Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

ONS z byłą w tle, czyli jak spotkać kogoś kogo się nie spodziewałeś?

Cześć wszystkim, od dawna chciałem napisać bloga, jednak zawsze coś mnie blokowało. Teraz jednak ze względu na chęć utrwalenie chwil, a także opowiedzenia o śmiesznym zbiegu okoliczności, ktorego doświadczyłem dnia wczorajszego doszedłem do wniosku, że to odpowiedni moment.
Po rozstaniu z Martyną postanowiłem zrobić sobie przerwę od podrywania do czasu egzaminu dojrzałości, i zająć się pracą na rzecz swojej przyszłości. Czas ten pomógł mi zmienić system wartości i to uważam za wielki plus. Teraz na 1 miejscu staram się stawiać siebie i pracę nad własną osobą.
Przejdźmy teraz do konkretów, a bardziej do tego co zachęciło mnie do napisania tego bloga. Kilka miesięcy temu poznałem pewną Karolinę (7/10), chciałem się z nią spotkać, ona też wykazywała chęci, ale zawsze jakoś nie chciało mi się ruszyć tyłka i jechać 20 km do większego miasta, w którym spotykam się z targetami (wolałem się uczyć) i tak jakoś o niej zapomniałem. Jednak tydzień temu pisałem maturę z języka polskiego, przy okazji pojechałem odebrać buty, jako że pojechałem z moją najlepszą przyjaciółką to poprosiłem, żeby mi zrobiła śmieszną fotkę na instagramową relację.
I tutaj odzywa się Karolina z pytaniem "I jak ci poszła maturka" odpisałem, widać, że była zainteresowana i chciała się spotkać. Więc umówiłem spotkanie na wczoraj. Tylko powiedziałem, że mam ochotę na wódkę bo chce wypić za ten cały stres. Zgodziła się, to dało mi jasny sygnał, że ten wieczór będzie fajny, i taki właśnie był Smile
Sobota godzina 19, to czas naszego spotkania, 19:03, jestem na miejscu. Ona była już od 18:45. Byłbym wcześniej, ale kierowca Ubera uderzył w kota i przez to się spóźniłem (Nie chciałem dawać jej negatywnych emocji, to powiedziałem, że koło wymienialiśmy na autostradzie xD)
Karolina ubrana w sposób bardzo zmysłowy, zamek z przodu na spódniczce i interesująca koszulka. To mnie tylko utwierdziło, że jak nie wypadłem z wprawy to coś ugram. Wchodzimy do baru, a tam... moja była ze swoją koleżanką. Co prawda Martyna siedziała przed lokalem, a ja z Karoliną w środku. Widziałem wzrok Martynki, nie powiedzieliśmy sobie "cześć" aczkolwiek czułem taką zazdrość wypływającą z niej, cała Martynka, mój ukochany pies ogrodnika.
Z Karoliną fajnie się rozmawiało, wypiliśmy trzy shoty, po dwóch godzinach wyszliśmy na plener. Po drodze kupiliśmy jeszcze jakieś 200 ml wódki. Fajnie nam się rozmawiało, wpadliśmy do parku. Pierwszą próbę pocałunku odrzuciła, ale dotyk był i ponadto pokazywała mi jakieś fotki w body, więc postanowiłem zagrać inaczej. Wziąłem ją za rękę i powiedziałem "choć Karolina, zobaczymy jak tańczysz" Troszkę potańczyliśmy. Pochwaliła moje umiejętności, dała się pocałować, kilka razy złapałem ją za cycki i cipkę, była mokraaa. Powiedziałem "chodź za mną, pogadamy w innym miejscu". No i nie pykło bo moja miejscówka była zarośnięta do kolan. Znaleźliśmy jakąś ławkę, skończyło się na jej cipce i aksamitnych cyckach. Chciała zrobić mi loda, ale w tym miejscu często chodzili ludzie. Nie było lepszej miejscówki, skończyło się na dobrej palcówce i pozytywnych emocjach.
Tak się "zagadaliśmy", że uciekł jej ostatni autobus. Co ciekawe to przyjechał po nią były (10 km w jedną stronę) xD.
Po tym, jak już się zbieraliśmy to 'wyznałem jej" ze była pierwsza dziewczyną, którą w życiu pocałowałem. Odpowiedziała mi "Taaa jasne, komentrze na twoim Ig od tych panienek nie są przypadkiem" Zaśmiałem się i powiedziałem, że to jej wersja i nieźle mnie prześwietlił na Instagramie. Powiedziała, że musiała się czegoś dowiedzieć na mój temat przed spotkaniem. Skwitowałem "miło, że tak się zainteresowałaś moją osobą", złapałem za włosy i pocałowałem. Ładnie się pożegnaliśmy, ja poszedłem zamówić ubera, a ją odebrał były.

Nie sądzę, abyśmy się jeszcze spotkali, typowy ons, choć szkoda, bo też oglądała Lucyfera Tongue

Czyżby status "bad boya" zrobił robotę, i doprowadził do tego, że była w stanie czekać na spotkanie z trzy miesiące?
Ponadto powiem wam, że wpadłem w lekki stan konsternacji kiedy spotkałem byłą, ja wiem, że inne też mają, wiem, że trzeba czasu, aby zapomnieć, ale czasem mam ochotę jeszcze się z nią zabawić. W sumię mam do odebrania misia, którego kiedyś tam u niej zostawiłem. Skrzynka łychy dla tego kto da mi patent, jak ją załatwić na spotkanie.

Dziękuje wszystkim za poświęcenie swojego czasu, na przeczytanie moich wypocin. Jestem otwarty na wszelkie wskazówki na temat tego co poprawić w pisaniu, jak i w podrywie. Pozdro!

Odpowiedzi

Ciekawa i motywująca

Ciekawa i motywująca historia. Powiedz tylko - ten status bad-boya, to skąd? Z tego, że bardzo dobrze eskalujesz i nie boisz się wchodzić oknem, jak drzwi zamknięte, czy z plotek, jakie o Tobie rozsiewają? Tongue

Dzięki za odpowiedź.

Dzięki za odpowiedź. Osobiście sam się za „bad-boya” nie uważam. Często jednak słysze takie opinie ze względu na to, ze mam dużo koleżanek, które w sposób dwuznaczny komentują mi zdjęcia i generalnie flirtują ze mną. Ponadto zgodnie z motywem przewodnim strony robię to na co mam ochotę (przynajmniej się staram). Szczerze to ta latka mi nawet przeszkadza, bo od razu przez chloptasiów dziewczyn (Których nie mam zamiaru podrywać) uznawany jestem za zagrożenie.

No tak, wystarczy trochę

No tak, wystarczy trochę pewności siebie z kobietami, aby chłoptasie mieli jakiś problem z dupy.

Ale i tak nic nie pobije pewnej dozy pogardy, bo masz dostęp do seksu z wieloma kobietami, z wyraźnym kompleksem "czemu ja tak nie mogę?".

Jak dla mnie tak samo ciekawa

Jak dla mnie tak samo ciekawa i motywującą historia.

Jak laska miała ochotę na loda, to mogłeś ją zabrać w krzaki, żeby ludzie nie widzieli. Laughing out loud

Portret użytkownika NiCo

Lubię raporty, Twój też

Lubię raporty, Twój też fajnie się czytało. Szkoda że nie wymyśliłeś na szybko lepszego miejsca pod bj. Wtedy tytuł (ons) byłby bardziej adekwatny do sytuacji w której jednak trochę zabrakło. No ale i tak gratuluję miło spędzonego wieczoru, plus za spontaniczność.

Wnioski mam proste:

- czarny kot oznacza pecha,
- martwy kot, szczęście. Laughing out loud

Przecięcie/przebiegnięcie

Przecięcie/przebiegnięcie drogi przez czarnego kota oznacza pecha. Tu jak widać kot nie zdążył Laughing out loud Jak widać, czasami warto dodać gazu haha Laughing out loud

To prawda, mogłem ugrać sobie

To prawda, mogłem ugrać sobie tego bj, ale jakoś Karolina bała się kleszczy (dlatego odpadła moja miejscówka) ja zreszta tak samo nie chciałem mieć „pamiątki” po lodziku.
Dzięki za odpowiedź!