Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Mi kasa su kasa- z babskiej perspektywy

Portret użytkownika BigBastard

Ostatnio panuje na tym pierdolonym męskim padole łez jakiś taki bóldupizm.
Daniele (co to kurwa jest!? -jakiś nowy gatunek koniowatych?) to, daniele tamto, laski lecą na kasę...ble...ble...laski nie lecą na kase...
No żesz kurwa, ja pierdole!
Stara gwardia takiego leszcza co to biadoli to zaraz by zbanowała albo jebnęła z liścia (brzydzę się przemocą :Evil.

Dobra, zmienili się admini, zmienili się userzy. Chuj...

Wklejam Wam arta z któregoś numeru Playboya, jakaś angielska wersja. Poczytajcie, przeżujcie, przemyślcie...jak chcecie biadolić to napiszcie do Pani domu, albo kurwa-Cosmo-coś tam. A jak kogoś najdzie ochota na hejt to niech sobie zrobi dużą Whisky i pierdolnie sobie na raz. Jak mu nie przejdzie to niech sobie jebnie tą donicą do whisky w czoło.
p.s.
1.Skończcie kurwa-wreszcie-z-tym-pierdo-biadoleniem jak baby!

2.Nie pozdrawiam miękkich faj. Dla reszty pozdro.

Dobra, art:

Cztery lata temu siedziałam w willi w St. Tropez. Miałam swojego szefa kuchni, prawdziwą francuską pokojówkę, żadnych finansowych zmartwień i zapatrzonego we mnie faceta, który dosłownie rzucił mi do stóp cały świat. Poznaliśmy się kiedy podróżowałam po świecie. Od razu coś zaiskrzyło i na kolejne pięć miesięcy stałam się jego towarzyszką podróży.

To była je*ana tortura. Siedzenie na balkonie, podziwianie zakotwiczonych jachtów unoszących się na wodach Morza Śródziemnego, popijając Dom Perignon sprawiało, że czułam się żałośnie. Nigdy wcześniej nie czułam tak ogromnego niepokoju. Zapamiętaj ten moment, Bridget. Zapamiętaj go dobrze. Oto jesteś, na szczycie piramidy społecznej, pogrążona w depresji.

Moja klatka być może była ze złota, ale nadal była klatką. Oto, czego nauczyłam się będąc w związku z jednym na milion.
#1. Emerytura jest cholernie nudna

Byłam 33-letnią emerytką. Graliśmy dużo w tenisa. Wiele razy wychodziliśmy na późne śniadania. Anulowaliśmy sporo planów, nie skorzystaliśmy z wielu biletów. Może brzmi to świetnie, a jeśli jesteś materialistką polegającą tylko na swoim wyglądzie, takie życie to twój cel. Jeśli jednak jesteś taka jak ja i czujesz potrzebę stworzenia czegoś własnoręcznie, podążania za swoimi pasjami na koniec świata i wykorzystać to, co masz by przysłużyć się ludzkości i stworzyć WŁASNE imperium... Ten styl życia nie jest dla ciebie. Nawet jeśli masz pieniądze i możesz pozwolić sobie na leniwe szastanie na lewo i prawo, prawdopodobnie nie będziesz szczęśliwa. W teorii może brzmieć to cudownie, ale było tak przez jakieś dwa tygodnie. Później chodziłam po suficie i Googlowałam za krajami trzeciego świata, w których mogłabym podjąć się wolontariatu. Jedną z lekcji jaką z tego wyniosłam jest: "Podążaj za marzeniami, albo one zaczną cię prześladować".
#2. Trudności motywują

Kiedy żyjesz wygodnie, nie czujesz tego głodu. Problemy pobudzają kreatywność. Oczywiście równie dobrze stres z powodu braku pieniędzy może cię blokować, więc praca jest absolutnie niezbędna - kilka tygodni życia o chlebie i wodzie zmotywuje nawet największego lenia. Brzuszek pełny foie gras i Chateauneuf-du-Pape niekoniecznie sprawi, że poczujesz potrzebę zrobienia czegokolwiek ze swoim życiem.
#3. Ten, kto ma kasę ustala zasady

Bogaci ludzie nie dochodzą do swoich sukcesów bez zmanipulowania po drodze małego tłumu ludzi. Są przy okazji przyzwyczajeni do tego, że zawsze dostają to, czego chcą. W przeciwnym razie robią brzydkie rzeczy aby ostatecznie osiągnąć swój cel. Im bardziej starałam się oddalić od Pana Jednego-Na-Milion, tym bardziej chciał mnie mieć. Stało się to oczywiście błędnym kołem. Zepsuło to prawie całą podróż do Europy, bo zamiast cieszyć się czasem spędzonym we dwoje, był za bardzo zajęty "posiadaniem" mnie. Nie chciałam zagłuszać swoich lęków tabletkami, bo wiedziałam jak ważną rolę odgrywa instynkt samozachowawczy. Podświadomie mógł chronić mnie przed ukrytymi motywami czy zachowaniami charakterystycznymi dla socjopaty. Mimo wszystkich prezentów, uwagi i podróży życia, nie mogłam oprzeć się uczuciu, że przez cały ten czas ktoś się nade mną subtelnie znęcał.
#4. Im jesteś bogatszy, tym mniej można na tobie polegać

Każdy po tobie sprząta, całując cię przy tym w tyłek. Jak bez cienia ironii powiedział Pan Jeden-Na-Milion: "Jestem bardzo niezależny. Mam całą grupę ludzi, którzy o to dbają". Bogaci inwestują ogromne pieniądze w osoby, które dają im złudzenie samowystarczalności. Ostatecznie jednak nie potrafią się sami wysrać. Banalne czynności, jak umówienie się z kimś na spotkanie czy zrobienie prania są ponad ich godność. Wielu z nich potrzebuje całej wioski aby zarządzała ich życiem. Mają asystentów, sprzątaczki, załogę jachtu, menedżerów... Nikt nie kwestionuje ich autorytetu, nikt nie ośmiela się im powiedzieć, że marnują potencjał i czas innych ludzi. Żyją w swojej mini-gospodarce. Personel pochłonięty jest uszczęśliwieniem szefa, a dzieci wychowuje się na dziedziców majątku.

#5. Odrywasz się od rzeczywistości

Pan Jeden-Na-Milion nie wiedział kiedy jego mama ma urodziny, bo przez 25 lat asystentka wysyłała jej tego dnia bukiet kwiatów. Pewnego razu kiedy byliśmy pod prysznicem, powiedział: "Wiesz, jest pewien poziom, na którym zawsze może być szczęśliwa, miejsce gdzie jesteś wolny"... Myślałam, że powie coś głębokiego, ale niestety dokończył zdanie: "...i jest to 250 milionów dolarów". Umarłam ze śmiechu. "Serio? W jakiej pozycji stawia to takich baranów jak ja"? - zapytałam.
#6. Rzeczy, które robi dla ciebie, tak naprawdę służą jemu

Pan Jeden-Na-Milion kupił torebkę Louisa Vuittona, a ja - zamiast być wdzięczna - wściekłam się. Powiedział: "Sprawi, że będziesz pasowała nawet kiedy założysz jeansy". To był miły gest, ale jak zwykle chodziło o jego image, a nie o to, by zrobić dla kogoś coś miłego. Cenił przynależność i posiadanie. Ja nie. Kłóciłam się, że gdyby naprawdę mu na mnie zależało, kupiłby mi coś praktycznego, jak nowy komputer, bo mój był już w kiepskim stanie - KOSZTUJĄ TYLE SAMO! Tak czy inaczej, kiedy ktoś włamał się do willi w środku nocy, torebkę LV skradziono.
#7. Bycie bogatym nie oznacza, że masz klasę

Pewnej nocy w klubie widziałam szejka, który wylał na podłogę butelkę szampana za milion dolarów tylko dlatego, że mógł. Nazwałam to "Zoo miliarderów". Poziom bogactwa w St. Tropez aż mnie obrzydził, jako że większość ludzi albo ma pieniądze, albo przyczepia się do ludzi z kasą. St. Tropez zdaje się przyciągać najgorszy typ bogatych ludzi z całego świata. Jest jak LA na sterydach.

#8. Najwyraźniej mam wiele problemów z pieniędzmi

Czuję się dobrze ze swoją mentalnością dziewczyny po złej stronie, nosząc przy okazji łatkę męczennicy, tudzież osoby, która zrezygnowała z dóbr materialnych w imię wyższych celów. Sama ją sobie przypięłam. Życie jednak weryfikuje wszystko i nazywa to "pieprzeniem" - chciałam skorzystać z szansy bycia po drugiej stronie stolika w restauracji - tym razem chciałam przy nim siedzieć. Zadając milionerom głębokie pytanie "kim jesteś bez tego wszystkiego", chciałam się z kolei dowiedzieć kim będę mając to wszystko.

Kompleks niższości, który rozwinęłam będąc latami "służącą" składał się z brzydkiej kombinacji chciwości, pogardy i uprzedzeń do ludzi bez pieniędzy - ten obraz patrzył mi prosto w twarz. Byłam nieszczęśliwa, a ta męka stawała się coraz bardziej widoczna, ponieważ warunki w jakich żyłam były fantastyczne. Może nie byłam tak pretensjonalna i pełna pogardy jak wielu bogatych ludzi, ale nagle mnie olśniło - dzięki pieniądzom pokazujemy cechy, które mieliśmy już wcześniej. Jeśli jesteś dupkiem, stajesz się ogromnym dupkiem. Jeśli jesteś hojny, stajesz się hojniejszy. Jeśli sobą gardzisz, zaczniesz myśleć o samobójstwie.
#9. Kiedy jesteś na szczycie, upadek boli jeszcze bardziej

Kiedy żyłam "dobrym życiem", miałam wrażenie, że nie mam żadnego celu. Szczerze mówiąc, nigdy nie czułam się tak bezużyteczna. Codziennie dużo piłam. Znowu zaczęłam palić papierosy. Czułam się winna, bo nie byłam w stanie miło spędzać czasu. Czułam się niewdzięczna, jakbym zaglądała w zęby darowanemu koniowi. Ale wszystko przychodziło zbyt łatwo, a życie nie miało żadnego znaczenia. On gapił się w morze i fantazjował o tym, jaki jacht chce kupić, a ja fantazjowałam o przedawkowaniu Xanaxu. Mimo posiadania tego wszystkiego, w środku umierałam i kierowałam się na emocjonalne dno. Nie potrafię wyobrazić sobie bycia bogatym dzieciakiem, który ma wszystko czego sobie zażyczy. Nie sądziłam, że kiedykolwiek to powiem, ale strasznie im współczuję.
#10. Wolę być biedna i wolna

Niektórzy mogą powiedzieć, że to spieprzyłam. "Bridget, młodsza już nie będziesz. Co dzieje się z kobietami w twoim wieku, którym nie udało się w związku? Ten wygląd nie będzie wieczny"... Zgadnijcie co! On już i tak zanika. Pryszcze i siwe włosy nie powinny istnieć w jednej czasoprzestrzeni, ale istnieją - życie bywa okrutne. Kiedy sześć lat temu odwiesiłam zapaskę na kołek, obiecałam sobie, że nigdy już nie będę kelnerką. Sądziłam, że byłoby to poniżające. Bogate gospodynie domowe z LA obgadywały mnie i wywyższały się, a jednocześnie pomiatali nimi ich 15-letnie dzieciaki czekające tylko na prawo do korzystania z funduszu powierniczego.

I wiecie co? Uwielbiam to. Może nie jestem ideałem, ale jestem kapitanem własnego okrętu. I przy okazji całą załogą razem z kucharzem...

OK, no dobra, ale do czego zmierzasz, Bridget? Co nas obchodzi twój romans z Jednym-Na-Milion? Cóż, czytasz "Playboya", więc aspirujesz do tego, by wieść lepsze życie. To jedna z rzeczy, która cechuje większość czytelników - pragnienie lepszego jedzenia, alkoholu, ubrań, kobiet i lepszego życia. Nie ma w tym nic złego.

Stare powiedzenie jest jednak prawdziwe - za pieniądze naprawdę nie kupisz miłości. O wiele bardziej wolałabym spakować plecak i wyruszyć w podróż z wyluzowanym facetem, poznając różnorodność większości ludzi zamiast przemieszczać się z jednego sterylnego 5-gwiazdkowego hotelu do drugiego, słuchając o tym, jakie akcje planuje kupić bogaty koleś, czy jak przygotowane jajka sadzone lubi najbardziej.

Mogę mówić tylko za siebie, ale wiem, że wiele kobiet się ze mną zgodzi. Ważniejsze jest poczucie równości zamiast bycia kolejnym elementem portfolio. Jeśli z kolei jesteś facetem, który wabi do siebie pieniędzmi, nie dziw się, że przyciągasz płytkie laski, które lubią ładne rzeczy. Uwierz, że jeśli skupisz się na tym, jaką jesteś osobą niezależnie od stanu konta, w końcu spotkasz odpowiednią kobietę. Wierz lub nie, ale wiele z nas też szuka odpowiedniego mężczyzny.

Tu: http://www.playboy.com/articles/...

macie link, żeby nie było, że pisane z dupy.

Pa, pokurwieńcy.

Odpowiedzi

Portret użytkownika pawkar

Pierdolenie kobiety która

Pierdolenie kobiety która dostała wszystko na tacy, a chciałaby chociaż odrobinę sama zdobyć. Zapewne partner starszy i po prostu szybko się znudził.

Ale zaraz zaraz, w jakiś sposób ją uwiód prawda? Skąd się wzięło jej zainteresowanie tym mężczyzną? Czyżby jego pieniążki? A potem lalka stwierdza, że to nie to i wolałaby jednak coś innego?

Artykuł, który tu został wstawiony tylko uwydatnia tezę, że masz hajs to będziesz miał dupy. Także, coś się nie udało Smile

Portret użytkownika wowa1

Podpisuje sie w 100%. Poza

Podpisuje sie w 100%. Poza tym jak mozna brac k***a na powaznie artykuly z gazety gdzie pokazuja cycki i c**y?

Portret użytkownika Pierrot

"Bogaci ludzie nie dochodzą

"Bogaci ludzie nie dochodzą do swoich sukcesów bez zmanipulowania po drodze małego tłumu ludzi. Są przy okazji przyzwyczajeni do tego, że zawsze dostają to, czego chcą. W przeciwnym razie robią brzydkie rzeczy aby ostatecznie osiągnąć swój cel".

Złoto.

Oprócz tego art na 99% skopiowany z amerykańskiego wydania opisujący perypetie jakieś dziwki, która obżarła się kawiorem, opiła szampanem i z nudów snuje fantazje o biednym życiu. Tak jak biedni pragną bogactwa, tak bogaci lubią pobawić się przez chwile w biedaka (zaznaczam przez chwilę) byli i królowie i carowie, którzy przebrani za wieśniaków wychodzili do swoich miast. Różne są zabawy ludzi władzy ...

A takie opowieści, jak płynąłem jachtem skierowane do biednych ludzi, to klasyczne szczucie ...

Testoviron pięknie to ukazał ...

https://www.youtube.com/watch?v=...

Portret użytkownika Pierrot

Dokładnie tylko tyle. Ale

Dokładnie tylko tyle. Ale dzięki za uświadomienie. A tak bez przekąsu, ironii i złośliwości, wynikającej z tego, że czepiasz się mnie, nie pierwszy i nie drugi raz, po prostu nie chciało mi się rozwlekać po raz tysięczny tego tematu.m

A że ludzie są nienażarci i sfrustrowani poziomem życia w tym kraju, to fakt, bo co trzeci blog tutaj właściwie nie jest o kobietach, ale o pieniądzach i materialnych wyznacznikach posiadania tychże, ewentualnie o ich braku. A to działa już jak koło zamachowe, gadacie o kasie, kasie, kasie, no to panny Wam się dostosują i będziecie mieli, to co macie (to nie do Ciebie S.), ale do niektorych czytelników.

Portret użytkownika Pierrot

Snoof wpychasz mnie w ramy -

Snoof wpychasz mnie w ramy - jak zawsze - co mam teraz z każdego zdania się tłumaczyć ? Nie będę się Tobie tłumaczył, bo Ty i tak przekręcisz na swoje i obydwoje stracimy czas. Widzisz w tym co pisze tylko złe strony, wyłapujesz błędy i zwyczajnie się czepiasz. Jesteśmy zupełnie innymi ludźmi, z innych światów i jesteś dla mnie toksyczny, więc zostaw mnie w spokoju. Cały czas się czepiasz. Traktujesz mnie inaczej niż reszta kolegów z podrywaja, czyli na 100 % masz ze mną problem. Nawet wiem dlaczego go masz i gdzie Cię obnażyłem (nie raz), ale o tym już pisałem, więc nie będę się powtarzał Czyli jestem Twoim wrogiem, a Ty udajesz mojego kolegę. I to jest fałsz z Twojej strony. Jesteś wobec mnie fałszywy, obłudny i toksyczny.
Problem, bo jakoś inni się spierają - ale nie w ten sposób. Z naszych rozmów wynikają nic nie wnoszące gównoburze, albo po prostu prowokujesz, by mieć pretekst żeby mnie zbanować, kawał z Ciebie drania i cwaniaka, ale ja Ci się w te Twoje podpuchy wkręcić nie dam. Więc jeśli możesz nie komentuj moich tekstów, po prostu weź się Pan wreszcie odczep. Nie przepadam za Tobą i nie będę tak, jak Ty udawał, że jest inaczej, więc lepiej rozejdźmy się każdy w swoją stronę. Nieprzyjacielu.

A co do Testa ... wybitny Polak, filantrop, genialny człowiek, patriota.

Przekaz baby bez ambicji i

Przekaz baby bez ambicji i celów, która myślała, że same pieniądze zbudują jej życie. I się przejechała. Mając grubą kasę można korzystać z życia ale trzeba mieć pasje, hobby i coś w głowie, reprezentować coś sobą. Jeżeli jej największą ambicją było picie szampana to cóż. Jak się tak nudziła to mogła zacząć biegać, ćwiczyć i zdobywać górskie szczyty, coraz wyższe, z czasem Mont Blanc i skończyć być może kiedyś na Evereście, do takiej pasji przyda się majątek i dużo wolnego czasu(taki na szybko przykład, że można mieć cele, problemy, porażki i sukcesy i kasa tego nie wyklucza). Trzeba było tylko ruszyć dupsko, a jak babka nie miała ambicji i celów to czy z kasą czy bez będzie miała tak samo gówniane życie, z którego będzie niezadowolona.

Bogactwo się nie podobało? Ciekawe jak się podoba zapieprzanie do emerytury Wink

Bravo Girl dla dorosłych...

Bravo Girl dla dorosłych...

Portret użytkownika marine_trooper

Najpierw buńczuczny wstęp, a

Najpierw buńczuczny wstęp, a następnie artykuł potwierdzający znaczenie pieniądza.

Ten artykuł wcale nie

Ten artykuł wcale nie pokazuje że pieniądze są blee, że są złe, że większość ludzi która je ma jest nieszczęśliwa. Artykuł tylko pokazuje, że są różni ludzie, rożne osobowości, różne priorytety. Ta kobieta czuła się źle przy kasie, ale inna czułaby się wyśmienicie. Plus znajdę 4 inne którą na samą myśl o wyjściu z domu, a o zwiedzaniu świata nie wspominając, czują mdłości. Jedni wolą podróżować z dziurawym plecakiem zarzuconym na plecy i niczym innym, a inni wolą użyżniać ziemie szampanem za milion dolców ( bo mogo) i wszyscy są zadowoleni. Chociaż małe poprzewracanie się w dupie z powodu pieniędzy Jeszcze nikogo nie zabiło Smile

Portret użytkownika BigBastard

Tak dla młodszych albo tych

Tak dla młodszych albo tych co mniej czytają. Na zachodzie dla playboya felietony i artykuły pisali i piszą najlepsi pisarze i dziennikarze.

Nic nie udowadniam. Daje Wam tylko do myślenia (pozdrowienia Tyab!). Co kto z tego wyciągnie to już mnie chuj obchodzi.

Portret użytkownika Kołboj

Sam cel sprawia, że człowiek

Sam cel sprawia, że człowiek jest szczęśliwszy. Pieniądze ułatwiają tylko życie, ale one raz są, raz nie. Ważne są wartości, cele w życiu. Życie to zadanie do wykonania.

Pieniądze często psują ludzi, świat stoi na forsie ale prawdziwie wartościowe rzeczy są tuż obok nas, jak chociażby bezcenny uśmiech naszej kobiety.

Portret użytkownika Dominikkow

Bogate zycie jest dla duchowo

Bogate zycie jest dla duchowo ubogich ludzi.

Sporo lasek 10\10 chce facetow, ktorzy nie beda im sprawiali problemow. Tu widac rozbieznosc miedzy plciami w priorytetach. Faceci chca dobrych dup, totez w ten sposob patrza na siebie. I tak siebie oceniaja, przez pryzmat wlasnych potrzeb. Rozmija sie to z tym z tym czego chca laski.

Portret użytkownika Pierrot

A tako ogólnie to w kraju

A tako ogólnie to w kraju musi być bieda, bo ludzie cały czas gadają o pieniądzach. Tyle Wam naobiecywano i co nadal gówno ?

Pieniądze to coś, co wszyscy

Pieniądze to coś, co wszyscy mamy ze sobą wspólnego. O czym mamy gadać? O cyklu rozpłodowym koników polnych?

Portret użytkownika Pierrot

Spoko zgadzam się, ale non

Spoko zgadzam się, ale non stop, jak nie blog o tym, to w komentarzach ktoś zacznie temat i się zacznie gównoburza. Gadanie o kasie jest o.k. ale nawijka jak tutaj, gdzie większość pokazuje swoją frustrację jest chora.

Portret użytkownika Stary Cap

Blog wykracza swym poziomem

Blog wykracza swym poziomem ponad poziom ławki sprzed bloku, więc przez wielu, kompletnie nie został zrozumiany.
Mowa w nim o tym, że to nie pieniądze, tylko satysfakcjonujące relacje między ludzkie w tym damsko męskie, są źródłem prawdziwego szczęścia i nie bogactwo, ale człowiek jest najcudowniejszą, najbardziej pożądaną i najcenniejszą wartością.

Portret użytkownika nera

Jako, że artykuł nie jest

Jako, że artykuł nie jest typowym przewodnikiem w tylu: 'bądź taki i taki, zrób to i to, pomyśl o tym i o tym" to pojawią się już problemy z odbiorem takiego tekstu. Tekstu z którego można wyciągnąć naprawdę dużo, tylko wymaga to samodzielnego przemyślenia kilku kwestii oraz właściwej interpretacji.

Kto ma zrozumieć ten zrozumie. Kogo przerasta ten tekst odbierze go płytko a wręcz przewrotnie jako fantazjowanie znudzonej bogaczki albo potwierdzenie ważności pieniądza do budowania relacji międzyludzkich.

Naprawdę ktoś chce

Naprawdę ktoś chce powiedzieć, że w tym artykule jest coś odkrywczego? Może niech zada to pytanie tym wszystkim "paniom domu" zamkniętym w złotych rezydencjach, oddającym się zatrudnionym ogrodnikom, gdy mąż spędza kolejny wieczór (tydzień, miesiąc) poza domem. Wystarczy zamiast psychopatycznego "człowieka skurwiela multimilionera" wstawić multimilionera zaspokajającego wszystkie jej potrzeby i traktującego ją jak drugiego człowieka, a wówczas wszystko będzie OK. I nawet miliony nie będą wtedy dla niej problemem.

Na marginesie - zwracając się do nas per "pokurwieńcy", pokazujesz swoją niebywałą klasę i kulturę. Skąd ta frustracja? Więcej wglądu w siebie zalecam.

Portret użytkownika BigBastard

W końcu widzę, że niektórzy

W końcu widzę, że niektórzy przeżuli tą papkę.
A tak Nawiasem, Al, to nie blog Kasi Tusk, żeby się pierdolic ze wszystkim.

"Czy w każdym z nas nie ma tej małej cząstki człowieka skurwiałego? Każdy na tej stronie jest lekko pokurwiony, może ja trochę bardziej niż inni. Ale mam to w dupie"
Autocytat.

Portret użytkownika BigBastard

Cap i Nera, podoba mu się

Cap i Nera, podoba mu się wasz tok myślenia.

Portret użytkownika noris

Mnie się podoba, tekst po

Mnie się podoba, tekst po prostu pokazuję jakie jest drugie dno posiadania pieniędzy i 'wszystkiego'- płytkie dno, w którym brakuje doświadczania życia, ludzie mają poczucie, że posiadają wszystko, a tak na prawdę, to niewiele posiadają- no może poza licznymi uzależnieniami, oczywiście nie uogólniam tutaj... Osobiście dużo bardziej cenię sobię, słowa - 'stary szanuje cię', niż ten cały materialny chłam.

Trzy słowa ode mnie, bo

Trzy słowa ode mnie, bo czytałem ten art. na innym portalu i powiem tylko tyle, tutaj mamy przykład typowego mezaliansu, laska z klasy średniej poznaje typa z klasy "premium" i co? No właśnie i gówno, po prostu życie przelatuje jej przez palce jak typowemu wygranemu na loterii, np. nie wie czemu facet ma do niej wąty, kiedy ta nie chce założyć czegoś co będzie "odpowiednio wyglądało", twierdząc, że typ dopiera jej garderobę wbrew jej woli, ale tępa dzida nie jest w stanie przetrawić tego, że jeśli jest już towarzyszką miliardera to ma też wyglądać jakby była z wyższych sfer, nawiąże do życia codziennego, czy widział ktoś kiedyś "człowieka sukcesu", który w swoim samochodzie miałby jakiś losowy nr rej.? Bo ja nie, z czego to wynika? Oczywiście to tylko moja subiektywna opinia, ale najprawdopodobniej z tego,że po prostu ci ludzie przywiązują bardzo dużą wagę do tego, żeby w ich wizerunku wszystko było "tip top".
Potem ta cizia twierdzi, że miała poczucie pustki w życiu, czemu? Bo prawdopodobnie jedynym jej hobby było walenie sobie sweetaśnych selfików na fejsa, zapewniam was, że gdyby dać ten hajs lasce (albo mi Smile ), która ma nieco poważniejsze zainteresowania, to nie miałaby ona problemu z tym co zrobić z tymi pieniędzmi.
Następne farmazony, że bogacze to się nawet podetrzeć nie umieją sami i muszą mieć do tego pomocnika, doba jak mnie pamięć nie myli ma 24 godziny, a że nikt nie jest robotem ma pewne potrzeby i ograniczenia, powyżej jakiejś tam granicy potrzebuje mieć pomocnika, albo kilku wszak nie od dziś istnieje życiowa mądrość mówiąca "co dwie głowy to nie jedna", tudzież z innej strony jest to racjonalne dysponowanie czasem, bo gdyby gość miał ogarniać wszystko sam to dostałby pospolitego pierdolca od nawału pracy...
Oczywiście, jeśli Pan podchodził do Pani, na zasadzie "dostajesz hajs, czego jeszcze ode mnie chcesz?" to jest przegięcie, ale z drugiej strony, czy ostatnimi czasy co 3 blog na podrywaju nie jest o tym, że mając hajs i/lub wygląd Daniela z automatu możesz przebierać w najlepszych loszkach, jakie tylko spotkasz na swojej drodze...
Ehhh... Starczy tego, szkoda się denerwować przed snem Smile

"są próżnymi cieciami, dla

"są próżnymi cieciami, dla których istotne jest to, co mają na pierdolonej"
A własna satysfakcja? Poczucie, że wszystko czego można było dopilnować się dopilnowało?
"Bo po prostu są fasadowymi lamusami totalnie uzależnionymi od opinii otoczenia, którym się wydaje, że ich zajebistość definiuje śmieszna, pierdolona torebka ich partnerki."
Chyba czegoś nie zrozumiałeś, chociaż to nie wynikało bezpośrednio z mojej wypowiedzi, jeśli laska ubrałaby się w np. dres a on był w garniaku od Bossa to ewidentnie jedno z drugim by się gryzło, pewien status (powinien) wymagać, pewnych zachowań.

Do ostatniego akapitu odniosę się w całości, więc nie będę cytował. Otóż jak mawia mój ojciec "pieniądze szczęścia nie dają tym, którzy ich nie mają" akurat w mojej perspektywie, hajs to jeden z najlepszych zasobów jakie warto gromadzić, za wszelką cenę, gdyż po wieloletnich już rozkminach nt. tego co w życiu jest najważniejsze, stwierdziłem, że najważniejszy jest... hajs, nie koledzy, nie dupy, nie sława, lecz hajs, bo bez hajsu może i życie będzie bogatsze w niesamowite atrakcje typu komornik skarbowy, życie w długach itp., ale że tak powiem co to za życie? Dla mnie człowieka, ciekawego świata, zajaranego motosportem (rajdami i driftem - dla jasności) brak hajsu to można by rzec wręcz kastracja, bo chuj mi z tego, że pewne rzeczy wiem jak zrobić jak nie mogę ich zrobić właśnie przez zbyt małe fundusze? Tudzież wiem jaki rejon świata chciałbym zwiedzić, ale nie mam jak z w/w powodu. Owszem, ktoś mógłby powiedzieć, że po co Ci piniendze, skoro nie będziesz się mógł dzielić z innymi swoimi sukcesami, przeżyciami itp., no tylko ja się pytam, czyje to są sukcesy/przeżycia? Moje czy ich? Po co mi, ktokolwiek więcej niż moja własna persona do przeżywania, czy ktoś te wszystkie rzeczy przeżyje w moim imieniu? Tudzież złote myśli "zdrowie jest najważniejsze", tak więc, czy za głodową emeryturę (o ile w ogóle takiej doczekam) będzie mnie stać na dobrego lekarza? Ba, czy chociaż na leki przypisane przez kiepskiego lekarza, będzie mnie stać? Szczerze to jakoś wątpię, natomiast z 6/7/8/9 cyfrową sumą na koncie z pewnością.
W temacie samej laski, wyrzygała tamten świat bo do niego nie pasowała, to tak jakby Tobie, z dnia nadzień ktoś kazał zza klawiatury przesiąść się na szambowóz, podejrzewam że przez pierwsze kilka dni/tygodni też czułbyś się nieswojo. Tak samo i w tym przypadku. A najbardziej kuriozalne dla mnie jest to co można wyczytać między wierszami, że jest głęboko przekonana, że jej odejście od bohatera tej historii jakoś nadludzko nim poruszyło... Cóż, śmieszne przekonanie, dla niego to było coś jak kupno nowych butów, dla niej jak akt łaski... Śmieszna ta wiara w "głębsze uczucia" Smile

Portret użytkownika BigBastard

Punkt dla Snoofa

Punkt dla Snoofa