Witam,
Spotykam sie z laska od około miesiąca. Na każdym ze spotkań ona sie sama klei, jest super i zachowywujemy sie jakbyśmy byli parą. Ja mam 24 lata ona 21, jest baardzo atrakcyjną dziewczyną i świetnie sie rozumiemy.
Spotykamy się głównie wieczorami/nocami ze względu na prace moja i jej.
Wszystko szlo dobrze, jednego dnia spała u mnie zmęczona po pracy ale wieczór był super i poranek też. Miała iśc do pracy i powiedziała że będzie później i lekko mówiąc się spóźniła 
Zazwyczaj pisała pierwsza do mnie wiadomości, dużo nie sms-owaliśmy ze sobą ani nie gadaliśmy przez telefon, myśle że dla nas to zbędne, czasem sms dla potrzymania dobrego kontaktu
2 dni po nocy spędzonej u mnie poszła na impreze, na która mnie nie zaprosiła ale mówiła że jak przyjadę to chęnie wyjdzie do mnie, posiedzimy na dworzu pogadamy a potem tam wróci. W zasadzie miło mi sie zrobiło ale tylko pozornie, bo kto wychdozi z imprezy zeby pogadać, a kto ciebie na nią nie zaprasza?
Zrezygnowałem z tego spotkania i zadzwoniłem następnego dnia. Mówiła że okreopnie się czuje bo z godzinę spała i poszła do pracy od razu i od razu zapytała kiedy sie widzimy?
Napisałem żeby się wyspała tej nocy i przyjechala do mnie kolo 12, na ta wiadomość powidziała mi że zobaczy jeszcze co i jak. Pod wieczór dla pewności napisałem jeszcze raz jednak nie odpisała na nia.
3 dni się nie odzywałem, ona też - było to dla mnie dziwne, zadzwoniłem nie odebrała potem odpisała że ma duzo pracy, powiedziałem że chce się spotkac za 2 dni, powidziała ze jej pasuje.
Oczywiscie tego samego dnia spotkania przełozyla na nastepny dzien bo ma duzo do ogarniecia i nie wie kiedy bedzie wolna. Napisalem ze moze byc później jednak idzie burza i nastepnego dnia bedzie lepiej. Mowa o dniu wczorajszym.
Dzwonile kolo 16, powiedziala ze jest na plazy i ze mozemy sie spotkac wieczorem, podalem godzie 20:30. Kolo godziny 19:30 napisała ze jeszcze beda siedziec ze 2 godziny i że przeprasza.
JA: "myślałem że jesteś słowną dziewczyną ale jak widac się myliłem."
ONA: i tak wywalone na to miales i tyle masz wariantow ze chyba nie powinno ci to przeszkadzac.
Ja: Napisalem jej ze przekladanie ciagle spotkania i to jeszcze godzine przed to przesada i ze to nie ja mam wywalone, bo gdybym mial to bym sie z nia nie kontaktował.
Popisaliśmy jeszcze ze 2 smsy i napisała ze widać zaszlo nieporozumienie.
odpisałem żeby do mnie zadzowniła jak bedzie miala chwile bo chce pogadać.
Napisala że pogadamy o tym.
I jak się domyślacie, wczoraj nie zadzwoniła. Nie chce za bardzo tej sprawy olać, juz mnie nosi
Nie rozumiem co bylo nie tak że nagle sie zapsuło, widywalismy sie kolo 3-4 razy w tygodniu i ze soba sypialismy a tu nagle burza z piorunami
Bardzo prosze o wasza opinie, moge napisac do tej naszej kolezanki żeby sie podpytała co tam z wami jak tam itp., może ona by sie dowiedziała bo w zasadzie to nie rozumiem. Z reszta sama mowila ze jakbym cos chcial wiedziec to zebym do niej pisał
Ona ją zna najlepiej bo się przyjaźnią, nie chce się także unosić honorem bo oprócz tego że ciężko mi sie z nia dogadać ostatnio to raczej nic zlego nie zrobiła a dla niej moja 2/3 dniowa olewka mogła znaczyć dużo jak na początek znajomości.
Czekać na jej telefon? Czy zadzwonić po tym jak wyjde z pracy, jestem dzis umówiony na male przyjecie, blisko jej pracy i myślalem zeby zadzwonić ze bede obok i czy nei bedzie miala ochoty sie spotkac, jednak nie wiem czy to nie przesada
Prosze o pomoc!
Ja bym troche odpuscil. Duzo dzwonisz, duzo razy sie przypominasz. Czasami rzeczywiście jest zajeb, nie raz chciałem sie spotkac a tu ni chuja cos ustalic na jakis dzien bo juz zapchany. Nic nie pisz przyjaciółce!! Skoro sie przyjaznia, ona na pewno wygada to twojemu targetowi, i obie beda ci sciemy pociskac. No niestety ale z ust kobiety się prawdy nie dowiesz. Z innych czesci ciała juz predzej. Ja bym odpuscil na dwa dni, potem kontakt kilka dni bez proponowania spotkań. Jak sama zrpoponuje to vardzo dobrze, jak nie porponujesz ty, jesli sie nie zgodzi/odwola i nie poda alternatywy to bym konczył taka relacje.
Trochę się zagalopowałeś. Było fajnie miło..ale bez żadnych deklaracji prawda? Jak daleko się to posunęło? Było całowanie? Coś więcej? Deklarowała że chce być z tobą?
Jak nie to słusznie wytknąłeś jej niesłowność, ale nie spodziewaj się po niej za wiele. Pytanie jej koleżanki to moim zdaniem zły pomysł, bo większa szansa że ona z nią się podzieli co ty gadałeś niż z tobą co ona gadała.
Olej ją, spędź dobrze czas bez niej, żadnego kontaktowania się z nią czy jej koleżankami. Niech sobie sama zgaduje co się dzieje, tak jak ty musisz teraz. A ty po prostu dobrze się baw i nie zważaj na nią czy jej koleżankę. Ty już dostatecznie dużo zrobiłeś, piłka po jej stronie. A jak nie, to jej strata są lepsze;)
"Tato, czy kobieta kiedyś zrobiła ci coś tak strasznego, tak odrażającego, że zrujnowało ci to całe życie?"
"Tak synu, ty tę kobietę nazywasz matką"
Al Bundy - król;)
Co jakiś czas ktoś pisze "byłem na spotkaniu z laską, było zajebiście!!! Walnąłem chłodnik na tydzień"... A wg mnie TO jest właśnie sytuacja kiedy powinno się schłodzić. Już zainwestowałeś swoje nerwy, pokazałeś że cię to rusza więc pora na zmianę podejścia. Niech ona się teraz wykaże, a ty zluzuj z propozycjami spotkania, bo dążysz do uzyskania łatki needy. A to dopytywanie koleżanki to bardzo zły pomysł.
Nic z tego nie będzie stałeś się jej zabawką.. Chwilowo jej się znudziłeś to trzyma Cię na dystans ale kolego jak ją olejesz będzie się przypominać co jakiś czas może i nawet się bzykniecie czasem. Widzisz za bardzo latasz za nią to nie czuje ona jakiegokolwiek wyzwania jesteś łatwizną dla niej i to ją przestaje pociągać...Nie lataj za laskami czytaj needy.
Wydaje mi sie że nie we wszystkich przypadkach opłaca się uogólniać.
Pogadałem z ta naszą znajomą, mówiła że też ma problem żeby się z nia umówić b ociagle pracuje zeby jak najwiecej zarobić bo zwalnia sie na koniec tygodnia z tej pracy i szuka nowej. Powiedziała że niedawno miała ciężkie przejścia z jakimś chłopakiem "piekło" i trzyma sie z lekkim dystansem na zasazie: jest extra jest super a a a a ale chwila nie odezwał się? co dalej?
Umówiłem się z nią dziś i zobaczymy, ta znajma jest z nią umowiona w piatek i się dopyta dyskretnie co i jak...
Fakt, tyle razy się spotkaliśmy a ja ani razu nie byłem powazny i nie zadawałem trudniejszych pytań, dziś delikatnie chyba będę musiał podpytać i powiem że jak to tak ma wyglądać dalej to niestety ale nie widzę sensu.
Trudno najwyżej strace, nie pierwszy raz i nie ostatni, zrobiłem już kilka błędów i ich nie naprawie