Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Po co żenić się w młodym wieku?

Portret użytkownika Stivven

Ostatnio doszedłem do ciekawego wniosku. Średnio co tydzień dowiaduje się o tym, że ktoś z grona moich znajomych zaliczył wpadkę. Następnie dowiaduje się, że termin ślubu i wesela jest już dawno ustalony. A na końcu zazwyczaj dowiaduję się, że ta cała ceremonia nie jest zasługą wzajemnej miłości aż po grób, tylko magicznego argumentu za: '' no bo co ludzie powiedzą''.

Łukasz ma 26 lat. Pracuje od dłuższego czasu jako ochroniarz w galerii handlowej zarabiając 1200 złotych. Ze swoją dziewczyną jest już grubo ponad dwa lata i uznał, że najwyższa pora się ustabilizować. W swoim życiu spał z dwoma kobietami. W porywach do trzech. Jest moim dobrym kumplem i pamiętam, że za każdym razem jak zaczynam temat o dupach, jego oczy robią się coraz większe i zaczyna się nakręcać. Mówię mu o imprezach, o striptizerkach i o lodach z połykiem, czyli o tym wszystkim co najważniejsze w życiu dwudziestolatka. Jego oczy są jeszcze większe i wyraźnie daje mi do zrozumienia żebym mówił dalej. Więc ja mówię dalej, tyle że z tego mówienia i tak wychodzi jedno wielkie Gówno.

No bo w tym wieku już trzeba myśleć bardziej poważnie i nie wypada bzykać tłumu lasek, pomimo tego, że chce się tego bardzo mocno.

To nic, że Łukasz z całego serca chciałby pojebać to wesele i zacząć bawić się tak dziko jak się da przynajmniej do trzydziestki. To drobiazg, że zarabia grosze, które ledwo starczają mu na samodzielne życie, a gdy dojdzie do tego dziecko będzie musiał szukać pomocy u rodziców. To chuj, że jego przyszła żona nie dorównuje ani trochę do dziewczyny z jego marzeń.

Ważne jest to, że rodzina nie będzie krzywo patrzeć. I to, że będzie chociaż trochę ustabilizowany. Może nie finansowo, no ale od czegoś trzeba zacząć, nie?

Jarek ma bardziej przejebane. Chłopak ma zaledwie 20 lat. Mimo młodego wieku jest ogarnięty. Jeździ dobrym autem, pracuje zagranicą, ma styl, a w dodatku dziewczyny na niego lecą. Wszystko cacy, tylko ostatnimi czasu popełnił jeden kardynalny błąd. Wpadł z dziewczyną z którą ja, ty i twój kumpel nie chcielibyśmy wpaść. Laska (?) ma sporą nadwagę, wredny charakter i roszczeniowy sposób bycia. Tak bardzo, że zażądała by od ciebie pieniądze w zamian za podwózkę na okazję. Jako że Jarek to mój również bliski kumpel, idę na jego wesele już w maju.

Chyba nie muszę mówić, że gdyby nie pęknięta prezerwatywa, to nie musiałbym? W sumie i tak nie muszę i jeszcze nie zdecydowałem czy pójdę.

Pamiętam, że Jarek planował sobie kiedyś kupić nowe BMW, ale teraz to zeszło na dalszy plan. Teraz dla niego liczy się przeprowadzka i szukanie pracy w Polsce, bo nie zostawi rodziny samej sobie na pastwę losu. Marzenia przegrywają z tym co wypada, lub nie wypada. Kolejny raz.

Jako ciekawostkę dodam fakt, że Jarek czasem kręci sobie na boku z innymi, podobnie zresztą jak jego grubsza połowa. Parka idealna, nie ma co.

Nic nie przebije jednak Filipa. Biedak zalał formę w wieku zaledwie siedemnastu lat. Jego rodzice kazali mu hajtać się zaraz po przekroczeniu osiemnastki pod groźbą wyrzucenia z domu. Biedak posłuchał. Podobno jego ojciec przeprowadził z nim męską rozmowę, zaraz po tym, jak brzuch koleżanki syna zaczął gwałtownie rosnąć. Lokalna anegdota, którą każdy u nas zna na pamięć.

Tata: Filip, to ile razy ty ją tam ten teges?

Filip: Tatuś, raz tylko!

Śmieszne. Ale ostatnio dowiedziałem się, że chłopak śpi na podłodze, bo żona miewa napady agresji.

Za każdym razem wygląda to tak samo. Stuka dwudziestka. Twoi rodzice i dziadkowe w tym wieku byli już dawno pohajtani, więc siłą rzeczy będą oczekiwać tego samego od ciebie. Ty siłą rzeczy nie masz jaj, żeby postawić na swoim, dlatego posłusznie podążasz. Bo tak wypada, bo bóg, bo honor, bo ojczyzna. To, że nie chcesz nie ma absolutnie żadnego znaczenia. Ważne, że spełniłeś zachciankę swojej babci i dostanie swojego upragnionego wnuka.

Nie mam nic do związków na całe życie, ale pod warunkiem, że spróbuje się przed tym wszystkich rzeczy, których chce się spróbować za młodu. Nie ważne czy to podróż dookoła świata, czy bzykanie dwóch murzynek w stroju kangura.

Ważne jest to, że każdy potrzebuje się wyszaleć. A ciężko jest to zrobić z wrzeszczącym dzieckiem i z jeszcze głośniej wrzeszczącą żoną.

O ile mi wiadomo nie uleganie społecznej presji nie jest karalne. Trzeba po prostu przystanąć w miejscu i zastanowić się: czy ja tego naprawdę chcę? Co jest dla mnie ważniejsze?

A ludzie tylko pogadają i przestaną. I trzeba mieć to w dupie.

Bo nie warto marnować najlepsze lata swojego życia po to, by zadowolić wszystkich poza sobą.

Mój blog. Seksownie, ciekawie i inspirująco:

LINK: http://stivven.blogspot.com/
FANPEJDŻ: https://www.facebook.com/Stivven...

Odpowiedzi

Tylko że niektórzy nie mają

Tylko że niektórzy nie mają warunków do wyszalenia się.
Po co striptizerka obciągnie Typowemu Januszowi zarabiającemu 1200 zł z połykiem?

Koło zamknięte.

Warunków czyli męskich

Warunków czyli męskich atrybutów, które są atrakcyjne dla kobiet.
Jak ktoś jest typowy Beta, to raczej mu striptizerka nie obciągnie z połykiem, chyba że zapłaci. Może o takie wyszalenie się chodzi Stivenowi patrząc po poprzednich jego wpisach o płatnym seksie.

Portret użytkownika Mugen

A co Cie w ogole obchodzi co

A co Cie w ogole obchodzi co oni robia? Mowisz o presji spoleczenstwa a sam chcesz wywrzec tak zwana presje. A moze chcesz sie dowartosciowac jak bardzo zajebiste masz zycie? Typowe w Polsce. Dajcie ludziom zyc i zyjcie sami. Pozdro600

Pozdrawiam

Pozdrawiam

Portret użytkownika Kołboj

Dokładnie, mój bracki to

Dokładnie, mój bracki to samo, też poznał dziewczynę w tym wieku i są ze sobą do dziś. A jest przed 30 stką. Generalnie para idealna, ona bardzo o niego dba.

A ja, już mam łatkę kobieciarza i wiecznego chłopca, krótkie romanse non stop, lasek się przewija, wejść w związek? Dla mnie nie takie proste a już jestem po 30 stce Laughing out loud

Pozdro!

Portret użytkownika marine_trooper

Przynajmniej na 500+ się

Przynajmniej na 500+ się załapią Smile

"Ostatnio doszedłem do

"Ostatnio doszedłem do ciekawego wniosku. Średnio co tydzień dowiaduje się o tym, że ktoś z grona moich znajomych zaliczył wpadkę. Następnie dowiaduje się, że termin ślubu i wesela jest już dawno ustalony. A na końcu zazwyczaj dowiaduję się, że ta cała ceremonia nie jest zasługą wzajemnej miłości aż po grób, tylko magicznego argumentu za: '' no bo co ludzie powiedzą''." - tak na początek, to raczej obserwacja niż wniosek, a po drugie, to gdzie Ty mieszkasz, na wschodzie ściany wschodniej??? bo mimo że jestem z pokolenia Twoich rodziców, to jakoś takiej presji na pociechy wśród swoich znajomych nie zauważyłem, wręcz przeciwnie - panuje zdanie - są dorosłe (dzieci), niech żyją swoim życiem - wpierdalać się nie będziemy...

do ściany wschodniej nie mam

do ściany wschodniej nie mam nic, panienki z tamtych okolic robią wybornie laskę, ale fakt jest faktem - ksiądz dobrodziej jest tam nieraz wyrocznią... tak na marginesie - związek bez kościelnego certyfikatu jest patolą a dziecko niemałżeńskie to niby co - pomiot diabelski???

coś Tobie powiem (w sumie, to

coś Tobie powiem (w sumie, to nie tylko Tobie, ot internet), moja córa wzięła ślub trzy lata po urodzeniu ich dziecka a mojej wnuczki... i nikomu to kurwa z rodziny nie przeszkadzało... i tyle... znajomym również, inaczej bym ich zmienił(znajomych rzecz jasna)...

"ale przyjmijmy, że nie każdy

"ale przyjmijmy, że nie każdy na świecie myśli dokładnie jak Ty, ja lub hmm... np. Adam Małysz. Dla nich to są istotne problemy obyczajowe."

widzisz Przyjacielu, to o czym się pisze w tym blogu, a i również w tej dyskusji, było te ~30 lat temu standardem - nie ma ślubu, widać to kurwa... i to bez względu - miasto czy wieś, wschód czy zachód itd... teraz się to mimo wszystko zmienia... co będzie dalej, tego nie wiemy, ale fakt pozostaje faktem - nowe pokolenie, nowe spojrzenie i można żyć w muzeum lub ewentualnie przynajmniej próbować zrozumieć poglądy naszych dzieci... bez ślepej akceptacji rzecz jasna... ale muszę się przyznać bez bicia - sam czuję że nie nadążam i jest gorzej - niby wiek ma swoje prawa, ale tylko hipotetycznie...

W dużej mierze właśnie w tym

W dużej mierze właśnie w tym miejscu faceci dzielą się na dwa typy, generalizując oczywiście.

Albo jest to gość, który wciąż będzie ulegać presji społecznej i nawet mimo argumentów innych, nie będzie miał na tyle siły w środku, aby się jej sprzeciwić

Albo jest to gość, który od zawsze miał w sobie iskrę nonkonformizmu i często potrzeba zaledwie kilku innych perspektyw, kilku faktów, uświadamiających mu jego dupne położenie, by wziął swoje życie w troki i zacząć nad nim pracować.

Te dwa typy ludzi widać chociażby na tej stronie. Są ludzie, którzy robią błyskawiczne postępy, chociażby dzięki temu, że przeczytali PODSTAWY, zajarali się i wzięli do roboty, a są też tacy, którzy mimo upływających lat i zwiększającej się liczby postów wciąż stoją w tym samym miejscu.

Mam kumpla co wpade zaliczył

Mam kumpla co wpade zaliczył jak miał 20lat, pytam się go i jak a on zajebiście bo żeby zaruchać z domu nie musi się ruszać.

To gdzie problem

Jak sie ma parcie na ruchanie co popadnie i jeszcze sie zakochać(pytanie czy w kobiecie czy jej cipce) no to ksiądz gwarancji nie daje.

Zgadzam się, w klasie miałem

Zgadzam się, w klasie miałem trzy koleżanki, które wpadły, w tym jednego ojca do dziś nie poznała jedna z nich, a dwie pozostałe są już po ślubie, mając 20/21 lat. spoko?
Ostatnio znajomy się oświadczył dziewczynie, mając lat 20 po prosił o rękę dziewczyny, która się boi straty tego chłopaka, jak i odwrotnie.

Czwarta koleżanka z szkolnej klasy, również 20 lat, ostatnio widziałem, jak się podniecała pierścionkiem zaręczynowym na facebooku od swojego chłopaka, tzn bardziej dreso podobnego facia, który niby przypomina FACETA Smile

Kumpela, z którą ograniczyłem kontakt, próbowała mi wmówić, że fajnie i warto w wieku 20 lat mieć już ślub albo dziecko, mało tego, ona przekonywała swojego chłopaka do tej decyzji, ten chyba jeszcze nie uległ. Ale pewnie ulegnie, bo ona jest pojebana, a on ogarnięty deczko z strachem, że ją straci, a ona, majac wredny charakter, mu nie popuści.

Ja natomiast, mając lat 20, jestem dziwny, bo nie mam dziewczyny i nie chce mi się gadać o dzieciach Smile

No cóż, życie, to sztuka wyborów, jak to kiedyś powiedział taki nauczyciel ze szkoły Wink

Ps. po "chuj", lepiej wziać ślub majac 20 lat i sie zadlużyć.

Ważne filary, finansowe, zdrowotne, zawodowe są odkładane na bok, no bo ślub, dziecko i ładne lokum w kredycie jest lepsze, ale z drugiej strony szkoda rodziców/babci/dziadka, oni wychowywali się w innym systemie, innych czasach, niż obecni ludzie, oni oczekują i tego pragną.
Mój tata, Św. pamięci tego pragnął, i nie doczekał się ślubu brata ze swoją dziewczyną, a ten z kolei postanowił zerwać związek po 6 latach, twierdząc, że jeszcze ma czas.
Bardzo szkoda mi taty z tego powodu, ale z drugiej strony jest ta presja, to fakt, duża presja....

Dziś jak pogadamy z naszymi

Dziś jak pogadamy z naszymi rodzicami to oni tego nie rozumieją że ludzie czekają do 30 z dzieckiem i ślubem (tak średnio ) Dziś jest o tyle dobrze że nie trzeba należeć do żadnych subkultur żeby np miec tatuaż czy długie włosy . Moj tata mial kiedyś włosy po barki B taka moda była a dziś mój brat nosi dłuższe to prosi G żeby je ściął już z 3 rok bo mówi że nikt już tak nie nosi ... te podziały już się zatarly . Każdy jest indywidualnoscia subkulotorowa . Podobnie z wiarą tylko tutaj zauważyłem pewne zjawisko . Kiedyś bez internetow ,telefonów .... moi rodzice szli di kościoła bo tak i koniec nie było rozmów ze Boga nie ma itp tzn były ale międzysobą ludzie az tak nie rozkminiali B się wstydzili. Mój ojciec jak był młody to dostawal lanie jak nie poszedł do kościoła . A dziś rozmowy na ty ,wywiady . Dywagacje na temat Religi i już człowiek czuję ze ma wybór . Pracowałem z gościem 45 letnim to powiedział ze baba jak nie rodzi w wieku 20 to jej pizda zarasta czyms ..nasze pokolenie mówi że studia ze tamto .,cieszmy sie naprawdę ze coraz mniej człowiek jest oceniany za te uczynki . Wiem napewno ze ludzie z tamtych czasów byli naprawdę pracowici ,niektórzy z nas nie wytzymaliby tej pracy z końmi i plugami na polu bez butów albo w sandalach . (Tak bylo z opowieści rodziców ) taki przykład tylko znaprawdę doszło to drastycznej zmiany pokoleń ,nasladowan . Jestem jednym z tych którzy też się dziwią jak to można sie ohajtac w wieku 22 lat jak to było kiedyś gdy facet wyszedł z woja i od razu ślub . Wolniej niektórzy dojrzewają w dzisiejszych czasach ,dlatego sie czasem dziwimy ze i ten nasz kumpel jużma żonę (nie mówię tu o tych którzy wpadli )kolega w wieku 21 już sie pobrał i póki co dziecka nie planuja .

Dziś mam prawie 34 lata i

Dziś mam prawie 34 lata i absolutnie nie myślę o ślubie. Dzieci jak najbardziej chce mieć, ale może tak za 3-4 lata. Im jestem starszy tym czuje się lepiej a i wewnętrznie bardziej jestem przekonany co do swojej sytuacji. Oczywiście chciałbym kiedyś się hajtnąć, ale mogę też żyć bez ślubu. Tak samo mogę wziąć z dnia na dzień rozwód i pozwolić kobiecie odejść.
Czuje się w cholerę szczęśliwym facetem.
Z perspektywy czasu nie widzę siebie jako męża nawet w wieku 30 lat;)

Portret użytkownika E3

"Mówię mu o imprezach, o

"Mówię mu o imprezach, o striptizerkach i o lodach z połykiem, czyli o tym wszystkim co najważniejsze w życiu dwudziestolatka. "

Dalej nie czytam, cnotą jest bycie ignorantem Smile

Portret użytkownika Adonis_Zeiler

Jako mężczyzna z zasadami

Jako mężczyzna z zasadami każdy powinien przyjąć odpowiedzialność za dziecko. Mam tu na myśli zapewnienie dobra materialnego i wychowanie , utrzymanie zdrowej relacji.
Jednak nie jest to jednoznaczne z tym aby wiązać się z matką dziecka. Trzeba podążać za swoim sercem . Jeżeli ono podpowiada Ci ze świat na ciebie czeka i twoje miejsce jest przy innej to trzeba mieć odwagę na to aby podążać za tym głosem . Nie można poświęcać swojej wolności dla innych bo to jest wyniszczające