Do Związków to się nie nadaje więc daję tu.
Spotykam się ostatnio z fajną dziewczyną, opisywałem ją kiedyś w blogu. Jej koleżanka próbowała ją zeswatać z kimś innym, a mnie oczerniała jako ruchacza i casanovę nie liczącego się z kobietami mimo, że znamy się i lubiliśmy. Pokłóciły się jednak i dziewczyna zaczęła sama myśleć.
W weekend byłem u niej, nocowaliśmy w przyczepie kempingowej, nie doszło do jakichś wielkich rzeczy, ale było jej dobrze na tyle, że stwierdziła że to był jej najlepszy raz. Powiedziała mi, że czuje się przy mnie bezpiecznie i dobrze, ale tu się rodzi problem.
Wyjechałem ciut daleko na studia, mieszkam w akademiku, i tu jest trochę fajnych dziewczyn, na tyle że mam ochotę na rżnięcie, wiedząc że mam kogoś na kim mi zależy i kto mi ufa. Nie jest to jeszcze związek, bo nikt tego tak nie nazwał, ale ja już powoli w to wsiąkam.
Pany, czy to normalne? Czy to etyczne? Nie wiem osobiście, co z tym zrobić. Niby raczej by się nie dowiedziała, niby to nie byłaby zdrada, bo to nie związek jeszcze, ale mógłbym mieć poczucie że zawiodłem kogoś.
A jak często możecie się spotykać?
to nie ma nic do rzeczy. Nawet jakby widzieli się raz na dwa tygodnie, nie powinien ruchać inne, nawet zważając na to ze to dopiero początek jakiejś większej relacji.
Kwestia zasad, chyba że ma inne.
Z jednej strony mówisz, o kimś na kim Ci zależy i kto Ci ufa, a z drugiej pali Cię na fajne studentki. Czyli masz dylemat, który będzie Cię szczypał póki nie dojdziesz do konkretnych konkluzji. Ale do tego czasu, na Twoim miejscu, po prostu bym pazernie leciał na całość i robił wszystko na co mam ochotę...do póki moralniak by mnie nie zaczął nękać. Później mógłbyś trochę żałować, że nie pokorzystałeś kiedy jeszcze znajomość była w miarę luźna i bez zobowiązać (zakładając, że stworzyłbyś z tą lalą długi związek, w którym już nie wypadałoby oczywiście działać na boku).
Seks powyżej 15 km to już nie zdrada !
Przynajmniej zawsze tak to sobie tłumaczę.
Lepiej jest mieć szczęście. Ale ja wolę być dokładny. Bo wtedy, jak szczęście przychodzi, jesteś gotów.
Jestem ciekaw co byś powiedział, gdyby Twoja kobieta dała jakiemuś gościowi +15km, z pewnością dalej byś wyznawał taką zasadę!
Bo ja pierdolony hipokryta jestem.
Zasadę wyznawałbym dalej, tylko w innym związku : )
Ps. Jako trener jezdziectwa powiem, że niesamowita grupa ludzi nie wie, że ma rogi.
Lepiej jest mieć szczęście. Ale ja wolę być dokładny. Bo wtedy, jak szczęście przychodzi, jesteś gotów.
Widywać się możemy max co tydzień, ja Kraków ona Lublin.
Niby się powtarza tu często, że póki nie ma związku to się robi wszystko bez żalu, ale... Tu chodzi o obraz jaki sobie wytworzyła i zaufanie jakim mnie obdarzyła.
I ja chcę być fair, ale nie wiem na czym dokładnie stoję.
I co? Przyjechales do Krakowa przedwczoraj? Wczoraj?
Żeby zdobyć Kobietę, musisz być gotowy Ją stracić.
PUA:
http://m.youtube.com/watch?v=BRw...
We wtorek, jak to ma znaczenie.
No jednak ma, bo jestes w Krakowie kilka dni a juz masz rozkminy jak rozchwiana nastolatka.
Nie musisz sie wiazac z kimkolwiek, nie ma takiego obowiazku;) Zwyczajnie nie oszukuj kobiety i tyle.
Żeby zdobyć Kobietę, musisz być gotowy Ją stracić.
PUA:
http://m.youtube.com/watch?v=BRw...