Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

"Mieszkasz z Rodzicami? Nie Idę z Tobą do Łóżka!"

Portret użytkownika Admin

„Ciągle mieszkasz z rodzicami? Hmmm, chyba muszę już wracać do domu…” czegoś takiego na randce obawia się część moich czytelników, ale czy słusznie ? Masz 25, 30, 40 lat i nadal mieszkasz z rodzicami? Myślisz, że coś z Tobą nie tak? Niesłusznie.

Jakiś czas temu Newsweek w artykule „Młodzi Polacy nie chcą być dorośli. Dlaczego?” pisał o ‚niedorosłych dorosłych’. Artykuł mieszał z błotem ludzi wchodzących w dorosłe życie (czyli tak 20-30 i więcej lat). Nazywał niedojrzałymi czyli coś w stylu ‚niedojrzały chujku jak możesz ciągle mieszkać z rodzicami? ja w Twoim wieku, to już miałam męża, dzieci i mieszkanie w kredycie! A Ty wolisz siedzieć na garnuszku u mamy?”.

No cóż, coś w tym jest Smile Mama (i często ojciec) jest Twoim najbliższym biologicznym sprzymierzeńcem na tej planecie. Jeśli to normalna, niepatologiczna rodzina. 99,99999% ludzi na świecie ma Ciebie kompletnie w dupie. Nie obchodzisz ich. Czy umrzesz czy nie, mają to w dupie. Niektórzy mniej, ale to są wyjątki np. przyjaciele. I jeśli nie należysz do tych 2 czy 3 % ludzi najlepiej w Polsce zarabiających, to może Ci być ciężko iść na swoje.

Być może jak byś nie musiał wywalać 30-50 proc. swojej pierwszej pensji na kredyt lub wynajem mieszkania, to chętniej byś się wyprowadził od mamy. Ja to rozumiem i Ciebie rozgrzeszam. Młodzi ludzie nigdy w Polsce nie mieli łatwo. W czasach PRL były nawet specjalne kredyty MM (dla młodych małżeństw). Wtedy nie było nowych mieszkań, teraz młodzi ludzie nie mają za dużo pieniędzy.

Ja mam ten komfort, bo ma swój biznes i wolność finansową. Ale pewnie 98% ludzi w PL tego nie ma. Więc kiedy mężczyzna ma zarobić na mieszkanie? Jeśli nie chcesz mieć na głowie kredytu, nie masz bogatego wujka w Ameryce, a w pierwszej pracy nie zarabiasz kokosów – to masz małe szanse. Wtedy pierdol tych wszystkich mądralińskich (m.in. Jakub Czarodziej) co Ci chcą wmówić, że jesteś gorszy i niedojrzały. Zajmij się swoim rozwojem, pracą, biznesem, i za kilka lat będzie Cię stać na mieszkanie. Nie pozwól, aby opinia idiotów i chęć spełnienia ich standardów, wrzuciła Cię w kredyt lub w koszty na ten moment niszczące Ci życie.

A jak poradzić sobie z kobietą źle myślącą o 30 letnim facecie, który „mieszka z rodzicami”?

Ze względu na duplikacje google, cały artykuł znajdziesz tutaj:

http://www.uwodzenie.org/mieszkanie-z-rodzicami/

Adept

Odpowiedzi

Portret użytkownika Hasano

Moim zdaniem 30 lat jest to

Moim zdaniem 30 lat jest to wiek w którym ja np nie potrafiłbym mieszkać z rodzicami. Zawsze można wziąć kredyt na mieszkanie w wieku 30 wysokości nie 250 tysięcy a np 100 tysięcy - 150 tysięcy.
Po studiach można wyjechać za granicę i za 10 lat wrócić i zbudować sobie dom. 35 lat dom 0 kredytów a z drugie strony w Polsce dom 35 lat oraz kredyt na kolejne 20 ale cały czas jesteś blisko rodziny oraz znajomych. Wybór należy do każdej osoby.

Portret użytkownika saverius

10 lat pracy zagranica i dom?

10 lat pracy zagranica i dom? Smile to czemu nikt tego nie realizuje? Czyzby byloby to latwe tylko w teorii? Laughing out loud

Portret użytkownika berrad

Ja mam 28 i to już są

Ja mam 28 i to już są ostatnie miesiące kiedy mieszkam ze starymi. Właśnie po to mieszkałem tak długo, żeby odłożyć te kilkadziesiąt tysięcy na wkład własny, a nie nabijać kabzę obcym ludziom za wynajem jakiejś nory za 1500zł/msc. Już dawno bym się wyprowadził, bo wybitnie nie dogaduję się ze starymi, bardziej traktuję dom jak hotel, gdzie i tak częściej mnie nie ma w nim niż jestem. Niestety w wieku 24-25 lat zarabiając 1500zł na umowie o dzieło nie mogłem sobie pozwolić na kredyt i mieszkanie samemu. Ale uważam, że 30 to jest taki graniczny wiek, gdzie facet powinien się usamodzielnić.

Portret użytkownika Admin

Nie napisalem, ze jest tepa

Nie napisalem, ze jest tepa Smile Napisalem tylko, zeby miec w dupie opinie innych, którzy narzucają swoje przekonania i wizje zycia (np. Czarodziej)

Portret użytkownika saverius

Wojak to solidna marka!

Wojak to solidna marka! Bezrobotne pijaczki pija Kuflowe, Barowe, Halne, Stern i Romper

Adept uwielbiam liberalne

Adept uwielbiam liberalne podejście do życia i zgadzam się w 100%. Sztywne zasady i definicje społeczne są bardzo udnaną próbą nadania młodym ludziom wizerunku konsumpcyjnego społeczeństwa.

PS. Kolejny wartościowy test, który mi się podoba. Piona!

Ale nie ukrywam, że

Ale nie ukrywam, że wyprowadzając się od rodziców kilka miesięcy po maturze miałem miażdżącą przewagę nad konkurencją. I to pomimo faktu, że była to klitka 20 m2 w kamienicy, bez jakichś tam wygód. Ale po prostu był komfort. Dziewczyny nie musiały się obawiać niezręcznych pytań i mogły na pełnym luzie zostać do rana. No nie czarujmy się, ale ja też byłem skory do spotykania się z dziewczynami u ich rodziców. Nie miałem też problemu ze sprowadzeniem dziewczyny po imprezie o 3:00 w nocy, bo przykro mi, ale mieszkając z rodzicami takiego komfortu nie masz.

Nie namawiam do pakowania się w bezsensowne koszty, ale faktem jest, że logistyka w podrywie jest bardzo ważna. Nawet wynajęcie pokoju to już duży komfort, bo współlokatorów nie obchodzi z kim sypiasz a dziewczyna też czuje się bardziej swobodnie niż przy rodzicach. Sorry, ale tak to wygląda.

Są w życiu rzeczy ważniejsze od dziewczyn i jeśli masz plany na życie, albo jakieś finansowe problemy/dołki, to nie warto. Ale jeśli Cię stać na choćby mały kawałek podłogi, z dala od rodziny, to się nie zastanawiaj. To jedna z niewielu rzeczy, która ma bardzo realne przełożenie na Twoją skuteczność.

Blog akurat w czasie Właśnie

Blog akurat w czasie Wink

Właśnie się zastanawiam, czy wyprowadzić się do większęgo miasta, coś wynająć i próbowac ułożyć sobie tam życie - czy zostać tu gdzie jestem.

Z jednej strony samodzielność, więcej wolności - ale koszty życia samemu oraz studiowania są "dosyć" duże - no i nie jestem najlepszy w poznawaniu nowych osób - a w wielkim mieście będe sam.

Do tekstu tego pewnie będe wracał w ciągu kilku najbliższych dni, by przemyśleć sprawe Wink

Portret użytkownika saverius

Gdy mialem 21 lat i

Gdy mialem 21 lat i studiowalem dziennie mieszkajac w wawie z ojcem i umowilem sie z rok mlodsza pieknoscia o platynowych wlosach, ta spytala mnie:

Mieszkasz z rodzicami? Bo ja mieszkam z rodzicami, a gdzies randkowac trzeba.

Po krotkiej rozmowie, gdy widac juz bylo, ze nic z tego, "pouczyla" mnie slowami: w dzisiejszych czasach kobiety potrzebuja wsparcia.

Takze ten teges... Nalezy unikac takich ludzi Smile

Niech każdy żyje tak, jak mu

Niech każdy żyje tak, jak mu pasuje. Nie każdy chce się pchać w kredyt lub wiecznie coś wynajmować. Może mieszka z rodzicami i odkłada na własne mieszkanie, za rok się wyprowadzi na swoje i nie będzie płakał, że stopa procentowa znowu poszła w górę. Może ktoś w ogóle woli wynajmować niż kupować własne, bo ma taką pracę, że ciągle rzucają go do innego miasta.

Portret użytkownika Viril

Wlasny kat, to nie tylko

Wlasny kat, to nie tylko kwestia posiadania i lepszej logistyki. Wynajem mieszkan w duzych miastach jest stosunkowo drogi, ale wynajecie pokoju przy byciu w miare ogarnietym nie jest jakims szczegolnym wyczynem. Nawet mieszkanie w malym pokoju w akademiku stawia nas w lepszym swietle, niz mieszkanie z rodzicami. Uczy to brania odpowiedzialnosci za wlasne zycie. Nie czarujmy sie, ale bardzo czesto kwestie finansowe odgrywaja tu drugorzedna role. Ile znam takich przypadkow, gdzie faceci kupuja sobie jakies wypasione samochody, na ktore maja pieniadze, bo dalej mieszkaja z rodzicami. Mogliby ten kapital przeznaczyc na wynajem, ale nie decyduja sie na to, bo tak im jest wygodniej. Matka ugotuje, posprzata, upierze i wyprasuje. Rachunki zaplacone i lodowka pelna. Gdybym byl kobieta i facet powyzej 25-ciu lat dalej mieszkalby z rodzicami, to u mnie z miejsce bylby skreslony. To jest facet, ktory nigdy nie musial sprawdzic sie w boju. Nigdy nie musial sie martwic, jak zaplacic rachunki i co wlozyc do garnka pod koniec miesiaca. Facet, ktory dalej zyje w wyimaginowanej krainie, w ktorej prad w domu jest za darmo, a jedzenie powstaje ze szronu w lodowce. To nie kwestia bycia materialistka. To kwestia bycia rozsadna kobieta, ktora chce miec pewnosc, ze facet jest w stanie wziac odpowiedzialnosc za rodzine, ktora potencjalnie moga stworzyc. Skad ona ma te pewnosc wziac, skoro przez dwadziescia pare lat ten facet nie potrafil wziac odpowiedzialnosci sam za siebie?

Strasznie generalizujesz. To

Strasznie generalizujesz. To że ktoś, mieszkając z rodzicami kupuje sobie jakiś "wypasiony samochód", to nie znaczy że jest to norma. Mamy grupę ludzi, których na tę chwilę nie stać na wyprowadzenie się. Niestety koszty wynajmu/kupna swojego lokum są w Polsce bardzo wysokie. Dla porównania koszt wynajmu 30 metrowej kawalerki w Berlinie to około 400 euro miesięcznie. Jest to około 15% średniego niemieckiego wynagrodzenia. Są też tacy (do nich ja się zaliczam), którzy budują sobie "poduszkę finansową". Dzięki temu za jakiś czas: kupią sobie mieszkanie za gotówkę albo kupią lokum na kredyt, ale z np. 20% wkładem własnym, a nie 5% (uśredniając jest to wtedy oszczędność około 53 000 zł).
Są osoby które mieszkając z rodzicami dokładają się do wszystkich rachunków. Nie potrzebują matki, która im posprząta czy wyprasuje. Jest to Twoje kolejne uproszczenie i stawianie wszystkich w negatywnym świetle.
Jeżeli kobieta "odstrzela" faceta tylko dlatego, że na ten moment mieszka on z rodziną, to moim zdaniem nie warto tracić na nią czasu.
Czy sprawdzenie się w boju to sytuacja, gdy facet nie ma włożyć co do garnka na koniec miesiąca? Gdy komuś bogaci rodzice przesyłają miesięcznie kilka tysięcy złotych to jest to "sprawdzony facet"? Czy może miarą "sprawdzonego faceta" jest jedzenie dzień w dzień chińskich zupek?
Nie twierdzę, że wszystkie osoby mieszkające z rodzicami, to super zaradni ludzie. Natomiast moim zdaniem Twój wywód jest dla dużej części polskiego społeczeństwa krzywdzący.
Dane Eurostatu z 2013 roku pokazują, że w przedziale wiekowym 25 - 30 z rodzicami mieszka 55,8% Polaków. Czy według Ciebie kilkaset tysięcy osób w tym wieku myśli, że jedzenie powstaje ze szronu w lodówce?

Portret użytkownika Viril

44,2% jakoś sobie radzi i nie

44,2% jakoś sobie radzi i nie potrzebuje siedzieć pod spódnicą mamusi do trzydziestki. Szkoda, że nie ma podziału na płeć, bo obstawiam, że to kobiety zawyżają te statystyki. Druga kwestia jest taka, że prawdopodobnie w statystyce są również uwzględnione osoby, które nie mieszkają z rodzicami, ale dalej są tam zameldowane. Nawet bazując na tych statystykach, to proporcje są mniej więcej równe, czyli jak się chce, to się da. Możesz opowiadać kobiecie o swoich wielkich planach, ale faceta w pewnym wieku zaczyna się oceniać po jego czynach, a nie potencjale.

Szkoda, że odniosłeś się

Szkoda, że odniosłeś się tylko do fragmentu tekstu, jednocześnie poddając w wątpliwość podane liczby. W innym badaniu wykazano, że Polacy do 29 roku życia mieszkają z rodzicami w 68% przypadków. Tu już proporcje nie są zbliżone. I tak możemy się przerzucać kolejnymi cyferkami. W pewnym wieku facet oceniany jest po czynach? Ok, tylko jak tu zapewnić byt ukochanej kobiecie, gdy na koszty wynajmu/kredytu przeznaczasz połowę/ponad połowę wypłaty? A doliczmy jeszcze inne, rozmaite daniny. Nie mówię, że Polacy nie powinni się wyprowadzać na swoje. Wręcz przeciwnie. Jednak według mnie nie powinno wyrokować się w tej sprawie zero - jedynkowo. Ty powtarzasz tylko jeden argument:"jak się chce, to się da". Niestety nie każdy w Polsce posiada prywatną złotą rybkę, która spełni jego trzy życzenia.

Portret użytkownika Viril

Jedyną osobą, która przerzuca

Jedyną osobą, która przerzuca się liczbami jesteś Ty. Jak podważę Twoje 68%, to zaraz wyskoczysz z "innym badaniem", w którym odsetek wynosi 85%. Jak już się na coś powołujesz, to wypadałoby podać źródło, a nie rzucać pustymi liczbami. Nie spotkałem nikogo, kto posiada prywatną złotą rybkę. Za to spotkałem mnóstwo osób, które miały dwie zdrowe ręce, nogi i przede wszystkim chęci. Można podnieść swoje kwalifikacje i zarabiać więcej. Można wyjechać za granicę i zarabiać więcej. Można oprócz gównianej pracy robić jeszcze coś poza nią i zarabiać więcej, przy okazji rozwijając coś swojego. Możliwości są, tylko że trzeba poświęcić komfort spędzania wieczorów przed telewizorem i na forach, gdzie wylewasz swoje żale w stylu: "Życie jest ciężkie, dlatego nie ma nic złego w żerowaniu na dobroci rodziców"

Co do źródła, wypadałoby

Co do źródła, wypadałoby wiedzieć, że podawanie linków spoza Youtube jest tutaj zabronione. Natomiast wrzucę Ci fragment tekstu, skoro taki z Ciebie niedowiarek:
"Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju przygotowując raport zanalizowała sytuację Europejczyków w wieku 15 - 29 lat, pod kątem ich sytuacji mieszkaniowej. Wynik jest zatrważający - z rodzicami mieszka grubo ponad połowa badanych.
Dokładnie wynik waha się, w zależności od kraju. Największy odsetek mieszka u rodziców we Włoszech - aż 4 na 5 pięcioro młodych ludzi. Na drugim biegunie jest Luksemburg, gdzie procent jest niewiele mniejszy - dom rodzinny opuścił 1 na 3 badanych. Wśród mieszkańców Polski 68,2 procenta mieszka u rodziców(...)". Artykuł jest sprzed roku.
Co do Twoich rad, jeszcze tylko brakuje tej o wzięciu kredytu. Mielibyśmy komplet ogólników.
Za to Twoje ostatnie zdanie to według mnie taka sentencja Twoich wywodów na ten temat. Uogólnianie, egzageracja, stosowanie hiperbol. W tym czujesz się jak ryba w wodzie.

Można tylko czy pytanie czy

Można tylko czy pytanie czy warto to robić tylko po to aby kobitki były zadowolone i dobrze mówiły? Nie każdy ma ochotę wyjechać za granice zostawiając rodzine, znajomych itp tylko po to aby kupić mieszkanie. Przepracować całą młodość i najlepsze lata bez korzystania z życia. Nie każdy chce być pracoholikiem i po etatowych 8 godzinach pracować kolejne 4 aby inni byli zadowoleni i dobrze mówili. To nie jest komfort siedzenia na forach bo niektórzy po 8 godzinach chcą się odprężyć, idą na siłownie, spotkają się ze znajomymi, realizują swoje pasje. Pracując na 2 etaty nie masz na to czasu.

Przy obecnych cenach najmu bardziej opłaca się pomieszkać z rodzicami do 30 i oszczędzać kasę a dopiero potem brać kredyt z wysokim % wkładu własnego. Uwierz mi nawet w pracy, gdzie znam osoby co zarabiają powyżej 10 000 tysięcy i nie mają do 30 mieszkania bez kredytu bo to nie jest możliwe do zrealizowania przy takich cenach mieszkań. Chyba że kupowałbyś najtańsze jedzenie z biedronki, chodził w jednych ciuchach przez 5 lat to wtedy tak.

Nie ma nic złego w mieszkaniu z rodzicami jeśli jest się samodzielnym i nie żeruję się na bliskich - samemu gotuje, sprząta, robi pranie i dokłada do rachunków. A to że jakimś kobitkom to się nie spodoba to ich sprawa. One płacą olbrzymią kasę za wynajem przy niskich zarobkach albo mają kredyty na 20-30 lat. Ogarnięty facet pomieszka z rodzicami do 30 ale zarobi i przyoszczędzi tyle kasy, że uzbiera połowę wkładu własnego i weźmie kredyt na 10 lat albo krótszy.

O tym co napisałeś w drugim i

O tym co napisałeś w drugim i trzecim akapicie już wspominałem, ale bardzo cenne jest Twoje zdanie zaznaczone w pierwszej części tekstu. Facet zaharowuje się w robocie kilkanaście godzin dziennie, a potem eksperci zdziwieni, że gwałtownie rozwijają się na świecie choroby cywilizacyjne (nadciśnienie tętnicze, udar mózgu, zawał serca, nowotwory i wiele innych). Człowiek potrzebuje odpowiedniego odpoczynku. I fizycznego i psychicznego.

Portret użytkownika saverius

"Nie spotkalem nikogo,

"Nie spotkalem nikogo, kto..."

"Za to spotkalem wielu, ktorzy..."

Efekt falszywej powszechnosci. Jeden z podstawowych bledow poznawczych.

Życie w polsce jest bardzo

Życie w polsce jest bardzo ciężkie... ale trzeba walczyć aby zmienić to... aby zmienić przede wszystkim swoje życie.
Poprawić swój standard życia, mieć szersze perspektywy dzięki temu.

Jeśli chodzi o mnie, tak, dalej mieszkam z rodzicami. Nie będę się rozpisywał dlaczego... napiszę po krótce, iż pewne ostre zakręty w moim życiu spowodowały taki a nie inny stan.

Ale 4 miesiące temu dzięki mojemu przyjacielowi zacząłem walczyć o swoje perspektywy. Niedługo zmieniam pracę, a największą motywacją do tego jest właśnie chęć wyrwania się z domu i poprawienia swojego standardu życia.

Życzę wam wszystkim aby się wasze marzenia i cele spełniły i przede wszystkim walczcie o to a nie narzekajcie tak jak ja przez pewien okres Smile

Portret użytkownika Deepack

Wyprowadzka, a raczej

Wyprowadzka, a raczej samodzielność to jedna z najlepszych decyzji jaką można podjąć w wieku 20/22 lat. Jeżeli ktoś rozważa decycje, wyjechać za granicę i tyrać, mimo wysokich zarobków, a wyjechać do innego miasta i zawalczyć o lepsze życie, gdzie życie stawia wymagania, głównie finansowe, pojawiają się ambicje na horyzoncie i zapał do lepszego życia.
Życie za granicą, nawet czasowe, w perspektywie czasu może bardzo rozleniwić i przyzwyczaić do takiego schematowego życia przegapiając najlepszy okres młodości.

Już to widze, jak 22 latek/26 latek żyjąc z rodzicami, sam sobie pierze, gotuje i sprząta. Mama powie "daj spokój synek, piore moje i ojca, wypiore i twoje" "gotuje nam, to i tobie"

Samodzielność uczy odpowiedzialności, organizacji czasu, zaradności. Nawet będąc w nieciekawej sytuacji zawodowej, warto zwiać troche powalczyć, a z własnego doświadczenia wiem, że warto, nawet w Polsce, Warszawie, Wrocławiu, Łodzi. Trzeba po prostu chcieć, zacisnąć zęby i pracować, wybrać kilka kanałów którymi chcemy dążyć.

Praca zawodowa? są staże, niepełne etaty, kursy, dofinansowania
Własna firma? są inkubatury i projekty typowo coworkingowe
Nie masz pieniędzy na start? są bezwrotne bony na zamieszkanie od PUP w wysokości 8000 zł.
Chcesz kobiety? wychodź w jakimś stopniu do ludzi, poznawaj ludzi, gdzieś jakąś zagadasz i dalej pójdzie z automatu.

Można iść do pracy na etat, po pracy 8h, dołożyć sobie np 2h pracy więcej na jakimś dodatkowym, mini biznesikiem. Wystarczy rok/dwaa aby wyrobić całkiem dobry projekt lub umiejętności, niż pracować przez większość życia tylko dla hajsu sprzedając wiecznie swój czas.

Na każdy dylemat jest jakieś rozwiązanie, czasami trudniejsze, czasami łatwiejsze.
Wystarczy się spiąć, wziąć się do prac.

Mieszkanie z rodzicami i

Mieszkanie z rodzicami i temat samodzielności to zupełnie inna bajka. Adept pisał o tym w kontekście podrywu. A uwierzcie mi, że nie chodzi tutaj o prezentowanie swojej wartości, bo różnie to bywa w życiu, ale o komfort uprawiania seksu.

Wiele kobiet po prostu tego nie lubi, kiedy za ścianą są rodzice i nigdy nie mogą być pewne czy za chwile nie wejdzie do pokoju mamusia zapytać czy zrobić kanapeczki. Nie jest fajne, kiedy w czasie orgazmu nie możesz sobie krzyknąć (kobiety to lubią), ani nie możesz tego zrobić pod prysznicem. Nie masz też możliwości przyprowadzić do siebie dziewczyny po imprezie, kiedy wracasz późno w nocy. W najlepszym przypadku, kiedy masz już stałą dziewczynę, poznałeś ją z rodzicami i jest to coś oficjalnego, to można jakoś obejść, ale jeśli szukasz luźnych relacji, to mieszkając z mamusią nie masz na to szans. Dziewczyna która chce się po prostu z Tobą przespać, nie ma ochoty poznawać Twoich rodziców, tłumaczyć się z niczego ani być oceniana. To odbiera jej komfort i tyle. Zresztą wielu chłopaków, sami to intuicyjnie czują i nie zapraszają do domu dziewczyn na seks. Jeśli ona też nie ma logistyki, to co zrobisz? Seks w plenerze? Czy najpierw związek, a dopiero potem seks? Słabe to.

Niech każdy podejmuje decyzje jakie chce, ale musi wiedzieć, że ma to realny wpływ na podrywajowe życie. Możesz uznać, że odkładanie pieniędzy na przyszłość jest ważniejsze od ruchania. Racja, ale zamiast narzekać, musisz pogodzić z tym, że skutkiem ubocznym będzie mniej seksu. Nie da się tego obejść. To Twoja decyzja i nie narzekaj, że jest tak a nie inaczej.

Portret użytkownika Admin

są tez parki, samochody,

są tez parki, samochody, ustronne miejsca Wink