Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Prosty przekaz #M

Portret użytkownika Mendoza

Nie oszukuj się.

Pomagasz innym?
Masz poczucie, że musisz?
A myślisz, że jakbyś leżał obdrapany, śmierdzący i zniszczony przez życie na ulicy, to z tłumu ludzie by się wyrywali do pomocy?
Jeżeli tak, to za dużo filmów oglądasz.

Mówisz, że chcesz pomóc tej super lasce?
Nie okłamuj się. Jak byłaby brzydka, schorowana i żebrała by w rynsztoku, to MOŻE rzuciłbyś jej zetę na odczepne, tak by tylko zaspokoić swoje romantico sumienie.
Z tym pomaganiem to też ciekawa sprawa:
Pomagamy bo: Czujemy się wtedy potrzebni, silni, mądrzejsi, podnosi się nasze poczucie wartości itp.

Jest jeszcze druga możliwość dlaczego się pomaga innym.
Odczuwasz potrzebę pomocy, bo Twój mózg widzi w sobie konflikt, spięcie, syf, i szuka dróg by to naprawić. Nie zawsze znajduje odpowiednie rozwiązania i sposoby - odnosząc się do powyższego przypadku: ze strachu przed własną utratą wartości i za tym idącym cierpieniem, następuje zaprzeczenie własnego problemu, więc problem jest wypierany na zewnątrz i tam dopiero się chce go naprawiać. Stąd się bierze miękkie serduszko i natarczywa rycerska chęć niesienia pomocy innym.
I taki typ może wszystko dookoła ponaprawiać, a mimo to spokoju nie zazna. Bo problem do rozwiązania ma wewnątrz siebie. Dlatego jeżeli czujesz, że chcesz komukolwiek pomóc, zastanów się dobrze, czy Ty sam nie potrzebujesz swojej własnej uwagi.

Druga sprawa oszukiwania samego siebie:

Mózg dąży do harmonii, równowagi i zaspokojenia swoich wszystkich potrzeb.
Skupię się na emocjach.
Mózgowi to po chuju, czy to będą realne emocje czy zmyślone.
Dlatego ludzie lubią marzyć, oszukiwać samych siebie odnośnie własnej wartości, sytuacji życiowej. Bo to jest.... po prostu zajebiście wygodne. Można zdobyć pozytywne emocje zupełnie za friko, nie płacąc za nie działaniem. Tyle, że to oszustwo tragiczne w skutkach. Bo to w rzeczywistości się żyje, a nie w głowie. A życie weryfikuje pomyślunek i dramat gotowy.
W dodatku poprzez utopijne fantazjowanie - zmniejsza się głód na pozytywne emocje, tym samym traci się chęci na działanie -> bo w sumie bilans emocji się zgadza, więc po co coś robić? Przecież mózg nie widzi już potrzeby do akcji. Potrzeby zostały zaspokojone imitacją - to samo się tyczy masturbacji (potrzeba seksu), i przykładowo miniczatu na tym portalu (potrzeba przyjaźni, akceptacji).
Chodzenie po werterzych wzgórzach jest jak trucizna... Więc jeżeli ją odstawisz i przestaniesz tkwić w marzeniach i zmyślonych światach - Twój organizm sam z siebie zmusi Ciebie do działania. Ciepienie spowodowane rzeczywistością będzie tak silne, że samo Ciebie popcha do roboty. Bo innego wyjścia nie będzie.

Nie chodzi o to - by nie marzyć - a o to - by w swojej głowie nie tkwić.
To jest prosty przepis na to, jak być "Tu i Teraz".

Tak samo jest z mówieniem o swoich planach życiowych.
Plan jest po to, by go wykonać i znaleźć się w lepszej sytuacji -> jest to dążenie do pozytywnych emocji. A rozpowiadając o swoich ambitnych planach - człowiek już zdobywa pozytywne emocje, okradając się w ten sposób z motywacji do działania. Dlatego chwalenie się swoimi planami nie jest zbyt rozsądne - jeżeli ma się na uwadze skuteczność w ich wypełnianiu.

Jeżeli chodzi o manipulacje. To jest grupa ludzi w pytkę na nie podatna.
Mają następujące cechy:
Boją się być same, nie chcą izolacji, pragną akceptacji grupy, boją się odrzucenia przez co mają większe parcie na dostosowywanie się do warunków rzucanych przez innych.

Moje blogi coraz częściej przypominają notatki zamiast przedstawienia. Żeby była jasność, odbiorcą bloga jestem ja.
To tyle na dzisiaj.
Hej

Odpowiedzi

Portret użytkownika Variat

Mózg dąży do harmonii,

Mózg dąży do harmonii, równowagi i zaspokojenia swoich wszystkich potrzeb.
Skupię się na emocjach.
Mózgowi to po chuju, czy to będą realne emocje czy zmyślone.
Dlatego ludzie lubią marzyć, oszukiwać samych siebie odnośnie własnej wartości, sytuacji życiowej. Bo to jest.... po prostu zajebiście wygodne. Można zdobyć pozytywne emocje zupełnie za friko, nie płacąc za nie działaniem. Tyle, że to oszustwo tragiczne w skutkach. Bo to w rzeczywistości się żyje, a nie w głowie. A życie weryfikuje pomyślunek i dramat gotowy.
W dodatku poprzez utopijne fantazjowanie - zmniejsza się głód na pozytywne emocje, tym samym traci się chęci na działanie -> bo w sumie bilans emocji się zgadza, więc po co coś robić? Przecież mózg nie widzi już potrzeby do akcji. Potrzeby zostały zaspokojone imitacją - to samo się tyczy masturbacji (potrzeba seksu), i przykładowo miniczatu na tym portalu (potrzeba przyjaźni, akceptacji).
Chodzenie po werterzych wzgórzach jest jak trucizna... Więc jeżeli ją odstawisz i przestaniesz tkwić w marzeniach i zmyślonych światach - Twój organizm sam z siebie zmusi Ciebie do działania. Ciepienie spowodowane rzeczywistością będzie tak silne, że samo Ciebie popcha do roboty. Bo innego wyjścia nie będzie.

Nie chodzi o to - by nie marzyć - a o to - by w swojej głowie nie tkwić.
To jest prosty przepis na to, jak być "Tu i Teraz".

*** WYDRUKUJE TO SOBIE, POWIESZĘ NA LODÓWKĘ I BĘDĘ CZYTAŁ CODZIENNIE RANO ***

Zajebiście to ująłeś.

Portret użytkownika expat

Bardzo trafne obserwacje! Z

Bardzo trafne obserwacje! Z czego Twoim zdaniem wynika ten temat:

"Boją się być same, nie chcą izolacji, pragną akceptacji grupy, boją się odrzucenia przez co mają większe parcie na dostosowywanie się do warunków rzucanych przez innych."

Wg moich ustaleń jest to efektem zaburzeń w układzie limbicznym powstałych w dzieciństwie na skutek np odrzucenia. Przejebana sprawa Sad

Portret użytkownika Mendoza

Odrzucenie to trauma, która

Odrzucenie to trauma, która może pociągnąć za sobą obniżenie własnej wartości i za tym idącej samoakceptacji. A potem szuka się na zewnątrz tego, czego w samym sobie się nie potrafi odnaleźć. A jak jeden pragnie marchewki, to ten co może ją dać, ma automatycznie władzę nad tą osobą. To, jak daleko można się posunąć zależy od tego, jak bardzo chce się marchewki i ile szacunku do samego siebie się ma, a to też rzeczy względne i zmienne dla wprawnego manipulanta.

Jasne, że z dzieciństwa również się to bierze. Jak rodzice dziecka nie napełnią uwagą i miłością to wyrasta później 'pusty' człowiek.
I albo-albo - nauczy się zdrowo siebie kochać albo całe życie będzie gonił za nieuchwytnym.

*jak już w Psychologię się zagłębiamy to pozwoliłem sobie trochę polecieć z tematem. Wink

Portret użytkownika cartman

Mi bardzo pasuje ten blog.

Mi bardzo pasuje ten blog. Jest dobrze wytłumaczona prawda, z którą niejedna osoba pewnie ma problem - w tym np. Ja

Też często zaspokajałem sobie imitacją, wymysłami w mózgu, wyobraźni - to co bardzo bym chciał, po czym byłem w pewnym stopniu zaspokojony i nie chciało mi się działać w innym kierunku.

Piątka Mendoza, lubię Twoje wpisy.

Portret użytkownika TOA

No a co powiesz na temat

No a co powiesz na temat wizualizacji,.np. kim che byc w przyszlosci, bo to tez chyba wiaze sie w jakis sposob z ta imitacja i zaspokajaniem emocji

Portret użytkownika Mendoza

To, kim się jest, i jaki ma

To, kim się jest, i jaki ma się porządek pod kopułą przekłada się automatycznie na poziom relacji z kobietami, a już na pewno w długich związkach. Nie bez powodu więc, takie a nie inne tematy poruszam.

Swoimi blogami łatam swoje dziury w statku. A publikuję je, bo wiem, że wszyscy działamy na podobnych zasadach. Więc zainteresowani mogą skorzystać z moich metod, jeśli tylko zechcą. Totalnie za free.

Portret użytkownika Konstanty

O to to Panie M. Przyda się.

O to to Panie M. Przyda się. Ulubione. Smile

Portret użytkownika Anonim23

Niestety ale to prawda. Sam

Niestety ale to prawda. Sam czasem odpływam i poddaje się marzeniom jakby to było gdybym osiągnął to i to, był taki i taki, ludzie traktowali by mnie tak a nie inaczej.. ale nigdy do tej pory nie patrzyłem na to w sposób przedstawiony w twoim blogu.

Ale dostrzegam sprzeczność - czyżby takie nieświadome wizualizacje "odpływanie w lepszy świat" działały tylko negatywnie: to jest zaspokojone danej emocji w rezultacie brak działania, czy może również pozytywnie - motywacja do działania tak aby sprzeczność osobowa wynikająca z tego gdzie się znajdujemy oraz tego gdzie chcemy się znaleźć popchała nas do działania.

Ale wydaje mi się że w blogu miałeś na myśli te nieświadome zaspokajanie się marzeniami, gdyby było to świadome człowiek wiedziałby że istnieje jakaś przepaść między tym kim jest i kim chce się stać. Są oczywiście ćwiczenia wizualizacje które są powszechnie zwane jako element samorozwoju stąd moje dywagacje.

Dzięki za bloga tak jak widać po komentarzach wyżej kilka osób przeczytało i nie zakumało nawet o co chodzi, cóż ich sprawa. A takie pytanko skąd bierzesz materiał na bloga - jakie inspiracje skłaniają cię do pisania, książki? blogi? hm?

Portret użytkownika Mendoza

Dziękuję wszystkim za info

Dziękuję wszystkim za info zwrotne.

Wizualizacje - spoko.
Ale życie w łbie - już nie.
Dobrze trafiłeś, rozsądne myślenie.

Materiały biorę z różnych źródeł, z książek, z filmów, ze swojego życia, z analiz i z samoobserwacji. A inspiracje są różne - czasami ktoś do mnie na pw napisze ze swoim problemem, czasami coś przeczytam na forum, a czasami rozwiąże swój problem w tak łatwy sposób, że aż sam nie wierzę, że to było aż takie proste.