Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Kiedy tak patrzysz na mnie i czuje twój lęk

Portret użytkownika Dedal

Leży przy mnie i patrzy mi w oczy, ale... o tym może później, bo historie tą zacznę od samego początku.

Od razu powiem że żaden ze mnie pua, nie znam się na żadnych schematach, otwieraczach czy ładowaniu pozytywną energią dla mnie jest to przerost formy nad treścią. DG to dla mnie abstrakcyjne pojęcie, szkoda mi czasu na bieganie po mieście i polowaniu na nowe numery. Nie praktykuje czegoś takiego jak "wyjście na podryw", po prostu gdy widzę fajna dziewczynę na ulicy i czuje że w danej sytuacji warto byłoby ją poznać to po prostu to robię, a zdarza mi się to rzadko bo w przeciwieństwie do niektórych fakt że mój telefon pęka w szwach od nadmiaru kontaktów nie wywołuje u mnie niespodziewanej erekcji i nie sprawia że czuje się jak młody bóg. Dziewczyny poznaje zazwyczaj w normalny, lamerski non-pua sposób, czyli przez znajomych. Tak było i tym razem.

Była połowa listopada, wyszedłem z kumplami do pubu, po drugim piwie jeden z nich poinformował nas że jego target organizuje dzisiaj urodziny w jakimś pubie z karaoke. Jako że zawsze jest to jakaś odmiana bez wahania przystaliśmy na ową propozycję. Po dotarciu na miejsce moja uwagę przykuła jedna z koleżanek solenizantki. Dosyć wysoka, ładna, włosy koloru ciemny blond HB8-9 nazwijmy ją O. Szybko się przywitałem, zająłem miejsce obok niej, rozmowa się kleiła, dotyk szedł jak po maśle i ogólnie dobrze się razem bawiliśmy. Numer był formalnością. Na koniec wieczoru spróbowałem KC, głowa w bok, skończyło się na buziaku w policzek. Przez kolejne dni nie zaprzątałem sobie nią głowy, aż do momentu w którym wysłała mi życzenia urodzinowe i tu ku mojemu zdziwieniu pojawiło się pytanie o spotkanie. Nie byłbym sobą gdybym przepuścił taką okazję, lekka korekta terminu i byliśmy umówieni. Na spotkaniu świetnie, paplała bez przerwy, okazała się że jest niesamowicie ambitną i wszechstronną dziewczyną, inteligentna, w najlepszej szkole, wyznawała zdrowe zasady, była bardzo logiczna, ciekawe hobby no cud miód malina, a na dodatek była dziewicą. Wydawało się że stanowi kompletne przeciwieństwo pewnej toksycznej laski z którą miałem styczność w zeszłym roku, opisywałem ją w komentarzu pod jednym z blogów (dla zainteresowanych http://www.podrywaj.org/blog/po_...). W trakcie oczywiście KC tym razem bez sprzeciwu. Po spotkaniu smsy od niej że dziękuje, że świetnie spędzony czas, ogólnie widać było że jest zaangażowana. Kolejne spotkania (60% z jej inicjatywy), potem noc u mnie gdzie pomimo prób do niczego nie doszło (mówiła że dziewictwo ma dla niej dużą wagę, że to za wcześnie), noc u niej gdzie znów tylko ja inicjowałem, widać było że jest zachowawcza, nieobyta i się stresuje. Dziewczyna zapatrzona we mnie jak w obrazek, ja sam zachowywałem dystans i miałem coraz większe wątpliwości i coraz mniej się starałem pokornie pamiętając o poprzednich doświadczeniach. Nie rozmawialiśmy o związku, nie ustalaliśmy żadnych zasad, zrozumiałym dla nas było że ze sobą jesteśmy. Nadszedł sylwester, mieliśmy spędzać go razem na imprezie u mojego kumpla, niestety w ostatniej chwili "O" zdecydowała się pojechać ze swoimi znajomymi do innego miasta. No cóż trudno, byłem z tego nawet zadowolony gdyż mogłem się swobodnie bawić. Sylwester minął pozytywnie, rozpoczął się nowy rok a wraz z nim zaczęły się problemy. Impreza trwała do rana, bawiłem się z koleżankami do późna, wszystkie miejsca do spania były właściwie pozajmowane więc zasnęliśmy wszyscy razem "na kupie" w jednym łóżku, co naturalnie nic nie znaczyło. Nie odnotowałem wtedy obecności pewnego gościa, który niegdyś bez skutku do "O" startował. Jak można się domyślać wierny piesek nie przepuścił takiej okazji, skrupulatnie informując swoja panią, a nawet dodając zdjęcie. "O" wpadła w lekką histerie, o 11 w nowy rok miałem z powrotem status wolnego strzelca Smile. Zarzucała mi że mam ją w dupie, że się zabawiam z innymi panienkami, że to ona się stara a ja mam wyjebane. Nie trafiały do niej tłumaczenia, ostatecznie stwierdziłem że jeśli nie potrafi mi zaufać i jest głucha na argumenty, to rzeczywiście tak będzie najlepiej. Nie byłem zaangażowany więc się tym nie przejmowałem. Taki status quo utrzymywał się przez najbliższy tydzień, aż do weekendu kiedy spotkaliśmy się w gronie znajomych. Nie rozmawialiśmy zbyt dużo, później okazało się że zapomniałem kluczy, a "O" ku mojemu zdziwieniu zaproponowała bym spał u niej, zgodziłem się chociaż zaznaczyłem że na pewno nie idę tam w roli kumpla który śpi na kanapie, zbyła to jakimś tekstem i skierowaliśmy się w stronę mieszkania. Położyliśmy się, a ona stała się nagle królową lodu, jakby próbowała na siłę mi coś udowodnić. Po przeszło godzinie obcowania z kłodą stwierdziłem że nie pracuje w pierdolonym tartaku i mam tego dość, nie tego oczekiwałem i po prostu wyszedłem. Ignorując dzwoniący telefon poszedłem do domu, swoją drogą poznań jest ujmująco spokojny o świcie. Relacja znowu wróciła do poprzedniego statusu quo, az do momentu kiedy zadzwoniła z przeprosinami, płakała przez telefon, powiedziała że wszystko sobie przemyślała, że nie o to chodziło. Byłem w szoku, sam nie wiem czemu mimo wielkich wątpliwości uległem. Piątek "O" dzwoni, zaprasza do siebie, mówi że kupiła wino i przygotowała film. Nie chce mi się w chuj ale idę. Oglądamy film, wiadomo jak to się toczy, wino zaczyna działać, posuwamy się coraz dalej, byłem pewien że to jest ten moment, ściągnąłem z niej bieliznę, nagle zmarkotniała, zamknęła się w sobie i powiedziała tylko "to jest jednak chyba moment w którym powinieneś już sobie isć". Myślę sobie nosz kurwa mać co jest grane zrobiłem coś nie tak? Powiedziałem jej tylko że jej nie rozumiem, że to jest bez sensu i że po raz kolejny jestem zmuszony by wyjsc w środku nocy. Stoję pod klatką, odpalam
fajkę i nagle telefon. Odbieram i od razu słyszę że "O" płacze, mówi że przeprasza, że się przestraszyła, żebym wrócił, że to się nie powtórzy. Uznałem że muszę z nią porozmawiać. Zastałem ją nago i zapłakaną, wręcz się na mnie rzuciła, zaczeła mnie rozbierać i mówić żebym się nie gniewał, żebym dał jej szansę a nie będę żałował, że teraz sie naprawdę postara i da mi wszystko czego bym chciał. Przypominam że zawsze była bardzo powściągliwa i zachowawcza. Teraz było inaczej, zalana łzami, rozpinająca mi rozporek stanowiła naprawdę smutny widok. I kiedy leżałem przy niej zauważyłem, że kiedy tak patrzy na mnie i czuje jej lęk, ja sam nie czuje nic. Po prostu nic. Wtedy tez zrozumiałem że nie mogę jej tego zrobić. Dziewczyna zrobiła sobie wodę z mózgu do tego stopnia że mimo strachu, była w stanie oddać mi się w całości byle tylko mnie przy sobie zatrzymać. Mimo mojego wieku, w którym taka okazja nie trafia się zbyt często, nie skorzystałem z niej. Mogłem stać się jej właścicielem, ale myślę że czułbym się wtedy jak najgorszy śmieć. Przypomniały mi się słowa Gracjana "Kochaj kobiety. Nigdy nie krzywdź" a wiem że ją skrzywdziłbym jak nikt inny. Powstrzymałem jej ręce, powiedziałem że nie musi tego robić, wydawało mi się że na jej obliczu zauważyłem ulgę. A ja sam ubrałem się, ucałowałem ją w czoło i obiecałem że zadzwonię kiedy przemyślę kilka spraw.

Przyznam szczerze że taka sytuacja przytrafiła mi się pierwszy raz w życiu. Jeszcze nigdy nie widziałem dziewczyny w tak histerycznej desperacji. Nawet jeśli kobieta wydaje się niezwykle inteligentna, podchodzi do życia na zdrowych zasadach, i wydaje się "stabilna" to należy pamiętać że mimo wszystko wciąż jest kobietą, wewnętrznie delikatną istotą. Ta sytuacja ukazała mi jak niewiele potrzeba żeby zatrząść ich światem w posadach i sprawić by porzuciły racjonalne myślenie. Czasem nasze nieświadome działanie sprawia, że poprzez oszukiwanie samych siebie stają się one emocjonalnymi masochistkami, a efekty takiego działania bywają tragiczne w skutkach. Teraz wiem że jeśli pojawiają się wątpliwości to lepiej jest relację zakończyć, niż karmić się iluzją że to charakterystyczne "jebnięcie" przyjdzie z czasem. Mam wątpliwości jak postąpiliby moi rówieśnicy gdyby znaleźli się na moim miejscu, czy potrafiliby się powstrzymać? Ja uważam że postąpiłem słusznie, możecie się ze mnie śmiać i nazywać mnie rycerzem na białym koniu, ale to jest kwestia moralności, a jak wszyscy wiemy moralność jest względna, gdyż każdy posiada swoją. Ja wiem że jeśli postąpiłbym inaczej to teraz nie mógłbym spojrzeć sobie w oczy, dlatego też czuje się moralnym zwycięzcą.

Ne­mo est ca­su bo­nus Smile

Odpowiedzi

Portret użytkownika KSUZ1922

masz wartość,nie jesteś

masz wartość,nie jesteś frajerem,uważam że mądrze zrobiłeś.Mimo że zrobiłeś jej wode z mózgu,ale nie dopuściłeś się krzywdy na jej skórze...

Portret użytkownika Dedal

Ja osobiście uważam że nie

Ja osobiście uważam że nie jestem winny tej "wody z mózgu" zwróę uwagę na jej zachowanie ona sama się w to wpędziła, ja po prostu nie dąłem się zjamniczyć, chociaż przyznaje że mogłem się nieco bardziej postarać.

Portret użytkownika Walkie101

Nic tylko zgłosić na główną i

Nic tylko zgłosić na główną i do ulubionych Smile

Portret użytkownika rosemayer

Bardzo dobry wpis, podejście

Bardzo dobry wpis, podejście autora również na duży +

A mi się nie podoba to co

A mi się nie podoba to co zrobiłeś. Dziewczyna ewidentnie zaprosiła Cię na seks. Miała na to ochotę. Weź pod uwagę że była niedoświadczona i oczekiwała że ktoś ją poprowadzi będzie dla niej przewodnikiem. W tym najtrudniejszym dla niej momencie gdy miała wewnętrzne opory ty zamiast zapewnić ją że wszystko będzie ok, nie ma się czego bać to spierdzieliłeś od niej ponieważ sam się przestraszyłeś tego co może się stać.

Zwyczajnie ją skrzywdziłeś, nie okazałeś odrobiny zrozumienia i empatii dla jej sytuacji. Pokazałeś jej cukierka i odszedłeś...

Teraz po fakcie racjonalizujesz swoje zachowanie, mówisz że nic do niej nie czujesz i jest Ci obojętna. Jak szedłeś do niej to Coś czułeś? To po co szedłeś?

Portret użytkownika Dedal

Wybacz ale pierdolisz bzdury,

Wybacz ale pierdolisz bzdury, prawdopodobnie nie byłeś w podobnej sytuacji i nie spotkałeś sie z takim widokiem. Mimo tego stygmatyzujesz nazywając mnie tchórzem i zarzucając mi brak empatii. Jeśli uważasz że powinienem skorzystać z okazji to pozwol ze i ja podważę twoją moralność, a raczej jej brak. Nigdy Ci się nie zdarzyło spotykać z kobietą do której nic nie czułeś? Sądze że jednak sie zdarzyło więc sam odpowiedz sobie z czego to mogło wynikać, bo ja zwyczajnie tego nie potrafię uzasadnić.

Jeśli nie czuję nic do

Jeśli nie czuję nic do kobiety to nie idę do niej na noc jeśli mi się nie podoba (pod względem fizycznym i emocjonalnym). Ty ciągnąłeś tą relację dalej. Na coś liczyłeś jednak. Wiem że to jest trudne znaleźć w sobie przyczynę problemu, nie twierdzę że ona nic nie zrobiła źle. Twierdzę jednak że zawsze należy zacząć od tego co samemu można było zrobić lepiej, a potem dopiero obwiniać całą resztę.

Portret użytkownika wunderwafe

" "O" ku mojemu zdziwieniu

" "O" ku mojemu zdziwieniu zaproponowała bym spał u niej, zgodziłem się chociaż zaznaczyłem że na pewno nie idę tam w roli kumpla który śpi na kanapie, zbyła to jakimś tekstem i skierowaliśmy się w stronę mieszkania. Położyliśmy się, a ona stała się nagle królową lodu, jakby próbowała na siłę mi coś udowodnić. Po przeszło godzinie obcowania z kłodą stwierdziłem że nie pracuje w pierdolonym tartaku i mam tego dość, nie tego oczekiwałem i po prostu wyszedłem. "

Brawo za ten fragment. Jedna z moich byłych, z czystym sumieniem mogę powiedzieć że "toksyczna" miała taką taktykę, że jak chciał coś ugrać to zapraszała mnie do siebie, najlepiej późnym wieczorem, rozpoczynała podejrzanie długą grę wstępną po czym w ostatnim momencie odpalała frazę: "wiesz nie powinniśmy, bo ja ostatnio nie czuję się szczęśliwa przez...bla bla bla" A ja co głupi robiłem? ustępowałem jej w podanej kwestii.
Nagi, w jej wyrze, po drugiej stronie miasta (też poznań) nie chciało mi się wychodzić w środku nocy, głupi, leniwy, ustępowałem.

No któryś z nas musi... A co

No któryś z nas musi... Laughing out loud

A co do bloga to Ja myślę, że nie trzeba było wychodzić tylko uspokoić i poprowadzić, bo to Ty ją zacząłeś szantażować: ,,nie ma seksu -nara''. Może Ty miałeś opory ,,bo dziewica''?

Portret użytkownika Dedal

W którym miejscu doszukałeś

W którym miejscu doszukałeś się tam szantażu? radze przeczytać jeszcze raz ze zrozumieniem. Wyszedłem gdyż zostało mi to wyraźnie powiedziane, może tylko się przestraszyła, może uznała że to zbyt szybko, tak czy siak jej mieszkanie, jej warunki, ja się nie będę wdawał w polemikę. Ja oporów przed rozdziewiczaniem nie miałem, tak samo jak ty oporów nie masz przed nadmiernym cwaniakowaniem.

Jednak pozostanę przy swoim

Jednak pozostanę przy swoim zdaniu, że człowiek jest odpowiedzialny za to co oswoił. Każde działanie kobiety jest konsekwencją działania mężczyzny. Widocznie gdzieś popełniłeś błąd i myślę, że to było wtedy gdy pierwszy raz wyszedłeś(tartak), tu też moje złe zrozumienie, bo faktycznie źle przeczytałem. Gdzie doszukałeś się cwaniactwa? W ,,ktoś z nas musi''? No sory, ale taka prawda, jakiś facet tę dziewczynę będzie musiał poskładać do kupy.

Portret użytkownika Dedal

Zostań przy swoim, ja jestem

Zostań przy swoim, ja jestem gorącym przeciwnikiem dla popularnego na tej stronie nurtu który traktuje kobiety jak istoty bez własnej inteligencji, których zachowania są tylko wypadkową działań mężczyzny. Przykro mi ale uważam że kobieta tez ma swój rozum i potrafi z niego korzystać bez bycia zdalnie sterowaną przez swojego faceta.

To nie jest kwestia

To nie jest kwestia posiadanego rozumu. Ja uważam, że generalnie na każdego można wpływać, silniejsi zawsze oddziałują na słabszych. Pracowałem jako barman, asystent ubezpieczyciela, handlowiec, sprzedawca kredytów, poznałem naprawdę wielu ludzi którzy mają pojęcie o psychologii, w tym gościa, który sprzedał telewizor ślepemu. Prz silnych osobach ludzie tracą rozum, bo podświadomie czują się prowadzeni przez tych ludzi. Dlatego uważam, że nie byłeś na tyle silny, aby ta dziewczyna poczuła się przy Tobie bezpiecznie i całkowicie Ci ufała.

Portret użytkownika rosemayer

"Kobieta jest Twoim

"Kobieta jest Twoim lustrzanym odbiciem."

To chyba zbyt ogólna generalizacja i iluzja, tak samo można by powiedzieć o innych ludziach nie tylko o kobiecie, a w dalszej perspektywie o świecie w myśl zasady - jak postrzegasz świat taki będzie dla Ciebie.

Zapominamy o tym że każdy jest wolną istotą i każdy ma w sobie energię życiową oraz zadolność kreacji rzeczywistości i następstwo zdarzeń w życiu wynika z interakcji energii każdego człowieka i nie tylko. Oczywiście dużo zależy od świadomości siebie i swoich możliwości i jeśli wierzyć w swoją siłę i to że nikt Ciebie nie może powstrzymać w działaniach to można by uznać że "kobieta jest Twoim odbiciem lustrzanym" ale tylko wtedy kiedy Ty bardzo mocno czujesz swoją energię.

Portret użytkownika rosemayer

"Nam jest potrzebny powód i

"Nam jest potrzebny powód i intencja, a im most emocjonalny"

Udowodnij mi przyjacielu że faceci nie kierują się emocjami, np. pożądaniem. Pożądanie->szukanie narzędzi->osiągnięcie celu, zwłaszcza w odniesieniu do kobiet. Emocje są w każdym.

Portret użytkownika rosemayer

Zmieniłeś nazewnictwo tych

Zmieniłeś nazewnictwo tych samych zasad. Piszesz, że nie każdy będzie działać na podstawie emocji? Kogo masz namyśli generalnie kobiety czy generalnie mężczyzn? Bo jeśli mężczyzn, to "Wyobraź sobie kobietę. Która wyciąga jedną emocje ze swojej głowy, gdzie zazwyczaj panuje bałagan emocjonalny. Wyobraź sobie jak na jej podstawie próbuje coś kontrolować, coś dokończyć. To niemożliwe...aby istota z natury emocjonalna, potrafiła je skrzętnie kontrolować" i dodałbym - na ich podstawie działać...

Portret użytkownika rosemayer

Albo inaczej- wracając do

Albo inaczej- wracając do początku bo zmieniamy wątki Smile, jest 2 kolesi, którzy chcą tej samej dziewczyny, każdy z nich podejmuje działania i wierzy że ją zdobędzie na takim samym poziomie. Kto ją zdobędzie? No i co będzie czuł koleś który jej nie zdobędzie?

Portret użytkownika rosemayer

No ok, już z tym jestem się w

No ok, już z tym jestem się w stanie zgodzić, ale trzeba mieć na uwadze że sama interakcja między dziewczyną a chłopakiem nie jest jedymym wyznacznikiem tego czy będą razem bo w grę wchodzą najczęściej inne czynniki jak chociażby inni mężczyźni, przekonania czy rodzina i przyjaciele dlatego napisałem o Twoim pogrubionym zdaniu że to generalizacja.

Portret użytkownika panxyz

To Ty udowodnij nam to:

To Ty udowodnij nam to: "każdy jest wolną istotą i każdy ma w sobie energię życiową oraz zadolność kreacji rzeczywistości" bo ciekaw jestem.

Portret użytkownika rosemayer

Każdy może robić co chce,

Każdy może robić co chce, każdy z nas żyje i może tworzyć rzeczywistość poprzez działania materialne tudzież na poziomie energetycznym- co tu udowadniać?

Portret użytkownika panxyz

Udowodnij mi, że mamy

Udowodnij mi, że mamy rzeczywiście wpływ na rzeczywistość, że intencja A faktycznie prowadzi do skutku B, baa udowodnij mi najpierw, żeby było jasne czy mamy w ogóle wolną wolę, bo jak do tej pory jeszcze nikomu się to nie udało.

Portret użytkownika rosemayer

Może mam Ci odowodnić też że

Może mam Ci odowodnić też że człowiek ma 2 ręce i 2 nogi o ile jest wszystko ok?

Chciałbym wiedzieć jak to się

Chciałbym wiedzieć jak to się potoczyło dalej Wink

Portret użytkownika NieZwykły

Dedal zachowałeś się mega

Dedal zachowałeś się mega super Smile w twoim blogu jest spro wartości które młodzi powinni przyswoić. I jestem pełen podziwu Twojego zachowania ! Sam zastanawiam jak bym się zachował Smile Wielki szacunek dla Ciebie Smile

Portret użytkownika qumbus

Bardzo ciekawe jest to co

Bardzo ciekawe jest to co napisałeś ,bo twoją sytuacje z nia można interpretować dwojako.
Również moja była dziewczyna była dziewicą ,wiec opory się też pojawiały ,ale ja przeprnąłem za pierwszym razem ,ale wracając do twojej sytuacji.

Obydwie decyzje były by dobre ,bo gdybyś to zrobił ona by mogła mieć duże wyrzuty sumienia ,moja miała ,ale tłumaczyłem jej ,zę to jest normalne ,ze jak się kochamy robimy to i po jakimś już tam czasie ze mną ,chciała mnie zajeździć. Smile
Ale jeżeli ona ci płakał prawie przed tobą to to musiał być straszny widok i w pewnym stopniu cię rozumiem ,nie mogłeś tego zrobić,bo pewnie czułeś się jak byś ją miał wykorzystać.
I to ,zę zrezygnowałeś było dobre ,ale druga ,rzecz ,gdybyś
doprowadził już do tego zbliżenia ,oczywiście było by bez szały miałbyś z nią powiązanie mega emocjonalne i był byś jej ,nie wiem jak to określić ,swoistym bohaterem przeprowadziłeś ją prze ten proces już wie jak to jest ,byłeś chłopakiem któremu oddała rzecz tak cenna dla kobiet ,bo my to chcemy się szybko pozbyć naszego prawictwa.

I następnym problemem jeżeli chcesz nadal prowadzić ta relacje może być wlaśnie seks ,może się myle ,ale wydaje mi się ,ze ona będzie ci teraz gadał za kazdym razem ,ze poczekajmy kochanie z tym jeszcze nie jestem jeszcze gotowa ,pierdolamento ogólnie które doprowadza faceta do szału.
A tak w ogóle bez seksu z kobieta nie wchodzi się z nią w związek ,bo to tak jak byś kupił coś bez wcześniejszego sprawdzenia ,czy to dział.
Następne spotkanie sam na sam musi być zakończone seksem z nią ,bo bez tego relacja nie będzie miała sensu ,moja obiektywna opinia ,nie musisz się zgadzać.
I tak uważam ,zę twoja decyzja jest na prawdę godna podziwu ,czy naśladowania to już każdego indywidualna decyzja.

Pozdrawiam Smile

"Ale jeżeli ona ci płakał

"Ale jeżeli ona ci płakał prawie przed tobą to to musiał być straszny widok"

a dla mnie raczej byłby to śmieszny widok Laughing out loud Z daleka pachnie tutaj płaczem aktorskim, manipulacyjnym, a autor dał się wkręcić w jakieś chore poczucie krzywdzenia... kobietę jest cholernie trudno skrzywdzić. Kobiety oczywiście co najwyżej udają skrzywdzone i szybko bezwzględnie bez skrupułów szukają sobie pocieszenia

Portret użytkownika Dedal

Stary nie wiem co Ci laski w

Stary nie wiem co Ci laski w zyciu zrobiły, ale odpowiadając na twoje komentarze szczerze Ci współczuję. Różnie to z nimi bywa, ale z pewności nie sa robotami nastawionymi na bezwzględne krzywdzenie mężczyzn. Masz w chuj niezdrowe poglądy, bo z góry nastawiasz sie co do nich negatywnie.

Portret użytkownika Guest

nie wiem, co mu zrobiły ale z

nie wiem, co mu zrobiły ale z pewnością wiem, co chciałby, zeby mu zrobiły Wink

"Masz w chuj niezdrowe

"Masz w chuj niezdrowe poglądy"

raczej w chuj niezdrowe doświadczenia, co w prawdzie chcąc nie chcąc przekłada się potem na poglądy

ps. między nami jest blisko 12 lat różnicy, a po Twoich wpisach wyczuwam, że masz więcej tego NORMALNEGO doświadczenia z kobietami niż ja... ja mam nokautujące doświadczenie z kobietami, ale w 99% na zasadzie 'podejdź, zagadaj, uwódź, weź zlewkę, szybkie wnioski, głowa do góry i walcz dalej'

ps. mam popierdoloną matkę, która bezlitośnie i perfidnie znęcała się i znęca nad moim (dość słabym psychicznie) tatą. W szczegóły nie wchodzę, ale kiedyś w osobnym wpisie na pewno się tym podzielę, by uświadomić w porę i ustrzec przed takim typem kobiety. Chodzi tutaj też o to, byście w porę wyłapali, gdyby taka chora sytuacja się między waszymi rodzicami zrodziła i w miarę możliwości interweniowali

Portret użytkownika Guest

przemo... do tanga trzeba

przemo... do tanga trzeba dwojga: jak nie ma ofiary, nie będzie kata!