Witam.
Dawno nie miałem podobnej sytuacji do tej której tu opiszę więc szukam porady.
Otóż, znam się z pewną kobietą od października. Początkowo spotkania miały charakter tylko na uczelni (ćwiczenia). Jednak z czasem, ona zaczęła się przede mną bardzo otwierać - opowiadała o swoich sytuacjach życiowych, rodzinnych. Generalnie strasznie mi zaufała już po 2 miesiącach znajomości. Widziałem że szuka spotkań ze mną, że brakuje jej mężczyzny ale raczej wszystko przyjmowałem na chłodno bo przecież krótko się znaliśmy.
Od grudnia spotykamy się regularnie raczej, dzwoni do mnie gdy ma jakiekolwiek problemy - ja staram się jej pomóc (mówi mi że jestem kochany itd itd).
Na początku stycznia weszło pierwsze KC, duuużo kina, palcówki itd itd. Chodzenie za rękę, wspólne gotowanie, spędzanie wolnego czasu. Generalnie dawałem/daje jej pozytywne emocje ale i też te, które określił bym jako chłodniejsze - tak dla równowagi.
Od początku lutego zaczęliśmy uprawiać seks. Np: wczoraj na walentynki dałem jej 3 róże i 2 orgazmy.
Ta relacja między nami wygląda jak związek ale nikt o tym głośno nie mówi.
Pytanie jest tego typu czy dalej robić swoje, aż laska sama zacznie gadkę o związku czy porozmawiać szczerze z nią o tej całej sytuacji? - bo wiadomo że ona chcę się czuć stabilniej.
pozdr!
"Zaufała mi JUŻ po 2 miesiącach znajomości"
Hehehehehehe, naprawdę bardzo ładnie to rozegrałeś, szybko Ci zaufała
Nie zaczynaj tego tematu, po co Ci werbalne potwierdzenie rzeczywistości? Na fejsiku chcesz się ustawić, czy ki chuj? Rób swoje! Jeśli coś Ci nie odpowiada to po prostu ustal jakieś tam swoje zasady, typu "Jeśli dalej chcesz się ze mną spotykać to nie toleruje tego i tego", a jeśli wszystko jest ok, to po prostu ruchaj, śmiej się, baw się, żyjcie! Jeśli ona będzie potrzebowała nazwania waszej relacji to uwierz, że sama zacznie temat. Czołem
no fajnie i tak dalej, wzmiankę o orgazmach zanotowalismy, ale w czym problem? mało masz tresci na tym forum, zeby zadawać takie pytania? Czy jak słusznie zauważył Snoof, chciałbyś "przyklepać" niby dla jej dobra...
W każdym razie zaraz kasujemy!
________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"
Ale tych kłamczuszków sie narobiło
Pytanie jest tego typu czy dalej robić swoje, aż laska sama zacznie gadkę o związku czy porozmawiać szczerze z nią o tej całej sytuacji? - bo wiadomo że ona chcę się czuć stabilniej.
NIEEE!!! Żadnego gadania o związku, bo tylko zepsujesz to. To znaczy możesz tym zepsuć. Kobieta powinna z tym wyjść. Póki jest wszystko super i pięknie jak teraz, to tak ma być. Spędzacie świetnie razem czas, trzymacie się za ręce, uprawiacie sex, to obydwoje przecież wiecie o co chodzi. Nie musisz jej utwierdzać w tym.
"Kto próbuje przegrywa czasami, kto się poddaje przegrywa zawsze!"
Chcesz być w związku - to zachowuj się jakbyś był w związku. Spotykaj się z nią częściej niż raz na 7-10 dni na seks, zróbcie razem coś innego niż łóżko, itd. Chcesz mieć fuck friend, to pisz/dzwoń, żeby się ustawić i tylko ze sobą sypiajcie.
Żadnych komunikatów otwartym tekstem, bo to słabe i facetowi nie wypada.