Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Dekalog, który ja wyznaje naokoło relacji z kobietą.

Cześć,
czytałem dużo tematów, często pojawiające zagadnienia się powtarzały i też bardzo często chcąc pomóc powtarzałem swoje wypowiedzi. A moje posty, to nic innego jak mój punkt widzenia, moje zasady, które ja wyznaje i którymi ja się kieruje. Nie mam monopolu na nieomylność i nikt tego nie ma, dlatego czas poruszyć właśnie tą kwestię nieomylności.

1. Miej własny rozum.

Tak, to taki banał. A wiesz czemu? Bo jak koledze wpadła w ręce książka o podrywie i przeczytał, że nie należy dziewczynie proponować drinka, jeżeli tego drinka ma w ręce to autentycznie zrobiło mi się szkoda drzewa, które ścieli, żeby tą książkę wydrukować. To tak jakbym napisał, że nie należy podbijać do dziewczyny w swojej pracy, pytając gdzie pracuje Laughing out loud
A tego jest więcej, czytałem, że jak chce się odbić dziewczynę, to zauważyłem trzy szkoły filozoficzne:
szkoła numer 1: nie należy poruszać tematu jej chłopaka.
szkoła numer 2: należy mówić o nim źle, ale wykonywać jakiś gest ręką. Taką kotwicę można później odpalić pytając za jakiś czas o chłopaka i ta dziewczyna automatycznie będzie myśleć o nim źle.
szkoła numer 3: należy mówić dobrze i to jeszcze bardziej ubarwiać i idealizować tego gościa niż jest w rzeczywistości. Mózg dziewczyny to porówna ze stanem realnym i gość straci w jej oczach.

Podsumowując, obojętnie co zrobisz i tak będzie dobrze. A to tylko przykład, każda teoria znalazłaby swoich zwolenników, dlatego miej własny rozum czytelniku. Podobnie jak kiedyś spotkałem się ze stwierdzeniem, że w momencie, kiedy jest między Wami najlepiej należy szybko się zwinąć, aby dziewczyny czuła niedosyt. Luz, ma to sens, ale nie zadziała w każdej możliwej sytuacji, może to działać dobrze, a możesz być wzięty za chama. Jeżeli zależy Ci na seksie, to masz przerwać w idealnym momencie, żeby poczuła niedosyt, bo tak ktoś napisał w artykule w necie? Czy może skorzystać i żyć chwilą? Dlatego krótko, myśl samodzielnie.

A jak zakładasz tu tematy, albo pytasz znajomych o rady. To jest to ich punkt widzenia, w temacie i tak nie wyczerpiesz i nie opiszesz całej relacji i emocji jakie czułeś, bądź czuliście. Ty powinieneś to sobie przełożyć na siebie, przefiltrować, nawet ten artykuł. Nikt za Ciebie odpowiedzialności nie weźmie, ani Ty za swoje decyzje, nawet podjęte w oparciu o absurdy z neta nie powinieneś szukać na zewnątrz swojej głowy.

2. Bądź w relacji, która sprawia Wam przyjemność.

Kolejny raz odkrywam przed Tobą Amerykę, prawda? Przecież to logiczne, zrozumiałem i jestem hipokrytą, bo najpierw wyśmiewałem tekst o drinku, a teraz sam piszę podobne bzdety, nie?

Czyżby? Zobacz sobie większość tematów, mało tego, sam się przyznam, że z początku nie stosowałem tej reguły. Kilka lat temu przychodząc tu zagubiłem się we własnej głowie i swoich emocjach. A zdrowy rozsądek zasłaniał wyidealizowany obraz mojej byłej już dziewczyny. Związek nie sprawiał mi radości, męczyłem się w toksynie. Czemu tak jest? Tak wielu ludzi działa, uważa, że jak jest się z dziewczyną pół roku i jeszcze ona jest ładna, to trzeba tolerować każdą chujnię.

Nie, nie trzeba. Życie masz jedno, związek ma Ci dawać siłę, a nie ją odbierać. Dlatego, jeżeli Wasz związek to jedna wielka męczarnia z jakimiś przerwami na kino, czy seks, to odpuść. Ja odpuściłem, nie żałuje. I ten punkt można też rozumieć, że wzajemny szacunek to podstawa w relacji. Bo tak jest. Teraz wejdź i zobacz, ilu ludzi się w tym zapętliło w tych emocjach i prosi tu o pomoc.
Napisałem, że chodzi o relacje i wszystko co związane. Czyli podryw też. Czasem czytam, że ktoś próbował poderwać laskę, która zachowywała się jak ostatni cham. Może ja mam inny system wartości, ale ja bym odpuścił, nawet jakby to był ideał, na który czekam całe życie. Jakoś wszelkie zapędy by mi minęły. I ten punkt zawiera inną zasadę, aby nie mylić testów z chamstwem. Bo jednak to dwie różne rzeczy i warto umieć je odróżnić.

3. Nie daj sobie wcisnąć ściemy.

Daruje sobie autoironię, że kolejna odkrywcza sentencja. Ale jak czytałem tematy, opisane historie, to kurwa mać... ale niektóre dziewczyny opowiadały takie bajki, że brakowało tam tylko smoków. Nie będę tu opisywał konkretnych przypadków, napiszę tylko o najczęstszym.
"nie mam czasu się spotkać" - sorry, nigdy tego nie przyjmuje do wiadomości. Nie ma czasu dziś, ok. Jutro, ok. Przez całe kolejne pół roku, już nie ok. Czas ma się na to, na co się chce mieć i nie mam prawa mieć do nikogo pretensji, że np. teraz zamiast iść umyć kubek, piszę tego bloga. To takie proste, ściema niskich lotów, ale najczęstsza. Nie daj sobie tego wcisnąć a co gorsza, nie siedź przez kolejne pół roku nad telefonem czekając na jej odzew. Chyba wiesz czemu Smile
Wiem, że kolejna stereotypowa ściema jest w związku z innym wackiem, ale pominę to kwestię. Szanujmy się na tyle, że w takich sytuacjach nawet nie poświęcajmy czasu na słuchanie ewentualnych bzdur i jakiekolwiek rozkminy.

4. Jak coś nie wychodzi, to próbuj dalej. Jak nie wychodzi znowu... to próbuj znowu! Nie wychodzi kolejny raz? Próbuj kolejny raz! Nie udało się? Odpuść, nie bądź upartym idiotą.

To motto chyba sobie przerobię w jakiś ładny i stylistyczny sposób i poproszę o wyrycie na moim nagrobku, bo pasuje do wielu aspektów życia. I chyba idealnie mnie opisuje. Nawet nie wiem czy jest sens to rozwijać, ale wielu autorów zakładając tematy tu, często o tym zapomina. I nie, nie chodzi o to, aby próbować 3 razy, albo 8. Próbujesz tyle, na ile możesz sobie pozwolić, bez destrukcyjnego wpływu na Twoje życie. Ja próbowałem kiedyś kilkanaście miesięcy. "Niby operacja się udała, ale pacjent niestety zmarł". Czy było warto? Zależy jak na to patrzeć, dobra lekcja od życia i od dziewczyny. Korzyści jakie miałem to duża zmiana u mnie, ogarnięcie życiowe i kilka innych. Mimo, że początkowo robiłem to dla niej, to później robiłem i robię dla siebie. Jakbym wcześniej na to wpadł, to lepiej bym sobie to ogarnął Smile

5. Nie bądź terapeutą.

To ma nieco więcej zasad:
- nie usprawiedliwiaj jej zachowania trudnym dzieciństwem.
- nie słuchaj o wielkim i złym byłym, przez którego nie poszła na studia.
itd.

Owszem, trzeba się wspierać i sobie pomagać. Ale czytając tematy, widzę powtarzający się temat borderline. Nie wiem jakie są statystyki na temat tej przypadłości, ale to częste rozważania forumowiczów. Uznajmy na to, że mamy prawdziwą epidemię borderline i wiesz co? I nic, czujesz się dobrze? Wątpię, dziewczyna w kłótni czymś w Ciebie rzuca? Rozwala Ci rzeczy? Mówi, że Cię zdradzi? Sorry, ale mogłaby mieć horror w domu, ale jej to nie usprawiedliwia. Sama bierze za siebie odpowiedzialność i teksty, że takie coś miała w domu mnie nie przekonują. Szybko kończę taką relację, a raz zapytałem, "czy jak moi dziadkowie i rodzice byli złodziejami, to czy ja mogę jej ukraść laptop?" Debilne pytanie, na dość debilne tłumaczenie, dziewczynie podziękowałem jak zobaczyłem wierzchołek góry krzywy akcji.

I radzę Ci, że aby nigdy, ale to przenigdy nie pozwolić na to sytuację, kiedy jej ciężkie dzieciństwo będzie argumentem wygrywającym kłótnie. Nigdy.

6. Pomagaj, ale się nie poświęcaj.

To dwa różne pojęcie, nie myl ich. Jeżeli dziewczyna oczekuje pomocy z wtaszczeniem kanapy na piętro, to logiczne, że pomagam. Ale jak oczekuje, żebym zrobił coś dla niej, kosztem czegoś ważnego dla siebie, to włącza mi się lampka ostrzegawcza. Jeżeli próbuje to na mnie wymusić np. krzykiem, szantażem emocjonalnym, czy czymś tam jeszcze, to włącza mi się tryb ewakuacji.

7. Odpowiadaj za swoje błędy, nie jej byłego.

Wielki i zły były ją zdradzał? Nie ma zaufania do całej populacji męskiej, ewentualnie wszyscy myślimy kutasami a każde Twoje nie odebrane połączenie oznacza, że jesteś w trakcie orgii? Sprawdza Ci telefon za każdym razem jak przyjdzie sms? A może czyta fejsa? A każde spojrzenie na inna dziewczynę kończy się awanturą i tekstami, że jej ex był identyczny?

Podziękuj za mile spędzone chwile i aut. Będzie lepiej. I nie chodzi mi tu o poruszanie kwestii, typu czy dziewczyna może mi sprawdzać telefon, bo ja wychodzę z założenia, że jak relacja robi się poważna, to ta dziewczyna jest kandydatką do zmienia mi pieluch na starość, bądź odwrotnie. Będzie mnie oglądać za przeproszeniem osranego, więc ma prawo widzieć zawartość mojej poczty. Nie mam z tym problemu, mam problem natomiast kiedy jest to nadużywane, kiedy wmawia mi coś i nie chodzi tu o zdradę, ale o model zachowania, który reprezentował jej były. A którego ja na 100% nie mam. Ja odpowiadam za swoje błędy i je faktycznie biorę na klatę, ale nigdy nie będę odpowiadał za błędy jej byłych. Dlatego pamiętaj, nie bądź męczennikiem.

8. Nie rób z myślenia o byłej swojego codziennego rytuału i nie przeglądaj jej mediów społecznościowych.

To prawdziwa plaga, jak czytam tematy po rozstaniu. Mnie się owszem zdarzyło wejść po rozstaniu, w ten sam dzień i to raz. Później powiedziałem sobie, że nie wchodzę.
A wiesz czemu? Ustalenie z kim kręci i obrażanie pod nosem obcego gościa nic mi nie da, jej obrażenie też nic mi nic nie da. Jej fejs to mistyfikacja, to wyidealizowane życie, nawet jak widzisz, że Twoja była leci z obecnym na marsa, to jest to ułamek ich relacji. Nikt nie wkleja zdjęć czy filmików z kłótni, a sam fakt, że ewentualnie później zmieni status związku na wolną, nie oznacza kompletnie nic co mogłoby Cię interesować. Będzie chciała się odezwać to się odezwie, uwierz mi, zna Twój adres, telefon, Twoje dane i pewnie Twoich znajomych, znajdzie sposób jak będzie chciała.
Przeglądając jej fejsa niczego nie przyśpieszysz, a przeglądając go regularnie, ale musisz być serio wytrwały to zobaczysz, że się zaręcza i wychodzi za mąż.
Jeżeli chodzi o tematy byłych, rozstań itd. To uważam, że słusznie regulamin tego zabrania, bo mamy do czynienia z wyczerpaniem tematu. Temat ex jest wymaglowany do granic możliwości. Powstają o tym całe kursy i książki, ja napiszę Ci w skrócie - Twojej byłej już nie ma, nie warto tracić czasu na myślenie o niej, a tym bardziej świadome katowanie się śledzeniem jej życia. I tak, najstarszy zawód świata, to zawód miłosny, a ani Ty ani Twoja była to nie jest wyjątkowy przypadek na miano Romea i Julii.
Jak Cię korci, to zablokuj. Pomyśli sobie coś? I co? I nic, jej zdanie Cię nie interesuje, wyrzucić rzeczy od niej, idź do przodu, będziesz miał wyjebane to jest szansa na powrót. To tak w skrócie i to wielkim skrócie.

9. Miej własny system wartości i się tego trzymaj.

Napisałem, żebyś się tego trzymał, a raczej chodziło mi o to, abyś potrafił odróżnić relację i jej staż a następnie dopasował do tego swój system wartości. Przykładowo pisałem, aby się nie poświęcać, pisałem też, aby mieć własny rozum. I wiesz co z tego wychodzi? Wyjątek od zasady, aby się nie poświęcać, bo kiedy wiesz, że dziewczyna zrobiłaby to samo dla Ciebie, to poświęcając się nie będziesz czuł się wykorzystany. Nie lubię też jak zagląda mi się w portfel, ale... moja żona będzie to robić. Będziemy mieć wspólny majątek (intercyzy i inne terminy prawne odstawmy na bok), albo dzieci, będzie miała prawo wiedzieć na co sobie możemy pozwolić, co może sobie zaplanować, a co nie. Siłą rzeczy żona będzie mogła więcej niż narzeczona, a narzeczona ma większe przywileje niż dziewczyna. Mimo, że to będzie ta sama osoba, to różne etapy będą rządziły się swoimi prawami i ta zasada jest po to, abyś się nie zagubił. Nie dał sobie wejść na głowę i nie pozwalał przekroczyć granicy, bo to... tak zgadłeś, jest to częste zarówno wśród moich znajomych, forumowiczów i sam się z tym spotkałem. Ty pewnie zresztą też.

10. Żyj tak, aby było wstyd opowiadać, ale miło wspominać.

Tak wiem, reguła jak z demotywatorów i to jeszcze dobre ładnych parę lat temu. Ale tak bym to ujął. Żyjesz dla siebie, często jak coś odpisuję to radzę próbować, bo... żyjesz raz. Czasem też piszę, żeby odpuszczać toksyczną relację, bo... żyjesz raz. Powtórki nie będzie, ani nikt nie przyjmie tłumaczenie, że mogłeś coś zrobić, mogłeś zrobić tyle i tyle, ale trafiłeś na złą kobietę. Czytałem raz, nawet na tym forum taką wypowiedź, że "za porażką mężczyzny stoi kobieta", gówno prawda. Nie zgadzam się z tym, mam prawo do własnego zdania, tak samo, jak Ty masz prawo się ze mną nie zgadzać. Ja to widzę tak: "za porażką mężczyzny nie stoi kobieta, ale ten właśnie mężczyzna, który jej na to pozwolił". Ty rządzisz swoim życiem, nie kobieta, nie rodzice, ani nawet nie nauczyciele. Nie przyjmuje tego do wiadomości, dlatego mądrze wybierz swój priorytet. Wybierz tak, aby dziewczyna była dodatkiem do Twojego życia, które pędzi do przodu, a nie całym światem. To zdanie jest także często parafrazowane w odpowiedziach i podpisuje się pod tym wszystkim co mam.

Tyle ode mnie. Nie wiem na ile uznacie ten wpis za wartościowy, zapewne doświadczony bywalec niczego tu ciekawego nie znajdzie, ale może dodać coś od siebie. Skrytykować jeżeli uznał, że robię źle, pochwalić jeżeli napisałem coś przydatnego.
Jeżeli chociaż jednej osobie to pomoże, to uznam to za swój mały sukces, jeżeli spotkam się z aprobatą z Waszej strony i uznacie, że treść nie jest krzywdząca, to może podzielę się jeszcze czymś w przyszłości.

Póki co, dzięki za przeczytanie.
Pozdrawiam

PS
Poprawiłem literówki i stylistykę Smile

PS 2
Nie pisałem tu o takich rzeczach, jak np. "przykazanie I. Bądź pewny siebie", "przykazanie II. Nie bądź przyjaciółką z penisem", "przykazanie III. nie kontaktuj się byłą po rozstaniu, zwłaszcza jak coś czujesz". Z prostego powodu, zakładam, że Ty to wiesz. Wiesz jak zdobyć kobietę i mniej więcej jak utrzymać związek, ale jednak może Ci się zdarzyć błąd nowicjusza. A zdarzyć się może, żaden wstyd, zwłaszcza jak górę wezmą emocję Smile

Odpowiedzi

Portret użytkownika saverius

Ja do punktu 5 we fragmencie

Ja do punktu 5 we fragmencie o trudnym dziecinstwie dodalbym jeszcze "nie usprawiedliwiaj jej zachowania tym, ze sama wybrala sobie styl zycia potocznie nazywany depresja".

Tak zgadzam się. Każdy

Tak zgadzam się. Każdy odpowiada za siebie, owszem zdarzają się sytuacje kryzysowe, że nawet najtwardszy pęknie, ale nie o takich mowa. Jej depresja wywołana przez jej wybory, to nie może być problem chłopaka. Ani też, to nie może definiować relacji.

Portret użytkownika Guest

jak wybiera sobie styl życia

jak wybiera sobie styl życia to ma chandrę. Nieststy jak już jest DEPRESJA to ona wybiera styl życia.

Portret użytkownika Hasano

DODAJĘ DO ULUBIONYCH

DODAJĘ DO ULUBIONYCH Wink

Wow, dziękuję. Bardzo się

Wow, dziękuję. Bardzo się cieszę, że moja praca miała sens i jest dla kogoś pomocna.

Pozdrawiam

Portret użytkownika CykPyk

Niby takie proste, a jednak

Niby takie proste, a jednak zapominamy o tych rzeczach. Dobrze się czyta, będę wracał do tego tekstu Smile
Pozdrawiam !