Sam nie wierzę, że tu jestem. Znowu. Historia zatoczyła koło, diabelskie koło w którym spłonęło wszystko co osiągnąłem. Właśnie czytam swoje wpisy sprzed 4 lat. Jedna myśl w głowie:
Czy ja byłem wtedy taki naiwny? Czy może po prostu tak pewny siebie i szczęśliwy? Nie pamiętam..
Ostatni wpis- zajebisty tytuł: Lepiej żałować, że się coś zrobiło, niż żałować, że się czegoś nie zrobiło.
Podsumowanie liceum, po którym przeżyłem najlepsze wakacje mojego życia. Poznałem dziewczynę, przy której trzymałem się zasad jakie tutaj znalazłem. Wszystko było okej, aż zmiękłem. Przez ten czas zacząłem studia, nikogo nie poznawałem, zupełnie jak w liceum- bo po co? Mam laskę, kumpli, po chu* mi jacyś znajomi nowi?
Tak, WSZYSTKO poszło w zapomnienie, w końcu po półtora roku zostawiła mnie. To historia na inny temat, ale raczej nie będzie poruszana.
Zero pewności siebie, chyba nadal jej nie mam. Jedyne co z lekcji pozostało to podbijanie do lasek. Nie mam żadnego problemu w zagadaniu, zapisaniu numeru, nawet spotkania jakieś są i nic więcej. Zawsze nastanie moment w którym mięknę, laska wyczuwa że mi zależy za bardzo i do widzenia. Pociąg odjechał. Nie wiem, czy nadal wierzę w to co tu jest napisane.. Na pewno jest to jakiś sposób na szczęście, bo jak widzę tamte wpisy to nie potrafię uwierzyć że to byłem ja. Ale z drugiej strony- dwa lata singlowania(kurwa, co to za słowo) otworzyło mi oczy na pewne sprawy. Na to, że laski odwalają paskudne rzeczy będąc w związkach. A właśnie tego chce- użyć tej wiedzy żeby rozkochać w sobie wartościową kobietę. Ale jak dziś z ciekawości przeczytałem sobie forum, co one wyprawiają.. I z własnego doświadczenia wiem, że nie kłamiecie.. To po prostu nie wierzę, że gdzieś jest jakaś z którą warto być.
Jedna taka jest, spotykaliśmy się przez pół roku- friendzoned. Teraz jest szczęśliwa z dobrym facetem, zasługuje na to.
Kolejna- mój ideał, ze studiów. Jedyna dziewczyna, która przyciągała mój wzrok kiedy byłem w związku. Udało się, kurwa nie wiem jak-spotykamy się przez pół roku. Tu nawet nie było friendzona, to było coś czego mój mózg nie potrafi ogarnąć.
I moje pytanie na sam koniec, może to mój główny problem: Jak można szanować kobiety jako ogół, skoro doskonale wiemy jakie sztuczki, gierki, manipulacje, zdrady, zmiany na 'lepszy' model one wyprawiają? Chyba coś we mnie umarło, sam tego nie ogarnę. Nie wiem czy ta strona mi pomoże. Znajomi mówią, że szukam na siłę- bo podbijam do dziewczyn, które mi się chociaż trochę spodobają. Może to prawda? Nie wiem. Generalnie nic nie wiem, a wszystko chuj.
Odpowiedzi
A może by tak zmienić pogląd
sob., 2015-05-30 23:20 — MendozaA może by tak zmienić pogląd z ogółu na szczegół?
A może zamiast mówić "kobiety" rzec "women" bez "S"?
A może by tak samego siebie określać, zamiast przez pryzmat innych?
A może by tak wczuć się w role kobiet?
- ich , z pewnej perspektywy zależności ICH tożsamości od tego - kim jest ich mężczyzna w drabinie społecznej?
To co "tu" jest napisane to czysta subiektywność, chcesz się opierać na czymś ulotnym? W dodatku cudzym? Cudzym zmiennym?
Z resztą - coraz bardziej czytając takie wpisy - mam chęć udzielić się społecznie i dodać bloga który nada odpowiedni kierunek marszu dla totalnie pogubionych . zagubionych chłopców.
women bez s? znaczy się jak?
sob., 2015-05-30 23:31 — Guestwomen bez s? znaczy się jak?
jak chleb bez p : -)
ndz., 2015-05-31 07:08 — BeefJerkyjak chleb bez p : -)
znaczy się... dobrze, tak? ;P
ndz., 2015-05-31 08:42 — Guestznaczy się... dobrze, tak? ;P
Jeśli chodziło o to że
ndz., 2015-05-31 07:05 — C4rmakJeśli chodziło o to że zamiast mówić "kobiety", powiedzieć "kobieta" i miało być angielskie wtrącenie to nie trafione, bo akurat słowo kobieta w ang. to woman, a liczba mnoga to women - tak więc nie ma tam żadnego "S"
no więc właśnie;) chciałem
ndz., 2015-05-31 08:43 — Guestno więc właśnie;) chciałem uściślić
Rzeczywiście - woman, a nie
ndz., 2015-05-31 13:48 — MendozaRzeczywiście - woman, a nie women.
Chodziło mi o to, by spojrzeć na każdą kobietę indywidualnie zamiast wrzucać je do jednego wora.
laska nie może być twoim
ndz., 2015-05-31 07:17 — BeefJerkylaska nie może być twoim powietrzem a tylko dodatkiem więc nie rozpaczaj, że nie można im ufać bo to nic nowego. gdzieś może kryją się pojedyńcze wartościowe sztuki i może kiedyś na nie trafisz. metaforycznie mówiąc kiedyś będzie cię stać na złoty łańcuch ale póki co przebieraj w tanich wisiorkach eh rozmijam się z poetyckim powołaniem..
a teraz do sedna, kogo oszukujesz? zagadujesz, zbierasz numery a wpadasz we friendzony jak świeżak? jeśli to prawda to masz wybrakowany game. zacznij od podstaw. nie możesz być miłym kolegą, nie buduje się pożądania przez koleżeństwo.
Z tego co piszesz wygląda na
ndz., 2015-05-31 09:49 — Victor ElganZ tego co piszesz wygląda na to że jesteś bardzo skrzywdzony przez życie. Radziłbym Ci nabrać szacunku do kobiet. Każdemu człowiekowi się należy. Wiem jaki mindfuck jest po związku...
Często ludzie manipulują, są chujami itd. bo ktoś im na to pozwala. Zrywaj toksyczne relacje, bardzo wyniszczają i dołują. Musisz naprawić mindset. Powodzenia!
Właśnie dlatego tutaj jestem.
ndz., 2015-05-31 09:58 — SagułaroWłaśnie dlatego tutaj jestem. Szacunek mam do każdego na początku, chodzi o zaufanie. Co do wpadania w friendzone jak świeżak bo mam wybrakowany game- ja JESTEM świeżakiem, a nawet gorzej bo świeżak wejdzie na tą stronkę i zmienia mu się życie o 180 stopni, leci pełen energii w miasto, zagaduje i widzi zmiany. Ja już to mam za sobą, i powątpiewam w niektóre rzeczy. "musisz być pewny siebie, silny"
Mniejwięcej 3/4 facetów moich koleżanek to toalne pipy, potrafią być zazdrośni o KOLEŻANKI swoich dziewczyn, foch bo nie odpisała na smsa przez 30min, i inne akcje..
A po środku ja myślę sobie, jakim cudem te związki trwają?
"To co "tu" jest napisane to czysta subiektywność, chcesz się opierać na czymś ulotnym? W dodatku cudzym? Cudzym zmiennym?"
Ale to co 'tu' jest napisane, potwierdza to co ja kilka razy na własnej skórze przeżyłem, typu przypomnienie sobie o chłopaku dopiero po wyjściu z łóżka.
Ok to chociaż wiemy na czym
ndz., 2015-05-31 11:42 — BeefJerkyOk to chociaż wiemy na czym stoimy.
Nie ma czegoś takiego jak "bądź pewny siebie" pewność siebie przychodzi z poczuciem własnej wartości. Zacznij zmieniać siebie (siłownia, ksiązki, styl), później stawiaj się w sytuacjach gdzie możesz tą wartość pokazać (zagaduj laski ) i po pierwszych sukcesach pewność siebie wystrzeli w kosmos.
Nie znam artykułów na tej stronie ale z klasyków mogę ci polecić the game/ Gra http://lubimyczytac.pl/ksiazka/2... . Podstawy w łatwo przystępnej formie.
Najważniejsze co to nie użalaj się nad sobą bo już dawno potwierdzono, że jest to najbardziej destrukcyjne uczucie.
Wiesz co Sagułaro? Ja też
ndz., 2015-05-31 14:44 — baliWiesz co Sagułaro?
Ja też miałem mętlik w głowie po zagłebieniu się w forum.
Faceci, którzy nie są w związkach doradzają tym, którzy chcą związku, jak mają postępować.
Od razu widać pewną nieścisłość. To tak, jakbym zabrał sie za pisanie artykułu o odczuciach kobiet w pierwszym trymeście ciąży. No coś tu nie gra.
Tak samo motto forum.
''Miej jaja by robić i mówić to na co masz ochote! ''
Jak bym się trzymał tej zasady, to chyba musiałbym jutro w piżamie przyjechać do roboty, nokautując w autobusie stare babcie za tyrpanie mnie'' przez przypadek'' torebką.
Ale ... goście, którzy sie tu wypowiadają mają sporo racji.
Nie o tym jak prowadzić zwiazek, tylko jak być szczęśliwym w związku. Jak widać, często jedno i drugie się wyklucza.
Dlatego nie podchodziłbym do wiedzy zebranej na tym forum jak do jakiejś biblii. Jedynych i nie podważalnych prawd czy instrukcji obsługi.
Jest tu kilka fajnych koncepcji postępowania. Weź coś co będzie najlepiej pasowało do Ciebie a reszte zostaw innym.
Słuchaj Kolego. Po tym co
ndz., 2015-05-31 15:32 — DonatelloSłuchaj Kolego. Po tym co napisałeś, doskonale widzę, że nie posiadasz własnych standardów. Nie podbijaj do dziewczyn, które Ci się choć trochę podobają, bo gdy zauroczenie i napływ hormonów ustąpi, to zaczniesz cholernie tego żałować, a sprawy mogą zajść tak daleko, że rozstanie z nią będzie jak wyrok na samego siebie. Poznawaj kobiety, otaczaj się nimi. Na związek przyjdzie czas, nawet choćby koło 30stki. W tym czasie poznasz jakie kobiety naprawdę Ci się podobają. Nawet w czymś tak płytkim jak wygląd, musisz mieć własne standardy. Zawsze WYDAWAŁO mi się, że wolę brunetki. Dopiero teraz, gdy jestem dojrzałym facetem, wiem, że ciągnie mnie do blondynek. O charakterze kobiety nie muszę ci chyba wspominać. Musisz wiedzieć po czym poznać, że jest to dobra kobieta właśnie dla Ciebie. Nie da się tego zrobić uczepiając się w związku z jedną. Najpierw poznawaj. Niczego nie obiecuj. Spędzaj normalne chwile. Wspólne kawy, opalanie się, wspólne seanse filmowe. Wszystkie te koleżanki traktuj jakby były twoimi dziewczynami. Nigdy jako przyjaciółki. Jeśli któraś zechce czegoś więcej, to jej to daj. Skorzystacie na tym oboje. Prawdopodobnie utworzy się w niej jakaś więź do twojej osoby. Wtedy nie będziesz potrzebował żadnych sztuczek. To ona sama o Ciebie zacznie zabiegać.
Twoje przekonanie o złych kobietach to gówno. Rozwiej wątpliwość o tym jak można szanować kobiety. Owszem, można. Wiele z nich jest wspaniała. Jeśli sądzisz, że kobiety są złe, to zapewne takie poznajesz. A wiesz dlaczego? Bo nie masz własnych standardów. Nie wiesz jakie kobiety chciałbyś spotkać na swojej drodze, więc spotykasz byle jakie. Czy idąc do marketu po jabłka, wybierasz te obite? Pewnie te najbardziej czerwone, duże i ładne. Mam rację? Z kobietami jest podobnie. Musisz wiedzieć dlaczego właśnie tę chciałbyś ugryźć, zasmakować.
I jeszcze jedno wbij sobie do głowy. Kobiety są takie na jakie pozwolisz im być. Nawet zdzira nie wejdzie ci na głowę, jeśli jej na to nie pozwolisz. Wszystko zależy od twojej silnej postawy. Czy jeśli powiesz A, to tego A dotrzymasz. Nie pozwolisz sobie nigdy na zdradę? Ok. Jeśli ktoś kogo kochasz, zdradził Cię, a wiedział, że tego nie tolerujesz, pokaż drzwi. Trudno. Była miłość, będzie następna. Ta nie była dobra dla Ciebie, bo gdyby była to nie zdradziłaby. Tak sobie to tłumacz. Jak wybaczysz, to może kiedyś zdarzyć się to samo. W znacznie gorszym czasie. Po ślubie, w trakcie wychowywania dziecka, mając wspólny majątek. Możesz wybaczyć nie pozmywanych przez nią naczyń, jeśli ją o to prosiłeś, ale nie takich jazd. Dlatego pierwsze co zrób, to pracuj nad sobą, poznawaj siebie, poznawaj kobiety. Zeby najwięcej zrozumieć, trzeba żyć aktywnie. W samej głowie niczego nie utrwalisz.
Ostatni sprawiedliwy się
wt., 2015-06-02 06:15 — KonstantyOstatni sprawiedliwy się znalazł.
Jak Ci panna z 30 kg nadwagą zacznie tak ujadać, że to niesprawiedliwe, bo zamiast niej to chcesz wyruchać Julkę z figurą modelki, to co? Jak ona racjonalnie Ci wyłoży, że nigdy Cię nie zdradzi, ugotuje, wypierze, zakupy zrobi i awantur wszczynać nie będzie jak ta jej seksowna koleżanka ze zjebanym charakterem, którym notorycznie kastruje swoich kolejnych wielbicieli, to nagle Ci się odmieni, bo niby faceci racjonalnie i sprawiedliwie wybierają kobiety?
Ejej, ja tu nie mam żadnych
śr., 2015-06-03 14:42 — SagułaroEjej, ja tu nie mam żadnych pretensji że kobiety ułożonych chłopców nie chcą . Mogą sobie chcieć kogokolwiek, ale jak się już bawią w związki to niech przestrzegają zasad jakie w nich panują.
Wiem jakie kobiety chcę poznawać, i wiem też że takich jest mało- wystarczy obserwować.