Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Brak seksu w stałym związku i problemy natury światopoglądowej

26 posts / 0 new
Ostatni
wositelec1989
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 29
Miejscowość: KIELCE

Dołączył: 2018-07-14
Punkty pomocy: 1
Brak seksu w stałym związku i problemy natury światopoglądowej

Witam,

Mam 32 lata. Zacznę od tego, że jestem nastawiony na konstruktywną krytykę i się na pewno nie obrażę. Do tej pory byłem tylko w dwóch związkach, z czego w jednym 1 rok, w drugim - prawie 3,5 roku. Nie jestem też prawiczkiem, z drugą dziewczyną miałem bardzo regularne kontakty.

Aktualnie jestem w związku niecały rok, poznałem bardzo religijną dziewczynę (młodsza o 3 lata ode mnie). Problem jest taki, że popełniłem błąd i oświadczyłem się jej, zanim doszło do jakichkolwiek kontaktów. Przytulamy się jedynie na łóżku, bardzo ją kocham, ale zacząłem już tracić cierpliwość, bo praktycznie nie reaguje na mnie seksualnie. Nigdy nawet nie byliśmy nago, nasze pocałunki nie są już tak namiętne jak kiedyś. Dodam, że nie jest ona dziewicą, ponieważ kilka lat temu współżyła regularnie z chłopakiem. Spała też kiedyś z koleżanką w jednym łóżku, więc jest biseksualna. Niestety kilka tygodni (gdy zaczęliśmy poważnie rozmawiać), powiedziała, że nie zgodzi się na seks przed ślubem (choć go nie wyklucza, ale źle by się z tym czuła, sama czasami się masturbuje).

Gdy ostatnio zaproponowałem jej, żebyśmy trochę się podotykali nago, wpadła w szał i chciała ze mną całkowicie zerwać. Po chwili się jednak uspokoiła. Ostatnio często się kłócimy, nie ma między nami chemii, choć przyznała, że czasem ma ochotę na coś więcej. Czasem fantazjuje też o innych dziewczynach. Bardzo chciałbym ratować ten związek (ślub za rok), ale boję się, że nie damy rady. Czasem czuję, jakby traktowała mnie jako potencjalnego ojca jej dziecka, któremu - brzydko mówiąc - fujara musi stanąć w noc poślubną i od razu ją zapłodnić. Boję się też jej skłonności do tej samej płci.

Myślę, że dam sobie czas do końca grudnia najwyżej i odchodzę. Co mi radzicie? Chcę jeszcze zawalczyć, ale jakie mam szanse?

Javareal
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 28
Miejscowość: Poznań

Dołączył: 2021-09-04
Punkty pomocy: 469

"Czasami się masturbuję"
"Boję się też jej skłonności do tej samej płci"
"Spała też kiedyś z koleżanką w jednym łóżku,"

- te grzechy jej już nie przeszkadzają, ale seks przedmałżeński z tobą już tak?.

Najwązniejsze wyrzucić w sobie iluzję. "Nie poznam innej kobiety niż ona". Gdybyś miał inne lepsze opcje, to dalej brnąłbyś w ten związek? czy po prostu boisz się , że żadna cię nie zechcę?

---------------------------

wositelec1989
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 29
Miejscowość: KIELCE

Dołączył: 2018-07-14
Punkty pomocy: 1

Szanuję Wasze wypowiedzi, ale tak jak mówię - pragnę jeszcze zawalczyć. To nie jest tak, że jestem zdesperowany, tylko zależy mi na niej i kocham ją.

Planuję wybrać się do niej na mieszkanie w tym tygodniu i spróbuję ją dotykać oraz szeptać miłe rzeczy, bo to na nią ostatnio zaczęło działać. Jak mógłbym ją rozpalić? Co radzicie?

Javareal
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 28
Miejscowość: Poznań

Dołączył: 2021-09-04
Punkty pomocy: 469

Emocje, cały dzień musi się dobrze bawić i mieć duuuzo pozytywnych EMOCJI (jakaś zabawa, kolejka górska), na wieczór jakiś drink i musi mieć dobry humor, być wyluzowana, wtedy działasz. Po waszym pierwszym razie może bardziej przekona się do seksu, może jakiś film z tematami erotycznym i np. lesbijkami - tylko nie porno, nie naciskaj i nie rozmawiaj o tym, później łóżko i działasz...

---------------------------

CiasteczkowyPotwór
Portret użytkownika CiasteczkowyPotwór
Nieobecny
Wiek: 25
Miejscowość: Poznań

Dołączył: 2017-09-09
Punkty pomocy: 250

Po prostu eskaluj napięcie seksualne. Buduj napięcie, rozpalaj ją stopniowo w końcu sama pęknie w końcu jest tylko człowiekiem. Jak nie zadziała to trudno. Nie spełniacie wzajemnie swoich potrzeb a Ty ją adorujesz to układ dodatni tylko dla niej. Gdyby czuła pocią to by Cię ujeżdżała nawet gdyby była zakonnicą.

Ananas1
Nieobecny
Płeć: kobieta
Wiek: 34
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2021-01-31
Punkty pomocy: 775

To żart? Twoja przyszla żona nie akceptuje Cię jako mężczyzny, nie patrzy na Twoje potrzeby i jest niestabilna psychicznie ... Sam się wpierdzielasz na mine.

żebyś miał to czego chcesz wcale nie musisz być najlepszy – musisz być po prostu nieco lepszy niż ci, którzy Cię otaczają.

kupis89
Portret użytkownika kupis89
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 32
Miejscowość: Polska

Dołączył: 2010-11-19
Punkty pomocy: 583

Ja to ci radzę spakować manele już teraz i ewakuować się z tej chorej relacji.

Zawalczyć chcesz o coś czego nie ma, BO NIE MA, tak nie wyglądają relacje między 2 ludźmi które chcą coś więcej.

Jeżeli chcesz o coś zawalczyć to zacznij przede wszystkim od SIEBIE.

POZDRO Wink

Javareal
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 28
Miejscowość: Poznań

Dołączył: 2021-09-04
Punkty pomocy: 469

Oj nie przesadzaj przecież on ją "kocha" Wink

---------------------------

Pinochet
Portret użytkownika Pinochet
Włączona
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: .
Miejscowość: Nigdzie na stałe

Dołączył: 2017-09-30
Punkty pomocy: 3636

Cięzko w takie cos uwierzyc. Chcesz walczyc o kogos takiego?

Inna laska by ci zrobiła z chuja smiglo, ze bys musial wziac L4. A ty co? Glowisz sie jak sie przespac ze swoja narzeczoną..

DamianBelfort
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: .
Miejscowość: .

Dołączył: 2021-06-13
Punkty pomocy: 67

Nie ma w tym zwiazku przyszlosci, ale moge ci podpowiedziec jak ja w koncu bzyknac.

Generalnie w negocjacjach jest zawsze taka zasada - wygrywa ten, komu mniej zalezy. Widac, ze kobieta czuje sie ciebie pewna, grozi odejsciem, etc.
Mowisz jej "sluchaj jestes super kobieta, ale ja jestem facetem i jak kazdy facet mam tez swoje potrzeby, i nie jestem w stanie dluzej wytrzymac bez seksu.". Potem ja rzucasz, ale mowisz ze chcialbys sie z nia dalej przyjaznic, bo jest wartosciowa osoba. Poznajesz inne kobiety, ona za czas do max 2 miesiecy ci sie oddaje Smile

________________________________________

Kobiety kochaja mezczyzn, ktorzy kochaja kobiety

Madox
Nieobecny
Wiek: 28
Miejscowość: Center

Dołączył: 2015-07-29
Punkty pomocy: 27

Pytanie wlasnie, czy takim wlasnie przyjaciele znowu nie daje przyzwolenia na bycie w pobliżu. Czy nie lepiej calkowicie to zerwac i zaczekac az ona zacznie wychodzic z inicjatywa?

MrG
Portret użytkownika MrG
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 32
Miejscowość: Polska

Dołączył: 2019-01-11
Punkty pomocy: 667

Jesteś/byłeś/chciałeś być/mama kazała być ministrantem?

SIKS
Portret użytkownika SIKS
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 28
Miejscowość: Mordor

Dołączył: 2017-01-15
Punkty pomocy: 944

Jak Ty się dałeś wrobić w coś takiego?

To nie jest normalna sytuacja tak jak Dobrodziej opisał.
Raczej będzie tylko gorzej, nie licz że po ślubie będzie dobrze.

alcatras
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 31
Miejscowość: Rzeszów

Dołączył: 2020-04-06
Punkty pomocy: 80

Niecały ROK ze sobą + brak seksu, a Ty oświadczyłeś się?! WTF! Czym Ty się kierowałeś albo kto Tobą kierował?

wositelec1989
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 29
Miejscowość: KIELCE

Dołączył: 2018-07-14
Punkty pomocy: 1

Akurat teraz sprawy mocno się odmieniły i to na moją korzyść. Nie podam szczegółów, ale wszystko zmierza w kierunku tego, że będę miał to co chcę. Wzbudziłem w niej bardzo mocne pożądanie i teraz już tylko pozostaje domknąć temat.

Jak dla mnie - temat do zamknięcia. Dzięki za "konstruktywne" rady.

Trancer
Portret użytkownika Trancer
Nieobecny
Zasłużony
WtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer
Płeć: mężczyzna
Wiek: 33
Miejscowość: Silesian Republic

Dołączył: 2010-02-17
Punkty pomocy: 356

Jeśli sprawa się rozwiązała, to super Wink

Trochę długi elaborat ci napisałem (skończyłem akurat zaraz po tym, jak piszesz ten post), ale i tak myślę, że ci się uda wyciągnąć z tego jakiś morał dla siebie.

Pozdrawiam.

Trancer
Portret użytkownika Trancer
Nieobecny
Zasłużony
WtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer
Płeć: mężczyzna
Wiek: 33
Miejscowość: Silesian Republic

Dołączył: 2010-02-17
Punkty pomocy: 356

Cześć,

Sytuacja jaką opisujesz, jest nieciekawa. Niby to już każdy ci powiedział (i sam pewnie to wiesz), ale w obecnej sytuacji widzę jakieś mgliste wyjście.

Czy to pomoże i naprawi sytuację ??? tego nie wiem. Nie obiecuję ci tego.

No ale po kolei....
Równia pochyła zaczęła się od momentu oświadczyn. Tu nie chodzi już nawet o to, że nie doszło do seksu ani żadnych zbliżeń, ale o to, że te oświadczyny były zrobione w "suchym momencie".

Z tego co wnioskuje, nie było pomiędzy Wami żadnej ekscytacji, pobudzenia emocjonalnego w trakcie tego wzniosłego momentu.

Oświadczyny to swego rodzaju kotwica emocjonalna.
Wiesz dlaczego kobiety tak bardzo mocno ten moment pamiętają ???

Bo w trakcie oświadczyn powietrze aż wibruje od emocji, zarówno u kobiety jak i u mężczyzny. Ten cały "stresik" robi największą robotę. U Ciebie sprawa wygląda jak wygląda, bo najzwyczajniej w świecie nie nakręciłeś jej emocji przed tym zdarzeniem.

Gdybyś to zrobił, to wtedy nawet brak seksu przed zaręczynami nie byłby aż takim rażącym błędem.

Idziemy dalej - mówisz, że ona jest biseksualna i że miała już kontakty seksualne z mężczyznami. Wielu tutaj powiedziało, że z tego powodu jej postanowienie o seksie po ślubie jest zwykłym robieniem Ciebie w chuja....
Niekoniecznie tak musi być.

Żebyś lepiej zrozumiał o co mi chodzi, to odwrócę medal na drugą stronę. Czy gdybyśmy mieli na wokandzie jakiegoś gościa, co przez pewien dłuższy/krótszy okres czasu zaliczał ONS'y lub wchodził w relację oparte na rekreacyjnym seksie, to czy w pewnym momencie nie mógłby powiedzieć "dość" ????
Było fajnie, ale chcę to zmienić i poczuć coś "wyższego" z kimś, na kim mi będzie zależało (z wzajemnością) ???

Trochę może zbaczam z tematu, ale znam pobieżnie historie co niektórych weteranów z tej strony, którzy sporo zaliczali, ale w pewnym momencie poznali kobiety, z którymi weszli w poważne związki (w tym małżeństwa). Każdy potrzebuje innej ilości doświadczeń, aby dojrzeć do pewnych rzeczy.

Więc i też nie odmawiaj tego swojej obecnej narzeczonej. OCZYWIŚCIE nie wykluczam opcji, jaką przedstawili inni, czyli robienie Ciebie w chuja.

Ja tylko to pisze po to, abyś przynajmniej spróbował ugryźć temat z tej strony i zobaczył, co z tego wynika. I nie katował siebie aż tak bardzo za zaistniałą sytuację.

Dobra, teraz konkrety (opiszę w dwóch punktach):

1) Pobudzenie emocji - z tego co piszesz jedyną rzeczą, jaką wyraźnie u niej wzbudzasz, to poczucie stabilności i bezpieczeństwa. Ona wydaje się do tego dość mocno przywiązana. Z tego też powodu nie widzi ona potrzeby angażu, bo Ty wszystko jej zapewniasz w tej płaszczyźnie. Dodatkowo ta kwestia może być wzmacniana przez jej biseksualizm. Mówiąc inaczej - ma ona większą kontrolę emocjonalną w relacji od Ciebie.
Mam nadzieję, że już widzisz rozwiązanie Smile

Ale i tak powiem ci - zabierz jej to poczucie bezpieczeństwa i zobacz co się stanie. Zacznij od siebie i od totalnego zdystansowania od niej i od relacji. Zero angażu z twej strony.
Cytując swojego starego kamrata i legendę tego portalu: musisz jej zrobić "Kame hame chłodnik" Laughing out loud

Pozwól na stopniowy rozkład tej relacji, zwieńczony zerwaniem zaręczyn. Jeśli to nie pomoże, to już nic się nie da zrobić. Efekt końcowy i tak będzie mimo wszystko korzystny dla Ciebie: możesz dzięki temu albo pobudzić jej emocje i rozgrzać relację na nowo, albo po prostu uwolnić się od pułapki i szukać innej kobiety.
Będąc po ślubie z kobietą mającą emocjonalną wyjebkę na Ciebie, dzieląc z nią mieszkanie, samochód itp. skazujesz siebie na dantejskie katusze rodem z "Boskiej Komedii".

2) Brak pewności siebie - żebyś lepiej zrozumiał ten punkt, opiszę ci pewną historię....

Pewien mężczyzna szedł z żoną do galerii handlowej. Idąc pomiędzy sklepami co jakiś czas trafiał na rzeczy, które chciał sobie kupić (dla siebie oczywiście). Za każdym razem pytał żonę o zdanie, czy warto sobie kupić to i to. Ona odpowiadała za każdym razem, że nie.
Po kilku takich sytuacjach mężczyzna zaczął popadać w irytację, a potem gniew. Był zły na żonę, że ta go tyranizuje i robi z niego pantofla. On to widząc jeszcze bardziej się nakręca i ma ochotę zrobić awanturę o to. W pewnym momencie pojawia mu się myśl i odpowiedź na pytanie, dlaczego żona tak reaguje. Jest to brak pewności siebie. Żeby to sprawdzić, najpierw powstrzymuje się od zjechania żony, a przy kolejnym pójściu do galerii stosuje inną taktykę. Po prostu wchodzi do sklepu, kupuje co chce i potem wraca do żony, żeby pochwalić się zakupem. Ona o dziwo nie prawi mu morałów, że źle zrobił, a wręcz go chwali i cieszy się razem z nim. Przypuszczenia mężczyzny okazały się trafne. Potem jak po czasie rozmawia z żoną, to ona mu powiedziała, dlaczego wcześniej nie zgadzała się na kupienie tych rzeczy - ponieważ wychodziła z założenia, że jeśli pyta ją o zdanie, to ta rzecz nie jest mu specjalnie potrzebna. A skoro nie jest potrzebna, to go na swój sposób ochroni przed zmarnowaniem pieniędzy na coś, co mu nie jest potrzebne.

Myślę, że ta "opowieść" jest bardzo adekwatna do twojej sytuacji. Tym "pytaniem żony o zdanie" był właśnie moment zaręczyn. Dlatego masz taką a nie inną lipę.

Oczywiście uprzedzam - ja w ten sposób nie daje ci przyzwolenia na działanie w stylu jaskiniowca i robienie czegoś gwałtownego.
Tylko mi chodzi o zmianę twojego nastawienia do całej sytuacji. Bo tu leży praprzyczyna Twojej sytuacji.

Jakie jest wyjście z tej sytuacji najbardziej optymalne ???
Musisz odkryć to sam Smile

Pozdrawiam.

wositelec1989
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 29
Miejscowość: KIELCE

Dołączył: 2018-07-14
Punkty pomocy: 1

Ok, Trancer. Napisałem na PW - nie chcę za dużo szczegółów już tutaj ujawniać. Ale okazuje się, że to ja byłem w dużej mierze winien całej sytuacji, a nie ona.

snumik
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: '98
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2015-07-06
Punkty pomocy: 539

Ogólnie, to fajnie jakbys tutaj napisał, a nie się kitrał z tym, skoro już i tak założyłeś temat. Ktoś się tez nauczy Smile

shaker
Portret użytkownika shaker
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 29
Miejscowość: Katowice

Dołączył: 2012-01-17
Punkty pomocy: 451

Nie chce być pesymistą (na ogół nie jestem Smile ) ale obiawiam się że temat wróci jak bumerang. A jeszcze to, że to Twoja wina..

Milfer
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 26
Miejscowość: Wrocław

Dołączył: 2014-03-04
Punkty pomocy: 140

Zbyt długo to trwa, odpowiedz sobie czy chcesz tak za rok ,dwa . Te poglądy ona ma tylko jako narzędzie do manipulacji Ciebie a sama nic sobie z tego nie robi. Temat przypomina mi moje doświadczenie x lat temu, dosyć podobne. Z perspektywy czasu żałuję, że nie uciekłem prędzej.
Da się uzyskać rezultat jakbyś zagrał na zazdrość a jej by minimalnie zależało, tylko pomyśl czy tylko tym się zadowolisz i czy nie chcesz osiągnąć więcej.

wositelec1989
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 29
Miejscowość: KIELCE

Dołączył: 2018-07-14
Punkty pomocy: 1

To nie jest tak, że ona manipuluje mną, znam ją lepiej. Być może te poglądy jednak mają coś na rzeczy, ale problem jest głębszy (jej kompleksy, blokady natury psychologicznej itp.). Najgorsze jest to, że zdarza mi się budzić w nocy i już nie zasypiać, zaczynam mieć stany depresyjne. Jest ze mną kiepsko, dlatego będę musiał udać się do psychoterapeuty.

Udało mi się minimalnie "posunąć" do przodu pewne rzeczy (w zakresie intymności), ale najgorsze jest to, że niewiele to zmienia, bo są gigantyczne blokady w jej głowie. Nasz związek się zatrzymał na pewnym etapie i nie bardzo wiem, co z tym fantem dalej robić. Podjąłem decyzję, że do końca roku nie będę "rozwalał" całości relacji, bo to nie ma sensu. Chcę jeszcze zawalczyć - to moje życie i moja decyzja.

Pytanie do Ciebie, Milfer - czy mógłbyś opisać swoje doświadczenie z dawnych lat?

Milfer
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 26
Miejscowość: Wrocław

Dołączył: 2014-03-04
Punkty pomocy: 140

Jeżeli chcesz walczyć to ok, tylko jak to jest kosztem Twojej psychoterapii i dalej twierdzisz ,że nie jesteś manipulowany to sam sobie zamykasz drzwi do jakiejkolwiek poprawy czy to relacji czy własnego stanu.

Moje doświadczenie to na pewnym etapie zepsuło się w łózku bo ona nie mogła przed ślubem tak dłużej, religia, poczucie winy, itp.
Zaczęła mnie doprowadzać celowo do poczucia winy za to, zaczęła się manipulacja mnie na fafika, że mnie rzuci jak nie odpuszczę i pogodzę się z stanem rzeczy. Zaczęła wtedy imprezować a mnie traktować jak śmiecia co się na mnie mocno odbiło. Moment po rozstaniu już jej nie przeszkadzało spać z innym a ja zgruzowany psychicznie po miesiącu znalazłem koleżankę do zabaw. Ona się dowiedziała i chciała wracać. Później on ją rzucił a rok później sie dowiedziałem że po tym się leczyła psychiatrycznie i wyprowadziła do innego miasta. Paskudna historia.

Homiez
Portret użytkownika Homiez
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 20
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2017-01-14
Punkty pomocy: 135

Jak to kiedyś mi napisał jeden z użytkowników tutaj, upadasz i się uczysz;)
Niedawno skończyłem związek z taką, minął tydzień i czuję się zdecydowanie lepiej
Nie ogarniam jak mogłeś się zaręczyć bez seksu w związku, seks to podstawa relacji..
Chłopie otwórz oczy

wositelec1989
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 29
Miejscowość: KIELCE

Dołączył: 2018-07-14
Punkty pomocy: 1

Nie potrafię od niej odejść - za bardzo ją kocham. Poza tym - problemy depresyjne, problemy z potencją itp. - nie jestem atrakcyjny dla większości kobiet. Dobrze wiem, że potem będę czuł się jeszcze gorzej, niestety. Znam siebie.

Jedyne wyjście to próba naprawy tego - do końca roku. Zamykam temat, nie odpowiadam już na wasze posty.