Od dziecka uwielbiałem dostawać prezenty. Do dziś pamiętam zapach nowiutkiego blaszanego autka znalezionego pod choinką, albo radość z pierwszej piłki „biedronki”, z którą potem nawet spałem.
W relacjach z kobietami, zawsze szczodrze obsypywałem je prezentami. Może to była naturalna chęć sprawienia im przyjemności, a może manifestacja poczucia niskiej wartości, gdzie, w głębi duszy nie wierzy się, że ktoś poświęci nam swą uwagę bez zapłaty.
W każdym razie, mam w tym względzie duże doświadczenie i mogę pokusić się o jakieś wnioski.
Z jednej strony, miłości, albo przyjaźni nie można kupić, z drugiej jednak strony, żeby zdobyć czyjąś przyjaźń, trzeba się trochę postarać, wykazać inicjatywę.
Prezenty mogą być w tym pomocne.
Pamiętam, jak w młodości, dostałem od jednej koleżanki, zapalniczkę. Była to jakaś reklamówka made in Hong Kong, ale bardzo oryginalna i zapalana w nietypowy sposób. Kiedy na imprezach kładłem ją na stole, zawsze wzbudzała zainteresowanie, każdy chciał ją zapalać, przez co często mi ją psuli. Na szczęście, wszędzie było wtedy pełno punktów naprawy zapalniczek i za niewielką opłatą, facet zawsze mi ją naprawiał.
Zapamiętałem tę koleżankę na całe życie i ciepło ją wspominam między innymi przez tą zapalniczkę.
Kiedy dajemy kobiecie prezent który jej się spodoba, to reaguje ona zazwyczaj bardzo pozytywnie, widać szczerą radość, zyskujemy jej specjalne względy, stara się nam odwdzięczyć najlepiej jak umie.
Wtedy, zachęceni taką reakcją, kupujemy jej kolejny prezent i tu zaczyna dziać się coś dziwnego. Z każdym kolejnym upominkiem, kobieta reaguje mniej entuzjastycznie. Dlaczego?
Kobiety uwielbiają dostawać prezenty. Jak głosi porzekadło, nawet jeśli mówią, że nie chcą żadnych prezentów, to znaczy, że chcą.
Niemniej, zbyt drogie, lub zbyt wiele prezentów od obcego mężczyzny, wywołuje w kobietach frustrację. Czują się, w ten sposób, przymuszane do rewanżu na który nie zawsze mają ochotę.
Jednym z elementów stalkingu są tzw. niechciane prezenty, więc trzeba uważać żeby nie przekroczyć pewnej granicy.
Należy pamiętać też o tym, że prezenty tak naprawdę, największą przyjemność sprawiają samemu darczyńcy.
Najlepiej więc, dać kobiecie prezent tylko raz i choćby nie wiem jak nas korciło na tym poprzestać.
W myśl powiedzenia, że to nie prezenty, ale ich obietnice podtrzymują przyjaźń.
Wyjątkiem są „wykorzystywaczki”, które nauczyły się sępić od mężczyzn prezenty nic w zamian nie dając. Potrafią one pięknie poprosić i ładnie podziękować i na tym koniec. Im można do oporu dawać prezenty, nie obrażą się.
Niedawno, widziałem w hurtowni dziewczynę, która, aż „za rękę” chodziła z pewnym przedstawicielem handlowym, bo miał tam jakieś leżaki do rozdania.
Dobrze jest też pamiętać, że dawanie prezentów obniża nasz status.
Jest naturalne, że przy pięknej kobiecie symbolicznie obniżamy swój status: Kłaniamy się jej, uchylamy kapelusza na jej widok, całujemy ją w rękę. Możemy też, wręczyć jej bukiet kwiatów, ale nie należy z tym wszystkim przesadzać.
Pod żadnym pozorem, nie trzeba dawać prezentów kobiecie o gorszym statusie od naszego ( np. niezbyt ładnej ), to prawdziwy strzał w stopę.
Wtedy jej wyobrażenie o nas i cały czar pryska. Należy pozwolić, żeby to ona się o nas starała.
Ja popełniłem kiedyś nawet taki błąd, że dałem prezenty kolegom dziewczyny o którą się starałem. Chciałem nawiązać z nimi dobre relacje, a w rzeczywistości, obniżyłem tylko swój status w ich oczach. Pozwoliłem im się spoufalić.
Wszelkich „kolegów”, trzeba zdecydowanie trzymać na dystans!
Jakie prezenty sprawiają kobietom największą radość?
Zdecydowanym faworytem są kwiaty. Nie ma co zastanawiać się dlaczego, ale tak jest.
Dla odmiany, kobiety nie lubią tzw. praktycznych prezentów. Robot kuchenny, wałek do ciasta, itp.
Lubią otrzymywać od mężczyzny rzeczy podkreślające ich kobiecość i wyjątkowość np. dobre perfumy.
Lubią upominki pokazujące, że się o nie troszczymy np. rękawiczki.
Chętnie przyjmują w prezencie słodycze, bo mają wtedy pretekst i wytłumaczenie żeby się nimi opychać.
Bardzo dobrym posunięciem jest prezent, który trafia w pasje i zainteresowania konkretnej kobiety.
Pamiętam jak kiedyś jedna niewiasta ucieszyła się bardzo ze zwykłej mapy okolicy, którą jej dałem. Okazało się, że jej pasją jest turystyka i mapy właśnie.
Ważny też jest sposób w który dajemy prezent. Powinien to być maksymalnie prosty i szczery gest.
Niektórzy ludzie „okraszają” wręczanie prezentu bagatelizującymi, albo podkreślającymi jego wartość komentarzami. To jest słabe.
Wszystko to, kiedy staramy się o względy kobiety. Prezent powinien być jak taka Amerykańska inteligentna rakieta, która uderza niespodziewanie, prosto w cel i tylko raz. Dalej powinniśmy posiłkować się już innymi sposobami.
Jeśli chodzi o związki to mam taką radę, żeby nie tworzyć rytuałów typu: na każdą randkę bukiecik kwiatów, albo na każdą miesięcznicę poznania jakiś prezent. Szybko zamieni się to w koszmar, który nikomu nie daje przyjemności.
Najlepiej zachować nieprzewidywalność i spontaniczność w tym względzie. Można wtedy podarować kobiecie wszystko, nawet znaleziony gdzieś ładny kamyk, albo zerwany na spacerze bukiet polnych kwiatów.
Normalni, zdrowi ludzie bez problemów potrafią dawać i przyjmować prezenty i jest to naturalny, pozytywny element relacji międzyludzkich. Istnieją jednak ludzie zaburzeni w tym względzie.
Ludzie chorobliwie chciwi, którzy nie wierzą w to, że można komuś dać coś bezinteresownie, albo ludzie ze środowisk w których jest się miłym dla drugiego tylko wtedy gdy chce się go wyruchać.
Wobec takich osób stosujemy zasadę: „Nie ruszaj gówna, bo śmierdzi.”
Odpowiedzi
Fajny ciekawy blog;) Z tym
ndz., 2017-01-22 12:28 — Psotny wiatrFajny ciekawy blog;)
Z tym obniżaniem wartości to nie do końca się zgadzam. Zależy co i w jakim stylu się wręcza.
Piona!
No wiadomo, że wszystkiego
ndz., 2017-01-22 16:32 — Stary CapNo wiadomo, że wszystkiego nie da się przewidzieć.
Capie super napisane, niech
ndz., 2017-01-22 13:41 — GRUNWALDCapie super napisane, niech młode podrywacze działają klasycznie. Ja lasce zerwałem bukiet pachnącego bzu i została moją żoną.
Dobry blog, prosto i na
ndz., 2017-01-22 19:33 — DziubsonDobry blog, prosto i na temat.
dobrze mówisz Capie Tylko
ndz., 2017-01-22 19:52 — but_mildobrze mówisz Capie
Tylko akurat z ideą dawania perfum i kwiatów (chyba, że takich zerwanych na spontanie) raczej się nie zaprzyjaźnię.
To ciekawe, dlaczego?
ndz., 2017-01-22 19:59 — Stary CapTo ciekawe, dlaczego?
marcoo - dawaniem kwiatów i
pon., 2017-01-23 20:12 — but_milmarcoo - dawaniem kwiatów i perfum dziewczynie przez faceta.
To tylko moje mocno subiektywne poglądy, ale juz mówię
Zwyczajnie, te "piękne" bukiety albo róże są wg mnie takie - nie wiem - wyniosłe/romantyczne na siłę(?) i mało praktyczne (tylko brudna woda w wazonie po nich).
Co innego bukiecik polnych kwiatków zebranych spontanicznie podczas spaceru - to lekki, prosty, miły gest.
Perfumy są dla mnie takie bezosobowe, w odróżnieniu od - dużo tańszych często - innych podarków (zawiązanych np. z wcześniej wspomnianą pasją). Ale to wynika z tego, że małą uwagę zwracam na zapachy (szczególnie damskie) i po prostu zapominam, że ktoś jednak zwraca i potrafi utożsamiać się nimi;)
Rozumiem. Zapomniałem dodać,
pon., 2017-01-23 22:29 — Stary CapRozumiem. Zapomniałem dodać, że każdy prezent powinien być jak najlepiej dobrany do konkretnej kobiety i konkretnej sytuacji.
Też nie lubię kwiatów z kwiaciarni. Kupuję zawsze u jednego dziadzika, który je hoduje. Są wyjątkowe, takie kruche, delikatne i piękne.
Dlatego piszę, że materialny
pon., 2017-01-23 10:38 — Stary CapDlatego piszę, że materialny prezent jest dobry, ale ino na raz.
Potem, musimy wymyślić już coś inszego.
dobry wpis. otarłem się swego
pon., 2017-01-23 11:36 — septodobry wpis. otarłem się swego czasu o stalking i ten zapis przywołał nieprzyjemny dreszcz na samo wspomnienie mojej głupoty..