Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Różne akcje chodzą po ludziach - a propos tego na jakie kobiety można trafić w ciągu dnia (puasky blog)

Nigdy nie wiesz jakie sytuacje, jakie osoby, jakie możliwości spotkasz na swojej drodze w ciągu dnia. To jeden z tych elementów, który sprawia, że życie jest tak fascynujące. Wystarczy mieć otwarty umysł i być obecnym w danej chwili. Coś szalonego zdarzy się prędzej czy później. Nie warto oczekiwać tych momentów. Będąc proaktywnym same się w końcu nadarzą.

Tak też było w ostatni weekend, w czasie którego byłem z odwiedzinami u mojego znajomego ze szkolnych lat. Byliśmy w centrum Warszawy, a zmierzaliśmy w ten piękny dzień ze Złotych Tarasów w okolice Rotundy. Powoli na dworze robiło się coraz ciemniej, jednak temperatura była wręcz idealna do tego, żeby posiedzieć i cieszyć się dniem. Usiedliśmy więc na jednej z ławek, a rozmawialiśmy w tym czasie o braniu z życia tego co najlepsze. Będąc całkowicie zanurzony w stanie flow i naładowany pozytywną energią, zobaczyłem jak przeszła obok nas śliczna, niska, czarnowłosa, pewnym siebie krokiem idąca dziewczyna. Usiadła się na drugim końcu ławki i patrzyła przed siebie pewnym wzrokiem, zarzucając jednocześnie jedną nogę na drugą. Po tym zajściu przerwałem moją wypowiedź w pół zdania i moje nogi momentalnie pociągnęły mnie w stronę tej uroczej dziewczyny. Wyciągnąłem dłoń przed siebie i rzuciłem krótkim zdaniem "Cześć, stwierdziłem, że chcę Cię poznać. Jestem K". Dziewczyna podniosła wzrok, spojrzała na mnie i z uśmiechem odpowiedziała, że nazywa się A. Nie czekając dłużej, usiadłem obok niej, aby nie sterczeć na przeciwko dziewczyny, mogąc przy okazji wywołać wrażenie creepy akcji. Skomentowałem piękną pogodę i nawiązałem zwykłą, sympatyczną rozmowę. Jej pierwsze odpowiedzi zrobiły na mnie pozytywne wrażenie, odpowiadała w sposób, który wydawał się w miarę dojrzały. Powiedziałem jej o tym, a w odpowiedzi uzyskałem uśmiech i stwierdzenie typu "kiedy życie człowieka zejdzie na dno, musisz bardzo szybko dorosnąć, jesteś w stanie zmienić je o 180 stopni." Po dalszej krótkiej rozmowie, zasugerowałem jej wyjście na piwo, z racji, że długo w Warszawie nie będę i może to być jedyna szansa na to, aby pogadać dłużej (dziewczyna za chwilę spotykała się z jakimś gościem), a w odpowiedzi usłyszałem, że niestety, ale alkoholu to ona już nie pije. Popatrzyłem na nią przez chwilę, zbliżyłem swoją twarz do niej, cały czas patrząc w oczy i niskim tonem, wolno mówiąc, rzuciłem tekstem: czyli mówisz, że jesteś grzeczną dziewczynką? Po czym odsunąłem się, odwróciłem od niej wzrok i spojrzałem na miasto mówiąc: "Nie wierzę, że jesteś tylko grzeczną dziewczyną. Wyparłabyś z siebie jedną część osobowości, która grzeczna nie chce być." Ona stwierdziła, że to że nie pije alkoholu nie oznacza, że jest grzeczną dziewczyną.. Celem mojego zagrania było pokazanie intencji i przekroczenie punktu, po którym relacja z dziewczyną zmienia się z relacji typu "dziewczyna - nowy sympatyczny facet", na "dziewczyna - potencjalny partner seksualny". I to też się udało. Po tym zagraniu dziewczyna zaczęła inwestować więcej, patrzeć mi bardziej w oczy i jej mowa ciała zaczęła być bardziej zależna od mojej. To tylko kilka z oznak przekroczenia tego punktu, jednak zauważając to, stwierdziłem, że to dobry moment, aby zebrać kontakt. Dlatego też chwilę później już wpisywała mi swój numer, aby umówić się następnego dnia na kawę. Pożegnałem się i życzyłem udanego wieczoru.

Miałem nadzieję, że tak było, bo mój wieczór tamtego dnia był bardzo udany. Poczułem moc jaką daje naprawdę dobry vibe i niezależność emocjonalna wynikające z wewnątrz (temat ten jest tak długi, że powinienem poświęcić mu cały wpis, dlatego teraz sobie go odpuszczę). Zwiedziłem kilka bardzo fajnych klubów jeśli chodzi o Warszawę, spotkałem znajomych, poznałem kolejne dziewczyny, jednak kładąc się do łóżka nad ranem myślałem jeszcze trochę o spotkaniu, które czeka mnie następnego dnia.

Obudziłem się dosyć szybko, wyszło na to, że spałem około trzech lub czterech godzin. Wziąłem telefon do ręki i napisałem smsa z sugestią godziny spotkania. Siadło, odpisała po minucie. Umówiliśmy się na 15 w Starbucksie. Ostatecznie jednak spotkaliśmy się dopiero o 15:30, bo rzekome korki nie pozwoliły jej przyjechać na czas. Luz, bez większej spiny. Miałem jeszcze pół kawy jak przyszła. Przyglądałem się ludziom chodzącym po Rotundzie i zadawałem sobie pytania o czym w danym momencie myślą, bawiłem się bardzo dobrze w samotności. Przed jej wejściem, myślałem sobie o tym, co ciekawego może mnie dziś spotkać, ale w porę urwałem tę myśl, aby nie tworzyć sobie wyimaginowanych oczekiwań. Wchodząc, wparowała równo do środka, pędząc tak szybko, że ominęła też mnie przy okazji. Po chwili dostaje smsa. Uśmiecham się pod nosem, wstaję i wchodzę po nią do lokalu. Stoi i nerwowo się rozgląda, aż do momentu, w którym łapię ją z tyłu za bark i mówię z przekąsem: "aż tak ciężko było mnie znaleźć?". Dziewczyna zaczyna się tłumaczyć, na co rzucam krótkim komentarzem: "mam jeszcze pół kawy, idź kupić swoją, a ja będę czekał na dworze". Przytaknęła. Po kilku minutach już zaczęliśmy normalną rozmowę.

W trakcie rozmowy, chcąc dowiedzieć się lepiej kim jest dziewczyna, z którą się spotykam, usłyszałem teksty, które dały mi do myślenia, że ta relacja może być trochę inna niż te, które mam zazwyczaj. W swoim życiu miała już za sobą związek z kobietą, która nią manipulowała i wykorzystywała psychicznie, o czym opowiedziała mi po ok. 20 minutach rozmowy. Z jednej strony można stwierdzić, że zaczęła się przede mną bardzo szybko otwierać, jednak z drugiej strony sam rzucałem intymnymi kwestiami ze swojej strony, które tylko budowały połączenie emocjonalne i pozwalały jej czuć się przy mnie komfortowo.

Wypiłem kawę i stwierdziłem, że warto byłoby zmienić lokalizację. Pojechaliśmy nad Wisłę, gdzie chodziliśmy wzdłuż bulwaru. Jeszcze na początku naszej rozmowy powiedziała mi, że kilka tygodni temu złamała sobie śródstopie i generalnie jej noga powinna być w gipsie. Na spotkanie ze mną przyszła nie dosyć, że bez gipsu to jeszcze w szpilkach. Takie niuanse również rzucają się w oczy i powodują, że można lepiej poznać usposobienie kobiety. Prezentowała się jako buntowniczka. Za każdym razem, kiedy musiała zejść po schodach, gdy zauważyłem grymas na jej twarzy, podchodziłem, łapałem ją w pasie i przenosiłem w docelowe miejsce. Takie zagranie nie dość, że budowało bliskość fizyczną, to w dodatku dawało dziewczynie poczucie bezpieczeństwa.

W trakcie chodzenia po bulwarze zacząłem wypytywać ją o to jakich facetów lubi. Powiedziała mi wprost, że oczywiście, ważne jest, żeby facet był sympatyczny i interesujący, ale to co ją najbardziej pociąga to jego stanowczość i władza nad kobietą. Nawiązałem do postaci Grey'a i zaczęliśmy krótką dyskusję na temat tego co dla niej jest ważne. Kolejna porcja informacji, które później można wykorzystać przy posuwaniu się do przodu. Po chwili czasu usiedliśmy się na bulwarze i zadałem jej kilka pytań w stylu: Gdybyśmy mieli gdzieś razem pojechać to gdzie byśmy pojechali? Co byśmy tam robili i dlaczego? Budowałem tym coraz większą bliskość między nami, a raptem kilka minut później, już się całowaliśmy. Pocałunek sprawił, że nasza znajomość weszła na kolejny etap, dlatego idąc już dalej objąłem ją w pasie i dzięki temu wyglądaliśmy jak para. Było to dla niej jak najbardziej komfortowe. To wszystko sprawiało, że dziewczyna coraz bardziej inwestowała w relację emocjonalnie i ja jako osoba stawałem się dla niej coraz ważniejszy. Potwierdzeniem tego był fakt, że na każde moje słowo zaczęła reagować jakby to było słowo wypowiedziane przez ojca Rydzyka do stada moherowych beretów. Chłodny umysł, wiedza, kalkulacja i doświadczenie z wcześniejszych relacji pozwoliło mi ze spokojem utrzymywać sytuację pod moją kontrolą. Z drugiej strony cieszyłem się każdą chwilą i starałem się być jak najbardziej obecny, napawając się przez cały czas wspaniałą kobiecą energią mojej koleżanki.

Szliśmy prosto przed siebie, przechodząc wzdłuż parku, który był nieopodal Wisły. Doszliśmy do szosy, gdzie stwierdziłem, że warto byłoby coś zjeść. Dziewczyna przytaknęła. Krótki telefon do znajomego, aby zdobyć informację, gdzie jest dobra lokalizacja na budowanie komfortu i już jechaliśmy w kierunku Chmielnika. Lokalizacja okazała się strzałem w dziesiątkę, ponieważ na dole były stoły kompletnie odizolowane od reszty lokalu. Dawały tym samym niesamowitą intymność. Zamówiliśmy sobie jedzenie i rozmawiając dalej zbliżaliśmy się do siebie coraz bardziej, zarówno emocjonalnie jak i fizycznie. Dziewczyna coraz bardziej się otwierała przede mną, pokazując mi tym samym coraz bardziej, ku mojemu niezadowoleniu, swoje dziecinne usposobienie. Pierwsze wrażenie bardzo często może okazać się mylne, jednak różnica jest taka, że jeśli wyjdzie ono źle, można nie mieć szansy na kolejne. Pomijając tę dygresję na temat wrażenia, miałem okazję wysłuchać jej opowieści na temat depresji spowodowanej brakiem telefonu przez tydzień i jej relacji z rówieśniczkami, które też nie należały do najciekawszych. Smutnym faktem jest, że w trakcie pobytu w tej restauracji, moje gałki oczne wykonały rekordową ilość obrotów wokół własnej osi. Naprawdę po pewnym czasie ciężko już było mi słuchać tych opowieści. W głowie włączało mi się coraz więcej alarmów każących mi zakończyć tę relację, jednakże była w tym wszystkim jeszcze silniejsza ciekawość tego, co może się dziś wydarzyć. I stety lub niestety, ta ciekawość wygrała. Po chwili dziewczyna zaczęła pokazywać mi swój tumblr, na którym w przeważającej wielkości była erotyka, narkotyki, piękne ciała i sprośne teksty. Skomentowałem od razu - "Wiedziałem, że jest w Tobie sporo niegrzecznej dziewczyny". Dziewczyna tylko się uśmiechnęła. Zdjęcia te były idealną okazją, aby wplątać kolejne mocniejsze wątki do rozmowy. Zaczęły się tematy poruszające jej fantazje i upodobania seksualne, robiło się naprawdę gorąco. To wszystko wyglądało jak najzwyczajniejsze w świecie dobijanie ugranego już wcześniej targu. W mojej głowie pojawiały się już myśli na temat potencjalnego miejsca do bzykania. W grę nie wchodziła moja obecna lokalizacja, ponieważ mieszkanie było całe zajęte i kumpel odmówił mi sprowadzania dziewczyn. Zacząłem rozmawiać z nią o jej lokalizacji. Też nie wchodziła w grę, bo jej rodzice zmierzali niedługo do domu. Oboje byliśmy coraz bardziej nagrzani, a bokiem wychodził mi brak znajomości logistyki Warszawy na tyle, żeby wiedzieć, gdzie jest dobre miejsce do dalszego działania.

Po wyjściu z lokalu zaczęło się powoli ściemniać. Postanowiłem jednak iść przed siebie i zobaczyć co życie pokaże. Dziewczyna zaczęła mnie ciągnąć w kierunku placu Grzybowskiego. Poszliśmy tam i kiedy ujrzeliśmy sporo twarzy w środku usłyszałem tylko jej ciche westchnienie, które mówiło "ech i to miało być nasze intymne miejsce na dziś..." . Usiedliśmy się na ławce i kontynuowaliśmy naszą rozmowę. Sytuacja nie prezentowała się jednak zbyt kolorowo. Robiło się coraz zimniej, przez co napięcie seksualnie powoli zaczęło opadać. W głowie wciąż zero pomysłów na to, gdzie mógłbym ściągnąć ją na pulla. Trzeba było jednak działać. Odpaliłem Google maps i zerknąłem na obecną lokalizację. Dookoła nie ma nic, co mogłoby potencjalnie mnie zainteresować. Jest tylko jeden cholerny Ogród Saski... No cóż... Pieprzyć to, idziemy tam. Nie wiedziałem czy to zagranie ma sens czy nie, jednak z braku innych możliwości postanowiłem zaryzykować. Mówię do dziewczyny chodź ze mną i poszliśmy w jego kierunku. Wiedziałem, że będę zmuszony poradzić sobie z masą racjonalizacji ze strony laski, więc postanowiłem od razu działać. Narzuciłem ramę przygody, w momencie gdy zapytała mnie dokąd idziemy. Nawiązałem do jej spontaniczności oraz faktu, że nigdy nie wiemy co w życiu nam się przydarzy. Postawiłem wszystko na jedną kartę. Albo akcja wejdzie i będzie zajebiście albo wyjdzie z tego totalny creep.

Wchodząc do parku, momentalnie pochłonęła nas ciemność. Przypomniał mi się las samobójców, zaczęliśmy o nim rozmawiać. Atmosfera była lekko przerażająca, co mogło tylko podbić interesujący nastrój. Przeszliśmy kawałek dalej, docierając do lekko odludnionego miejsca, gdzie znajdowała się pusta ławka. Co jakiś czas przechodził tędy człowiek z psem, jednak generalnie było bardzo spokojnie. Poleciłem dziewczynie usiąść się na ławce i na mnie poczekać, strasznie chciało mi się lać.
- Po co idziesz?
- (bardzo spokojnym tonem) No jak to? Po resztę ludzi, którzy zaraz tu przyjdą i zgwałcą Cię na miejscu.
- (śmiech) Ok, to czekam.
Po chwili byłem z powrotem. Siadam z prawej strony dziewczyny i zaczynam patrzeć jej w oczy.
- Usiadłeś się z prawej strony... (fakt: ona nie lubi jak facet siedzi po jej prawej stronie, o czym doskonale wiedziałem).
- Podaj mi rękę - sugeruję.
Podaje mi, a ja przeciągam ją i sytuuję na swoich kolanach przodem do mnie.
- Teraz nie siedzę ani po Twojej prawej stronie, ani po lewej i myślę, że taka pozycja jest najlepsza.
- (patrząc na mnie testującym wzrokiem) Widzę, że stałeś się jeszcze bardziej pewny siebie odkąd pokazałam Ci swojego tumblra.
- (chwila ciszy) To prawda... I co w tym złego?
- W sumie... Nic. (seksualny uśmiech)
- No właśnie (zaczynam całować i po chwili przerywam)
- (rozglądając się po bokach) W sumie nigdy nie robiłam czegoś takiego wcześniej z facetem, tym bardziej z kimś kogo poznałam dzień wcześniej..
- Widzisz, tu nie chodzi o to jak to wygląda, tu chodzi o to jak się z tym czujesz.
- Właśnie średnio dobrze się z tym czuję.
- Rozumiem, to wszystko moja wina.

Po tym coś pękło w dziewczynie i stała się jeszcze bardziej seksualnie otwarta. Zaczęła się czuć komfortowo siedząc na moich kolanach, patrzyła mi się w oczy ruszając się kroczem po moim penisie, nie zwracając już więcej uwagi na przechodzących ludzi. Zacząłem robić jej palcówkę, jednak pozycja była na tyle niewygodna, że stwierdziłem, że musimy zmienić miejsce. Byliśmy już dość mocno nagrzani, więc daleko niestety nie zaszliśmy... W pobliżu były tylko w miarę intymne krzaki, w które oczywiście ją zaciągnąłem. Po drodze były kolejne racjonalizacje ze strony dziewczyny: "pogrzało Cię, dlaczego ciągniesz mnie w krzaki, czemu to robisz, ja nie chcę tam iść itd.. Los jednak sprawił, że nie słuchałem tego co mówiła dziewczyna i ciągnąłem ją wciąż za sobą. Wreszcie trafiliśmy w miejsce, w którym było trochę bardziej intymnie. Zacząłem kontynuować palcówkę. Generalnie cały mój umysł znajdował się teraz pomiędzy moim lewym a prawym jajkiem, co spowodowało, że tego typu akcja mogła mieć miejsce. Zwierzęca natura całkowicie przejęła nade mną kontrolę. Nie zdążyłem skończyć robić palcówki, kiedy dziewczyna zaczęła mówić do mnie, że jest jej tu niekomfortowo. Ok, przyjąłem do wiadomości, wychodzimy z krzaków i idziemy dalej. Wychodząc jednak zatrzymałem się przed dziewczyną i jeszcze mokre palce od wydzieliny włożyłem jej do ust. Jęknęła. Złapałem ją za rękę i poszliśmy szukać bardziej komfortowego miejsca. W pewnym momencie dziewczyna pyta się mnie czy może się zatrzymać na ławce, twierdzi, że boli ją noga. Mówię usiądź. Odsapnąłem chwilkę, zauważam jednak, że stan seksualny wciąż się utrzymuje. Może to z faktu, że tego typu akcja zdarza mi się pierwszy raz w życiu. Jeśli chodzi o dziewczynę, to całe zamieszanie prawdopodobnie zrobiło jej ogromny rozpierdol w głowie, odpalając przy okazji różne krzywe akcje, czego efektem była reakcja na moją sugestię.
- Odpoczęłaś?
- Tak.
- W takim razie chodź ze mną.
- (całkowicie poważnie) Nie mówi się chodź. Mówi się RUSZAJ SIĘ KURWA.

Przyznam, że trochę mnie zamurowało. Mój wewnętrzny alarm, który odpalił mi się w czasie pobytu w restauracji, jak się okazało, nie był fałszywy. Ewidentnie chciała być traktowana jak szmata. Musiało sprawiać jej to pewnego rodzaju masochistyczną przyjemność. Udałem, że nie zrobiło to na mnie wrażenia, złapałem ją za rękę i poszliśmy dalej. Kilka metrów przed nami było kolejne miejsce, w które poszliśmy oddać się przyjemności. Całując się z dziewczyną mogłem w końcu skończyć robić jej palcówkę. Zaczynam rozpinać pasek i w tym momencie dzieje się coś dziwnego - dziewczyna zaczyna uciekać. Wprawiony jeszcze w osłupienie pozwoliłem odejść jej kawałek. Zaczęła w szpilkach przechodzić przez płot, co po chwili jej się udało. Ruszyłem za nią kompletnie zdezorientowny. Gonię ją. Łapię i widzę całkowitą zmianę zachowania z jej strony, jakby w ogóle mnie nie znała. Mówię tylko, że chcę, aby bezpiecznie wróciła do domu. Odszarpnęła moją rękę i mówi, że sobie poradzi. Poszła.

Mój umysł jeszcze nie przetworzył tego co się właśnie wydarzyło. Stałem przez minutę patrząc się na przejeżdżające samochody, kiedy dotarło do mnie, że zaczyna robić mi się zimno. Ruszyłem w kierunku mieszkania kumpla. Po drodze miotały mną setki myśli. Byłem roztrzęsiony. Ciekawość wygrała z racjonalnym umysłem. Efektem tego jest rozpierdolona mentalnie głowa i akcje, których nie zapomina się do końca życia. Akcje rodem z Animal Planet.

Generalnie to czasami boję się swojej zwierzęcej natury.

Odpowiedzi

Czy mozesz napisac cos na

Czy mozesz napisac cos na temat niezaleznosci emocjonalnej?

Polecam moje pozostałe blogi

Polecam moje pozostałe blogi

hotel jeszcze jest.

hotel jeszcze jest.

trzeba było wybulić tą stówe

trzeba było wybulić tą stówe na hotel.
myślę,że jak ściągnął byś ją z płotu i rzucił na ziemię, nie miała by oporów przed sexem.

Ja też mialem takie akcje z przygodnym sexem z jedną laską dopiero po 3 latach przeszła przez płot.

"Ja też mialem takie akcje z

"Ja też mialem takie akcje z przygodnym sexem z jedną laską dopiero po 3 latach przeszła przez płot." - więziłeś ją u siebie na podwórzu? Wink

Po tym jak uciekła zrobiło mi się żal dziewczyny i był on silniejszy niż jakakolwiek chęć na seks.

dokladnie jak bylo widac ze

dokladnie jak bylo widac ze taka jest bylo ja gonic i brac Smile