Cześc!
Od czego by tu zacząć opowieść? Moze kilka slow o sobie -
mam 20 lat, duze ambbicje jesli chodzi o zycie, jak najszybciej sie ustatkowac. Niedługo wyprowadzam się od rodziców, kupiłem samochód, myślę nad własną firmą, pracuje, studiuję i godzę to z treningami. Do tej pory miałem krótkie związki, oparte głownie na seksie..
Teraz jestem w zwiazku od nieco ponad roku. Dziewczyna rowniez w moim wieku. Mielismy wspolne plany, razem zamieszkac, co bylo nawet jej pomyslem, a mi to bylo na reke - koszty dzielone na dwie osoby, nie przeszkadza mi spedzanie z nia czasu, ani nie pozwalam sobie wejsc na glowe. Wychodze regularnie co weekend ze znajomymi na imprezki, puby, domowki, bez niej bo akurat nie ma jej na weekendy - wyjeżdza do rodziny pod Wrocław.
W czym jest problem? MOwila o wspolnym mieszkaniu, a jak przyszlo co do czego to sie wycofala. Chcac wynajac mieszkanie w jej okolicy (bardzo mi pasuje lokalizacja) probuje mnie od tego odwiesc - choc mielismy razem mieszkac i SAMA zaproponowala. Od niedawna dziwnie sie zachowuje, wiadomo ze ludzie sie zmieniaja i nie bede plakal bo jest inaczej niz rok temu, ale - byc moze sobie wkrecam- cos przygaslo z jej strony, choc zapewnia mnie ze nie, ze kocha i takie tam.
Ja jestem bardzo nieufny jesli chodzi o kobiety - takie odchyly od razu wydaja mi sie podejrzane... Co myslicie o tej sytuacji?
Pozdrawiam
ale o jakiej sytuacji? Ze przygasło i inaczej niż rok temu? I na podstawie tego mamy wysnuc jakies wnioski?
________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"
Jeśli już teraz ma jakieś wątpliwości, a wcześniej nic nie było to warto próbować niczego na siłę. Poczekaj na rozwój sytuacji, może się uspokoi, a może się jeszcze pogorszy sytuacja.
Pewnie jej humorek przeszedł i się teraz inaczej zachowuje, albo ma jakiś problem. Ja myślę, że nie ma się czym przejmować, a samo się rozwiąże.
Chciala mieszkanie wsplne, a teraz nawet problemem jest mieszkanie w tej samej okolicy - czy mozna o kims takim myslec powaznie, czy typowe babskie siano w glowie i niewiedzenie czego sie chce?
Nie sądzisz ze lepiej poważnie z nią o tym porozmawiać? A nie snuc jakies domysły, i 100 roznych sytuacji dlaczego ..
Macie dużo racji, nawet probowalem porozmawiac ale żadnych konkretow nir dostałem, i przypomniał mi sie tekst ze logiczne argumenty na kobietę nie działają, ona nic złego w swoim zachowaniu nie widzi...
Od rodziców nie chce pieniędzy, sam sobie spokojnie poradze, ale zawsze więcej pieniędzy zeby odłożyć, nie chce żyć od wypłaty do wypłaty oczywiście.
Hmm, chyba jeszcze raz spróbuje z nią poważnie porozmawiać na temat tego wszystkiego, czekam na ten rozwój sytuacji, a go właściwie nie ma..
Ja niedawno miałem bardzo podobny problem ehhh te kobiety najpierw same chcą a potem nie.
http://www.podrywaj.org/forum/dz...
Co robić? Przede wszystkim pamiętaj, że to Ty rozdajesz karty. Chcesz wynająć mieszkanie, to wynajmuj. Jeśli się wprowadzi, to fajnie. Jak nie, to daj jej do zrozumienia, że płakać nie będziesz i codziennie wieczorami nie będziesz patrzył w sufit. Niech sobie uświadomi, że taki facet (z tego co piszesz to raczej jesteś dobrze ustawiony i stabilny) to łakomy kąsek dla innych kobiet. A kiedy będziesz mieszkał sam, to masz dobrą miejscówkę na imprezy, spotkania ze znajomymi i innymi kobietami. W końcu zrozumie, że ma dużo do stracenia. Jeśli nie - to może lepiej, że nie zamieszkaliście razem.