Eeehhhh, musze co napisac by ulzyc duszy. Pamietacie zapewne mój skamlacy post Mamusia, religia i mieszkanie na kredyt, czy jakos tak. Raz jeszcze dzieki wielkie za komentarze i porady. Chuja te porady daly niestety. Z mojej wlasnej winy, bo z czyjej żeby? Myslalem ze powoli wychodze na prosta ale gdzie tam, jade w dol i za cholere tego spadania zatrzymac nie mogę. Dochodze do wniosku, ze jak nie jestem zakochany w pannie to jestem w 1000 procentach asem w zarywaniu lalci i jakimis tam, dluzszym czy krotszym, chodzeniu.Moja ostatnia była z super gornej polki, naprawde. Zarwac, pojsc do knajpy, zerznąc co za problem. Po prostu ladna i tyle, było fajnie ale to nie to i nara. Bolu nie ma, no może troche klujace poczucie straty ktore szybko mija, wracamy do pionu. Jak to być powinno, co nie chłopaki? Jest za to myślenie o tej eks z postu, – co robia, czy się rżną, czy krzyczy w czasie orgazmu. Czy jak wyjdą z łóżka robi jej kolacje odwozi do domu.