Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

One każdemu dają szansę

Portret użytkownika Stary Cap

Podrywając przez lata kobiety, zauważyłem pewną powtarzającą się prawidłowość w ich zachowaniu.
Podczas gdy początkowo mogłem być przez nie zlewany i odtrącany, zawsze po jakimś czasie, następowała sytuacja w której dostawałem od nich szansę.
Czasem odnosiłem wrażenie, że robią to tylko po to by ostatecznie się przekonać, że dobrze zrobiły odrzucając mnie na wstępie.
Tak, jakby mówiły:

- No, to pokaż co masz do zaoferowania palancie.

Muszę powiedzieć, że nie jest łatwo, tak bez przygotowania zdać taki test.

Kiedyś podrywałem w hurtowni, bez większych szans na powodzenie, pewną sukowatą mężatkę, którą dodatkowo, strzegła koleżanka- cerber w postaci Paszteta-Cockblockera.
Nieoczekiwanie, pewnego dnia i ona dała mi szansę. Niestety, kompletnie mnie to zaskoczyło i nie wiedziałem co mówić. Zbłaźniłem się.

- Ale się nagadał – skwitowała to jej koleżanka.

Były jednak przypadki kiedy dobrze sobie poradziłem:

W innej hurtowni pracowała wyjątkowo piękna dziewczyna (21 lat). Prawdziwa gwiazda.
Jednego dnia, niespodziewanie do mnie podeszła i zaczęła zachwalać mi jakieś towary stojące na standzie.
Nie było to normalne zachowanie z jej strony, aż jej koledzy stanęli obok i zaczęli się temu przyglądać.
W pewnym momencie poleciła mi jakieś energetyki.

- Nie używam takich „dopalaczy” – powiedziałem.

- To nie są dopalacze – zaczęła tłumaczyć – to jest do picia, a dopalacze są do…

Tu zawiesiła głos

- Są do kolekcjonowania – dokończyłem za nią i wszyscy się roześmialiśmy.

Zdałem wtedy egzamin i od tamtej pory zawsze odnosiła się do mnie z sympatią.

Chodzi o to, żeby w takim momencie dobrze się zaprezentować.

Dziewczyna ta była bardzo seksy, do tego była w pełni otwarta na moją osobę, a nawet mnie prowokowała, ale miała chłopaka zawodowego żołnierza, podobno bardzo zazdrosnego. Trochę głupio podrywać dziewczynę żołnierzowi, no i nie chciałem skończyć z kulką w głowie.
Tymczasem, wkrótce zaszła w ciążę i wyszła za tego trepa. Po roku jednak się rozwiedli i nim się dowiedziałem, że jest wolna, już była w ciąży z innym.

Widocznie lubiła „tę robotę”, a ja wolałem ją sobie idealizować i wyszukiwać excusy.

Miałem wiele przypadków, kiedy podrywana przeze mnie kobieta, mimo początkowej niechęci w pewnym momencie dawała mi szansę. Można powiedzieć, że zawsze tak robią.

Dlatego, trzeba być na to przygotowanym.

Kiedy sięgnę pamięcią, aż do wczesnego dzieciństwa, to zawsze tak było. Pamiętne udawanie, że zepsuł się rower, u pewnej „koleżanki”.

W 1 klasie podstawówki zakochałem się w córce nauczycielki. Była piękna jak anioł. Jej kuzyn zdradził mi jednak, iż zabawia się z nią w „bardzo brzydki sposób”, tak jak ja bawiłem się ze swoimi „koleżankami” ze wsi.
Asia mieszkała z mamą w szkole. Nie miała ojca.
Pewnego dnia, zawołali mnie, ona i jej kuzyn, oraz jedna ich koleżanka, do mieszkania i zapytali:

- Z kim chcesz się ruchać?

Oczywiście pragnąłem Asi, ale myślałem, że robią sobie ze mnie żarty i powiedziałem:

- Z Markiem.
- Dobrze – odparli ze śmiechem i zamknęły nas obu w sypialni. Oczywiście do niczego nie doszło.

Dalsze moje perypetie z Asię skończyły się jednak dość niefortunnie. Pewnego dnia ganialiśmy się po szkolnym podwórku, a konkretnie to ona mnie goniła. W pewnym momencie, uciekając, zatrzasnąłem za sobą furtkę. Zatrzaskiwanie za sobą drzwi, albo furtek, kiedy się uciekało przed chłopakami, albo rodzeństwem, było normalną strategią, ale Asia była dziewczynką i była jedynaczką. Nie znała tego triku i w pełnym pędzie zajebała buzią w tą furtkę.

W 7 klasie podstawówki, byłem zakochany w koleżance z klasy, pięknej brunetce o imieniu Urszula.
Była córką kierownika piekarni i generalnie mną gardziła.
Na szkolnym wyjeździe do Zakopanego, czterech najlepszych chłopaków z klasy i cztery najlepsze dziewczyny, podróżowaliśmy razem w jednym przedziale. Byłem w tej grupie ja, oraz była też Urszula.
Wycieczka była bardzo rozerotyzowana. Było przytulanie i pokładanie się na sobie w przedziale. Było siadanie dziewcząt nam na kolanach, kiedy nie było miejsc w różnych środkach lokomocji. Było pomaganie podczas wspinaczki na górskich trasach.

Nocą, przeszliśmy po krytym gontem gzymsie do pokoju dziewczynek. Koledzy podszczypywali koleżanki w jednym kącie, a ja usiadłem na łóżku Urszuli w drugim. Dziewczyna spała.
W pokoju było ciemno, a tamci nie zwracali na mnie uwagi. Włożyłem rękę najpierw pod kołdrę, a następnie pod górę jej piżamy. Miała gorące, lekko spocone ciało. Dotknąłem jej brzucha i zacząłem powoli posuwać się ku górze. Dotarłem do jej niezbyt okazałego, twardego jak nabrzmiałe wrzody biustu. Objąłem jedną pierś dłonią. Poczułem wyraźnie sterczący sutek. Po paru chwilach, ponownie zacząłem zjeżdżać ręką w dół. Serce waliło mi jak młotem. Nie wiedziałem czy ona rzeczywiście śpi i jak zareaguje jeśli się obudzi. Musiałem jednak to zrobić. Wsunąłem rękę w spodenki dziewczyny. Dotknąłem jej wzgórka łonowego, a następnie, ostrożnie, zszedłem jeszcze niżej i jakiś czas, delikatnie badałem palcami jej cipkę. Pamiętam, że ze sklepienia warg sromowych figlarnie wyrastał jej jakiś spory pęczek włosów. Na więcej zabrakło mi odwagi. Zwłaszcza, że dopiero co Pani chciała odesłać do domu jednego, za podglądanie dziewczyn w łazience.

Do dziś nie wiem, czy ona naprawdę tak mocno spała, że nic nie czuła, czy po prostu, dała mi wtedy szansę i świadomie pozwoliła mi się dotykać, bo nadarzyła się ku temu dogodna sposobność.

Właśnie sposobność jest kolejnym warunkiem, aby kobieta mogła dać nam szansę.

Czasem kobieta potrafi sama się o to zadbać, czasem naszym sprzymierzeńcem jest przypadek, ale jest oczywiste, że to my powinniśmy najbardziej o zaistnienie sposobności się postarać.

Znam przypadek kiedy to gwałtowna burza stała się przyczyną zaistnienia sposobności.
Dwoje przypadkowych, nieznajomych sobie ludzi, skryło się przed deszczem w jakiejś szopie i ten zbieg okoliczności zaowocował, po 9 miesiącach, przyjściem na świat nowego obywatela.

Kiedyś, woziłem moją księgową, od ZUS-u, do Skarbowego i z powrotem. Padał straszny deszcz, aż było ciemno i byłem skoncentrowany na jeździe, żeby nie zrobić jakiegoś wypadku. Tymczasem, mojej księgowej ta sytuacja wydała się widocznie bardzo romantyczna i poczuła miętę.

- Widział pan już moje mieszkanie? – zapytała w pewnym momencie.

Innym razem, byłem z pewną kuzynką na mojej działce, wykopać dla niej jakieś sadzonki.
Była dziwnie pobudzona, a kiedy weszliśmy do altanki, zamknęła drzwi od środka i zaczęła patrzeć to na mnie to na wersalkę która tam stała.

W takich momentach, pojawiają się excusy. Mi przeszkadzało na przykład to, że miałem palce ubrudzone w ziemi i nie było gdzie ich umyć.

- Jak z takimi brudnymi łapami do damskiej szparki?! - pomyślałem

Przeszkadzało mi też to, że i jedna i druga były przyjaciółkami mojej żony.
Tak jakby myślały:

- On jest z nią, ale wystarczy żebym kiwnęła palcem i też mogę go mieć.

Tu, włączała mi się lojalność wobec żony, no way.
Później żałowałem tej decyzji. Mogłem zachować się inaczej. Mogłem dać im obciągnąć, jeżeli były takie napalone. Jak Bill Clinton dał Monice Lewinski.
Nie przyniosłoby to takiej ujmy żonie.

Inna sytuacja. Przyszedłem do fryzjerki (mojej lokatorki) po czynsz. Akurat myła i masowała głowę swojej, bardzo ładnej, koleżance.

- Też bym mógł tak myć głowy – zażartowałem.
- To proszę – powiedziała ta ładna – jak pan umie dobrze masować.
I znów excusy, bo akurat kupowałem kartofle na targu i miałem brudne ręce.

Aż byłem zły na siebie.
Dla mnie wtedy, piękna kobieta była istotą półboską, a jej cipka eucharystią.
Tymczasem niewiasty same siebie tak nie postrzegają. Raczej uważają się za istoty nieczyste, a tamto miejsce to już w ogóle.
Wiele, nawet brzydzi się tam sobie zajrzeć.

Jak zatem, zachować się kiedy zaistnieje sposobność i kobieta da nam szansę?
Należy ją maksymalnie wykorzystać, bo drugiej okazji nie będzie.
Zawsze forsować sprawę do przodu, nie bać się, że się straci to co już się ma, bo i tak się straci.
Odrzucić excusy.
Nie liczyć na następny raz, bo następnego razu nie będzie.
Jest nawet takie powiedzenie: „Kobieta może wybaczyć mężczyźnie, jeśli zbyt mocno forsuje on swoją do niej namiętność, ale nigdy mu nie wybaczy, jeśli ten przegapi zaistniałą sposobność”.

Dla czego kobiety tak robią? Dla czego każdemu dają szansę? Kobiety mówią, że to z ciekawości.

Kiedyś jako 16 latek, zacząłem w żartach przystawiać się do takiej jednej osiedlowej lali, cichodajki, szlaufa czy jak ją nazwać. Jeden z jej „alfonsów” chciał mnie odpędzić, ale ona powiedziała:

- Zaczekaj, zobaczymy co zrobi.

Podziałało mi to na ambicję, więc zacząłem ją ostro obmacywać, ale dziwka miała na to sposób i dotkliwie podrapała mi ręce.

Ale to nie ciekawość je do tego popycha, według mnie, to instynkt im nakazuje takie zachowanie.

Na początku lat osiemdziesiątych, do jednej znajomej ładnej panny w mojej okolicy, zachodził ni to kolega ni to zalotnik, który nie miał ani wyglądu ani prezencji. Traf chciał, że pewnego wieczora nie było jej rodziców, byli sami (nadarzyła się sposobność) i doszło między nimi do zbliżenia. Jak dziewczyna powiedziała później koleżance:

- Bo był pod ręką.

Niestety, konsekwencją tego zdarzenia była nieoczekiwana ciąża i rychły ślub.

- Milionera mogłam mieć! – wykrzykiwała podobno panna młoda, jak się upiła na własnym weselu.

Paulina Reiter i Alicja Długołęcka w książce „Seks na wysokich Obcasach” piszą:
„Co morze zrobić mężczyzna który bardzo by chciał się pokochać z wybraną kobietą?
Zasygnalizować jej to, ale zbytnio nie naciskać. Dać jej czas. Czasem dużo czasu. Nie obrażać się: „Jak nie to nie” i nie stawiać jeszcze większej granicy. Kobieta myśli wtedy „A więc jemu chodzi tylko o seks”.
Należy być przy kobiecie, wspierać ją. Nazwałabym to życzliwym trwaniem. Można delikatnie próbować budować bliskość fizyczną, czułość i czekać, cierpliwie czekać.”

Swojego czasu, obserwowałem na wsi sukę, która miała cieczkę. Kłębiło się wokół niej stado psów. Największe walczyły ze sobą o pierwszeństwo. Średnie, też wypatrywały swojej szansy. Latał za nimi wszystkimi taki mały, biały Pimpuś, który chyba uciekł z domu jakiejś pani. Miał pokrwawione uszy, bo wszystkie psy się na nim wyżywały, ale nie rezygnował. Zdawało się, że nie ma szans, ale w pewnym momencie, psy zostawiły na chwilę sukę samą z Pimpusiem, a ta natychmiast mu się nadstawiła i mały też sobie trochę poruchał.

Prawdą jest, że najsilniejsze, najzdrowsze osobniki są najbardziej preferowane, ale nie tak działa dobór naturalny. Jego fenomenem i siłą jest różnorodność, dlatego więc, instynkt karze kobietom, tak jak i innym samiczkom, każdemu dać szansę.

Odpowiedzi

Portret użytkownika marine_trooper

Zawsze gdy czytam Twoje blogi

Zawsze gdy czytam Twoje blogi to się zastanawiam: co na to wszystko Twoja żona? Oczywiście jeśli chodzi o czasy szkolne i przedmałżeńskie to nic jej do tego, ale później...

Portret użytkownika Stary Cap

Moja żona się cieszy. Jest

Moja żona się cieszy. Jest zadowolona. Dopinguje mi i pomaga. Mówi, że jest ze mnie dumna.

Portret użytkownika marine_trooper

"Po prostu one boją się

"Po prostu one boją się bardziej samotności i wolą dać szanse słabemu Zenkowi skoro nikt ją nie adoruje niż być samą. Zawsze w takim związku może zmienić partnera"

To faktycznie często spotykane. Kobieta czeka na swojego Daniela z bajki, a do tego czasu zadowala się zwykłym i szarym Zenkiem. Inna sprawa, że może się nie doczekać.

Portret użytkownika Stary Cap

Z Waszą mentalnością i Waszym

Z Waszą mentalnością i Waszym intelektem to faktycznie nic Was dobrego od kobiet, ani od życia nie czeka.

Świetny wpis, trafiłes w

Świetny wpis, trafiłes w sedno.

Wydaję mi się, że wynika to z tego, że kobiety odbierają faceta jako męskiego gdy jest spokojny, ale dąży do swoich celów. Dodatkowo działa efekt przywiązania, pojawia się z czasem większe zaufanie.
Kiedyś pracowałem zagranicą i poznawałem w pracy sporo zagranicznych lasek, z różnymi fajnymi efektami, ale była jedna Polka, jedyna bez chłopaka, rodziny, ale najbardziej odporna na facetów.Często z nią gadałem, ale zawsze trzymała chłodny dystans, ale tuż przed moim wyjazdem sama zaczęła do mnie podchodzić, rozwijać temat, aż do momentu jak powiedziałem, że niedługo wyjeżdżam. Przestała się całkowicie odzywać do mojego wyjazdu, właśnie przez to, że nie wykorzystałem szansy.
Niedawno poznałem laskę i chciałem się z nią umówić, ale chyba z 3-4 razy wymyślała coś, żeby nie przyjść. Odbierałem to jednak spokojnie i w końcu spotkaliśmy się, nie mogliśmy wyjść z łóżka.
W sumie tak to jest, że obie strony chcą tego samego, tylko za duzo kombinowania żeby ochronić przy tym swoje ego.

Świetne spostrzeżenie!

Świetne spostrzeżenie!

Przydarzają mi się bardzo podobne sytuacje i to ze strony dziewczyn, które totalnie mnie zlały jak je podrywałem ale utrzymujemy koleżeński kontakt. Przypadkowe spotkanie na mieście albo impreza u wspólnego znajomego i buch bo akurat byłem pod ręką.

Portret użytkownika Stary Cap

Ktoś kto ma dużo do czynienia

Ktoś kto ma dużo do czynienia z kobietami, nie może nie zauważyć tego zjawiska.