Wenecja. XVI wiek. Zosia, córka Magdaleny wychodzi z domu. Po obiedzie często biega w ogrodzie ciesząc się towarzystwem natury.
Na przedmieściu w okolicy
biega Zosia, całkiem bosa.
Myśli kto, dziwna jaka.
Bez powodu, niczym kosa
w kółko biega, jest już taka.
Wcale brzydka, całkiem piękna
nastolatka z dumy pęka.
Wdzięki duże, pełne usta,
lecz nie wpada w żadne gusta.