Zwykły dzień tygodnia, ja nabuzowany pozytywną energią jak pochodnia, a tu moja kobieta mówi mi Raskolnikow pójdziesz ze mną na zakupy. Mój instynkt obronny mówi: nie, nie, nie idę — i tak jej odpowiadam. Ona mówi: no chodź. Ja mówię no dobra... - od czasu do czasu lubię się przejść na zakupy, nawet na jej ciuszki.