stwierdziłem, że większej weryfikacji dokonam po powrocie do domu, bo lubię mocno personalizować swoje wiadomości i zwracać uwagę na szczegóły.
Dziwnym trafem w mieście w którym byłem sparowało mnie z jedyną dziewczyną, która chyba miała tam tindera ;P Patrząc na lifestyle kultorowy tego miejsca, trafiłem cudownie. Nie będę tu teraz opisywał jej w skali przyjętej przez społeczność, pod względem wyglądu, ale byłem nią dość mocno podekscytowany. Pamiętając ten czas i mając na względzie poprzedni długi związek po prostu już czułem, że czeka mnie coś niesamowitego.
W naszych rozmowach wszystko zadziało się bardzo szybko i parę dni po pierwszych rozmowach planowałem weekend u niej w mieście, idziemy coś poimprezować. Szybkie przegrupowanie po delegacji, najlepsze ciuchy ogarnięte, hotel buknięty no i jadę.
Wewnątrz pewność siebie i ego buzują jak pojebane, jednocześnie przeplatając się z wymówkami - "Dawno nie byłem na randce", "Czy ja pamiętam jak to się robi?" "A co jak spierdole" "Nie no, nie spierdole, jestem zajebisty" etc.
Jestem na miejscu, wbijam na hotel i rozkładam rzeczy. Miejsce zajebiste, samo centrum, wszystko się kręci wokół tego hotelu. W myślach już się przewija temat - wracamy tu do mnie, w końcu skosztuje innego owocu tej płci pięknej niż ten z ostatnich lat i nagle ona dzwoni. No i chuj, wylądował, pewnie odwołuje randkę... już się wkurwiłem. Odbieram, okazuję się, że może być problem ona jest sama w mieście, cała rodzina wyjechała a Babcia w szpitalu wylądowała i bardzo przeprasza ale nie wie ile to zajmie, bo czeka aż oni jej pomogą.
Myśle no dobra, rozumiem, raczej nie fake, chwile piszemy jak się status ma z babcią, dalej siedzę i myślę co zrobić. No dobra jebać, podaj adres tego szpitala posiedzę z Tobą xD.
Podała, jadę, wbijam na izbę przyjęć, patrzę jest siedzi, no kurwa, ale zajebiście piękna, lepsza niż na zdjęciach. Lekko drżąc z eksytacji witam się z nią i mówię o tym wprost jakie zrobiła na mnie wrażenie.
Spędzamy pierwszą randkę w szpitalu i po paru godzinach odwozimy babcie do domu.
Sytuacja w późniejszych godzinach nabiera zawrotnego tempa, jedna knajpa,druga knajpa, jakiś bar na drinki pod otwartym niebem, dyskoteka dla patoli, gdzie ktoś rzuca we mnie szklanką i musimy uciekać xD, trafimy na spelunę grając z fanami muzyki cięzkiej w lotki, następnie przypadkiem trafiamy na ślub, z którego niestety nas wypraszają i jesttttt mój hotel!
Jestem tam z nią, będzie zajebiście, jest tak zajebiście, że zasypiamy a rano okazuję się, że już jej nie ma i nie odpowiada na wiadomości.
Kacowe przemyślenia doprowadzają mnie do wniosku, że warto wypić kawę, przewietrzyć głowę i zobaczymy co z tego będzie. Po paru godzinach kontakt powraca do żywych i spędzamy fajnie dzień z miłym finałem już następnego dnia.
Po wszystkim spotykaliśmy się trochę, ale mocno spierdoliłem temat, będąc na haju singlowego trybu życia. W tym czasie, paru miesięcy miałem wrażenie, że spotkałem idealny materiał na żonę, nigdy wcześniej ani później nie miałem do czynienia z tak zajebistą i dojrzała w każdej kwestii kobietą. Dlatego czasami drodzy koledzy nieprzekombinowujcie!
Thx za uwagę, jak się podoba będzie więcej.
Odpowiedzi
Co masz na myśli
czw., 2020-10-22 13:26 — snumikCo masz na myśli "spierdoliłem temat, będąc na haju singlowego trybu życia." oraz " koledzy nieprzekombinowujcie!" ?
Byłem w długim związku, który
czw., 2020-10-22 13:51 — PUAvetByłem w długim związku, który się skończył i nie chciałem tak na prawdę szukać kolejnego, szybkiego związku, tylko poznawać nowe i nowe kobiety. Trochę zadużyłem się w apkach randkowych, które podpowiadały kolejne, nowe znajomości. Urodziłem sobie w głowie chore wymagania co do kobiety z która chce być w związku i ostro wybrzydzałem.
Przekombinowałem bo los dał mi bardzo szybko cudowną kobietę a ja odrzuciłem ją dość nie fajnie i poszedłem w dalszy taniec.
Z perspektywy czasu żałuję i wiem jakiego błędu już nie popełnię.
Fajnie się czytało, szkoda
czw., 2020-10-22 19:42 — Krzysiek_zblFajnie się czytało, szkoda tylko, że historia taka krótka. Pozdro!
Ziomek no, to mogło by się
pt., 2020-10-23 22:32 — MendozaZiomek no, to mogło by się ZAJEBIŚCIE czytać, nie potrzebnie się śpieszyłeś, nie potrzebnie chciałeś to z siebie wyrzucić.
To jest Twój monolog, nikt Ci nie przerwie, ty kreujesz opowieść.
Tu mogło być tyle wyraźnych zwrotów i zakrętów.
Zacnie.
Ja ciebie zrozumiałem, Twój przekaz. Mógłbyś w nim więcej życia namalować, gdybyś zechciał.
Dzięki, to był pierwszy wpis,
sob., 2020-10-24 12:27 — PUAvetDzięki, to był pierwszy wpis, a mam raptem dwa za sobą
Wezme pod uwagę Twoje spostrzenia.
Czy to Tyyyyy??
czw., 2020-12-24 19:59 — NiCoCzy to Tyyyyy??