Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Twarzą w twarz z samym sobą, czyli o wpadanie w stan niepożądany słów kilka by "Fresh Man"

Portret użytkownika Fresh_Man

Zaczynają dopadać mnie różne myśli, dlaczego to robię, po co mi to, przecież mogę zdobyć jedną kobietę i z nią być, umawiać się jak reszta moich znajomych, którzy mają dziewczyny, być „normalny”. Jednak po pewnej rozmowie z osobnikiem, którego imienia podać nie mogę ( jest wtajemniczony ) doszedłem do wniosku że mam potrzebę bycia najlepszym, jakby spojrzeć to całe moje życie kręci się wokół bycia najlepszym, w każdej zabawie gdzie ktoś był kimś, ja zawsze musiałem być najlepszy, mój bałwan musiał być największy, mów statek z kloców lego musiał być najfajniejszy, mój rysunek musiał być najładniejszy, na treningu musiałem być najszybszy, najsilniejszy, najsprawniejszy, tak samo w świecie PUA dążę by być najlepszy. Zastanawiam się z czego to może wynikać moja potrzeba sukcesu, potrzeba triumfowania nad innymi. Myślę że to może mieć związek z moim ojcem, gdy byłem mały brakowało mi go, jego obecności, jego ciepłego słowa, jego jako obiektu do naśladowania. Pracował za granicą, przez co w domu był 3 razy w roku, na święta wielkanocne, święta bożego narodzenia, oraz raz na jeden wybrany przez niego miesiąc. Nie było go gdy potrzebowałem rady, zawsze była tylko matka, to od niej wyniosłem to co w sobie tak nienawidzę, moją nieśmiałość, wychowała mnie na osobę, w której sama by się nigdy nie zakochała, nie potrafiłem skrzywdzić innej osoby, kobiety traktowałem jak księżniczki a sam zachowywałem się tak żeby im służyć i być na każde ich wezwanie. Chciałem być najlepszy bo chciałem aby ojciec mnie zauważył i poświęcił mi choć trochę swej uwagi, chciałem mieć coś czym mogłem mu się pochwalić…

Stałem się przez to fanatykiem, co z jednej strony jest motywujące choć z drugiej destruktywne. Czytam coraz więcej, nieraz zarywam noce aby dokończyć rozdział, nie słucham na wykładach, nie jem, nie piję byleby tylko doczytać, jestem w tym coraz głębiej i głębiej, codziennie staczam się coraz niżej, czuję jak to mnie pochłania bez reszty nie zostawiając nic w zamian, można to porównać do hipnozy, gdzie z każdym następnym seansem człowiek staje się coraz bardziej na nią podatny. Nie wiem co się ze mną do końca dzieje, jeszcze nigdy w życiu nie miałem takiego pociągu do nauki, nigdy w życiu nie przeczytałem żadnej książki a w tym momencie nie robię nic innego jak tylko czytanie i pochłanianie wiedzy, to przejęło nade mną kontrolę, potrzeba zbierania informacji jest we mnie wielka, chcę się uczyć, chcę doświadczać, przeżywać, żyć tym.

Na chwilę obecną, nie mam zamiaru ani ochoty z tym przystopować, i choć nieraz czuję się jakbym triumfował zdarzają się stany gdzie czuję się całkowicie samotny tylko ja i podryw nic więcej. Pozostawiony na pastwę losu, zapomniany przez rodzinę, przyjaciół, choć tak na prawdę to ja o nich zapomniałem. Muszę jakoś to wszystko połączyć, potrzebna jest równowaga jak to pisał Mystery między zdrowiem-pieniędzmi-miłością, mam nadzieję że nic nie pomieszałem, jest 5 rano a mnie się wzięło na pisanie. Zostałem nocnym markiem, siedzę po nocach i czytam, analizuję, piszę heh świetnie kolejna noc zarwana…

Jednak jak zawsze jest druga strona medalu, nie jest tak źle, dzięki temu mojemu ”Fanatyzmowi” w ciągu 2 miesięcy rozwinąłem się bardziej niż przez cały rok. Moje doświadczenie poszło do przodu stało się jeszcze lepsze tak samo jak całokształt, stałem się lepszym człowiekiem w interakcjach z kobietami jak i z rodziną, przyjaciółmi.

Zbudowałem nowego siebie od zera, od samego początku, nigdy nie podchodziłem do kobiet, zawsze byłem tym cichym gościem z ostatniej ławki, który się nie odzywał i nie chodził na imprezy. Nie podobało mi się to, chciałem to zmienić i tak oto jestem, stoję a raczej leżę przed wami pisząc tego bloga. Choć mam podstawy, mam to o czym marzyłem jeszcze rok temu, czuję że brakuje mi kawałka układanki, jakbym zapodział kilka puzzli. Piszecie do mnie z pytaniami czy poradą, z chęcią na nie odpowiadam bo ja też pytałem dużo na samym początku, pierwsze przełamywanie się, pierwsze łamanie swoich barier i wychodzenie ze strefy komfortu. Jednak to nie koniec mojej podróży, będę sięgał dalej, wchodził głębiej, robił to na co inni nie mają odwagi. ( Wooo znów stan euforii Laughing out loud ) Nie zatrzymam się na tym bo chcę zostać kimś w tym po pieprzonym świecie, jednakże nikomu nie polecam wpadanie w ten stan, to wyniszcza człowieka, zapomina się o bożym świecie liczy się tylko podryw i podryw, nie każdy jest na to gotowy, rzekłbym inaczej, nikt na to nie jest gotowy, ja na pewno nie byłem, to przyszło samo, jak objawienie. I choć wielu mi teraz powie, „powinieneś przystopować” czy „uspokój się na wszystko przyjdzie pora” ja powiem NIE, nie mam ochoty czekać do jutra, zaczynać za tydzień czy odpocząć. Jeżeli jesteś gotowy na sukces, powinieneś być gotowy nie spać 3 dni i 3 nocy byleby osiągnąć sukces, tak się zwycięża. Jeżeli będziesz spał może ominąć cię okazja osiągnięcia sukcesu. ( teraz zmieniło się w przemowę motywacyjną suuuuuuper )

Mam nadzieję że was nie zanudziłem, jeszcze tylko tak na zakończenie, PUA’si którzy wypisują do mnie codzinnie po kilka wiadomości dziennie, powoli się w tym gubię, zapominam ciągle o czymś, jeżeli któryś z was to czyta przepraszam za nieodpisane wiadomości, po prostu miałem za dużo na głowie, dziewczyny piszą, wy piszecie, ja czytam, sprzątam, pomagam, pracuję, uczę się, naprawdę mam mało czasu. W miarę możliwości postaram się wam odpisywać, cierpliwości Smile

Pozdro Fresh

Odpowiedzi

Witaj, Napiszę pewnie o tym

Witaj,
Napiszę pewnie o tym bloga - ale to nie jest dobre, w pewnym momencie się wypalisz. Tyle Ci powiem. Trzeba to przetrawić w sobie.

Zycze sukcesu w odkrywaniu siebie.

Portret użytkownika J@nek

"jakby spojrzeć to całe moje

"jakby spojrzeć to całe moje życie kręci się wokół bycia najlepszym, w każdej zabawie gdzie ktoś był kimś, ja zawsze musiałem być najlepszy, mój bałwan musiał być największy, mów statek z kloców lego musiał być najfajniejszy, mój rysunek musiał być najładniejszy, na treningu musiałem być najszybszy, najsilniejszy, najsprawniejszy"

Mam ten sam problem. Tylko czy to jest problem ? Moim zdaniem to zaleta, że mam obsesję na punkcie doskonałości, i jak mam coś robić to albo porządnie na 200% albo wcale. Dlatego bardzo często wkurwiają mnie moi znajomi, którzy coś robią na odwal.

Niestety widzą w tym wszystkim jedną wadę. Szukam takiej kobiety, która też ba taką obsesję (np. chciałbym z nią wspólnie ćwiczyć i chciałbym żeby ona chciała ćwiczyć ze mną. A nie że będzie się pindrzyć przez pierwsze 2-3 miesiące a później się roztyje tak jak większość kobiet moich znajomych. Boję się , że nie potrafiłbym z taką żyć). Wiem, że będzie ciężko znaleźć taką kobietę, ale może kiedyś się uda...

Pozdrawiam!

Portret użytkownika Fresh_Man

Codziennie być lepszym od

Codziennie być lepszym od wczorajszego siebie.

Portret użytkownika J@nek

tak jak napisał autor: bycie

tak jak napisał autor: bycie lepszym od samego siebie.

Bycie najlepszym w tym co się robi. Podam Ci przykład:

jest sobie Grzesiu, który dochodzi do wniosku, że pójdzie na siłownie żeby lepiej wyglądać. I taki Grześ kupuje full wypas karnet za uj kasy, full wypas ciuszki i idzie na tą siłownię i sobie w trakcie ćwiczeń napierdala na słitaśną siatkę czy twarzo książkę full wypaśnym telefonikiem zdjątka jak to się nie napracował i nie zmęczył. 1 rok, 2 lata 3,4 czy 10 mijają i Grzesiu nie zrobił żadnego progresu od momentu uczęszczania na siłownię.

I dla porównania jest taki Jarek. Ma tańszy karnet na mniejszą siłownię, bo wie że na droższej nie potrafiłby się skupić na treningu. Kasę która mu zostaje wydaje na suple diety, mikroskładniki, odżywki. Ma rozpisany program treningowy. Co kilka tyogodni zastanawia się jak go usprawnić, aby odbyć jeszcze lepszy trening. Po każdym treningu potrafi przez kilka godzin analizować czy dał z siebie wszystko. Czy mógł wykonać czasem 2-3 serie więcej ale mu się nie chciało czy zrobił wszystko co w jego mocy.
Regularnie robi zdjęcia swojej sylwetki żeby sprawdzać progres. Oczywiście nie wrzuca zdjęć na siatkę, kto ma wiedzieć że ćwiczy ten wie. Nie ma potrzeby by się chwalić przepoconą koszulką. Chwalić będzie się mógł co najwyżej latem chodząc bez koszulki po plaży. Już widzi te spojrzenia kobiet, napalonych na jego wysportowane ciało...

Zanim do tego dojdzie musi jeszcze przeanalizować swój mikrocykl treningowy, czy aby na pewno jest dobrze dobrany. W tym tygodniu zakończy czytać kolejną książkę o nt. kulturystyki i tego jak trenować. Wciąż mu mało. Chce
więcej i więcej. Więcej ćwiczyć, więcej się uczyć. Być dzisiaj lepszą wersją siebie od siebie z wczoraj.

Portret użytkownika Elba

A ja myślę, że chęć

A ja myślę, że chęć rywalizacji, ambicje (czasami nawet lekko przerośnięte), pracowitość, dążenie do doskonałości w tym co się robi - to pozytywne cechy.

Trzeba tylko pamiętać o jednym: żeby w tej pogoni, gdzieś po drodze nie zgubić samego siebie. Jak tego się wystrzegać: wystarczy to wszystko co się robi, robić z przyjemnością, nie na siłę i czerpiąc z tego satysfakcję.

Nie znoszę ludzi ze słomianym zapałem. Czego się tkną, po czasie zamieniają w g.... albo osiadają na laurach (zbyt szybko), albo mówią co to nie zrobią chwaląc się swoimi planami, a ostatecznie kończy się jak zawsze czyli NIC nie robią.

Ciekawy wpis Smile Freshu.

Portret użytkownika Fresh_Man

@f3s_mk Prowadzę coś ala

@f3s_mk

Prowadzę coś ala pamiętnik, gdzie zapisuje swoje spostrzeżenia i akcje, jest tego o wiele więcej, to tylko jeden urywek z tego co tam opisałem, rozpisuje to co robię i rozkładam na części pierwsze. Robię dokładnie to co mówisz, poznaje sam siebie.

@J@nek

Wiem o czym mówisz, o takiej perełce, naprawdę ciężko jest znaleźć kobietę z pasją. Większość zapytana czym się interesuje odpowie:

"Hmmmm... film... hmmmmm... książki... hmmmmmm... i.... yyyyy... podróże"

Zapytaj taką gdzie ostatnio była to zobaczysz kawałek dobrze zagranej sztuki, i wcale nie trzeba chodzić do teatru Wink

@Elba

Spokojnie, zawsze mi wpajano abym nie wychylał się ponad szereg, abym był normalny i taki jak reszta, no cóż chyba mojej rodzinie się nie udało Wink

Portret użytkownika Dominikkow

Miałem kolego podobnie.

Miałem kolego podobnie. Nauka: angielski, niemiecki czytanie książek, ćwiczenia. Jesteś pod wpływem napięcia motywacyjnego, które wykończy Cię jak i mnie wykończyło.

Portret użytkownika Intrygant

Dążenie do doskonałości jest

Dążenie do doskonałości jest OK, pod warunkiem, że nie chcesz być doskonały we wszystkim - to po prostu niemożliwe i z góry skazane na porażkę. Dlatego dobrze jest wyznaczyć sobie jakieś cele i przede wszystkim kryteria akceptowalności! Inaczej rok spędzisz na szukaniu dziury w całym i nic z tego nie będzie, tylko zmarnowany czas.

Portret użytkownika Fresh_Man

Doskonale wiem co chcę

Doskonale wiem co chcę osiągnąć, na pierwszej stronie mojego notesu jest 11 punków które chce wykonać. Cel obrany i zapisany jest łatwiejszy do osiągnięcia bo nie zapomina się o nim i nie porzuca tak łatwo Smile

Droga, którą w życiu obrałeś

Droga, którą w życiu obrałeś jest niemal kartką wydartą z mojego życia, a przynajmniej życia jakie ja usiłuję mieć - przepełnionego dążeniem do samodoskonalenia, dawania sobie wysoko poprzeczki i pełnego ambicji. Od siebie dodam tylko, że najważniejsze jest to żeby gra zawsze była adekwatna do celów, a w sytuacjach trudnych nigdy nie naginajcie rzeczywistości tak żeby za wszelką cenę utrzymać pozytywny wizerunek, porażki też są ważne i potrzebne Wink

Wpis pełny pozytywnej energii, dzięki !!! Wink