Hej, ostatnio dostalem troche od zycia po dupsku ale sie podnioslem i zaczalem poznawac nowe kobiety. Ja mam 21 lat i poznałem laske w wieku 31 na poczatku ja jak i ona traktowalismy to jako ff ona podchodzila na poczatku ze jestem gówniarz i ze o zwiazku nie ma mowy. Minelo kilka tygodni az uslyszalem teksty "wlasciwie to moglabym sie zakochac w tobie" "byles dla mnie kims dziwnym na poczatku a moze waznym, dotyk pozostanie a czy bedxiesz waznym dla mnie to juz twoje" i kilka innych tekstow sugerujacych zwiazek oraz to ze nie mam mentalnosci 21 latka.
Nie ma dzieci, ma wlasne mieszkanie i nie wyglada na tyle oraz "przebieg" ma naprawde niski, jest ladna charakter tez ma ok ale jednak 10 lat nas dzieli. Ktos mi poradzil ze to moze byc ok bo ona juz jest ustawiona i dojrzała itp.
Co myslicie o tym, wyglada na jakies 27 ja podobno na 23 co jak co zawsze wolałem starsze ale obawiam sie ze moze byc cos jakas wada takiej relacji o ktorej ja niewiem.
Jeśli ma wchodzić z nią w związek z założeniem, że się i tak skończy po 2 miesiącach to chyba to nie ma większego sensu prawda?
Albo inaczej, czy to można nazwać związkiem?
--------------------------------------------------------
Jeśli powiesz "nie udało się" staniesz się 10 razy silniejszy, niż gdybyś miał powiedzieć "co by było gdybym spróbował..."
Z doświadczenia: nie licz na nic. One (a niech będzie, że MILF-y) bardzo łatwo się zakochują, szczególnie w młodszych, ale mimo wszystko statystycznie nic z tego nie będzie... poza ciekawą przygodą. Może pół roku, może rok, może dwa. Może nawet kilka lat, ale na pewno nie związek do końca życia.
Ja bym kontynuował niezobowiązującą znajomość na poziomie FF. Ty zrobisz jak zechcesz, abyś tylko był świadom, jakie są szanse.
Myślę że mało który dwudziestolatek myśli o nowo poznanej kobiecie w kategorii miłości do końca życia. Mam znajomego, również 21 lat który jest z kobietą która ma 34 lata. Są razem od 7 miesięcy, bardzo fajnie się kochają, zdają sobie sprawę że nie jest to związek przyszłościowy ale czerpią z tej relacji najwięcej jak się da. Nie przejmuj się tą granicą bo jak widzisz, nie jest ona problemem w tym wypadku więc w twoim również być nie musi!
W gruncie rzeczy, ludzie nie powinni uczyć się tego jak prowadzić biznes, podrywać dziewczyny czy zarządzać ludźmi, ale tego jak tworzyć, podkreślać i wykorzystywać autorytet, bo cała reszta to tylko jego przejawy.
Źle Ci nie życzę, ale nie wydaje mi się żeby coś z tego było.. przedstawisz starszym, wyjdziesz z nią nawet ze znajomymi gdzieś tam, może czuć się źle - ona albo Ty.. jesteś w wieku studenckim, ona jest już dojrzałą kobietą, która mogłaby już prowadzić dziecko do przedszkola/ szkoły - nie twierdzę,że coś w tym złego,że jeszcze nie ma dzieci.. ale jeżeli zechce je mieć? ona już powinna właściwie je mieć w takim wieku, jeżeli w ogóle planuje rodzine..
jak się trafi jakiś dojrzały, ustawiony facet to możesz pójść w odstawkę.
nie piszę czarnych scenariuszy, ale za dużo może wyjść z tego komplikacji..
ja bym na Twoim miejscu został na tym miejscu co jesteś, rżnij i się nie przejmuj.
A to nie jest trochę tak, że się pogubiłeś Ty, autorze ? Bo chyba to Ona przejęła tutaj inicjatywę..miało fajnie po Twojej myśli..dojrzała kobieta, magiczne ff..i nagle Bang! Ona ma dziwne zachowanie..dziwnie mówi..to takie typowe proszę ja Ciebie..Serio chcesz pchać się w takie rzeczy ? Odczekaj trochę czasu..poznaj kolejne i kolejne..
YOLO.