Wracam podpity z centrum i zastanawiam się nad ostatnią relacją.
W połowie sierpnia poznałem na imprezie ładną dziewczynę, poderwałem ją domknąłem kc i umówiłem się z nią 2 dni później na randkę. Zaczynała się wkręcać (wiedziałem od wspólnych znajomych). Parę następnych spotkań głównie z jej inicjatywy, dużo kontaktu i wspólnego spędzania czasu w różny sposób, seksu jednak nie było bo nie zdążyłem . Wyjechała na 2 tygodnie z rodziną na wakacje. Napisała mi żebym się częściej odzywał jak wyjedzie itp pierdoły.Pisaliśmy regularnie co 2-3 dni. I nagle się zjebało. Dziewczyna wróćiła, dwa dni później proponuje jej spotkanie, ona przeprasza mnie ze nie może. Po nastepnych dwóch dniach zadzwonilem do niej, dowiedzialem sie ze jest chora i uczy sie do poprawki, powiedzialem jej tylko: Jak stwierdzisz ze cos umiesz i zaslugujesz na spotkanie ze mną to się odezwij zaśmiała się pogadaliśmy chwilę i od tego czasu zero kontaktu. Generalnie od tygodnia juz jest w mieście. Nie mam zamiaru się do niej odzywać bo uważam, że albo to jakaś durna gierka z jej strony, albo ma na mnie wyjebane. I poprostu zastanawiam się, czy faktycznie coś zjebałem, czy poprostu ma nasrane we łbie przez tą długą przerwę i mam ją olać?
Dziewczyna od początku NIE była SZCZERZE zainteresowana. Wymówka = brak zainteresowania. Zadzwoń do niej jeszcze raz, pogadaj chwilkę i umów się na spotkanie. Poda wymówkę to do olania bo masz kolejną wymówkę z rzędu. Kobiety chcą mieć adoratorów. Będzie Cię wodziła, ale spotkać się nie spotka.
Moim zdaniem, zbyt mocno naciskasz na kontakt i spotkania. Po co pisałeś z nią co 2 dni? Widzisz biedaku to Ty się wkręciłeś a nie ona. jesteś kolejnym gościem który o nią zabiega. Skoro ma poprawkę to nie przeszkadzaj. Uwierzyłeś w big love od pierwszego wejrzenia i teraz czujesz, że Ci się pali pod nogami, spuść ciśnienia trochę z siebie, zmień nastawienie. W wypadku tej relacji narazie zluzuj kontakt.
--------------------------------------------------------
Jeśli powiesz "nie udało się" staniesz się 10 razy silniejszy, niż gdybyś miał powiedzieć "co by było gdybym spróbował..."
Ok tak chciałem postąpić. Generalnie czekam na jej ruch, a jak nic z tego nie wyniknie to olewam.
Teraz dobrze myślisz.
Odpuszczenie jest dobre. Nieodzywanie się. Nawet jeśli wyświetliła tylko Twoją ostatnią wiadomość na fejsie, a Ty zastanawiasz się, co by tu napisać innego, aby jednak odpisała.
Wtedy jest to idealny moment na zlanie sprawy i zajęcie się sobą.
Laska często sama się odezwie z pytaniem "co tam?" - ba, nawet napisze pierwsza, a Ty nie będziesz musiał wymyślać cudownych taktyk "co by tu zrobić".
Czas, czas, czas... A nie pośpiech. Only fools rush in!
Snoofie jak zawsze celna uwaga nawet nie musiał tam jej puknąć wystarczy, że zaciekawił.
--------------------------------------------------------
Jeśli powiesz "nie udało się" staniesz się 10 razy silniejszy, niż gdybyś miał powiedzieć "co by było gdybym spróbował..."
mogłeś sobie darować ten tekst- bardzo słaby, a że się zaśmiała-tylko ukryła tak zażenowanie.
Fakt, tekst mógł być źle odebrany i to był mój błąd.
Jednak wydaje mi się, że w całej relacji nie popełniałem ich tyle, żeby stracić atrakcyjność w jej oczach.
Chłopie przestań wierzyć w te głupoty z tej strony ze można wyrwać każdą laskę. To totalna bzdura. Zastanów się czy ciebie może wyrwać każda dziewczyna (brzydka, spasiona...). To działa w dwie strony. Nie kręcisz jej i tyle koniec tematu. A ten tekst rzucony przez ciebie to kabaret.
A ja się tradycyjnie przyczepię do "Parę następnych spotkań głównie z jej inicjatywy, dużo kontaktu i wspólnego spędzania czasu w różny sposób, seksu jednak nie było bo nie zdążyłem" - przez parę spotkań "nie zdążyłeś" jej przelecieć? No śmierdzi mi to na kilometr. Może laska chciała kogoś bardziej zdecydowanego?
Ej ej ej uważaj, bo zaraz zlecą się panowie którzy uważają, że do kobiety trzeba mieć szacunek który trzeba okazać tym, że nie bzyka się jej na pierwszych spotkaniach, a ta co rozłoży nogi na trzeciej randce to puszczalska
Była u mnie, całowanie, zacząłem ją rozbierać, ale powiedziała żebym przestał. "Bo nie ma opalonego brzucha". Odebrałem to jako, poczekaj aż wrócę.
O macko... Naprawdę uznałeś to za dobry argument czy to takie konto dla żartu?
Więc trzeba było wypalić, że ściągniesz z niej tylko majtki a potem weźmiesz od tyłu, więc brzuszka nie będzie widać ..
Uprawianie seksu z kobietą na 1 spotkaniu nie jest dla kobiety niczym komfortowym. Kobieta ma potem wyrzuty sumienia i sama się usprawiedliwia czemu to zrobiła - sama przed sobą aby koleżanki o niej sobie źle nie pomyślały.
Chyba te, z którymi Ty spałeś na pierwszym spotkaniu. Bo mówisz z doświadczenia/czy słyszałeś od koleżanek/czy tylko "wydaje Ci się"?
Mówiłem, że najwięksi filozofowie i teoretycy się szybciutko zlecą
Klasycznie mieliście rację, jedyne co mnie wkurwia po takich akcjach, to chwilowe, lekko zachwiane poczucie własnej wartości, czuję że nie jestem już na tej "fali" , na której byłem przez ostatnie 2-3 miesiące. Jak sobie z tym radzicie?
Spotykaj się z więcej dziewczynami niż z jedną, przestaniesz mieć takie dołki.
Zapomnij o Niej;-) ja stwierdzam, że poznała kogoś na wakacjach.