Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Pozytywne zagrywki związkowe

Portret użytkownika Aleus

Pozytywne zagrywki związkowe

Aktywność fizyczna
Od wielu lat stosowałem z każdą kobietą jakąś wspólną formę aktywności fizycznej. Wiadomo wydzielają się endorfiny, jest dużo śmiechu, zabawy, działa to tylko na korzyść. Chyba, że wola zwyciężania się zbytnio odezwie po którejś stronie, ale to z uśmiechem piszę. Biegać za bardzo ze mną nie chciały, ale dwie formy aktywności u mnie sprawdzały się wyśmienicie przez te wszystkie lata, czyli gra w ping-ponga oraz gra w badmintona. Myślę, że dużą część dziewczyn można spokojnie na to namówić, nie trzeba się specjalnie ubierać, wysilać, a sprzęt bierze facet, a jakże, to już w ogóle ideał. Wystarczy jeszcze dokupić sok pomarańczowy/inny i mamy wyjście na którym możemy sobie jeszcze zdrowo poćwiczyć z miłą i piękną osobą.

Różnorodnie dotykaj
O dotyku pisałem, jaki jest mój rutynowy w związku czyli przechylanie, aczkolwiek mam jeszcze jedną taką formą dość przeze mnie lubianą dotyku, czyli noszenie na barana. Niestety, tutaj też musiałem jakiś patent wprowadzić, bo u kobiet z wyskokiem to średnio. Przez to kobiety się zrażają, więc wykorzystuję element infrastruktury, czyli podaje jej „łapcie” i ona wychodzi na ławkę, nachylam się, zaś z ławeczki można ładnie ją zabrać i nosić. Polecam także biec z dziewczyną, najlepiej z górki, wtedy są emocje, krzyczy, śmieje się, to jest to. Jeśli teraz będziesz spacerował z dziewczyną i zobaczysz zieloną ławkę w parku to może cię właśnie natchnąłem. Czasem wprowadzałem tę formę dotyku na pierwszej randce. Pozytywny jest odbiór. Najlepiej nic nie tłumaczyć dziewczynie. W ogóle kobietom powinno się mało co tłumaczyć, tylko działać, zatem nie informuj po co ma wejść na ławkę, niech zobaczy. Element tajemniczości niemal zawsze działa na korzyść. Raz nawet, jak Rocky Balboa wszedłem z dziewczyną na takie miejsce, gdzie jest szczyt usłany uprzednio wieloma schodkami. Trzeba wierzyć w siebie. Też dobra forma treningu, bo mimo wszystko te dziewczyny swoje 50 kg i 50+ ważą.

”Liściki” - powiew romantyzmu
Wypracowałem sobie w ostatnim związku, pod koniec, chcąc go jeszcze gdzieś ratować takie swoje rutynowe zagranie. Brałem żółte karteczki samoprzylepne i wypisywałem sobie tam różne rzeczy: cytaty miłosne, żarty, czasem po prostu pisałem pomidor. Kwestia najważniejsza, by kobieta nie spodziewała się, co to dokładnie będzie. Zawsze jakieś novum. Dawałem takie zawiniątka, pieczętując chwilę pocałunkiem zawsze na koniec spotkania. Romantyczna zagrywka, która nie zużywa portfela, czasu, a robi dobry vibe.

Wspólne czytanie
Uwielbiam u kobiet głos. Obok uśmiechu to jest jedna z moja ulubionych rzeczy u kobiet. Właśnie, jak jestem przy uśmiechu, żeby ten tekst trochę rozbujać to czas na małą anegdotkę. Byłem na osiemnastce, mała knajpka, dotąd pamiętam, ze w powietrzu unosił się dym papierosów, tak, że było mgliście, parno. Akurat zjawiła się tam dziewczyna, która zawsze mi się podobała, ale jakiś kumpel mnie zawsze wyprzedził i ustępowałem pola. To było fajne, bo jak byłem nieobecny na zajęciach, zazwyczaj chory to zawsze pytała co się u mnie dzieje, czemu mnie nie ma. Pije, gadam, w połowie imprezy podchodzi i się mnie pyta, co mi się podoba najbardziej u kobiet, to ja odrzucam odruchowo, że uśmiech, a ona poważnie, mówię, że uśmiech, nie wierzyła do tego stopnia, ze potem narobiła ploteczek, jaki to nawalony byłem, a mój stan był daleki od wskazującego. Miło je zaskakiwać, że nie zwracamy tylko uwagi na pupę i piersi. Z wiekiem mój główny wektor przerzucił się na oczy, ale uśmiech jest na drugim miejscu, tego, co mnie potrafi oczarować w kobiecie, głos zaś na trzecim.

Wracając do meritum. Zatem chcąc sobie posłuchać ich jedwabistych głosów często czytałem z kobietami książki, fragmentami, raz ona, raz ja, czasem na dwa głos. Polecam zwłaszcza pozycję Owidiusza, „Sztukę kochania”, to jest moim zdaniem pozycja obowiązkowa dla każdego, kto się interesuje tematyką relacji d-m, chyba pierwszy pua ludzkości. Co jest najzabawniejsze to ma w tym wszystkim dużo racji, czyli całe uwo to nie jest jakiś wynalazek XX wieku. Na jednych zajęciach mi powtarzano jak mantrę, że wszystko wymyślono w starożytności i jest w tym dużo prawdy. Patent z czytaniem można też wykorzystać na odległość, czyli np. czytając sobie do snu przez komórkę, czy też skype.

Spontaniczny taniec
Jeśli byłem w jakimś parku i miałem mega humor, luz to potrafiłem sobie tańczyć z dziewczyną, bo miałem taką ochotę. To też się w każdym związku, gdzieś przebijało, rzadko, bo to nie jest motyw do wykorzystywania częstego, ale się cofam do swojej dwudziestki, bo tam to pierwszy raz zastosowałem i jest godzina 8, biegamy, masa endorfin. Skończyliśmy, miałem akurat na komórce Chubby Checker – Let’s twist again, polecam sobie potwistować, albo zatańczyć jakiegoś wolnego. Krzywdy i zgorszenia tym przecież nie zrobicie Smile Jeszcze polecam wysupłać parę grosza i zainwestować w matę do tańczenia z gierką, podłączaną pod konsolę lub komputer, fajne wspólne cardio, zwłaszcza zimą.

Makłowicze podrywu
Nie trzeba wyjeżdżać 365/6 dni z tego kraju, by smakować świata. To nie czasy PRL-U, gdzie na półkach znajdował się tylko ocet. W sklepach wszystko się aż ugina od nadmiaru towaru i warto się schylić i spojrzeć na dół, bo tam się czają produkty nieznane lub na promocji. Polecam, co wchodzić z dziewczyną do sklepu po coś to brać coś innego, próbować różnych napoi, wynalazków półkowych, serków itp.. Po prostu kosztować świata, a nie zamykać sobie kubki smakowe na znane nam tylko produkty. Zwłaszcza, że pojawiają się w zwykłych „spożywkach” co rusz nowe towary, podbijają półki coraz częściej produkty bio, których jeszcze jakiś czas temu nie było. Bądźcie takimi Makłowiczami podrywu. Idźcie po sok pomarańczowy z dziewczyną, po czym w sklepie przy jakimś innym, egzotycznym zatrzymajcie się i zapytajcie: - Ty, piłaś to? - Nie -To próbujemy. Potem leci, ale to dobre, albo, ale to ohydne, więcej tego nie bierzemy. Już jest jakaś odskocznia od rutyny, emocje, wspólne chwilę, za parę groszy w kiermanie, za każdym progiem. Ja to stosowałem przez ostatnie dwa lata i tworzy taka zmiana podejścia miły klimat w relacji d-m. Jedna z dziewczyn po jakimś czasie bała się tych wynalazków, bo faktycznie w wielu rzeczach umoczyliśmy, dotąd nie wiem dlaczego ludzie tak się zachwycają wodą kokosową. Aczkolwiek parę smaków, tak zagrało, że często sięgaliśmy po te produkty.

Psycholog Jacek Walkiewicz ma taką swoją anegdotkę. Często wspomina o sytuacji, gdzie kupuje w sklepie tylko dwa gatunki serów, a tam jest sto i zastanawia się czy może warto, by było spróbować takiego co chodzi nawet na talerzu. Aczkolwiek jeszcze nie przełamał swojej rutyny. Warto kosztować wszystkiego. Swoje ciało, jednak traktujmy, jak świątynie i syfu tam nie wnośmy. Chociaż nawet ja, jak jestem na redukcji to potrafię kupić sobie jakiś batonik, ugryźć 2-3 gryzy i wyrzucam do śmieci, bo nie chodzi mi o nabicie kalorii w głupi sposób, a o skosztowanie, o smakowanie różnych produktów. Łatwo pochłonąć takiego głupiego batonika i już wychodzi ze 100-200 i więcej kalorii. Zaś to jest 20-30 minut spaceru. Trzeba się stać takim świadomym klientem. W ogóle, jak wchodzę do sklepu i biorę produkt do ręki to kiedyś patrzyłem tylko pod kątem cena/jakość, a teraz dodatkowo odwracam, szukam tabelki odżywczej, po czym sprawdzam kalorię, węgle oraz ilość białka. Jak mi się zgadza to sobie nie żałuję, biorę „hurtowo”. Trzeba dbać o swoje ciało, bo sylwetka w oczach kobiet też odgrywa znaczenie, zwłaszcza latem, gdy wszystko widać najlepiej.

A Ty jakie masz zagrywki związkowe/randkowe?

Odpowiedzi

Portret użytkownika dudek500

Supwr blok, kiedyś już ktoś

Supwr blok, kiedyś już ktoś napisał podobny, ale dobrze powtórzyć info. Wink

Portret użytkownika Aleus

O, zaskoczenie. Nie

O, zaskoczenie. Nie wiedziałem, jak pamiętasz, który to blog to proszę podrzuć link Smile Dzięki Smile

Portret użytkownika dudek500

Przypomniało mi się, że autor

Przypomniało mi się, że autor napisał takie dwa blogi. Wrzucę jeden link znajdziesz kolejny jak wejdziesz w profil autora.
http://www.podrywaj.org/kilka_pomysłów_na_niespodzianki_dla_kobiety_2

Portret użytkownika Aleus

Faktycznie, a nie natchnąłem

Faktycznie, a nie natchnąłem się na te blogi tutaj, trochę nie dziwota 2010 rok Laughing out loud Człowiek myśli, że jest kreatywny, odkrywczy, a tutaj się okazuję, że ktoś, go gdzieś ubiegł w pewnym sensie.

Dziękuję, bo fajne wpisy Smile

Portret użytkownika dudek500

Spoko,podałes, jednak

Spoko,podałes, jednak pomysły, których nie ma w blogach autora z 2010r. Wink