Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Podstawy DG cz. 2 + szybki patent na NG

Portret użytkownika Pckr

Cześć druga podstaw podrywu, tym razem czysto teoretycznie.

Ostatnio mieliśmy na forum kilka wpisów typu "wytrwałość a uganianie się", "pisać drugą wiadomość czy nie", pod którymi pojawiło się wiele przydatnych odpowiedzi, jednak bardziej przypominających (posłużę się analogią medyczną) doraźne lekarstwo na kaszel, aniżeli profilaktykę i usunięcie przyczyny.

Dla mnie zrozumienie tego zagadnienia było kamieniem milowym w przygodzie z podrywem. Kiedyś często się wkur!#%^ kiedy dziewczynie nagle coś wypadało, kiedy przestawała odpisywać, kiedy coś tam innego się stało. Teraz - nawet jeśli chodzi o top SHB, spływa to po mnie jak deszcz po kaczce.

Do rzeczy.

Załóżmy że podrywamy totalnie obcą dziewczynę, nie ma znaczenia czy na ulicy, w tramwaju albo w klubie czy barze, tudzież tinderze/badoo.

Prędzej czy później pojawią się w głowie takie pytania jak:

Dlaczego ona nie odpisuje? Dlaczego nie dała mi numeru? Dlaczego miała niechętne spojrzenie w klubie? Dlaczego nie przyszła na spotkanie?

A dlaczego by miała? "Kim Ty w ogóle k**** (dla niej) jesteś p...podrywaczu Wink?"

W najlepszym wypadku
a) Poderwałeś ją na ulicy, zbudowaliście dobrą więź, wziąłeś numer - bezbłędna akcja.
Raz, wyróżniasz się, bo mało kto teraz grasuje na ulicy (podobno tylko niejaki "Wąż z Ostrołęki"), załóżmy że podbija do niej 2-3 facetów w tygodniu. Masz pewność że Cię zapamięta (to bardzo ważne!) i generalnie skuteczność zdecydowanie największa ze wszystkich sytuacji.

* wtrącenie - zawsze o tym rozmawiam ze swoimi koleżankami i zdarza się, że faceci do nich podbijają, ale zwykle na zasadzie "spodobałaś mi się, czy mogę Cię wziąć na randkę", co samo w sobie jest i tak lepsze od niepodejścia wcale, ale skuteczności nie gwarantuje. Oczywiście z powodu braku zbudowania jakiejkolwiek więzi. *

b) Poderwałeś ją w klubie - wspólny taniec, rozmowa (osobiście nigdy nie udało mi się 'zpullować' dziewczyny powyżej 7.5, a w ciągu dnia celuję tylko 8+ oraz obecnie w klubach także, więc tego nie uwzględniam w tym przypadku), może się przelizaliście, w końcu ona wraca do znajomych a Ty do swoich, numer masz.

Akcja dobra, z tym że żeby ona Ciebie pamiętała na kolejny dzień, musiałaby być:

1. Trzeźwa,
2. Musiałbyś się naprawdę wyróżnić spośród wszystkich innych facetów z którymi tańczyła
3. Bardzo jej się spodobać

c) Tinder/badoo. Tutaj nie ma co za dużo pisać - strasznie duży przemiał, jesteś tylko obrazkiem z opisem, bez dobrych zdjęć trudno się przebić przez tłum do dziewczyn 7.5+, a tłum jest naprawdę wielki. Poproście kiedyś jakąś koleżankę żeby wam dała na chwilę tindera - jeśli jest ładna, to idę o zakład że 9/10 przesunięć jakie da w prawo, zakończy się matchem.

Wracając do pytania, kim dla niej jesteś?

a) Fajnym facetem z ulicy, który jej się spodobał i jest nim zainteresowana. 1/1
b) Fajnym facetem z klubu, którego może nie pamiętać bo było takich jeszcze 5 albo 10, ale załóżmy! że odbierze telefon i jej siebie przypomnisz. 1/10 (zależy jak ładna była ta dziewczyna).
c) Fajnym facetem z tindera, takim jak setka innych (1/100).

To trochę obrazuje sytuację, prawda?
Ale to tylko początek góry lodowej, bo w kolejce do spotkania wygląda to nie tak:

Facet z ulicy > facet z klubu > facet z tindera

ale

rodzina > przyjaciółki > koledzy > znajomi z uczelni > jej treningi, zajęcia, nauka > kolega z uczelni / pracy, który ją podrywa > Facet z ulicy > facet z klubu > facet z tindera.

Logiczne? Dla mnie bardzo.

Dlatego tak ważne jest zbudowanie dobrej więzi (raportu) i popełnianie jak najmniejszej ilości błędów.

Zauważ, że dziewczyny są obecne na telefonie non stop. Nie ma opcji że ona nie widziała Twoje wiadomości, ALE mogło zdarzyć się tak że po prostu tyle osób do niej pisze że ta wiadomość skończyła gdzieś na dnie, ona to zauważy za 2-3 dni, kiedy będzie się nudziła, ale wtedy może uznać że nie ma sensu już odpisywać.

Mi zdarzało się pisać dwa, może nawet i do 3 razy pod rząd (oczywiście nie w ten sam dzień, i odpowiednio odwracając sytuację kiedy już odpisze) - czasem reaktywowałem rozmowę (dobry timing!!!) i udawało mi się spotkać z dziewczyną (choć częściej oczywiście nie, ale nie obchodziło mnie to za bardzo Wink ).
Najważniejsze to luźne podejście do tematu. Jak się pisze naraz z 3-4 laskami to naprawdę, jak ta jedna czy dwie Cię oleją, to pełen luz.

Kolejną sprawą jest, wcześniej wspomniany, timing - jeśli dziewczyna wraca z udanej randki, to prawdopodobnie nie da Ci numeru.
Jeśli dopiero co weszła w związek, nie da Ci numeru.

Jeśli... jest świeżo po zerwaniu z chłopakiem, a Ty umiesz to wykorzystać, to łatwo będzie Ci dostać się do jej majtek.

Jeśli jej randka była fatalna, a Ty jesteś fajnym facetem, to da Ci numer, a może nawet od razu skoczycie na drinka.

Tak samo - jeśli jest studentką i akurat ma sesję, to się nie umówi i nie ma co naciskać. Tak, jasne że pójdzie w piątek do klubu z koleżankami i w sobotę będzie kacowała, ale patrz 'kolejka do spotkania'.
Jeśli jest po sesji i ma tydzień wolnego - wtedy z chęcią wyjdzie z Tobą na miasto.

I tak dalej...

Również należy pamiętać, że (z reguły) im ładniejsza dziewczyna, tym więcej znajomych, adoratorów itp. a Ty musisz się jakoś wślizgnąć pomiędzy i wykorzystać swoją szansę. Ah, i oczywiście, tym wyższe wymagania co do potencjalnego chłopaka, i tym 'mocniejsi' jej adoratorzy, a proporcjonalnie mniejszy margines błędu.

Najczęstsze błędy, już po wzięciu numeru:
1. Zbytnie naciskanie na spotkania.
2. Wypominanie jej że miała się czas spotkać z X a z Tobą nie.

W sumie dalej nie wiem ale pewnie jakieś inne są, jak macie pomysły to proszę o komentarze, a ja dodam to do wpisu.

Wnioski:

1. Jeśli się nie umówi, nie odpisuje, to trudno. Zaczynasz z punktu zero, więc jesteś poniżej jej znajomych, rodziny, przyjaciół. Głupio by było jakby Ci koleżanka odmówiła spotkania bo "poznała jakiegoś obcego typa na ulicy" (chyba że byłoby to Albert Einstein ;)"

Jeśli jest dostępna a odpisuje co pół godziny - to samo co powyżej. Gada naraz jeszcze z 3 koleżankami, 2 kolegami którzy ją podrywają i pewnie na jakiejś grupie. Świeżo poznany facet nie będzie od razu na szczycie jej priorytetów, większość nigdy tam nie będzie.

To też pokazuje jak ważny jest tzw. 'social proof', czyli jeśli Twój kumpel wprowadzi Cię do kręgu znajomych to z miejsca masz status znajomego i o wiele łatwiej działać z tej pozycji.

We mnie to najbardziej uderzyło na wyjeździe w Portugalii, kiedy dziewczyny z którymi się spotykałem, dosłownie mówiły mi że "znajomi ciągle mówią mi mam na Ciebie uważać, żebym się z Tobą nie spotykała, co Ty w ogóle robisz, poznałaś go na ulicy/w sklepie, jeszcze czymś się zarazisz...". I to nie jedna ani nie dwie ale każda, lekko nie było.

2. Trzeba zbudować jak najlepszą więź przy podejściu, popełniać jak najmniej błędów i liczyć na nieco szczęścia.

Jak zbudować tę więź - przykładowo, przy podejściu na DG, jeśli masz czas, spróbuj ją wziąć na 'instant date' - akurat szedłem trochę przewietrzyć głowę od pracy / na kawę / etc. Niech wzięcie numeru będzie tylko dodatkiem do całej interakcji (a na pewno niech ona tak myśli).
Jeśli nie da rady, to nie odchodź od razu (po wzięciu numeru) ale zostań jeszcze ze dwie minuty i z nią porozmawiaj.

NG - i tutaj pochwalę się autorskim patentem, póki co sprawdził się bardzo dobrze. Trudno mi ocenić obiektywnie, bo zrobiłem to jedynie z 2 dziewczynami, obie mocno oblegane w klubie, a szybko się nie wybiorę po raz kolejny, ale może ktoś skorzysta i powie jak dla niego to zadziałało.

Więc tak - cykamy sobie z dziewczyną fotkę. Jeszcze lepiej, jak poprosisz którąś z jej koleżanek żeby Wam zrobiła.
Fotka jest, można lecieć dalej.

Na kolejny dzień wieczorem (czy kiedy kto tam lubi) wysyłamy sms ze zdjęciem i pytaniem "Ładna z nas parka?".

Obie mi na to odpisały w stylu "Muszę przyznać że tak haha". Potem telefon, rozmowa (dziewczyny z miasta Y, poznane w mieście X a ja mieszkam w mieście Z więc całość kieruję żeby przyjechały do mnie na weekend, ciężki target ale może się uda Wink ) i ostatnie dwa dni z nimi rozmawiałem i bardzo fajnie.

Jeszcze jeden trik na NG który fajnie działa - luźne majty, mordo! Luźne majty.
Od jakiegoś czasu do klubu zakładam tylko workowate bokserki, typu klasyczne 'cotton worldy'.

W nich penis od samej obecności samic staje w 50-60%, podczas tańca bardzo szybko robi się z tego 80-90%. Dużo trudniej mi tego doświadczyć w standardowych, obcisłych bokserkach typu 'Calvin Klein', gdzie nasz przyjaciel potrafi ścisnąć się i zawinąć jak ślimak, a też trudno go poprawić do dogodnej pozycji, będąc już na parkiecie.

Jak pomyśleć o tym w biały dzień to trochę wieśniactwo, ale w klubie nic nie rozpala tak laski jak kręcenie tyłkiem przy potężnym wzwodzie. One doskonale to czują i, mówcie co chcecie, jestem przekonany że równie mocno je to podnieca. Jak się trafi na dobry moment (timing!) to od takiego tańca do pulla są dwa kroki.
Naturo, dzięki za działanie w naszym interesie!

Tyle na dziś, dzięki za przeczytanie bloga i do następnego.

Udanych łowów!
Pckr

Odpowiedzi

Ja już sobie obiecałem , że

Ja już sobie obiecałem , że jeżeli gadka w klubie się nie będzie kleiła to nie biorę numeru . Nabierałem nie raz tych numerów nie wiadomo ile a potem jakoś nie miałem przekonania aby kontynuować . Albo dziewczyny nie odbierały lub po prostu jakoś nie było czasu . Trzeba spędzić w klubie z dziewczyną przynajmniej te pół godziny aby się jej wryć w pamięć .
Jak się wyróżnić w klubie
- umieć tańczyć z dziewczyną Smile
- Umieć samemu tańczyć - freestale ( jak ktoś tak umie to dziewczyny same podchodzą mi to się zdarzyło parę razy )
- dobry ubiór + podwinięte rękawy i rozpięta koszula minimum dwa guziki ! Być wyluzowanym i uśmięchniętym !
- Perfumy markowe .

Portret użytkownika Pinochet

Mogę stwierdzić, że odrobiłeś

Mogę stwierdzić, że odrobiłeś lekcje, brawo

A ja jeszcze dodam, że aby

A ja jeszcze dodam, że aby nie być needy wystarczy również mieć taką hierarchię: rodzina > przyjaciele > hobby > koleżanka > kolega > dziewczyna A > dziewczyna B > dziewczyna C

michael napisał "Umieć samemu

michael napisał "Umieć samemu tańczyć" bywa też tak, że jak śmiesznie tańczysz, to laski potrafią się z tego śmiać i też pokazujesz emocje laskom. Nie jestem dobrym tancerzem, bo ja fatalnie tańczę, ale raz jak tańczyłem, to dziewczyna potrafiła się zasmiać (nie podeszłem do niej, bo wtedy też miałem problemy z podejściami i pewnością siebie) z mojego śmiesznego tańca i nie chodzi o jakieś popisywanie się przy laskach.

A o blogu, to jest dobry wpis dla początkujących, tak samo jak pierwszy, który także czytałem. Smile

Portret użytkownika Pinochet

Śmieszny taniec nie jest

Śmieszny taniec nie jest pociągający tylko śmieszny. Może ci się wydawać, że się nie popisujesz, a z boku wyglądasz na takiego gościa.

Taniec nie jest taki trudny, a bardzo wiele ułatwia :]

Portret użytkownika Pckr

Niekoniecznie, z 3 dziewczyn

Niekoniecznie, z 3 dziewczyn to dwie powiedziały mi to już bo wielokrotnym seksie. Tylko jedna przed, ale z nią historię znasz bo sam jako jedyny mi w tamtym przypadku doradzałeś Wink

Portret użytkownika Pckr

Były świadome że to tylko na

Były świadome że to tylko na chwilę i nie traktowałem tego już jak st, skoro i tak nie miałem już jak tego nie zdać (chociaż pewnie by coś wymyśliły).
Niestety najwyraźniej klątwa ta ciąży od kołyski aż po ślu... ekhem grób Laughing out loud

Portret użytkownika Pinochet

Ciekawy blog, może niektórzy

Ciekawy blog, może niektórzy znajdą tu coś dla siebie.

Bardzo logiczne przemyślenia.

Bardzo logiczne przemyślenia. Wydaje mi się, że siedzisz w mojej głowie bo dochodzę do podobnych wniosków. Lubię poradniki pisane w tym stylu; rzeczowe i dobrze poukładane.
Dodam od siebie czynnik, który ostatnio analizowałem. Kwestia podjęcia ryzyka. Brzmi może infantylnie ale nie tylko mężczyzna podejmuje ryzyko w podejściu na ulicy-kobieta także. Kobieta musi zaryzykować nawiązanie relacji z tak poznanym facetem. Po prostu musi mieć damskie cechy PUA.
Podchodząc na ulicy (szczególnie od mniej więcej roku) cały czas słyszę teksty o tym, że "podchodzę do każdej itp". Dziewczyna na starcie się poddaje dlatego bo nie chce ryzykować. Lepszy samiec beta z pracy niż ryzyko nowej znajomości. Dla nas facetów cięzko to zrozumieć, jest to nielogiczne, ale niestety tak to działa. Lekarstwem na to jest posiadanie stale rosnącej bazy kontaktów.

Portret użytkownika Pckr

Toż to najbardziej typowy,

Toż to najbardziej typowy, daygameowy shit test jaki może być Wink

A shit test to doskonały znak bo znaczy że dziewczyna jest zainteresowana, więc nie odbieraj tego jako "strach przed ryzykiem" czy też "poddania się", tylko jako najzwyklejszy st.

Ja zwykle mówię "tylko do tych, które mi się podobają" i dalej lecę swoje, nigdy nie zostało to źle odebrane. Pewność siebie zawsze na 1 miejscu Wink