Czołem!
Ostatnio zastanawiałem się nad sobą, dlaczego na imprezach zachowuje się tak skrajnie.
Raz zamulam, nie mam ochoty z nikim rozmawiać i jestem rozdrażniony, a raz sypie żartami z rękawa, gadam z każdym o wszystkim i mam wyjebane.
Zacząłem sobie przypominać te wszystkie imprezy, gdzie czułem się zajebiście i miały one pewien wspólny czynnik.
ŚWIĘTY SPOKÓJ!
Po prostu mnie olśniło.
Ostatnio pisałem o tym, że się rozwijam itd. i dzisiaj powiązałem te dwie rzeczy ze sobą.
Kiedy wychodziłem się bawić w momencie, kiedy za 2 dni mam egzaminy, nie bardzo umiem, w domu płot do pomalowania, działka do skoszenia...
Jak można bawić się, mając tyle rzeczy do zrobienia?
Siadałem w towarzystwie i zamiast interesować się kobietami w około, to zastanawiałem się, kiedy ja się nauczę na te egzaminy, kiedy ja ten płot pomaluję, jak jutro ma padać... cholera nic nie zrobiłem.
Jak podrywać kobiety w takim stanie?
Ludzie piszą, że są małomówni, nie potrafią się otworzyć- a może po prostu maja zbyt wiele rzeczy, które zaprzątają im głowę i za dużo myślą? Sprawy, które olali nie dają im spokoju i czują przygnębienie?
"Cholera, nic ostatnio nie zrobiłem. No ale dobra, jestem na imprezie, to chuj, będę się bawić. Tam jest fajna dziewczyna, może zagadam. Ale co powiedzieć..." i myślisz i kombinujesz...
Będąc na luzie, sytuacja zawsze wygląda inaczej. Nie myślisz o tym, czego nie zrobiłeś, bo wszystko jest na Tip-Top
Niedokończone sprawy nie zaprzątają ci głowy, więc rozmawiając z ludźmi, więcej do ciebie dociera. Więcej tematów przychodzi ci do głowy, o więcej rzeczy możesz zapytać, więcej historyjek ci się przypomni... Siadając obok dziewczyny nie myślisz co powiedzieć, tylko mówisz z automatu "Siema, jestem X, jak się bawisz?"
Zawsze może się zdarzyć tak, że masz gorszy nastrój, bo np ktoś umarł z twojej rodziny, albo stało się coś innego.
Ale jeśli masz to dziwne uczucie, że w środku chcesz poznawać ludzi, że się ich nie boisz, ale nie wiesz o czym rozmawiać lub czujesz tą dziwną pustkę w głowie, to może zobacz czy masz jakieś zaległości?
Być może to jest jeden z powodów, dla których nie potrafisz się otworzyć.
Pozdrawiam.
Odpowiedzi
Jeżeli umarłby ktoś z Twojej
sob., 2014-07-12 17:40 — mati1294Jeżeli umarłby ktoś z Twojej rodziny, to wątpię, że znalazłbyś się na imprezie.
Ale ogólnie wydaje mi się, że możesz mieć racje, naszło mnie takie przemyślenie, że właśnie myśli o nauce i malowaniu płotu zaprzątają Ci głowę przez co nie możesz się na niczym skupić. Ale gdybyś już zakuł cały materiał i ten płot pomalował to czuł byś wewnętrzną euforię, spokój i radość i zabawa by przyszła sama...
Coś w tym jest
Piateczka, kolejny poziom
sob., 2014-07-12 21:16 — mgkPiateczka, kolejny poziom swiadomosci osiagniety
Krótki, treściwy i przede
ndz., 2014-07-13 17:30 — PatrickPatrickKrótki, treściwy i przede wszystkim zgodny z prawdą wpis!
Sam kiedyś zastanawiałem się skąd u mnie niesamowite wahania nastrojów, dosłownie niczym u laski. Doszedłem do podobnych wniosków:
* kłopoty na studiach - brak praktyk studenckich, brak zaliczeń w terminach, zbyt duża liczba nieobecności,
* kłopoty w mieszkaniu ze współlokatorami,
* kłopoty z hajsem,
* kłopoty rodzinne
* ... i ten ciągły brak wolnego czasu.
Doskonale rozumiem o czym mówisz!
Może nie ma pisarskiego polotu w tym blogu, ale jest coś niezwykle ważnego - dobrze ujęty problem, który tak często jest bagatelizowany.
Właśnie dlatego dla mnie Strona Główna!