Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

W relacjach nie szukajcie sprawiedliwości,

Portret użytkownika Pierrot

Techniki, gadki, napinania.

Porady, błędy.

To wszystko ważne, ale nie tak decydujące, jak się, co niektórym wydaje. Emocje, jakimi darzą ludzie siebie nawzajem różnymi chodzą drogami i nie pokusiłbym się o postawienie jakiegoś algorytmu. Bo w praktyce wygląda, to tak, że często trzeba wiedzieć kiedy się wycofać i zachować resztki honoru, energii. "Każdy może być milionerem", "Każdy może mieć każdą kobietę, którą chciałby mieć" i tym podobne mądrości, jasne zgadza się - w teorii - w praktyce natomiast, ktoś musi na tych milionerów zapierdalać (tak, czy inaczej), a piękne kobietki w swojej "nieracjonalności" w stałym związku znajdują się często z partnerem, który daje stabilizację. Czy dochodzi do zdrad, to już kwestia decyzji tej kobiety i tutaj zaradność, uległość, bądź hardość partnera nie mają znaczenia. Chce to zrobi. Będzie miała tysiąc okazji. Ty też.

W tym wpisie chciałbym powiedzieć o czymś bardzo ważnym. O tym, że w życiu trzeba wiedzieć, kiedy się wycofać, o tym, że nie warto żyć złudzeniami oraz, że porażek nie należy brać tak mocno do siebie (choć trudno). Bo czasami jesteśmy skazani na porażkę pomimo starań.

Aspirujesz na jakieś stanowisko. Starasz się. Przygotowujesz. Jest rozmowa kwalifikacyjna. Na korytarzu sześciu chłopa. Wypadasz na ich tle dobrze - myślisz. Zresztą jest pięć etatów. Więc prawdopodobieństwo duże. Rozmawiacie, warto poznać nowych kumpli. A potem nie dzwonią, nie dzwonią, nie dzwonią. Odpadłeś. Coś śmiesznego ? Żaden z Was się nie dostał. Wygrały jakieś pociotki, co w ogóle na rozmowie kwalifikacyjnej się nie pojawiły.

Aspirujesz na inne stanowisko. Z góry wiesz, jakie będą pytania. Czekasz na swoją kolej. W korytarzu ludzie zdenerwowani, spinają się, śmierdzą papierosami, a Ty na luzie. Bo z góry wiesz, jak to się skończy. Sprawa załatwiona została dużo wcześniej. Przyszedłeś postawić kropkę nad i - podać numer konta do przelania kasy.

W życiu często wiele kwestii, jest już z góry ustalonych. Można się szarpać, spinać. I co z tego ? Próżny trud.

Z kobietami jest podobnie. Są osoby, które mają łatwiej. Dlaczego mają łatwiej ? Odpowiem przekornie.

Bo wygląd, kasa, status się nie liczą - zgodnie z teorią, co niektórych tutaj. A tak już na poważnie możecie tworzyć wizualizacje, przygotowywać teksty, a i tak wynik jest już dawno rozstrzygnięty. Bo ona już zdecydowała, sklasyfikowała i obecnie skupiona jest na delektowaniu się swoimi uczuciami, emocjami, "motylami w brzuchu". Finito. Podobnie ma się do zdrady. Tłumacz sobie, że jesteś za brzydki, za głupi, za mało zarabiasz, żeś za mało czuły. Jeżeli nie robiłeś przypału, nie odwracałeś się plecami, gdy się do Ciebie w nocy chciała tulić, to nie ma co się samobiczować. Oczywiście i tak będzie Twoja wina. Niewiele jest osób, gotowych stanąć twarzą w twarz z samym sobą i ze swoimi słabościami, na pewno nie są takie te z kobiet (zastrzegam, że to tylko pewien typ), które od czasów dziewczęcych pielęgnują swoje dobre mniemanie o samej sobie. "Zdradziłam ? Hmmmm ... to jego wina !!! (ryk). Miał za mało czasu dla mnie i w ogóle mnie nie słuchał - (myśli, myśli, myśli) - przecież na fejsie dzisiaj dostałam, dziesięć polubień, jestem fajna, nie to jego wina ! Ale mi teraz smutno ... ." - to akurat o tych, co je męczą jeszcze jakieś wyrzuty, reszta ma to w dupie.

Smile

Naprawdę w życiu mamy często ograniczone możliwości wyboru. Między mniejszym, a większym złem i przykrości, które nas spotykają nie zawsze i nie tak często są pochodną naszych wyborów. Chodź, jako ludzie lubimy takie uproszczenia (biblijny Hiob - polecam w tym temacie). Warto zejść na ziemię i spojrzeć na świat, taki, jaki jest. Tu, teraz. Dzisiaj. Bo jutro może być, ale nie musi.

W uwodzeniu dużą rolę odgrywają geny. Ktoś może napomknie coś o pewności siebie. A ja się pytam, skąd ta pewność siebie wynika ? Z sukcesów Drodzy Panowie. Masz sukces w danej dziedzinie, w danym aspekcie życia rośnie Twoja pewność siebie. Możesz nawet wchodzić w daną dziedzinę, rozpatrywać niuanse - zupełnie ja tutaj na podrywaju - (oczy, broda, tyłek, nos, kutas, włosy, wzrost, symetria, rozmowa, brwi, uśmiech, dotyk). Tak ! Można całe życie spędzić na analizowaniu pierdół, o których podczas rozmowy z kobietą i tak nie będziemy myśleć.

A pewność siebie nie wzrośnie Ci po 15 blogu, 74 DG, 98 NG, 3 trenerach, ale w momencie, gdy zamoczysz. Pomyślisz: "Łał. Dobry jestem. Działam na nią. Wyrwałem". Gdy uda Ci się to z rzędu kilka razy, to będziesz happy, a jak jeszcze koleżanka zorganizuje Ci trójkąt, to w ogóle szok. Uwierzcie mi na słowo (Ci którzy nie wierzą, albo wypierają) są faceci, którzy mają powodzenie u kobiet od tak i jedyną rzeczą na którą muszą uważać, to nie spieprzyć tego - co w ich przypadku i tak jest trudne, bo mogą się nawet nie odzywać, a ona i tak będzie mokra, bo "tak pięknie milczy, tak męsko, och, aż mam dreszcze, pierdol mnie ...". Po drugiej stronie są faceci, którzy wkładają mnóstwo energii, naprawdę chcą, dają sobie wyprać mózg za pieniądze, a i tak, jak przypadkiem poderwą, bardziej atrakcyjną i wyjdą do klubu, a jej się zaczną świecić oczy na widok naturszczyka, no to oni już czują się kiepsko: "lepiej było zostać w domu, lepiej było jej nie poznać ...". Potem są jakieś napierdalanki, sceny, niepotrzebne problemy. A ona oczywiście: "nie wie o co chodzi". Heh.

Z jedną kobietą bywa różne w różnych etapach życia. Jestem wstanie uwierzyć, że po omacku i nieświadomie zakochuje się panna w okresie dziewczęcym. Bo to było nowe doświadczenie dla każdego z nas. Ale w to, że 25 - letnia kobieta nie wie o co chodzi, nie uwierzę.

Pewien chłopak - brzydki, jak noc. Zaprosił koleżankę do siebie do Hiszpanii. Była u niego dwa tygodnie. On załamany, że się nie kochali, a ona spała za darmo, jadła za darmo, bawiła się za darmo i potem próbowała wmówić, że nie widziała, jakie miał intencje. "Cwana suka z Ciebie" - ktoś podsumował. Został wrogiem publicznym numer jeden tamtej panny. Zresztą gen kiedyś pięknie opisał o pannie, co zjadła co lepsze kąski z lodówki, a dymania nie było.

Jeśli mówimy o pannach po przejściach, to one doskonale potrafią rozgraniczyć, czy to jest partner na romans (przystojny, acz biedny), czy jednak partia na dłuższą relację (przy kasie i szczodry, wygląd nie ma znaczenia, bo liczy się charakter). Jest jeszcze trzecia opcja. Mężczyzna z potencjałem. Nie ma kasy, ale ma zadatki. Mężczyźni bez prezencji, bez kasy, czy statusu pozwalającego ją zdobyć oraz bez czegoś, co kobiety nazywają "potencjałem" niestety musi się o wiele bardziej napracować, a i tak ostateczny efekt tych starań może być różny. Może dobrze pokręcić. Dostanie kolokwialnie rzecz ujmując "dupy". Ale ona się z nim nie zwiąże. Pisząc te słowa mam na myśli normalne panny, pomijam wszystkie z syndromem ofiary, rozchwiane i w swym rozchwianiu ograniczone.

Analogicznie sprawa ma się ze statusem. Gdyby Davida Beckhama ubrać w strój pracownika fizycznego, gdyby z Beckhama zrobić zwykłego robotnika, z miotłą przy ulicy, gwarantuje, żadna z Spice Girls by na niego nie spojrzała. Ktoś powie, że to jednak wybitny człowiek, a ja powiem, że status to piękna kolorowa bańka, przyciąga ludzi, zwykłe zdanie ma wtedy głębie, a prosty żart, to szczyt wyrafinowania i smaku. Kto przeżył ten wie.

I tyle. Przyszedł. Powiedział, co wiedział. A Wy Panowie może iść twardo przez życie, albo żyć mrzonkami. Wasze życie.

Och ... poruszyłem wiele problemów i trudności. Na koniec warto napisać coś pozytywnego. I kieruję to do tych którym idzie tak sobie:

Tak, czy inaczej Drogi Kolego musisz wstać i iść dalej. Dalej przed siebie. Starać się zmieniać, uczyć, doświadczać. Dobrych i złych rzeczy. Chodź życie nie jest sprawiedliwe daje szanse i czasem nawet w najgorszym mroku zapala się iskra, pojawia się szansa. Heh. Nawet ostatnio myślałem, że wszyscy mamy przejebane. Naprawdę. Niektórzy jeszcze nie wiedzą - inni już tak. Żyjemy krótko. Zanim się człowiek ogarnie już 30, 40, 50, 60 na karku. Właściwie dwie, trzy dekady życia w pełni sił. Może z osiem dekad świadomego istnienia. I koniec. I tak sobie myślę, że choć tarcza i miecz czasami opada, to warto je podnosić do samego końca, nie sprzedać tanio skóry, skurwysyny.

W takiej perspektywie, to co pomyśli jedna idiotka, czy nawet całe stado idiotek, nie ma znaczenia, skoro i bywa, że jakaś dostrzeże w Tobie, "coś" i zupełnie niezamierzenie to wyjdzie. I to jest piękne. Naturalne, wyluzowane poznanie, czysta radość i dobry seks.

Odpowiedzi

Portret użytkownika Christiano

Powiem tak: czasem lepiej

Powiem tak: czasem lepiej powiedzieć "cwana z Ciebie suka" niż grać miłego i nie rozczarowanego gościa, którego laska puściła kantem. Zauważyłem że laski już lat 20 wiedzą o co chodzi, gdy je zapraszasz do domu lub nawet do pubu. Wiedzą, że pewnie czegoś od niech chcesz albo wręcz na nie lecisz.
Druga sprawa to jeżeli laska sama Ci posuwa seksualne tematy, a potem po jakieś akcji zaczyna obracać kota ogonem, że to Ty przecież mnie atakowałeś i chciałeś nie wiadomo czego. Przecież takie zachowanie jak dla mnie, wywołuje podejrzenie choroby psychicznej takiej dziewczyny, a uwierz że miałęm z taką do czynienia, która oskrżała mnie o wszystko, nawet o rzeczy, które sama zainicjowała. Więc ten procent dziewczyn, które wykorzystują kolesia do swoich celów albo obracają kota ogonem o 180 stopni, mówi wszystko o nich. Nie ma żadnego sensu ich żałować, a nawet mówić że to porażka. Po prostu laska okazała się mało dojrzała lub mało inteligentna, wiec dobrze że "tylko" kase wydałem na nią albo spędziłem jakis czas z nią, ale nie wkręciłem się w większe i gorsze kłopoty, niech się męczy z nią inny naiwniak.

Portret użytkownika Konstanty

Z zupełnie innej strony, z

Z zupełnie innej strony, z zupełnie innego kąta. Brakowało mi tego.

Portret użytkownika panxyz

Wszystko fajnie, tylko

Wszystko fajnie, tylko pierdolenie zaczęło się od momentu, w którym piszesz o pewności siebie- w cale nie musimy jej nabierać poprzez sukcesy. Pewności siebie nabiera się na dwa sposoby, można powiedzieć o szkole "od i do". "Do" to będą sukcesy i sprawa załatwiona. Ale jest jeszcze druga strona medalu, bo jeśli masz mnóstwo sukcesów, a nagle świetna laska Cie zleje, możesz się załamać i Twoja pewność siebie drastycznie spada, dlatego warto pracować nad pewnością siebie "od"- porażek. Nawet w pierwszej kolejności radziłbym nad nią pracować- aby woda sodowa nie uderzyła do głowy. Właśnie woda sodowa jest dla mnie wyznacznikiem, że ktoś nie wyrobił sobie pewności siebie od tej drugiej strony, psychicznej, mentalnej, w której drzemie przekonanie, że jak się nie uda to NIC SIĘ NIE DZIEJE.
Jak dobrze, że w tej historii o hiszpanii to ja byłem po drugiej stronie Wink , ale kobieta niczego ode mnie nie oczekiwała.
A status oczywiście, ze jest mega ważny, pamiętam jak obwieściłem pewną wiadomość na FB i nagle dostałem kilkanaście zaproszeń od lasek, których nie znałem. Pamiętam jak jedna się pyta ze świecącymi oczkami "teraz będziesz sławny?" a ja z uśmiechem mówie, że nie i mam jeszcze większą bekę z tego z jaką pogardą na mnie spojrzała hahhahaha.

Portret użytkownika marine_trooper

Myślę że status jest mniej

Myślę że status jest mniej ważny od takich kwestii jak np. wzrost.

https://www.youtube.com/watch?v=...

Historia bezdomnego z Nowego Jorku, który dosłownie żyje z kobiet, jakie masowo podrywa.

Świetny Blog,

Świetny Blog, naprawdę.

"Świadomość, że są atrakcyjni i wciąż ten wybór mają w wielu przypadkach powoduje, że ciąg ku nowym emocjom po kilku tygodniach / miechach na drugiej szali kładzie nudę dobrze rokującym partnerem / nerką. Ludzie są próżni i leniwi. Zwłaszcza cisi, których własny urok osobisty przyzwyczaił do tego, że MOGĄ tacy być, bo to im uchodzi na sucho"

To mi się bardzo spodobało, gdyż rzeczywiście tak jest. Czasem się zastanawiam czy gdzieś nie balansuje na granicy takiego zachowania...