Dziś nietypowy wpis na blogu o jednej z metod budowania szalonej pewności siebie. Epickie przygody są często rezultatem właśnie takich działań. Zostają w pamięci do końca życia. Zobacz sam i spróbuj się nie śmiać czytając wpis

"Zamiast siedzieć w domu w sobotę i grać w Warcrafta, postanawiasz wyjść na imprezę i poznać miłość  swojego życia, albo dziewczynę na nie co krótszy czas (może do końca życia tej nocy?)   (+5 do pewności siebie i +1 zajebistości). Twoja leniwa część Ciebie mówi, ze gra na komputerze jest fajniejsza, za oknem deszcz no i jeszcze nie przejrzałeś co nowego na Instagramie. Pornhubowe laseczki też czekają, a walenie konia (oj przepraszam - masturbacja) to jedyna czynność w życiu, której nie odkładasz na potem

Jednak dziś bohatersko opierasz się lenistwu i wychodzisz z domu (+3 do  wytrwałości)

Twoi znajomi mówią, że się spóźnią do klubu, więc możesz iść sam wcześniej i chociaż pogadać z kelnerkami (+4 do pewności siebie i pędu towarzyskiego). Twoja mroczna połowa mózgu mówi Ci: "Nie idź sam do klubu, będzie dziwnie w pustym miejscu. Będziesz wyglądał jak odludek, który nie ma znajomych, lepiej pójdź do Maca i popatrz w komórkę". (/b> Pokonujesz ten głos i dodajesz sobie +2 do fajności i pewności siebie

Po drodze do klubu mijasz dwie dziewczyny idące w przeciwna stronę. Chyba wyszły z tego klubu do którego właśnie zmierzasz.  Twoja milczkowata część mówi "Nie zagaduj do nich! One idą w przeciwna stronę! To zły znak!". Jednak zagadujesz i pytasz dlaczego wyszły z klubu (+ 1 do pewności siebie). Dowiadujesz się, że jeszcze jest tam mało ludzi, a one idą do Dreamu (dodajesz sobie + 1 do pędu towarzyskiego). Rozmowa się nie klei, czujesz ze jeszcze nie jesteś naoliwiony "konwersacyjnie", wiec dziękujesz im i idziesz dalej do klubu.

Co dalej się działo? Zobacz ten wpis na blogu:
https://www.uwodzenie.org/jak-budujesz-pewnosc-siebie-cz-1-impreza/

Adept

ps. za tydzień o szalonej pewności siebie w ciągu dnia i na randkach