Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

BĄDŹ MĘŻCZYZNĄ MARZEŃ...

Portret użytkownika Igorsky

Bądź mężczyzną marzeń.

Od jakiegoś czasu ogarnia mnie znowu flow na pisanie, co mogę poczytać, jako oznakę swojej psychiczno-duchowo-mentalnej rekonwalescencji, po przejechaniu przez pełny skład pkp wiozący węgiel. Panowie nawet sobie nie wyobrażacie, jaki ja miałem przez ostatnie pół roku rozpierdol w głowie. Można to określić jednym słowem…”dramat”, do potęgi entej. Nie będę się tutaj rozpisywał o moim duchowym stanie, który był bardzo daleki od dobrze, tylko napiszę może o tym, jak się odnalazłem w tym świecie.

“One of Ten Thousand” jest tutaj wyrażeniem kluczem. Nie ma nic lepszego niż uświadomienie sobie, że nie ma takiego drugiego egzemplarza, jesteś unikatowy jak Twój pieprzony odcisk palca i kod DNA.

Dobra, dobra Igorsky znowu swoje wiejskie mądrości głosi, z których nic nie wynika. Bo wszystko co da się powiedzieć, da się powiedzieć prosto, a czego się nie da to trzeba przemilczeć. Czemu się tutaj znalazłeś? No raczej nie dlatego, że szukałeś nowych wzorów szydełkowania, tylko coś Cię pchnęło do tego, aby coś zmienić w swoim życiu, jaki to był powód, to już sobie sam od powiedz i się dobrze nad tym zastanów dlaczego potrzebowałeś powodu.

Ciągle pojawiają się jakieś wpisy o motywacji o tym, że trzeba działać i się rozwijać. Już nie raz wspominałem o tym, że większość użytkowników trafiła tutaj bo zostali odstawieni w komis i wiecie co jest najbardziej przykre w tym wszystkim? Fakt, że dopiero diametralna zmiana w życiu spowodowała, a raczej zmusiła mnie i innych do pochylenia się nad sobą i zastanowienia się, co poszło nie tak i gdzie leżą tego przyczyny. Przyczyna tego jest zazwyczaj tylko jedna jedyna i wynika z natury człowieka….LENISTWO !!! Nikt mi nie wmówi, że lenistwo nie jest wpisane w naturę człowieka, kto nie lubi jebnąć zimnego piwka wieczorem zamiast iść na siłkę i się porządnie zmachać? Może nie jest to dobry przykład, bo mając pasje i hobby często jesteśmy wstanie przełamać nasz wewnętrzny opór, aby odrobiną wysiłku sprawić sobie przyjemność (mordy w kubeł zboczeńcy). Inaczej rzecz ma się, kiedy zabieramy się za rzeczy, które nam przyjemności nie sprawiają, a które trzeba zrobić z tych czy innych względów. Nie wiem dlaczego ludzie mają problem z tym, aby podejść do ładnej dziewczyny i z nią zagadać kiedy są na imprezie, przecież to czysta przyjemność i nie kosztuje nas to nic wysiłku tak na prawdę. Sorry, zapomniałem o kompleksach, z których trzeba się najpierw wyleczyć, aby tkwiło w nas zdrowe ego. Wracając jednak do moich płynących myśli, to sztuką jest robić coś na co kompletnie nie mamy ochoty, czego nam się nie chce i co nie sprawia nam czystej satysfakcji. Przecież nie chodzisz do pracy, dlatego że ją tak bardzo kochasz, tylko dlatego żebyś miał kapuchę na mieszkanie, balety, samochód i inne zbytki. Do czego zmierzam? Do tego, że ciężka praca, przełamywanie własnych przekonań na temat różnych rzeczy i ZBIERANIE DOŚWIADCZENIA kształtuje charakter, poszerza horyzonty i pozwala czasem spojrzeć na sprawę z paru różnych perspektyw.

Ja w tym momencie siedzę w piwnicy w biurze i powinienem dzwonić do klientów, ale złapało mnie takie pisarskie flow, że po prostu słowa same spływają na monitor. Nie na darmo się mówi, że podróże kształcą i nie mówię tutaj bynajmniej o tygodniowym urlopie w Egipcie w pięcio gwiazdkowym hotelu, gdzie jest więcej polaków niż w stolicy na patelni.

Ostatnio rozmawiałem z moją matką, tak właśnie z moją matką, bo jest zajebiście mądrą kobieta i zaczynam się jej trochę żalić. Wiecie co mi powiedziała? Weź się w garść człowieku, masz zajebistą pracę, swoje pasje, własne 4 ściany i narzekasz. Ok, ok pomyślicie nic odkrywczego, ale potem nastąpiło zdanie klucz, które padło z jej ust. Wiesz dlaczego tak narzekasz i chodzisz przez ostatni czas struty, bo nic nie robisz ze swoim życiem, utknąłeś w miejscu, weź się za robotę i przestań być w końcu LENIEM, BO JESTEŚ LENIWY. Nawet nie wiecie jak się zirytowałem i jak mi to weszło na ambit, ale po tym jak ostudziłem emocje i przetrawiłem naszą pogawędkę stwierdziłem. No kurwa i znowu ma rację, przez ostatnie parę miesięcy wegetowałem, mimo że chodziłem na imprezy, spotykałem się ze znajomymi itd. Po prostu szok, szok z tego powodu, że czasem trzeba komuś na siłę otworzyć oczy, bo sam czegoś nie widzi. Błogosławieństwem jest mieć starych, którzy nie tylko głaszczą po główce, kiedy jest chujowo, ale również potrafią dać kopa, kiedy widzą że się opierdalasz.

Po powrocie do domu, nagle oświecenie, że trzeba tego wewnętrznego skurwysyna LENIA złapać za rogi i nim ostro potrząchnąć i powiedzieć mu, żeby zamknął mordę i patrzył jak to się robi. Wiecie co się stało? Nagle zaczęły się odzywać osoby z którymi gdzieś tam relacje się popsuły, nagle znowu pojawiła się bystrość umysłu i cięty żart, którego mi ostatnimi czasy brakowało i wiele innych rzeczy, które zawsze przychodziły mi z łatwością.

Dobra Igorsky, ale na razie Twój wpis ma się jak pięść do oka do tytułu. No Panie i Panowie, ja śmiem twierdzić, że ma się bardzo dobrze. Każdy ma swój ideał mężczyzny, dla jednych będzie to suchy koleś w jajkościskach z czapką z pomponikiem, a dla jeszcze innych będzie to Hulk Hogan. Prawda jest taka, że ważniejsze od wyglądu jest przekonanie o samym sobie i wiedza o sobie. O tym jakie masz wady, jakie masz zalety. Im lepiej znasz swoje cechy tym lepiej możesz ich używać, tak jak mechanik który zna swoje narzędzia i wie który kluczem może dobrze przypierdolić, tak żeby się nie rozpadł, a który jest delikatny i do precyzyjnych robótek. Tylko, żeby to osiągnąć trzeba coś robić ze sobą, kształtować, poznawać, drążyć i rozumieć efekty tej pracy, a przede wszystkim zdobywać doświadczenie na każdym polu życia.

Ile to razy spotykałem osoby sporo starsze odemnie, które od lat tkwią w jednym punkcie, nie robią ze sobą nic, nie idą do przodu z pracą, nie mają swoich pasji, które pogłębiają, każdy ich dzień wygląda tak samo i żyją na zasadzie, aby się nie przepracować i zdążyć na serial wieczorem. Żyją w świecie fantazji i marzeń, który się nazywa któregoś dnia będę, gówno Ty nigdy nie będziesz jak nie dorwiesz tego wewnętrznego lenia, który drzemie w każdym z nas. Żeby to sprowadzić na bardzo płytkie wody i żeby absolutnie każdy zrozumiał o czym piszę, posłużę się przykładem:

Jest sobie dwóch budowlańców, którzy budują dom. Każdy z nich wylał porządne fundamenty i zaczął budować mury, potem dach, wstawili drzwi, okna i położyli podłogi. Niestety obu skończyły się pieniądze na wykończenie w środku żeby było miło i sympatycznie. Pierwszy budowlaniec stwierdził, że ma dach nad głową jest ciepło, jest gdzie spać i że więcej budować nie będzie, a że oboje byli w wieku emerytalnym, pierwszy z nich przestał pracować i urządził się w tym co miał. Drugiemu również skończyły się pieniądze, ale stwierdził że nie chce mieszkać w pustym domu, mimo że nie miał rodziny i nie potrzebne mu były meble i całe wyposażenie. Bardzo mu się nie chciało, ale zatrudnił się jako strażnik nocny na parkingu i pracował tak przez 3 lata. W tym czasie pierwszy budowlaniec leniuchował, jeździł na wakacje, spotykał się z kolegami i pił. Po trzech latach drugi z nich miał pięknie urządzony dom, w którym miał pokój z siłownią, piękną kuchnię w której odkrywał dla siebie gotowanie i garaż w którym mógł grzebać przy swoim motocyklu, kiedy na dworze była brzydka pogoda.

Sam ułożyłem tą historię w związku z czym może nie jest ona wyciskaczem łez, ale chyba każdy wie o co chodzi. Praca sama w sobie nie daje przyjemności, ale rozwój jaki czerpiemy z pracy daje uczucie spełnienia i samorealizacji, a jak wiadomo jest to wpisane w piramidę naszych potrzeb. Ile jest osób, które chodzą sfrustrowane właśnie przez to że się nie samorealizują, że tkwią w chujowej pracy bez perspektyw na awans i się nie chcą z niej zwolnić bo kredyt hipoteczny sam się nie spłaci? A co z tymi, którzy najzwyczajniej na świecie boją się wyzwań w postaci nowych zajęć, którzy za nic na świecie nie chcą opuścić swojej strefy komfortu? Myślicie, że łatwo pisać o takich rzeczach na forum, gdzie każdy może na Ciebie naskoczyć, zmieszać Cię z błotem i generalnie jest podstawa do tego, żeby Ci nieźle dopiec, mimo że jesteśmy anonimowi tutaj? Nie będę pisał co potrzebujesz aby osiągnąć sukces, bo każdy powinien wiedzieć nad czym musi popracować, aby wyzwolić w sobie swój potencjał.

Mężczyzna marzeń w oczach kobiet….kim ten facet właściwie jest? Nie Ty masz od powiedzieć na to pytanie. Ty sobie odpowiedz jaki jest Twój obraz idealnego mężczyzny i pracuj nad tym, aby zbliżyć się do swojego ideału, a jak wysoko postawisz sobie poprzeczkę to zależy tylko od Twojej ambicji i tak koło się zamyka, bo dla mnie częścią mężczyzny marzeń jest ambicja. Dziękuje, dobranoc….

Przed chwilą byłem jeszcze na fajce i jak to na fajce, albo klopie wpadła mi jeszcze jedna myśl do głowy. NIE MA DROGI NA SKRÓTY. Kminiłem nad tym dobre pół roku, ale kurwa po prostu nie ma, albo zaprzęgniesz się do roboty nad samym sobą jak wół, albo tym wołem zostaniesz do końca życia.

Odpowiedzi

Portret użytkownika kilroy

Dodane do ulubionych, gdybym

Dodane do ulubionych, gdybym kiedyś zapomniał.
Napisane w starym dobrym stylu

Temat wygląda tak, jakby był

Temat wygląda tak, jakby był inspirowany moim ostatnim tematem na forum, coś pięknego, właśnie takiego czegoś szukałem, dzięki !!!. Na główną i do ulubionych !!!

Świetny wpis,motywacj 90% do

Świetny wpis,motywacj 90% do góry Smile!

Bardzo ,dobry wpis .Moim

Bardzo ,dobry wpis .Moim zdaniem najlepszy jaki ostatnio czytałem na tym forum ,ponieważ przedstawia to z z czym kazy z nas się zmaga a często nie wie jak z tym walczyć .Piątka autorze:)

Portret użytkownika septo

Igorsky zamiast tego boldem,

Igorsky zamiast tego boldem, mogłeś wrzucić bajkę o trzech małych świnkach Smile

Portret użytkownika Igorsky

Jakoś nigdy nie lubiłem tej

Jakoś nigdy nie lubiłem tej bajki i słabo mi zapadła w pamieć. Znam jeszcze taką przypowiastkę o dwóch gościach co wodę transportowali i jeden wybudował sobie akwedukt, a drugi przez całe życie tyrał z wiadrem, ale też za długo by wyszło.

A Septo, miałem się już od jakiegoś czasu spytać, skąd pomysł na Twojego avatara?

Portret użytkownika septo

zrobiłem sobie kiedyś

zrobiłem sobie kiedyś czarno-biały album zdjęć z palącymi dziewczynami. Lubię patrzeć na połączenie piękna z autodestrukcją..

Tutaj wybrałem Audrey Tautou, bo jest gdzieś tam w moim top 10.

Portret użytkownika Rafał89

Historia o budowlańcach jest

Historia o budowlańcach jest mega betonowa Tongue Dla mnie większą wartość mają właśnie wakacje i spotkania ze znajomymi niż ładnie urządzone cztery ściany. W Twojej historii każdy (?) budowlaniec jest zadowolony z efektu końcowego, z tym tylko, że ten drugi zapieprzał 3 lata, a przecież 'bardzo mu się nie chciało'. Oczywiście możesz to za chwilę zmodyfikować albo dodać nowe interpretacje (w końcu jesteś autorem), niemniej tak to widzę. Ogólnie to ten pracujący robił na rzeczy, które nie były mu potrzebne i wpadł już w tryb ciułania dóbr nie ze względu na wartość użytkową, tylko dla samego ciułania. Przez 3 lata się zniewolił z własnej woli.

Być może się czepiam, lecz przyzwyczajony do wysokiego poziomu kiedy coś piszesz. Następnym razem przemyśl bardziej opowiastkę Wink

Jeśli natomiast chodzi o ogół to racja. Albo się chce albo się nie chce. Nie ma opierdalania się Smile Myślę natomiast, że drogi na skróty istnieją. Jednak nie tak jak to sobie większość wyobraża, że pstryk i już jest, lecz można sobie przyśpieszyć pewne procesy. Głównie dzięki wiedzy innych.

Portret użytkownika Igorsky

Rafał, może zwróć uwagę

Rafał, może zwróć uwagę bardziej na to, jak ten drugi budowlaniec skończył w porównaniu z pierwszym. Miał kuchnie, w której odkrył miłość do gotowania, garaż w którym sobie dłubał w motocyklu i siłkę w domu na której sobie ćwiczył. Drugi natomiast wszystko "przebalował" i został z niczym, chodzi o wartość dodaną jaką tworzymy swoją pracą, która nie zawsze jest przyjemna, ale daje nam wymierne efekty, bo tak jak piszę, ten co się opieprzał został z niczym, a ten który coś robił, miał fundamenty ku temu, żeby rozwijać się dalej w szerszym spektrum niż towarzyskim.

Fakt opowiastka jest betonowa, ale miało być krótko i treściwie.

Portret użytkownika Rafał89

Nieznając intencji tego co

Nieznając intencji tego co balował nie można stwierdzić, który obrał bardziej korzystną drogę. To, że ktoś ma więcej zabawek czy gadżetów nie oznacza, że rzeczywiście jest 'lepszy' (podkreślam, że użyłem cudzysłowu). Nabrało by to sensu, gdyby ten niepracujący również miał takie same ambicje, lecz nie potrafiłby ich ziścić.

Jeżeli chodzi o nieprzyjemną pracę to sądzę, że należy to brać pod uwagę jako doświadczenie i widzieć w tym maksimum korzyści. Osobiście dorabiam sobie jako ochroniarz w hipermarkecie i bardzo lubię swoją robotę. Mam zmiany po 12 godzin, a ludzie się dziwią jak ja mogę lubić taką 'nudną' robotę. Znalazłem bardzo dużo pozytywów i traktuję pobyt tam jak zabawę, czasami drętwą, lecz w dalszym ciągu zabawę. W ogóle jest tyle plusów, a innym w ogóle to nie przychodzi na myśl. W związku z tym biedacy się tam katują, a ja chodzę z uśmiechem na twarzy Smile Na koniec bardzo prosta rzecz: jest czas pracy i zabawy - po co więc się samemu psychicznie umęczać kiedy przychodzi to pierwsze?

Mi też ta opowiastka nie do

Mi też ta opowiastka nie do końca pasuje do zajebistej treści zawartej w blogu. Piszesz, że są emerytami, więc mi się od razu nasunęło, że ten pierwszy się chociaż zabawi, a ten drugi umrze nim będzie się mógł cieszyć efektami swojej pracy. To tylko jeden taki mały szczegół, reszta super napisana, bez zbędnego hurraoptymizmu, ale pozytywnie.

Podsumowanie

Podsumowanie najlepsze

"Mężczyzna marzeń w oczach kobiet….kim ten facet właściwie jest? Nie Ty masz od powiedzieć na to pytanie. Ty sobie odpowiedz jaki jest Twój obraz idealnego mężczyzny i pracuj nad tym, aby zbliżyć się do swojego ideału, a jak wysoko postawisz sobie poprzeczkę to zależy tylko od Twojej ambicji i tak koło się zamyka, bo dla mnie częścią mężczyzny marzeń jest ambicja. Dziękuje, dobranoc…."

Trafia w sedno uwodzenia, wystarczy mieć ideał. Nie wiem jak wy, ale ja, np. nigdy nie miałem takiego. W moim domu zawsze władzę miała mama. Jakie jest rozwiązanie? Proste: fikcyjny ideał, np. Bond albo nie wiem Wolverine. Proste

A historia podobna do Przypowieści o Synu Marnotrawnym.

Portret użytkownika BBS

Jest takie stwierdzenie w

Jest takie stwierdzenie w psychologi ja błysk i Ty właśnie tego doświadczasz (gratulacje) w obecnej chwili.

"NIE MA DROGI NA SKRÓTY"
Błąd!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Ważni są ludzie którzy nam czasem pomagają np. mentorzy którzy pokazują nam drogę na skróty bo ją znają. Pokazują oni nam większą perspektywę, pole do działania ponieważ my go nie mamy.
60 latek wie jak to jest mieć 20 lat ale 20 latek nie wie jak to jest mieć 60 lat więc pokazanie szerszej perspektywy otwiera nam oczy.

Portret użytkownika Igorsky

Nie o takich skrótach mówię,

Nie o takich skrótach mówię, choć umiejętność słuchania rad jest bardzo przydatna, bo oszczędza nam często wyważania otwartych drzwi.

Portret użytkownika BBS

"Nie o takich skrótach

"Nie o takich skrótach mówię"

A o jakich? Rozwiń myśl...

Portret użytkownika Igorsky

BBS, chodzi mi o to, że

BBS, chodzi mi o to, że często sobie tworzymy wyobrażenie na jakiś temat, jak co ma wyglądać, przebiegać i jaki będzie tego efekt, które są kompletnie nieadekwatne do rzeczywistości. Nie mówię tutaj o iluzjach na temat kobiet, ale o tym ile pracy przyjdzie nam włożyć w coś, aby było tak jak sobie wyobrażamy.

Przykład. Uczysz się jeździć na motocyklu i wydaje Ci się, że po pierwszym sezonie będziesz jeździł jak rossi, ale tylko rossi wie ile czasu, wysiłku i trudu włożył w szlifowanie techniki jazdy.

Na pewno jest jakaś dziedzina, w której jesteś bardzo dobry i się na rzeczy znasz, a przychodzi jakiś łepek i zaczyna się wymądrzać, bo przeczytał parę książek. Ciebie krew zalewa na widok tego człowieka, bo doskonale wiesz, że gówno wie. Z tym, że ten łepek myśli, że pozjadał wszystkie rozumy i poszedł swoistą drogą na skróty.

Dlatego uważam, że w życiu nie ma drogi na skróty, bo zazwyczaj jest tak, że półki sami nie doświadczymy czegoś na własnej skórze, póty będziemy żyć w iluzji.

Skąd się bierze tyle tematów na forum, które są kompletnie z dupy i z których dosłownie bije brakiem doświadczenia życiowego. Ta strona jest idealnym przykładem, tego że dużo osób traktuje porady jako swojego rodzaju skrót. Dlatego jest tyle uwodzicieli teoretyków.

Sałn trak do

Sałn trak do tematu
http://www.youtube.com/watch?v=i...
A blog do ulubionych,wiadomo Smile

Przekaz wpisu niby jasny, ale

Przekaz wpisu niby jasny, ale zarówno brakuje w nim ognia jak i logiki przyczynowo-skutkowej

"Wiecie co mi powiedziała? Weź się w garść człowieku, masz zajebistą pracę, swoje pasje, własne 4 ściany i narzekasz"

a potem

"Wiesz dlaczego tak narzekasz i chodzisz przez ostatni czas struty, bo nic nie robisz ze swoim życiem, utknąłeś w miejscu, weź się za robotę i przestań być w końcu LENIEM"

i gdzie kurwa tu logika ?? Najpierw Ci mówi, że masz pracę (więc PRACUJESZ) i pasje (więc POŚWIĘCASZ CZAS NA SWOJE HOBBY I ROZWIJASZ SIĘ W TYM), a potem "weź się za robotę"

a Ty ten kobiecy (matki też są kobietami) pozbawiony logiki bełkot łyknąłeś jak młody pelikan. Ja już się na szczęście uodporniłem na chore matczyne rady

Historyjka boldem mi również zrodziła więcej niejasności i nieścisłości niż energii, motywacji do działania - czego akurat nie potrzebuję, więc może inaczej to odbieram.

"Niestety obu skończyły się pieniądze na wykończenie w środku żeby było miło i sympatycznie"

a potem

"W tym czasie pierwszy budowlaniec leniuchował, jeździł na wakacje, spotykał się z kolegami i pił"

A możesz mi powiedzieć za co kurwa jeżdził na wakacje i pił jak skończyły mu się fundusze ?? A do tego przestał pracować, bo był w wieku emerytalnym

Ogólnie też przykład z facetami po 60-tce nie jest najlepszy, bo z naszej ekipy tutaj tylko gen się łapie Tongue

"Nie mówię tutaj o iluzjach na temat kobiet, ale o tym ile pracy przyjdzie nam włożyć w coś, aby było tak jak sobie wyobrażamy" i "Uczysz się jeździć na motocyklu i wydaje Ci się, że po pierwszym sezonie będziesz jeździł jak rossi, ale tylko rossi wie ile czasu, wysiłku i trudu włożył w szlifowanie techniki jazdy"

Uważasz, że wkładając przez wieeele lat max. czasu, wysiłku i determinacji w daną dziedzinę będziesz najlepszy ?? Owszem, to jest możliwe, ale wkurza mnie jak np. ktoś uważa, że jeżeli ktoś w czymś nic wielkiego nie osiągnął to znaczy, że nie dał z siebie wszystkiego. Tu się kłania ludzki personalny POTENCJAŁ, KOMPETENCJE

I nie mówię tutaj o robieniu sobie z tego tytułu wymówki, a o zdrowy rozsądek. Posłużę przykładem, który wielu Wam jest bliski. Mówi się, że Ronaldo swój sukces osiągnął ciężką, długą, mozolną pracą (nie wiem, nie znam go osobiście.. tak mówią) I teraz waszym zdaniem którykolwiek kopacz ligowy naszego kraju wkładając tyle samo wysiłku, czasu i determinacji co Ronaldo dojdzie do tego samego poziomu ?? Wielu z nich wkładając nawet 2x czy 10x tyle energii nie wybiła się poziomem nawet poza granicę Polski

I nie chodzi tu o to by ktoś sobie to uświadomił, wziął do siebie i powiedział "Pierdolę to, mam za mały potencjał", a robił swoje wkładając w to energię i wysiłek w zdrowy sposób, a nie na zasadzie wykończenia się, swojej psychy i swojego organizmu, bo mi obiecali na podrywaj.org że będę np. najlepszym uwodzicielem, a ja zapierdalam ciężko pod tym kątem już 20 lat i jeszcze nawet razu nie zaruchałem...

Portret użytkownika Igorsky

Może na swój matczyny bełkot

Może na swój matczyny bełkot się uodporniłeś Przemo, jednak nie mierz wszystkich swoją miarą.

Można mieć wszystko a i tak stać miejscu i się nie rozwijać. Więc z łaski swojej hamuj z pięty, jak się wypowiadasz o czyjejś matce.

A to o czym piszesz dalej, to się nazywa samoświadomość, o której też napisałem wyżej, o tym że podstawą jest znać dobrze siebie samego.

"Można mieć wszystko a i tak

"Można mieć wszystko a i tak stać miejscu i się nie rozwijać"

Nie ogarniam jak można mieć pasję i jednocześnie się nie rozwijać w tej dziedzinie, stać w miejscu. To jaką Ty masz pasję, jeśli to nie tajemnica ?? Może to kwestia specyfiki pasji. Moim zdaniem jednak do jakiejkolwiek pasji nie potrzeba motywacji, wzbudzania energii, bo pasja sama w sobie wystarczająco jara i nakręca do działania

apropos tematu matki.. obyś się w przyszłości nie przejechał. nie chce mi się wierzyć, że Twoja matka jest inna niż wszystkie...

Portret użytkownika Igorsky

Myślę, że temat naszych

Myślę, że temat naszych matek, nie jest tematem na forum.

Wiesz Przemo chodzi o to, że pasje, praca itd. są ważne i rozwijające, jednak nie tylko tym człowiek żyje. Pozwalają nam zapomnieć o szarej codzienności i się oderwać, ale przychodzi taki moment w życiu, kiedy to już nie wystarcza, kiedy wiesz, że pasja pozostanie pasją i szukasz trochę głębszego sensu w ty wszystkim.

Poświęcanie się pasji daje wiele przyjemności i satysfakcji, ale nie buduje Ci przyszłości, no chyba że Twoja pasja stanie się Twoją pracą, ale szkoda sobie psuć pasje.

Można to potraktować jak wagę. Na jednej szali masz przyjemności, a na drugiej obowiązki. Jeżeli nie zachowasz równowagi i będziesz żył samymi przyjemnościami, to nie będziesz żył w równowadze. Dlatego ważne jest aby tego wewnętrznego LENIA wziąć za rogi.

U mnie właśnie pasja i praca

U mnie właśnie pasja i praca się w dużej mierze przenikają, więc rozwój mojej pasji podnosi w dużym udziale moje kompetencje zawodowe, pozwalając przy okazji podróżować po świecie i poznawać mnóstwo ludzi na koszt firm, które mnie zapraszają na różne pokazy, prezentacje Smile

Taki układ poza dużymi plusami ma też zasadniczy minus, bo można się łatwo zatracić w praco-pasji, dążyć do osągnięcia niebywałej perfekcji, co pochłania dużo czasu i którego cały czas jest za mało

A co Ty miałeś na myśli pisząc o "psuciu pasji" ??

Portret użytkownika Igorsky

No właśnie to, że jeżeli w

No właśnie to, że jeżeli w pewnym momencie nie zbastujemy, to nasza pasja przestanie nią być i staje się czasem męczącym obowiązkiem.

Odnośnie ostatniego

Odnośnie ostatniego akapitu

bezproblemowe podchodzenie do pięknych kobiet na imprezie to moim skromnym zdaniem żaden wyczyn, nawet na trzeźwo. Wystarczy sobie odpowiednio w głowie poukładać (doraźnie, nie koniecznie trwale) i jak najszybciej to zrobić. Każdy głupi potrafi (choć tylko niewielki odstek to czyni) tak podejść z dupy i zamienić przy dobrych wiatrach parę zdań czy rozsądnie pokinetyzować sobie.

Sztuką jest umieć coś konkretnego zdziałać z tego podejścia. A generalizowanie, że nawet takie podchodzenie z dupy setki (przysłowiowo a nierzadko dosłownie w tym "fachu") razy da doświadczenie, które zaprocentuje jest bez sensu. W rzeczywistości może zaprocentować lecz nie musi. Gloryfikowanie odwagi i pewności siebie wynikających z podejścia, jako mega atrakcyjnych cech w oczach kobiet, to też jeden wielki stereotyp. Jak facet nie jest w typie laski i do tego nie wpasuje się gadką to to te "atuty" może sobie wsadzić w dupę

Może wyleciałem trochę za bardzo na peryferia tego co chciałeś zawrzeć w tym akapicie Wink Tak jakoś chciałem po raz kolejny to zakomunikować, bo wydaje mi się, że trzeba uświadamiać tych, którzy chcą się rzucić w wir nabijania doświadczenia bez składu i ładu, przez co sam przechodziłem i w sumie w jakieś mierze dalej przez to przechodzę

Portret użytkownika Igorsky

Panowie, generalnie to kłania

Panowie, generalnie to kłania się czytanie ze zrozumieniem.

"Tylko, żeby to osiągnąć trzeba coś robić ze sobą, kształtować, poznawać, drążyć i rozumieć efekty tej pracy, a przede wszystkim zdobywać doświadczenie na każdym polu życia."

Zbierać doświadczenie=wyciągać wnioski z tego co nam życie przyniosło, albo z tego co żeśmy sobie sami zgotowali.

Same doświadczenie to nie

Same doświadczenie to nie wszystko. To jest tylko baza do wyciągania wniosków. A słyszał kolega o czymś takim jak jałowe doświadczenie ?? I tu chodzi o brak chęci do wyciągania wniosków, a o puste doświadczenie, które żadnych wniosków nie podsuwa

Portret użytkownika Igorsky

Oczywiście, że same

Oczywiście, że same doświadczenie do niczego nam nie jest potrzebne, ale wychodzę z założenia że większość osób, które tutaj zabierają głos jest istotami myślącymi i wyciąga wnioski z każdego doświadczenia, a przynajmniej stara się.

Jeszcze nie spotkałem się z sytuacją, z której nie można było wyciągnąć żadnych wniosków. Pytanie tylko czy wyciągnięte wnioski nam się do czegoś przydadzą w dalszym życiu, bo jeżeli nie to faktycznie można mówić o jałowym doświadczeniu.

Dla mnie rewelacyjny blog

Dla mnie rewelacyjny blog Smile Trzeba znów wziąść się w garść i pracować nad sobą. Ulepszać samego siebie.

Blog dobry i można nad nim

Blog dobry i można nad nim pogłówkować.

Odniosę się jednak do kilku kwestii.

"Nie ma dróg na skróty"? Nie wiem jak jest w przypadku innych, ale ja zawsze staram sie myśleć ze pójdzie łatwo i z reguły idzie łatwo. Oczywiście zawsze może coś pójść nie tak ale na to nie mamy wpływu niezależnie od nastawienia. Tak jak z kobietami nie zakładasz podchodząc ze ci się nie uda, zakładasz wariant optymistyczny i to jest własnie ta droga na skróty i klucz do sukcesu.

Co do budowlańców, emerytów itd. każdy z nich ma co innego. Dlatego każdy z nas powinien odpowiedzieć sobie na pytanie na czym mu w życiu zależy. Czy woli mieć dom na kurzej łapce a całą kasę przeznaczyć na podróże, poznawanie ludzi czy swoje pasje. A może jest typowym materialistą i szczęście przyniesie mu bentley w garażu na którego będzie mógł godzinami patrzeć i jarać się przed kolegami. Ja osobiście nie stawiam na rzeczy materialne. Dom może się spalić auto można rozbić a inne pierdoły moga nam ukraść. Wiem natomiast ze wspomnień z wyjazdów poznanych ludzi czy przeżytych chwil nikt mi nie odbierze. Ale każdy ma prawo do własnej filozofii wiec myślę ze to indywidualna sprawa.

Rozwój, pasja, praca i rodzina. Najtrudniej połączyć w życiu te rzeczy ale jak już sie komuś uda to będzie bliski szczęścia. Zawsze z czegoś trzeba rezygnować i tu znów trzeba odpowiedzieć sobie na jedno zajebiście ważne pytanie co jest najbardziej istotne dla Ciebie. Priorytety.. Sam często mam z tym problem ale na to pytanie nikt poza nami nie odpowie.

Podsumowując jak coś sprawia Ci przyjemność i możesz sobie na to pozwolić to nie ograniczaj sie. Czy pracujesz na swój rozwój czy na przyjemności czy na stabilizacje albo na bezpieczeństwo finansowe, pracuj!!! Ważne aby nie stać w miejscu i być ukierunkowanym na sukces. Taki sukces który da ci spełnienie.