Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Odzwięrzecenie alkowy

Portret użytkownika Aleus

Odzwięrzecenie alkowy

Nig­dy nie mogłam po­godzić się z kreowa­niem mnie na sym­bol sek­su. Z sek­su uczy­niono przed­miot. Niena­widzę myśli, że mam być przedmiotem.

Marilyn Monroe

Blog ten powstał ad vocem do bloga eSPE: słów kilka o masturbacji. Ponadto kapitalny tam komentarz mefisto1994 zwrócił mi uwagę, że w dyskusji odnośnie, tak ciężkiego problemu jakim jest nałóg masturbacji, chcąc poszerzyć dyskusję wielokrotnie tutaj podawałem badania i uwarunkowania wskazujące na pewne elementy dodatnie tego zjawiska, tak, aby dyskusja miała charakter przekrojowy i całościowy. Nie podawałem jednak mankamentów tego zjawiska, bo czułem podświadomie, że wyręczyli mnie w tym oponencie i gdzieś przez to mi się przypina łatkę zwolennika tego nałogu, co nie jest wcale zgodne z prawdą.

Jeśli jednak, by mnie ktoś zapytał jaki jest największy problem obcowania z pornografią i nadużywania masturbacji to bez wahania odparłbym, że zezwierzęcie alkowy, które może objawiać się przenoszeniem praktyk tematyki hardcore do współżycia z ukochaną partnerką, przez co można uprzedmiotowić seks i sprawić, że kobieta może poczuć się niekochana i w pewnym momencie odbierać siebie w naszych oczach jako li obiekt seksualny. Oczywiście nie ma nic złego w jakichkolwiek preferencjach seksualnych, jeśli obie strony nie zagrażają swojemu zdrowiu, godzą się na to nieskrępowanie i czerpią z tego przyjemność. Fatalnym jednak jest naciskanie, namawianie usilne partnerki do praktyk na które nie zapatruje się przychylnie. Oczywiście należy różnicować usilne namawianie, od zachęcania. Po prostu należy liczyć się z odmową, nie stwarzać presji partnerce, nie obrażać się, tylko momentalnie przechodzić płynnie do innego tematu. Nie wolno burzyć swoimi zachciankami dobrego klimatu między wami, na który sobie tak ciężko zapracowaliście randkami, różnymi wyrzeczeniami i wieloma dobrymi posunięcia, tak, że teraz wykrystalizowaliście sobie wspaniały obraz własnej osoby w jej oczach i że was kocha. Naciskaniem psujecie go i zaczynacie być może pikować.

Ten wpis jest skierowany do każdego mężczyzny, bowiem w mojej opinii każdy mężczyzna powinien w ramach urozmaicenia od czasu do czasu poprowadzić akt w romantycznym kierunku, tak, by kobieta mogła poczuć się, jak miłosna gwiazda najlepszego filmu romantycznego.

Stworzenie atmosfery
Na zasadzie kontrastu. W filmach o mocnym ładunku seksualnym oświetlenie jest jasne, tak, aby każda część ciała była widoczna. Jasne oświetlenie pozwala zauważyć wszystkie niedoskonałości, zatem kobiety, zwłaszcza na początku nie są uradowane z takiej scenerii. Kobiety są wobec siebie bardzo krytyczne, zaś mężczyźni mimo że wzrokowcy tak naprawdę z 50% niedoskonałości nie widzą. Lepszym rozwiązaniem są świece, albo daleko postawiona lampka. Całkowita ciemność też nie jest wskazana, bo bardzo ważny w romantycznej igraszce będzie kontakt wzrokowy. Ogranicza nas wyobraźnia. Możemy powycinać serduszka z kartek i je porozrzucać na łóżku lub płatki róż, tudzież innych kwiatków, możemy zapalić kadzidełka, wcześniej polać szampana lub cydru, karmić się z ust do ust czekoladą. Chodzi o zmysłowość. Stworzenie takiej aury.

Brak pośpiechu
Wszystko ma być robione w taki sposób, jakbyśmy mieli całą wieczność na to. Sam w sobie akt nie jest celem, ale tylko końcem drogi. To właśnie budowanie atmosfery jest najważniejsze. Gdy już dochodzimy do pewnych zasadniczych punków to postępujemy tak samo. Nie ściągamy szybko ciuchów, ale robimy to płynnie i pomału. Powinna spadać powoli z kobiety każda część garderoby. Najlepiej, aby to robić stojąc naprzeciwko siebie i na zasadzie wzajemności, my ściągamy górę, ona z nas itd. Do momentu aż będziemy stali jak Adam i Ewa, naprzeciwko siebie i kładziemy się razem. Wszystko robimy razem. Tak samo w trakcie samego aktu pomału i delikatnie.

Teraz sobie przypomnij Drogi Czytelniku, jak wygląda typowe porno. Zazwyczaj para jest już naga, być może już w trakcie ostrej zabawy. Pocałunków tam brak. O zobaczeniu przytulenia na ekranie tego hardcorowego widowiska można zapomnieć. Takie wzorce są wpajane i być może zaczną przenikać do alkowy.

Brak presji
Problemem dzisiaj w aspekcie seksualnym jest stwarzanie sobie presji. Tą presją jest osiągniecie lub wywołanie orgazmu. Tu mi się nasuwa motyw z filmu pt. „Testosteron”, kiedy starsza gosposia kpi sobie z tego. Ten fragment choć humorystyczny pokazuje do czego to doprowadziło. Sam w sobie akt nie jest tak ważny, nie jest po to by budować więź, ale po to by dostarczać tego chwilowego uniesienia. U mężczyzn to przybiera czasem tragikomiczny wydźwięk w postaci dopytywania się czy kobieta go osiągnęła, czy ją zaspokoił. To jest ważne, nie da się temu zaprzeczyć, ale dla kobiety równie ważne jest to, że ona podczas aktu ma się czuć kochana.

Brak wymyślnej finezji
Najlepsza będzie jedna pozycja, klasyczna, bo jest zapewniony kontakt wzrokowy. Na partnerkę można patrzeć, całować, uśmiechać się, szeptać. Tak samo gra wstępna ma się opierać tylko na tym, że usta mają dawać przyjemność tylko w romantycznym wymiarze i mają służyć do całowania i pomijania zalążków najbardziej czułych. To ma być akt. Nawet niewskazane są tu kajdanki, przepaski na oczy i inna pikanteria. To ma być romantyczne i wspólne, a także równe przeżycie.

Brak wyścigów
Romantyczny akt powinien się kończyć na jednym osiągnięciu przyjemności, choć lepiej jeszcze, jakby nie było w ogóle tego. Tylko sam akt miał polegać na poczuciu siebie tak intymnie. Nikt wtedy nie ma presji do was, że macie coś wywołać i nikt nie ma poczucia, że coś musi wywołać. Orgazm nie jest ważny. Najważniejsze jest czucie siebie nawzajem i poczucie, że to tylko wasze, że jesteście sobie wierni i tylko wy siebie nawzajem możecie poczuć. Tego nie da jej byle jaki mężczyzna. Pierwszy z brzegu będzie chciał tylko by go zaspokoiła. W akcie romantycznym to nie jest wcale istotne. Nie jesteście jak wszyscy. Nie da się wam przypiąć łatki: jemu tylko zależy na jednym. Pokazujecie, że wam nie zależy na tym, jesteście ponad to.

Mała wprawka
Znowu tu powrócę do filmu Testosteron, gdy znowu w humorystyczny sposób jest przedstawiane, jak jeden z głównych bohaterów nie może dobrać się do obiektu pożądania i „pała mu furgoczę jak ruski wentylator”. Zatem polecam praktykować od czasu do czasu spanie nago, bez jakichkolwiek ciągotek, nawet nie muskając ciała nawzajem ustami tylko gładzić, muskać rękoma, opuszkami dłoni, przytulać i tulić. Polecam także powstrzymywać kobietę przed tym by to się przerodziło w akt, mówiąc, że dzisiaj chcesz tylko podziwiać jej ciało, czuć je, ale nieseksualnie. Nic nie jest tak trudne jak leżenie wobec kobiety, którą kochacie i pożądacie i poprzestaniu na tym. Nawet kobieta będzie miała z tym problem. Jeśli nie ulegniecie. To kobieta u widzi w was mężczyznę innego niż wszyscy. Zapewne pochwali się przyjaciółkom o waszym podejściu, a wy zbudujecie sobie niesamowity swój obraz. Potem zostanie już tylko odcinać kupon od tego.

Reasumując pornografia, a także wszechobecny kult seksualny doprowadził do tego, że nastąpiła fetyszyzacja orgazmu, a także brak stworzenia więzi emocjonalnej podczas stosunku, a przecież nic tak nie podbudowuje więzi jak poczucie, że ona jest tylko twoja, a ty tylko jej.

Oczywiście orgazm też jest ważny, bo wszak stosunek jest po to, by dawać przyjemność, ale nie może to przesłaniać całości. Wszystkie tutaj poruszane zagadnienia są wynikiem moich spostrzeżeń, doświadczeń i mam nadzieję, że tak trudna materia będzie zrozumiana odpowiednio, a żeby tego dokonać to należy sobie zdać sprawę, że są to wskazówki użyteczne do kontaktu z kobietą, którą kochamy, bo wbrew feministycznej propagandzie mężczyźni potrafią bardzo kochać, czasem sądzę, że bardziej niż kobiety. To już nawet Platon w starożytności twierdził, że tylko mężczyźni potrafią kochać. To nie są wskazówki użyteczne do każdej nadobnej niewiasty. To nie są drogowskazy na wejście w pierwszą fizyczność z kobietą, chyba, że jest to akt z kobietą, która jest czysta, to wtedy pokaże, że to bardzo uszanowaliście. To są klucze użyteczne do związku, tak by kobieta nie miała was za buhaja, jednego z wielu, którego może sobie wymienić na innego z ulicy, bo nie każdy mężczyzna będzie chciał z nią przeżyć coś tak głębokiego i nie każdy jej to da. Mocno o tym rapuje Planet ANM, że nie jest pajacem z ch… w ręku. Wy też nie bądźcie do kobiet, które są wam drogie. Kobiety nie są głupie i to sprawi, że was nie wymieni na jakiegoś Zenka z ulicy, bo niestety wiele razy w aspekcie seksu popełniane są błędy, że mężczyzna kocha tę kobietę nad życie, a uprawia z nią seks jak z pornogwiazdą. Potem po rozpadzie związku jest zdziwiony jak to? Czemu? Ja ją tak kochałem. A uszanowałeś jej ciało, osobowość, pokazałeś, że jesteś inny niż wszyscy?

Ten wpis choć dotyka tak bardzo aspektu seksualnego to myślę, że użyłem, jak na mężczyznę, tak subtelnego języka i specjalny był to zabieg, aby czytelnika naprowadzić, czasem niedosłownie na to co istotne i aby wczuł się w atmosferę tego wpisu, jak postąpić powinien z kobietą choć raz na jakiś czas, tak aby poczuła się w tym łóżku kochana. Z tego względu trafi wpis do kategorii związków, a nie do sexu.

Odpowiedzi

Portret użytkownika Aleus

Jas, ale ja w wielu momentach

Jas, ale ja w wielu momentach wpisu sygnalizowałem moc orgazmu. Chciałem zwrócić uwagę na wybalansowanie pomiędzy stwarzaniem więzi, a dawaniem rozkoszy. Każdy właśnie wie, że trzeba dawać orgazm, ale pomija się i zapomina o tym by w łóżku kobieta była kochana Smile Tak samo, jak można zauważyć napisałem tam, że taka aranżacja nie na wejściu, bo pokażmy kobiecie, że jesteśmy dobrzy w te klocki.

Dziękuję za komentarz, bo mam nadzieję, że teraz lepiej to sfomułowałem i rozwinąłem. W tekście chciałem być bardzo subtelny i nie wykładałem pewnych kwestii wprost. Zgadzam się z Twoim zapatrywaniem o orgazmie, ale ja tutaj starałem się poruszyć coś mniej widzialnego przez wielu mężczyzn.

Poza tym Twoja ostatnia linijka była dość subtelnie wyrażona w tekście, że każdy mężczyzna powinien właśnie od czasu do czasu romantycznie. Ty to ująłeś bardzo precyzyjnie. Ja w tekście uciekałem od mocniejszych stwierdzeń, chciałem stworzyć atmosferę wpisu.