Witam,
Nic ostatnio nie pisałem na blogu, bo w zasadzie nic nowego się nie zdarzyło. Kilkadziesiąt, może kilkaset podejść, kilkanaście kobiet, to już standard.
Dziś nie chcę jednak pisać o kobietach, o podejściach, ale o czymś innym, dużo głębszym i ważniejszym.
Kiedy zaczynałem przygodę z uwodzeniem szukałem ciekawych, intrygujących grypsów ułatwiających podejście do obcej kobiety, potem zagłębiałem się mocniej w sztuke uwodzenia poznając rutyny, poprawiając inner game, zgłębiając tajniki NLS i doskonaląc każdą z zasad przyświecająca "prawdziwemu PUA". To wszystko się sprawdzało jeszcze jak. Czas i energia poświęcone na zgłębianiu tajników uwodzenia przekładało się wprost proporcjonalnie na ilosc podrywanych kobiet i jakość relacji z nimi.