Cała historia zaczęła się ok 4 lata temu, dopiero co założyłem neta w domu i jak każdy nowy użytkownik spędzałem wiele godzin na Czacie. Tam też poznałem jedną dziewczynę, gadaliśmy na gg, umówiłem się z nią na spotkanie na które nie poszedłem, bo wolałem iść do kumpla na piwo. Napisałem tej dziewczynie dopiero 2 dni później czemu nie przyszedłem i oczywiście przestała ze mną gadać (nie dziwie się jej). Po ok 4 latach jak już kompletnie zapomniałem o całej sytuacji i o tej dziewczynie wracałem do domu z sylwestra. W pociągu dosiadłem się do jednej dziewczyny, zacząłem z nią rozmawiać później wziąłem od niej numer. Zadzwoniłem do niej na drugi dzień (w piątek) i powiedziałem, że bym chciał się z nią jutro spotkać, zgodziła się tylko nie wiem jak mnie słuchała bo przyszła tego samego dnia co dzwoniłem w umówione miejsce i do mnie wydzwaniała czemu mnie nie ma, na co ja, że w domu siedzę i juto mamy się spotkać. W sobotę już się spotkaliśmy wg. planu i bez zbędnych problemów, poszliśmy do pubu żeby spokojnie pogadać. I w trakcie rozmowy ona mnie pyta czy ją kojarzę, na co ja, że nie mam pojęcia i przypomniała mi jak to ją wystawiłem 4 lata temu i nie przyszedłem na spotkanie. Przyznam, że nie spodziewałem tego przeprosiłem ją wytłumaczyłem się. Oczywiście zastosowałem metody ze stronki i książki TNU, z takim efektem, że po spotkaniu odprowadziłem ją do domu, czule się pożegnaliśmy i dziś znów się spotkaliśmy.
Tylko cały problem polega teraz na tym, że zagadałem z nią i się spotkałem tylko na próbę żeby wypróbować nowe metody bo podszedłem do tego jak do lekcji a ona chyba myśli, że będzie z tego coś więcej.
Więc jeśli ktoś wie jak najlepiej wybrnąć z takiej sytuacji, zachowując twarz i nie krzywdząc dziewczyny jednocześnie to będę wdzięczny, bo naprawdę nie wiem jak mam teraz się zachować i co jej powiedzieć (prawdy na pewno nie) ale chyba lepiej wycofać się wcześniej niż brnąć w tym dalej.