Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Rozwój, czy zastój? Wybierz sam.

Dzisiaj jest ten dzien w ktorym zakupilem ksiazke "Obudz w sobie olbrzyma" Anthony'ego Robbinsa. Zrobilem to przypadkowo wchodzac z przyzwyczjenia do empiku, przechodzac obok dzialu "Psychologia". Słyszalem o tej ksiazce duzo dobrych opini.
Wiem, ze jest to perełka i obowiazkowa pozycja dla wszystkich obracajacych sie w temacie samorozwoju.

Przez chwile przez mysl przeszly mi stwierdzenia typu "szkoda pieniedzy", "nie warto", "moze kupie kiedy indziej", ale gdy dotarlo do mnie, ze ksiazka, ktora moze w jakims stopniu zmienic moje zycie na lepsze kosztowała polowe tego ile stracilem poprzedniego wieczora w klubie na alkohol i nie tylko bez wahania pobieglem do kasy...

Kiedys kontrole nad moim zyciem sprawował komputer, spedzalem godziny przed ekranem wirtualnej rzeczywistosci farmiac golda i zdobywajac expa, teraz gdy o tym pomysle czuje wstyd i zazenowanie. To samo tyczy sie przegladania internetu i to nie w poszukiwaniu wiedzy ale tylko i wylacznie rozrywki w postaci kwejkow i smiesznych filmikow na youtubie.

No bo gdzie bym byl teraz gdyby wczesniej do mnie dotarlo ze to strata czasu i marnowanie potencjalu?

Do tego trzeba dorosnąc, niektorzy robia to szybciej innym zajmuje to wiecej czasu, a jeszcze inni budza sie z reka w nocniku placzac, ze ich zycie jest do kitu.

Teraz nie wyobrazam sobie dnia w ktorym nie przeczytam chocby rozdzialu o progamowaniu albo samorozwoju, do tego nie zrobie chocby minimalnie wymagajacego treningu dla ciala. Wtedy czuje sie wygranym i w jakims stopniu lepszym niz wczoraj.

Od kad znalazlem prace w zawodzie i zobaczylem jakie niesamowite mozliwosci daje owa dziedzina zawodowa, patrzac na sukces firmy i zyski ktore prezestwo osiagnelo dzieki wlasnej checi i samozaparciu wpadlem w wir samorozwoju i realizacji, ktory trwa od pol roku i nie zanosi sie bym z niego wypadl.

Zdobylem mnostwo wiedzy, sam zaczalem uczyc sie programowania co bylo bardzo szybka decyzja polegajaca na natychmiastowym zakupie ksiazki przy jednoczesnym przygotowaniu srodowiska programistycznego i przystapieniu do dzialania bez zbednego pier***enia ze "zaczne od jutra". Mysle, ze tak powinny wygladac prawidlowo podejmowane decyzje, krotko i stanowczo bez rzucania slow na wiatr. Tak zyskuje sie najwieksza skutecznosc.

Nie rzucilem ksiazki w kat bo wiem ze dzieki temu cos osiagne w zyciu, ograniczyc mnie moze tylko moja wyobraznia i kreatywnosc, a smialo moge powiedziec, ze to akurat nie sa moje slabe strony!

Znalazlem cel i pomysl na zycie. Od jakiegos czasu osiagam w swoim hobby drobne sukcesy, widze ze inni to doceniaja i w jakims stopnniu im to imponuje, chce byc w tym najlepszy. Jestem przekonany, ze predzej czy pozniej zaczne zarabiac na tym pieniadze, pomysly juz mam, musze zdobyc wiecej wiedzy.

Jednoczesnie jestem cierpliwy i nie oczekuje natychmiastowych sukcesów. To byl przypadek ze znalazlem prace w kilku osobowej firmie, ktora zajmuje sie dosc specyficznym rodzajem dzialanosci i nie ma praktycznie konkurencji, efekty pracy, zyski i pomyslowosc jakie tam doswiadczylem byly dla mnei impulsem i nadal sa motorem napedowym w realizacji samego siebie. Dotarlo do mnie, ze pieniadze faktycznie leza na ulicy i nie jest to tylko puste przyslowie.

Oto zdanie ktore motywuje mnie do dzialania
Zdanie jest przedstawione w kilku wersjach, przedstawia kolejno:

1. Marzenia - nie sa to sprecyzowane zamierzenia, czytajac je odczuwam wrazenie, ze nie do konca wierze w to co napisalem, nie jestem przekonany czy podołam wyzwaniu.

"Chcialbym byc lepszym czlowiekiem niz bylem wczoraj, chcialbym wniesc do swojego zycia nowe, sluszne wartosci, chcialbym zmienic sie na lepsze i stale motywowac sie do dzialania, chcialbym by moj motor napedowy dzialal na najwyzszych obrotach."

2. Plany - slowo "chce" brzmi znacznie bardziej wiarygodnie, wiem czego chce sa to moje sprecyzowane plany i widze szanse na ich realizacje.

"Chce byc lepszym czlowiekiem niz bylem wczoraj, chce wniesc do swojego zycia nowe, sluszne wartosci, chce zmiany na lepsze i stale motywowac sie do dzialania, chce by moj motor napedowy dzialal na najwyzszych obrotach."

3.Postanowienia - to zaakceptowanie planow i przyjecie ich do systemu, bede dążył do ich realizacji i oczekiwal rezultatow.

"Bede lepszym czlowiekiem niz bylem wczoraj, wniose do swojego zycia nowe, sluszne wartosci, zmienie sie na lepsze i bede stale motywowal sie do dzialania, moj motor napedowy bedzie dzialal na najwyzszych obrotach."

4.Efekty, czyli wynik koncowy marzen>planow>postanowien, to co nas najbardziej interesuje i czego wszyscy oczekujemy, potwierdzenie ciezkiej pracy, a efekty jak wiadomo jeszcze bardziej motywuja i nakrecaja do działania.

"Jestem lepszym czlowiekiem niz bylem wczoraj, wniosłem do swojego zycia nowe, sluszne wartosci, zmieniłem sie na lepsze i stale motywuje sie do dzialania, moj motor napedowy dziala na najwyzszych obrotach."

Zdanie 3 powtarzam kazdego dnia rano.
Zdanie 4 tego samego dnia po nauce/treningu.
W ten sposob sie skutecznie motywuje.

Jeszcze 2 lata temy bylem osoba skromna bo tak zostalem wychowany, na grzecznego chlopca majacego zyc w zgodzie z innymi, zmienilem sie dzieki wiedzy na tej stronie i wlasnym obserwacja, teraz moj charakter jest inny, wiem czego chce i jestem swiadomy swojej wiedzy i przekonan.

Połknalem nie jedna ksiazke do ktorych kiedys czulem obrzydzenie Decyzje, ktore podejmuje sa trafne, ale jak wiadomo nikt nie jest nieomylny.

Czasem czuje sie lepszy gdy patrze po znajomych, ktorzy stoja w kropce i nie maja zadnego pomyslu na zycie, robia na produkcji za najnizsza, a po robocie ida na browara albo reszte wieczoru spedzaja grajac na play station. Najgorsze ze nie aspiruja na nic wiecej, jest im z tym dobrze i wygodnie.
Znam magistra jezdzacego wozkiem widlowym na magazynie, czesto powtarza, ze "Przegrał zycie". Bawi mnie to bo po robocie pije,w weekendy imprezuje, a nie robi nic by to zycie w koncu "wygrac".

Albo laski, ktore patrza sie w smartfona i co chwile wrzucaja nowego snapa, albo post na insta co jadly na sniadanie, obiad, kolacje . Mam znajome ktore nie potrafia sie wypowiedziec na zaden temat, oprocz zycia youtuberow.

Wczorajsza sytuacja z baru, gdzie obserwowalem pare i przez caly moj pobyt w owym pubie dama wpatrywala sie w ekran smartfona jednoczesnie rozmawiajac ze swoim towarzyszem, nie sklame gdy powiem, ze na 2 godziny dialogu zerknela na niego zaledwie kilka razy szybko wracajac na ekran . Na jego twarzy bylo wypisane zazenowanie i bladzenie wzrokiem po lokalu, coz technologia przejmuje powoli kontrole nad naszym zyciem. Powiem smialo, ze zycie dzisiejszej mlodziezy i nie tylko toczy sie w internecie, a realna egzystencje uznaja jako smutny obowiazek.
A jakie zdziwienie okazala przyjaciolka, gdy dowiedziala sie ze nie mam snapchata...

Nie chce wiedziec jak w przyszlosci bedzie wygladalo spoleczenstwo i zycie spoleczne bo cos czuje, ze sie rozczaruje..
Nic tak nie zabiera zycia i nie marnuje potencjalu jak wirtualna rzeczywistosc(no dobra jeszcze narkotyki i alkohol), sprawia ze stoisz w miejscu zamiast pracowac na lepsze jutro.

Ot takie wieczorne przemyslenia.