Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Siła komplementu

Portret użytkownika raztaman007

Jest na tej stronie kilka tekstów na temat komplementów. Większość z nich mówi o tym, że należy stosować wyszukane komplementy takie, jakich kobieta jeszcze nie słyszała. „Masz bardzo ładne czoło” – przecież żaden facet jej tego nie powiedział.
Mi zależy na tym by uwieść kobietę, oczarować ją, dać jej coś, czego nie ma na co dzień , stać się kimś wyjątkowym. By to osiągnąć używam też komplementów.

Rzadki i prawie nieużywany początek komplementów to neg (komplement+neg+komplement). Stosuję je bardzo rzadko, kiedy kobieta się o to prosi. Jak pokazuje mi, że ma wielkie powodzenie i w ogóle zrobiła mi łaskę spotykając się ze mną. Generalnie unikam negów na pierwszym spotkaniu. Jeżeli trzeba to mówię bez zmiany tonu głosu i tempa, zwyczajnym głosem „ Masz ładne oczy, masz taka urocze zmarszczki pod oczami(uśmiech), dodają Ci wdzięku” (tak nawet niekiedy 20latki już mają zmarszczki oczu)

Pierwszy etap , po chwili rozmowy na spotkaniu jest to komplement, który mówię by poprawić atmosferę, by dać „coś” za darmo. Komplement, który przyzwyczaja kobietę do tego, że mi się podoba. Ten komplement ma na celu podnieść jej wartość, nawet jak mi powie: „Wiem, wszyscy mi to mówią” to dla mnie jest to nie istotne. To komplement, który jest wprowadzeniem do dalszej części komplementów. Poprawia jej nastrój, wprowadza pozytywną atmosferę i jest swego rodzaju zapowiedzią, że może się czegoś takiego po mnie spodziewać. Gdy chcę powiedzieć komplement, to mówię prawdę! Nie mówię, że ma ładne czoło, bo pewnie nikt jej tego nie powiedział, mówię o tym, co mi się w niej podoba. Ja pochylam się w jej kierunku zmniejszając dystans i budując intymną przestrzeń tylko dla nas, obniżam głos, spowalniam oddech i tempo mowy. Wykonuję „90% drogi” do kobiety . Czekam, aż ona będzie coś mówiła i przerywam jej nie słuchając: „Masz(pauza) bardzo ładne oczy (pauza), źrenice niczym kryształy skrywające sekrety, które chciałbym poznać. (pauza i subtelny uśmiech) Są bardzo ładne (pauza), aż chce się w nie patrzeć” Mówię to jeżeli mi się jej oczy podobają, jeżeli faktycznie czuję, że to właśnie te oczy mnie zachwyciły. Staram się być w tym szczery i mówię to co widzę. To jest przykład komplementu, jaki buduję. Nie mam nigdy ułożonego zestawu komplementów, które mówię. Ważne jest, żeby komplement „brzmiał i trwał”. Niech będzie długi , ubrany w ciekawe słowa, wypowiadany przez kilkadziesiąt sekund. Reakcja kobiet jest różna, najczęściej jest zadowolona. Gdy widzę, że ten komplement jej się podobał, że zadziałał, kobieta poczuła się dobrze, sprawiło jej to przyjemność, poprawiło nastawienie do mnie i wzrosło zainteresowanie mną, to na tym poprzestaję na dłuższy czas. Jeżeli komplement nie odniósł skutku, to mówię inny dokładnie tak samo po 30 minutach, sprawdzając reakcję. Po takim 3 komplemencie, jeżeli to nic nie dało już więcej nie mówię komplementów.

Drugi etap komplementów jest na koniec spotkania lub gdy mam zamiar zmienić miejsce (na bardziej intymne) Jest to komplement, który jest wprowadzeniem do pewnej erotycznej gry. Musi być połączony z dotykiem, więc kino musiało być już dużo wcześniej. Zasada mówienia jest taka sama jak przy każdym komplemencie, jednak wcześniej trzeba zbudować pewną więź zaufania (raport). To moment, kiedy głos staje się narzędziem uwodzenia bardziej niż zwykle. Ja mówię na przykład: „Masz bardzo apetyczną szyję (pauza – bardzo mocno pochylam się w jej kierunku), to mój fetysz. Masz bardzo subtelną i delikatnie zarysowaną linie szczęki (pauza i kino, dłonią odkrywam jej włosy a końcówkami palców przejeżdżam po skórze szyi od podbródka w kierunku ucha. Najczęściej kobieta pochyla na bok głowę poddając się przyjemności dotyku, wtedy przybliżam się tak, by móc nosem dotknąć jej skóry na szyi) Podoba mi się zapach Twojej skóry(pauza), gdybym był wampirem już bym wkuł swoje kły w twoją szyję (pauza) rozkoszując się Twoim smakiem” Mówię to, jeżeli faktycznie ma aksamitną skórę, ładne i łagodne rysy twarzy i to właśnie mi się spodobało. Mówię komplement patrząc i delektując się tym co robię. Ten dotyk też sprawia mi wiele przyjemności, ta szyja mi się podoba. Taki komunikat niesie silny przekaz, ja uważam, że jest początkiem erotycznej gry. Często kobieta staje się zahipnotyzowana. Jeżeli ruchy są pewne i delikatne, to aż mnie ciarki przechodzą. Wiele kobiet mi mówiło, że jak to zrobiłem, to nie wiedziało co się z nimi działo. Nie chciały by to się skończyło.

Chwilę później zmieniamy miejsce lub się rozstajemy umawiając na kolejne spotkanie. Dodatkowo na sam koniec, przepuszczając kobietę przed sobą, jak stoi plecami do mnie przy wyjściu to zatrzymuję ją i wącham jej szyję przejeżdżając nosem po jej szyi i szepczę jej do ucha „Lubię ten zapach”.

Ja mówię komplementy kobietom. Jak to niektóre kobiety powiedziały „komplemenciarz i flirciarz” ze mnie. Jednak komplement jest dla mnie narzędziem, którego używam by stać się kimś wyjątkowym i odróżniającym się od innych mężczyzn. Sposób w jaki go mówię i co mówię jest tu najważniejsze. Zwykły komplement „ładnie dziś wyglądasz” zostawiam dla koleżanek w pracy. Mimochodem rzucony zawsze poprawia humor i dodaje pozytywnej energii. Nie radzę używać ich za często, bo tracą siłę. Powiedziany raz w miesiącu potrafi naprawdę wiele zdziałać. Komplement jest „zaklęciem” , które ułatwia i umila mi życie. A ja staję się często atrakcją i przyjemnością „w świecie garnków, rondli i lekko nieostrych noży…”

Odpowiedzi

Portret użytkownika Azathoth

A taki może być: masz bardzo

A taki może być:

masz bardzo ładną cipkę... bez tych frędzli... a symetria Twoich piersi powala... i sympatycznie odstające suty! Jakby na mnie patrzyły... Smile

czy przesada? Chyba w trakcie seksu dozwolone są komplementy?

panie na azat... w czasie

panie na azat... w czasie seksu wystarczy mieć zwinny mieczyk, jeśli na dodatek jest duży, to więcej zamętu robi.

W końcu jakiś blog o uwodzeniu. Graty za przypomnienie, iż można ! Trochę więcej magii panowieeeeeee z miniczatu : )

Portret użytkownika raztaman007

Dzięki za uwagi. Tylko te

Dzięki za uwagi. Tylko te komplementy testowałem na kobietach od 27-33 lata. Tam działały. Kobiety chciały ich słuchać. Na koniec spotkania to one inicjowały KC, jedno z takich spotkań skończyło się po śniadaniu.
Obserwuj reakcję kobiet, widać w którym momencie trzeba przestać bo idzie się w złym kierunku. Jak się je czyta faktycznie brzmią śmiesznie, jak się je mówi, brzmią inaczej a jak się wierzy w to co się mówi, to działają niesamowicie.
Co do asekuracji, ja lubię asekuracje na ściance wspinaczkowej, na spotkaniach z kobietą się nie asekuruję w taki sposób. Jeżeli mi się podoba i mam ochotę się z nią przespać to dlaczego nie rzucić tego w jakiś przyjemny sposób, nie szepnąć jej do ucha?: " Jak tak siedzisz, to widać Twoje nogi, są bardzo zgrabne i podobają mi się. Gdy na Ciebie patrzę to mam ochotę się z tobą pokochać" Ja nie uważam, żebym się płaszczył przed kobietą mówiąc to. Pokazuję jej, na co mam ochotę. W kontakcie z kobietą jestem asertywny i staram się być uwodzący, nie jestem chamski, bo uważam, że chamstwo przyciąga chamstwo, a takich kobiet też nie szukam.

Portret użytkownika raztaman007

Ja sprawdzałem różne wersje

Ja sprawdzałem różne wersje mówienia komplementów. Jeżeli to nie jet twój styl, to się do tego nie przekonasz. Nie zawsze mam ochotę powiedzieć komplement kobiecie. Nie spotkałem się z reakcją, żeby rzygała. Jeżeli widzę znudzenie, to tego nie kontynuuję, przerywam na samym początku. Jeżeli jednak jest zainteresowanie, to jak najbardziej w to wchodzę. Mówię tylko to co myślę na temat komplementowanego podmiotu. Jeżeli nie podobają mi się jej oczy albo są zwykłe, to nie mówię komplementu o jej oczach, bo sam w niego nie wierzę i on nie zadziała.

"Po co tyle udziwnień ? Po co w ogóle komplementy ? Nigdy ich nie mówię na spotkaniach nie ważny czy pierwszym, drugim czy trzecim. Czy ona ma 18 czy 25lat. Nie mówię, bo po co ?"

Ja komplementem pokazuję swoje zainteresowanie, pokazuję, że kobieta mi się podoba. Nie biegam za nią, nie wydzwaniam, nie mam nawet FB. Taki mam styl, dobrze się w tym czuję i po sprawdzeniu różnych wariantów mówienia komplementów napisałem co zauważyłem. Jeżeli ktoś nie potrafi, to niech się nie zmusza. "Chcesz podobać się kobietom, twardy dla nich bądź jak beton, zapuść wąsy z tyłu grzywę, kwiata kup, poczęstuj piwem" - taki styl uwodzenia też widziałem. Ja stwierdziłem, że przejaw zainteresowania dobrze działa. Chcę by w moim otoczeniu kobieta poczuła się wyjątkowo. Nie oznacza to, że jej nadskakuje. Daje jej swoje zainteresowanie i sygnały, że mi się podoba. Jest wiele innych metod, żeby kobietę sprowadzić na ziemię, są kwalifikacje, które w odpowiedni sposób ją ustawią ( http://www.podrywaj.org/blog/kwa... ). Pokazując zainteresowanie (zdrowe zainteresowanie) osiągnąłem dość sporo. Prosty schemat: Rozmowa na spotkaniu, mówisz komplement, chwile później opowiadasz historię o tym, jak piękna kobieta Cię rozczarowała, bo prócz wyglądu nie miała nic, czym mogła Cię zatrzymać. Swoją wartość budowała tylko na swojej atrakcyjności. Historia, którą opowiedziałem dzięki wcześniejszemu komplementowi, już inaczej działa.

Portret użytkownika Konstanty

Bardzo fajny blog. Ja bym

Bardzo fajny blog. Ja bym jeszcze dodał, żeby komplementować kobiety w taki tylko osobiście. Efekt wypowiedzianych słów i pauz między nimi zadziała tak jak powinien i w dodatku będzie miała większą ochotę na kolejne spotkanie w cztery oczy. Także bez słodzenia na FB czy w sms. Moim zdaniem.

Portret użytkownika raztaman007

Zgadzam się z Tobą, nie

Zgadzam się z Tobą, nie słodzę przez telefon, smsem...nawet na kolejnych spotkaniach nie słodzę. Jak się dopomina komplementu, to musi zasłużyć Wink

Portret użytkownika Mugen

Przypomniała mi się jedna

Przypomniała mi się jedna akcja.
Stoję sobie z koleżanką w klubie na chwilę kierując się w stronę baru. Kiedy wracam stoi z jakimś typem który rzucił do niej najpierw że jest bardzo ładna a chwile później że ma brzydką sukienkę. Ona do niego "O chuj ci chodzi?". Koleś zgasł i sobie podszedł. To chyba jakiś PUA's był. Neg to może i potężna broń ale tylko w dobrych rękach.
Taka ot anegdota.