Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Raport - Tinder jednak nie taki zły.

Portret użytkownika SIKS

Dzień dobry podrywaje,
piję sobie kawkę i skrobię kolejny raport, tym razem z jednego spotkania.

1. Wstęp
2. Spotkanie
3. Moje uwagi i zakończenie

1. Wstęp
Na patelni była dziewczyna poznana na Tinderze.
Ze zdjęć była ładna, bez jakichś szalonych sexy zdjęć, na pierwszy rzut oka zwykła, ładna dziewczyna.

W jej przypadku nie uderzałem od razu do spotkania, mieliśmy dwie rozmowy ofc, rozciągnięte trochę w czasie bo to tinder. W drugiej już przeszedłem do konkretów czyli do spotkania.
Umówiliśmy się (przynajmniej według mnie jak się później okazało, wysłałem numer i kazałem jej wysłać swój), pożegnałem się bo miałem coś do zrobienia.
Zero odpowiedzi. Myślę sobie no to kij, po zabawie.

Wychodzi na to, że na Tinderze trzeba cisnąć te laski nawet jak pozornie nie inwestują w rozmowę zbyt wiele (z nią akurat było dobrze ale pozostawianie wiadomości bez odpowiedzi jednak jest słabe)

Abstrahując od bohaterki tego tekstu.
Ostatnio sparowało mi jakąś laskę, jedno zdjęcie, niby ładna ale zdjęcie słabej jakości nic poza tym, miała tylko jedno.. Czyli motywacja zerowa do wysilania się z rozmową jak laska odpowiada na rozbudowaną wiadomość w dwóch słowach. Ja pierdole, nawet nie wiem czy laska jest wizualnie dobra a ona się nie wysila w interakcji. Ironicznie odpisałem. "Wow. Jesteś strasznie rozgadana. Zawsze tak masz?" Ofc bez odpowiedzi.

Tutaj nie wiem czy nie zostanę zjebany, z braku lepszych planów na nadchodzący weekend (w kontekście kobiet)stwierdziłem, że wyjaśnię sobie sytuację. Po dwóch dniach napisałem z pytaniem czy zrezygnowała ze spotkania. Odpowiedziała, że myślała, że ma się kontaktować dopiero w celu ustalenia szczegółów (część była dogadana, trochę się nie zrozumieliśmy) i dodała, że jednak nie może w ustalony termin.
Powiedziałem, że chciałem mieć do niej inny kontakt niż tinder.
Od razu dostałem i dodała, że jednak termin jej odpowiada o ile propozycja jest aktualna.
W odpowiedzi wymyśliłem sobie, że muszę dostać rekompensatę za te wszystkie nieporozumienia, przystała na to.

Zazwyczaj nie odpowiadałem jej od razu, czasami musiała poczekać dosyć długo na odpowiedź. Nawet nie to żebym specjalnie tego pilnował tylko jakoś tak wychodziło, że wysłałem jej wiadomość, ona chwilę po tym odpowiadała a ja apkę włączyłem kilka godzin później.

Z kwestii przed spotkaniem to chyba tyle, było trochę żartów, luźna, powiedziałbym, że momentami dosyć barwna z mojej strony gadka.

2. Spotkanie

Zdjęcia pokrywały się z rzeczywistością, bardzo ładna buzia i to z lekkim makijażem o ile w ogóle jakiś był. No ale na pewno był, laski chyba zawsze się malują. Brunetka, średniej długości włosy, szczupła. Była tak ubrana, że ciężko było mi ocenić ciałko ale raczej jest dobrze. Daję 7/10, gdyby się bardziej wystroiła i podkreśliła swoje walory to spokojnie ma predyspozycję na 8. Z miejsca na przywitanie ją przytuliłem i poszliśmy na wybrną przeze mnie miejscówkę. Rekompensaty nie było, jeszcze jej się z tym kiedyś przypomnę.

Zabrałem ją w miejsce które lubię i w którym zazwyczaj jest sporo ludzi ale można sobie usiąść w spokoju. Na pierwszą randkę zazwyczaj zabieram dziewczyny które mnie kompletnie nie znają w miejsce gdzie są w otoczeniu inni ludzie, nawet nie do knajpy tylko na spacer albo gdzieś gdzie można sobie przycupnąć i porozmawiać.

Dziewczyna była dosyć otwarta, rozmowa się nawet kleiła, z czasem okazała się być gadułą, serio momentami odnosiłem wrażenie, że buzia jej się nie zamyka im dłużej randka trwała tym więcej ona nawijała. Na początku to ja opowiadałem i zadawałem jej pytania ale jak się rozhulała to ciężko było jej wejść w słowo. Nawet jak chciałem wejść z jakimś ironicznym komentarzem co bardzo dobrze mi szło i ona zawsze reagowała na to śmiechem. Siedzieliśmy bardzo blisko siebie, dosyć szybko zacząłem stosować kino (w trakcie rozmowy po prostu czasami jej dotknąłem żeby coś jej pokazać lub niby zwrócić jej uwagę). Siedzieliśmy bardzo blisko siebie ona nie nabierała dystansu więc raczej dobrze się czuła w moim towarzystwie od początku.

Sprawiała wrażenie konkretnej babki która się nie pierdoli, żadna księżniczka, mógłbym ją porwać do swojego świata i raczej by nie marudziła, że jest niewygodnie, brudno, można się zmęczyć itd. Można z nią porozmawiać, ma poczucie humoru, dystans do siebie. Mam wrażenie, że może być trochę nieśmiała ale nie jestem tego pewien póki co. Zobaczymy. W porównaniu do ostatniej cizi to jest niebo a ziemia.
To mi się podoba.

Po jakimś czasie stwierdziłem, że przenosimy się gdzieś gdzie będą lepsze warunki do eskalacji. Na mega farcie trafiłem do knajpy gdzie byliśmy sami. Nie wiem jaki cudem, bałem się, czy w ogóle gdzieś się wciśniemy, wszechświat przemówił, los mi sprzyjał tego wieczoru.

Usiedliśmy, rozsiadłem się jak król Madagaskaru, stwierdziłem, że trzeba pójść o krok dalej i ją objąłem, jakoś specjalnie nie zwróciła na to uwagi, była coraz bardziej rozgadana..
No i tu pojawiły się schodki bo chciałem pójść dalej ale jakoś nie mogłem wyczuć momentu, więc poza tym, że ją obejmowałem to jakkolwiek to nie zabrzmi dorzuciłem do tego masaż ramienia, nie wiem jak to opisać po prostu dałem jej bardziej odczuć mój dotyk. Została blisko mnie, klimat był dobry, jak odeszła od stolika i wróciła to znowu ją objąłem tym razem mocniej. W trakcie drugiej części spotkania starałem się jej patrzeć w oczy, gdy była twarzą zwrócona do mnie, czasami zawiesiłem swoją uwagę gdzieś indziej gdy ona coś opowiadała. Generalnie szedłem za radą Maxa z Real Social Dynamics i wyrabiam sobie "laserowe spojrzenie". Ona miała oczy wielkie jak kot na kwasie, no dobra nie oczy, źrenice. Bawiła się włosami, dotykała się po obojczyku, po szyi, po nieudanej próbie pocałunku dłońmi i dodatkami które miała na ręku. Robiła to dosyć często.
No generalnie sukces był taki, że udało mi się zbudować duży komfort. Teraz przyszła pora na KC, problem w tym, że ona ciągle gadała jak przyszedł dobry moment i chciałem się do niej zbliżyć to ona trochę zepsuła atmosferę, bo zapadła cisza spojrzałem się na nią, przybliżyłem i ona wtedy wypaliła "No co tam?" xD

"No co tam?" No kurwa xD

I wtedy zrezygnowałem bo jakoś głupio się poczułem i kompletnie mnie wybiło to z rytmu. Stwierdziłem po jej minie, że pewnie nie wejdzie i nie ma co psuć dobrego klimatu skoro tak dobrze się czuje w moim towarzystwie. Przyjdzie lepszy moment. Swoją drogą chciałbym zobaczyć wtedy swoją minę, coś mi podpowiada, że nad mimiką powinienem trochę popracować.
Nawet nie próbowałem jej ściągnąć do siebie bo wiedziałem, że to bez sensu na tym etapie i tylko mógłbym sobie zaszkodzić. Póki co jestem za cienkim zawodnikiem, żeby z pierwszej randki ciągnąć dziewczynę do siebie. Randka była dosyć długa ale nie widziałem sensu żeby kończyć ją wcześniej bo widziałem, że powoli i sukcesywnie budowałem swoją atrakcyjność i tworzyłem więź między nami.

Pod koniec zrobiło się już trochę nudno, wyszło zmęczenie. Stwierdziłem, że się zwijamy. Niestety oboje się śpieszyliśmy na swoje autobusy więc tylko cmok w policzek, miło była poznać bla bla.
Ona rzuciła, że ma nadzieję, że do zobaczenia. Wychodzi na to, że sukces. Na odchodne powiedziałem, żeby mi dała znać jak dotrze. No i nie dała ale raczej nie ma co przywiązywać do tego uwagi.

3. Moje uwagi i zakończenie

Z mojej strony na pewno na plus był
-Niski ton głosu (mam dosyć donośny głos ale nie zawsze jest odpowiednio niski, staram się to poprawić)
- Laserowe spojrzenie (tak wiem to głupio brzmi, staram się przyzwyczajać do patrzenia ludziom, głównie laskom głęboko w oczy przez długi czas będąc niewzruszonym. Czasami mam tak, że jak spojrzenia się spotykają to mi się chce albo śmiać albo wychodzi mi banan na twarzy)
-Kino. Z ostatnich randek tu było najlepiej, zbudowałem największy komfort, całą randkę była blisko mnie, dobrze się z tym czuła i zamiast od razu rzucać ja na głęboką wodę dałem jej się do siebie przyzwyczaić. Całkiem skutecznie.
-Rozmowa, nie gadałem jakoś strasznie dużo o sobie, wiele kart pozostało jej do odkrycia. Jednak wiem, że dalej muszę popracować nad wplataniem emocji w rozmowę i omijania banalnych tematów. W tym nigdy nie byłem dobry ale moje poczucie humoru i ironiczne komentarze zawsze dobrze wchodzą. Czasami zarzucałem i chciałem żeby zaczęła drążyć, cienko to wychodziło. Może dlatego, że jest gadułą.

Chyba tyle z moich uwag odnośnie kwestii technicznych, na pewno zabrakło w tym wszystkim seksualności, napięcie jakieś było ale tym razem nie daliśmy mu ujścia. Na pewno jest o wiele lepiej niż na poprzednich randkach. Może to kwestia dziewczyny i tego, że mi podpasowała . Do poprzednich miałem mniejsze lub większe obiekcje.

Tinder jednak nie jest taki zły jak się go maluje. Owszem to było tylko jedno spotkanie i nie znam jeszcze tej dziewczyny ale mogę stwierdzić, że jest całkiem normalna, jest atrakcyjna i to zaprzecza teoriom głoszonym ostatnio na czacie, że na Tinderze są albo pasztety albo same pojebane laski które są bo nikt ich nie chce.

To by było na tyle. Dziękuję za uwagę.

Jakaś krytyka/rady/uwagi? (Również odnośnie samego tekstu)

Udanych łowów.

Odpowiedzi

"Pod koniec zrobiło się już

"Pod koniec zrobiło się już trochę nudno, wyszło zmęczenie."
Tak z ciekawości, ile trwało spotkanie?

Tak poza tym fajnie się Ciebie czyta, choć na początku czułem się nieco zaplątany. Wydajesz się mądrym, inteligentnym gościem i dobrze, że trafiasz na podobne kobiety. Powodzenia z nią i ewentualnie kolejnymi laskami!

Portret użytkownika marine_trooper

Czy ten nowy format blogów

Czy ten nowy format blogów (wyraźny podział na wstęp, rozwinięcie i zakończenie) to efekt zabiegów Heathcliffa?

Portret użytkownika SIKS

Meakaps Około cztery

Meakaps
Około cztery godziny.
Dzięki.

Marine
Poszedłem za sugestią Aleusa który uważa, że dłuższe blogi powinny mieć spis treści. Pisząc pierwszego bloga stwierdziłem, że ma rację. Było tam wiele wątków i spis treści był niezbędny.

Podział tekstu na mniejsze segmenty sprawia, że jest bardziej przejrzysty i uporządkowany. Po napisaniu tego bloga, przerzuciłem ze dwa akapity do innego rozdziału.

Kolejny plus jest taki, że czytelnik może sobie włączyć szukajkę i przeskoczyć do interesującej go części tekstu.

Qrwa SIKS! Ty na prawdę

Qrwa SIKS! Ty na prawdę świetnie piszesz! Czytam te raporty na podrywaju od czasu do czasu i taki z nich bije bełkot, że nawet jak akcja koncertowa, to czytać się nie da, a tu taka perełka! Czekam na kolejny odcinek Wink

daj coś gdzie mogę poczytać o

daj coś gdzie mogę poczytać o tym laserowym spojrzeniu więcej
ciekawie opisana akcja plus zawsze można się czegoś nowego dowiedzieć

Czasami mam tak, że jak spojrzenia się spotykają to mi się chce albo śmiać albo wychodzi mi banan na twarzy)

Mam to samo jak widzę że rozmówca wchodzi w moją grę nie mogę powstrzymać czasami uśmiechu przez co już z lekkim uśmieszkiem wole odwrócić wzrok
co wygląda pewnie jakbym z niego szydził, no ale co zrobić ?Smile

Portret użytkownika SIKS

Dzięki Ludwik. szklanka Nie

Dzięki Ludwik.

szklanka
Nie widziałem i nie szukałem żadnego tekstu na ten temat.
Poznałem to oglądając infield RSD Maxa, tak kojarzę.
https://youtu.be/5ikLbhe_qzY?t=15m
W między czasie coś o tym mówi. (pierwsza wzmianka od 15 minuty, tak jest ustawiony link)

"No co tam?" Dobrze że

"No co tam?" Laughing out loud
Dobrze że praktykujesz, to się liczy Smile

moje spotkania z dziewczynami

moje spotkania z dziewczynami wyglądają podobnie, jest chyba spoko Wink
zamowiles sam dla was jakis soczek/piwo czy ona z tobą oddzielnie?;p

Portret użytkownika SIKS

Sam wziąłem.

Sam wziąłem.