"Sprobowalbym sam zadzialac, ale akurat w tym przypadku nie chce czegos spieprzyc."

Nic nie spieprzysz, bo już masz pozamiatane Łania jasno się określiła, że nie chce z byczkiem stworzyć stada , co z resztą pokazuje na każdym kroku

Możesz czekać na cudowną zmianę jej podejścia, ale na to bym nie liczył. A nachalnym działaniem na pewno sobie nie pomożesz. Lepiej skierować swe kroki w kierunku innej sarenki

Rozmawiasz z nia przez smsy? A co, jezyka nie masz?
Spokojnie, nie przejmuj sie- juz spartoliles ta relacje, wiec najpewniej bedziesz sobie pisal te smsy do konca swiata.
Jak to ladnie zabrzmialo:) Poczekales az panna upora sie z wszystkimi obowiazkami:). A Ty leser jestes ze nic nie robisz, tylko czekasz az lania sie odrobi zeby znalezc dla Ciebie czas?

Ona sobie pisać może, a Ciebie to gówno powinno obchodzić. Potrzebny Ci ten związek? Chyba bardziej chciałbyś dobrać się jej do majtek niż brać z nią ślub ? Następnym razem po prostu działaj i tyle. Ja smsów nie znoszę pisać i mówię to dziewczynom, że jak chcą pogadać to niech dzwonią albo się ustawimy i wtedy pogadamy.

Po mojemu to u niej już masz etykietkę: "Miły facet, nie w moim typie".

Moi poprzednicy praktycznie wyczerpali temat. Po co się bujać z królową śniegu i arktycznego mrozu jak jest tyle innych otwartych lasek które "zdobędziesz" mniejszym nakładem sił? Pomyśl chwilę.

Skoro mu nadal odpisuje to jeszcze ma szanse
Ja na jego miejscu: Powinien postawic jej sprawe jasno, powiedziec to o czym ona wie ale z piorunujaca szczeroscia zeby zbierala szczeke z ziemi. To jeden ze sposobow "wyroznienia sie" u jej adoratorow. W przypadku osob pewnych siebie oczywiscie w oczy:
-Skoro ta sama uczelnia a ona ma malo czasu to odprowadzajac ja do domu po zajeciach.
W przypadku kolegi sadze ze sms tez moze zadzialac. Skoro juz sms to wazne zeby byl zakonczony bez oczekiwania az ona sie do tego ustosunkuje. Oczywiscie nie jest to 100% szansa na sukces a powyzsze ma Ci tylko zobrazowac sposob w jaki mozesz zadzialac.

Odpuść trochę swoje zaangazowanie zajmij się własnym życiem. Ja ostatnio laske zabrałem na 1 spotkanie na łyżwy polecam to miejsce. Ona upada, pomagasz jej wstać i juz jest kino, a jak ja calujesz to czuje się jak w ulubionym filmie. Przy okazji dużo śmiechu i pozytywnych emocji przy tym jest ps. Czytałeś podstawy?

Niech ona się postara , nie proś się o żadne spotkanie , niech ona zaproponuje i pokaże że jej zależy na spotkaniu się , nie ważne jaka to by była relacja

Kino na randkę to kiepski pomysl, serio... koniec. Jakość randki zależy często od jakości filmu, reszte koledzy napisali, ta dziewczyna pewnie ma fb, zapros ja, zobacz na wallu czy imprezuje czy gdzieś wychodzi, w jakich wydarzeniach brała lub BĘDZIE BRAŁA udział, a nóż widelec akurat gdzieś wychodzi w weekend i akurat przypadkiem możesz się tam też pojawić, zbierz informacje o niej i może pod pretekstem pytania, zagadaj na jakiś temat który bardzo ją kręci, zapytaj ją o opinie! One lubią być ekspertkami!

Apropos tego jej "związku" mogłeś się jakoś wypowiedzieć: odbić... W stylu: "Jaki związek...? Radziecki? Już go przecież nie ma".

Albo jak ktoś już pisał: "związek? nie zdążyłem Cię jeszcze polubić a Ty o związku już mówisz?"...

''Albo jak ktoś już pisał: "związek? nie zdążyłem Cię jeszcze polubić a Ty o związku już mówisz?"...''
To mój flagowy tekst .
Ostatnio dziewczyna, która ewidentnie na mnie leci, zaprasza 50 razy do siebie, wyjechała mi z tekstem, dlaczego jej nie daje buziaków jak innym kobietom:
-Im daje, bo je lubię, Ciebie jakoś nie bardzo.
-Ciekawe co one Ci takiego robią, że je lubisz (przy tym bawiła się moją...szczęką).
-Ej! Eksponatów się nie dotyka.
-Miałeś do mnie przyjść i co?
-No, kiedyś może wpadnę. Cześć.
Czas najwyższy zacząć coś działaś z nią .