Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Marudź i trać ją

Portret użytkownika Aleus

Marudź i strać

To nie jest wpis na wejście. Na początku relacji z kobietą nie występuje ten problem. On jest niewyczuwalny. To taka żmijka co się wygrzewa na torach, nie zauważysz, nadepniesz i lecisz po surowicę o ile zdążysz. W tym wypadku mało kiedy zdążysz, bo jest już koniec relacji z kobietą nim pojmiesz.

Poznając kobietę budujemy atrakcyjność, wydajemy się tacy otwarci i optymistycznie nastawieni do życia w trakcie uwodzenia. Pokazujemy tylko mocne strony, nie wspominamy o żadnych słabościach. To chyba naturalne. Chcemy się zaprezentować z najlepszej strony. Mamy tę energię, power, nosi nas, nakręca poznawanie nowej osoby, poznanej na ulicy, w bibliotece, w szkole, na studiach, w pracy, przy fontannie czy gdzie tam bądź. Schemat jest zawsze ten sam.

Przecież, gdybyś rozmawiał z dziewczyną smutny, przygnębiony i wspominał tylko o swoich klęskach z których na domiar złego się nie podniosłeś, poddałeś się to staniesz się dla kobiety obiektem nieatrakcyjnym. Nie zainteresuję się tobą, albo stracisz jej atencję. Poznajesz kobietę bliżej, coraz bliżej i zaczynasz się uzewnętrzniać. Mówisz, że dzień był taki, śmaki, a tu doznałem porażki. Wymieniasz co robisz. Rozmowy wasze przybierają charakter, co robisz dziś, a co ty robisz. Ona zna twój rozkład dnia. To nie jest dobre, bo tracisz aurę tajemniczości. Poza tym najgorsze w tym, że nie zauważasz tego co ona widzi doskonale, twoje dnia są takie same. Maskowanie tego i pudrowanie ciszą to nie jest rozwiązanie. Musisz mieć pasję, swój świat, który na wypadek, gdyby ona odeszła nie runie jak domek z kart.

Inaczej stajesz się nudny. Coraz bardziej narzekasz. Po pierwsze zaczynasz rujnować swoją atrakcyjność, którą budowałeś tak kroku po kroku. Im więcej takiego ględzenia, godzenia się z szarością dni to tym gorzej. Nie, nie będę twierdził, że masz być zawsze Super-manem, który jest jak skała, zawsze sam po cichu rozwiązuje swoje problemy, bo tak się nie da. Zazwyczaj więź emocjonalna z kobietą jest taka silna, że mężczyzna samowolnie się zwierza lub kobieta, która ma bardziej rozbudowane zmysły na poziomie emocjonalnym wyczuje i zada najzwyczajniej w świecie pytanie, co jest nie tak? Trzeba uważać, jeśli mówisz, że coś nie gra, odniosłeś klęskę to podchodź do tego jak ma Howtobepro w podpisie: nigdy porażka, zawsze lekcja. Tak masz się wypowiadać od teraz. Ty nie doznajesz klęsk w życiu, ty wynosisz tylko lekcję by być lepszym, lekcję, gdzie leżą twoje słabości. Nie zdałeś jakiegoś egzaminu, wyleciałeś z pracy, jest coś czego nie da się ukryć, przejść ot tak, do porządku dziennego to nie marudź chociaż. Nie ględź o tym, idź się wybiegaj, a jak robisz litanie żali kobiecie to przynajmniej ją zakończ porządnie, bo mężczyznę nie poznaje się po tym jak zaczyna, ale po tym jak kończy czyli jutro będzie lepszy dzień, znajdę nową pracę, odpowiedniejszą, przygotuje się lepiej do poprawki.

Idąc za Arnoldem Schwarzeneggerem nigdy nie obwiniaj nikogo o swoją gorzką lekcję od życia. Po prostu za mało wysiłku włożyłeś w swój cel. Nie mów, że nie masz pracy, bo wszystko po znajomościach. Nie patrz tak na to, ale spójrz, że inni mają lepsze zdolności interpersonalne i przez to mają więcej znajomych i to tak ciekawych,że potrafią im pomóc w życiu zawodowym. Nie mów, że oblałeś egzamin na prawo jazdy, bo egzaminator się uparł, możesz wspomnieć, że wydawał ci się nieprzychylny, ale akcentuj to w sumie nieważne, nie byłem najlepszy, to nie był mój dzień, ale ja się nie poddaję, lepiej się przygotuje. Nie mów, że się pokłóciłeś z rodziną, bo powinieneś swoje brudy prać w swoim domu. Mój dom, moją twierdzą, znasz to? Znasz, ale nie stosujesz, mam rację? Nawet jak kobieta wyczuje, że kwas w domu to ucinaj, dzisiaj w domu mieliśmy słabszy dzień i tak się kochamy. Albo jak docieka dlaczego nie odwiedzasz matki, ciotki, chciałoby się rzec kochanki to powiedz, że ona wie, że i tak ją kochasz. Poza tym pewnie ci daje jasny sygnał, że brakuje ci wrażliwości i czas złożyć wizytę, bo sygnałów od kobiet nie należy zlewać, należy je rozważać.

Nie gadaj, nie mamlaj jaki to będziesz lepszy, ale działaj. Nie mów o swoich planach, bo będziesz z nich rozliczany. Rób rzeczy po cichu, a jak wypalą to wtedy możesz opisywać drogę do sukcesu, bo inaczej zbudujesz swoją atrakcyjność na przyszłości, a ona jest niepewna. Buduj na teraźniejszości, a jak ci się nie podoba to zmieniaj, ale nie opowiadaj jak ją odmienisz. Nie serwuj kobiecie genjustu (ułudy, bo masz ambicję - je masz dla siebie i swoje cele również do osiągnięcia są skryte).

Jeśli ona widziała twoją klęskę to spokojnie, jeśli nie użalałeś się nad sobą, zrobiłeś oprawę, że się bardziej wysilisz i zaczynasz to robić sam dla siebie to możesz też ją poprosić by Ci pomogła w tym i w tym np. zapytała znajomych o pracę, nowe zlecenie, siadła z tobą nad testami, pojeździła autem, przepytała do poprawki, matury. Nie musisz być Super-manem, kobieta nie chce Super-mana, ona chce mana. Nie zawsze chce bohatera w swoim domu. Chce się też czuć ważna i być ci potrzebna. Nie wspieraj się na jej ramieniu, bo to ona ma na twoim, ale nie bój się, jak się chwiejesz, poprosić o podtrzymanie na chwilę, takie lekkie.

Jesteś tylko człowiekiem, ale aż mężczyzna. Nasza płeć nie powinna się mazgaić, przeżywać klęski cały dzień, rozdrapywać ran. To nie nasza dola. Klęska, porażka, niepowodzenie = lekcja. Zazwyczaj lekcja tego, że się za mało przyłożyłeś.

Więc jak to jest, że budowałeś atrakcyjność, gdy ją poznawałeś, a potem trwonisz, albo budujesz ją na jakiś ruchomych piaskach (niewiadomej przyszłości)?

Nigdy porażka, zawsze lekcja. Pozdrowienia dla Howtobepro.

Myśl na wielką skalę jak Arnie:

Dziękuję wszystkim za zgłoszenie tego bloga na główną. Jest mi niezmiernie miło za to wyróżnienie. Uchylę za to rąbka tajemnicy. Kulisy powstania tego wpisu to rozmowa z 123daw i nagle wpadł mi w oderwaniu od kwintesencji konwersacji pomysł by poruszyć tę tematykę. Jak widać warto rozmawiać.

Daj coś od siebie jak mawia Arnie światu Zatem podzielę się swoim zwyczajem by dać coś od siebie. Ustaw jako stronę startową jakiś portal charytatywny, który za klikanie w reklamy pomaga dzieciom, zwierzętom lub funduje stypendia. W internecie można sobie wygooglać stronę ze zbiorowymi takimi linkami, gdzie na jednej stronie można klikać codziennie w około 10 stron. Ja tak robię. Dajmy coś od siebie swojej społeczności, nawet na mikroskalę. To nie wymaga wiele, chwilka altruizmu. Poza tym możecie podzielić się tym patentem z wartościową kobietą na której wam zależy. Zrobi dobre wrażenie, zaręczam.

Jeśli pomagasz innym to napisz tutaj komentarz. Jeśli to nie wymaga zbyt wielkiego nakładu pracy lub czasu to możliwe, że pociągniesz za sobą tłumy. To też jest rozwój osobisty, w mojej ocenie najpiękniejszy. Empatia nawet się przydaję na stanowiskach menadżerskich.

Nie szukajcie mentorów na tej stronie ani nigdzie indziej. Uwierzcie w siebie wg słów Arniego.

Odpowiedzi

Portret użytkownika saverius

Ty chyba mylisz pojecia. Mi

Ty chyba mylisz pojecia. Mi nie chodzi o to bys pisal prostszym, bardziej przystepnym jezykiem (czyli lakonicznie) tylko uzywajac mniejszej liczby slow, bardziej zwiezle (lapidarnie).

Portret użytkownika Aleus

Oj Savi, mnie sprawdzała

Oj Savi, mnie sprawdzała kobieta na lakoniczność. Dla Ciebie będę lapidarnym jak nie zapomnę.

Koniec offtopa Smile

Czemu motywacją jest zawsze

Czemu motywacją jest zawsze siłownia? Tak jakby nic innego nie potrafiło motywować ludzi?

Portret użytkownika Aleus

Akurat Arnie to także aktor,

Akurat Arnie to także aktor, były gubernator Kalifornii, nie tylko związana z kulturystyką postać. Dla mnie człowiek sukcesu. Wypowiada się w filmiku jak on sobie dochodził do tej drogi - wysiłkiem i dawaniem z siebie 100%.

Portret użytkownika saverius

A ja chetnie odpowiem, czemu

A ja chetnie odpowiem, czemu silownia. Tania, malo aspiracyjna, szeroko dostepna. Nic specjalnego. Taki bezpieczny wybor.

Osobiscie preferuje bardziej wysublimowane sporty i aktywnosci fizyczne jak golf, polo czy brydz.

Portret użytkownika TOA

Każdy robi to co lubi , jeden

Każdy robi to co lubi Smile, jeden pójdzie na siłownię pochodzi tydzień, dwa lub miesiąc i da sobie spokój a drugi się wciągnie stanie się to jego pasją i przy tym nawet pracą nawet w późniejszym czasie i czy będzie go to obchodziło, że jest to tania, mało aspiracyjna, szeroko dostępna? Najważniejsze że ta osoba znalazła swoją pasję i się w niej spełnia więc graj sobie w brydża, szachy, golfa w co tam chcesz ale nie krytykuj ludzi którzy się zajmują czymś innym:)

Portret użytkownika saverius

Mnie by obchodzilo, ze jest

Mnie by obchodzilo, ze jest tania, malo aspiracyjna i szeroko powszechna Wink

Do Arniego nic nie mam. Jest

Do Arniego nic nie mam. Jest niesamowitym czyłowiekiem w tym co osiągnął. Jak wpiszesz motywacja w YT, to nie ma prawie nic innego niż siłownia. Raczej o to mi chodzi.

Portret użytkownika Aleus

Rozumiem już Ja tam lubię

Rozumiem już Smile Ja tam lubię biegać, modne jak siłownia, nie przeczę Laughing out loud Lubie też pisać, co widać. To też mnie motywuję. Upcykling też jest twórczy, polecam Smile

Portret użytkownika howtobepro

Sam musiałem przeprogramować

Sam musiałem przeprogramować swój umysł, aby nie zaczynać marudzić, to chyba w nas po prostu siedzi Wink parę razy usłyszałem od kobiet "nie marudź" "ale z Ciebie maruda". To dało mi do myślenia.

Mimo to każdemu zdarzają się gorsze dni i wiadomo, że czasem można pomarudzić, tacy już jesteśmy. Nikt nie jest ze skały. Niektóre kobiety wręcz docenią fakt, że potrafimy okazać emocje i uczucia Wink Zależy od konkretnej panny.

Fajny blog mi się podoba. Spisałeś tutaj wszystko to, co do którego musiałem kiedyś dojść sam. Dla kogoś na początku "drogi" na pewno będzie pomocne.

Cieszę się, że mój podpis wszedł Ci tak w głowę. Dużo łatwiej jest właśnie tak patrzeć na świat, wyciągać wnioski z każdej porażki, starać się eliminować błędy i iść do przodu.

Również pozdrawiam, strzałka!

Portret użytkownika NinetyFourth

BOOM ! Niby oczywiste ale mi

BOOM ! Niby oczywiste ale mi na nowo otworzyło umysł bo faktycznie zaczynam powoli narzekać jak już tego nie robiłem.
"Lekcja a nie porażka" nowym mottem życiowym.

Portret użytkownika TOA

Blog świetny, leci do

Blog świetny, leci do ulubionych!