Ha dwa wpisy w ciągu 24h - rozkręcam się ;D
Chciałbym jeszcze dzisiaj opisać jedno zjawisko nad którym od dłuższego czasu się zastanawiam i z którym parę razy się spotkałem - ostatnio tuż przed Sylwestrem. Sytuacja:
Wchodzimy małą paczką do klubu - wolny stolik obok dwóch siedzących dziewczyn. Jedna z nich całkiem, całkiem - zgrabna szatynka, długie włosy:
-Cześć wolne?
-Tak
-Hematyt
-M.
-Skoro się już znamy, chodź zatańczymy
Parkiet nasz . Nie wchodząc w szczegóły, w pewnym momencie mam dla siebie praktycznie całe jej ciało - mogę jeździć ręka, całować: uszy, kark, szyję, dekolt - na próbę pocałunku w usta - odwraca głowę. W porządku, mam czas . Za kolejnym razem - "Nie, mam chłopaka". Hmm, traktuję to stwierdzenie jako ST - standardowe zbicia.