Cześć od długiego czasu obserwuje/czytam tematy na forum/stronie, dzięki temu zaobserwowałem duży postęp w kontaktach z kobietami ale wciąż trapi mnie jedna rzecz.
Z racji tego, że nie wpisuje się w ówczesne kanony piękna mam w głowie pewnego małego skurczybyka który podcina mi skrzydła i nie wiem jak się go do końca pozbyć.
Pracowałem w wakacje z ludźmi i kontakt jako taki nie sprawia mi problemu, schody pojawiają się wtedy gdy mam podejść do nieznanej dziewczyny i porozmawiać. Generalnie nie jestem przeogromnym gadułą, raczej jestem konkretny.
Co mogę zrobić aby się "rozgadać", mój kumpel potrafi wejść w grono 20 osób i z 95% po prostu zacznie gadać o wszystkim i o niczym, a ja mam farta jak zagadam do 2-3 (zazwyczaj po chwili zaczynam myśleć co mówię i się zacinam)
Co mogę zrobić w takiej sytuacji?
Jak wyłączyć myślenie?
Cos niektorzy poprostu rodza sie wygadani inni nie. Nie przejmuja sie tym co mowia, tym co ktos pomysli i jak zareaguje. A na pewno nie mysla i nie ukladaja scenariuszy co powiedziec tylko leca i rozmawiaja w stanie "flow" na pelnym luzie. Sa spontaniczni i maja wyjebane w to co kto pomysli bo znaja swoja wartosc
Prawdopodobnie myslisz zanim cos powiesz i przez to sie zacinasz wiec zalezy ci zeby to co powiesz bylo na miejscu. Kiedys ktos powiedzial ze "myslenie jest najwiekszym wrogiem spontanicznosci" i mial absolutna racje.
Nie ma sensu na sile robic z siebie gaduly, sam osobiscie nie lubie lania wody i tego gdy ktos mowi byle tylko mowic. Staraj sie byc spontaniczny i do wszelkich rozmow podchodz na luzie to chyba jedyna recepta na ten problem
Caly czas praktykuj. Znajdź sobie jakies zajecie gdzie bedziesz miał wymuszony kontakt z kobietami. Ćwicz i wyciągaj wnioski, rob sobie Feedback. Pozdrawiam
Nie będę rozpisywał psychologicznego bełkotu o walce z ID z super-ego itd. Przełożę to na bardziej ludzki, niemniej jednak tu właśnie o to chodzi
A więc podejrzewam, że nie odebrałeś jeszcze nagrody za podchodzenie i rozmawianie, czyli jeszcze nie było żadnego KC, seksu, randki z osobą nazwijmy to z ulicy itd. W głowie masz wbite, że jesteś brzydki, więc pojawia się iluzja, że jeśli NIE podejdziesz, a więc nie dostaniesz kosza to wcale nie jest z Tobą tak źle. Musisz sobie wbić do głowy, że każdy dostaje kosza, na każdego czasem patrzą się dziwnie, każdemu mogą powiedzieć, że nie mają czasu itd. Dostanie zlewki to jest jak potem na siłowni, bierzesz się za ćwiczenie, mięśnie będą cierpieć, pot się będzie lał, organizm będzie zmęczony, ale po wszystkim przyjdzie to czego tak naprawdę chcesz. Ludzie nie zaczynają ćwiczyć, czy też ćwiczą krótko, bo chcieliby wszystko jak najszybciej i jeszcze lepiej od innych, a tak się nie da, trzeba swoje wysiedzieć i wszystko przyjdzie z czasem. Wmawiają sobie, że za 3 lata to już im efekty niepotrzebne i nie ćwiczą, a po 3 latach zaczynają się zadręczać, że szkoda, że przez ten czas nic nie roili bo już byliby zrobieni Nie ma nic za darmo, podchodząc musisz oberwać za swoje, ale na pewno z czasem będzie tylko lepiej, tylko dostaniesz swoją pierwszą NAGRODĘ to skurczybyk zginie ;d Możesz czekać, wahać się, odwlekać, ale nie licz, że samo przyjdzie, a im szybciej zaczniesz tym szybciej będziesz miał efekty
~ Uczucia tych, których przestaliśmy kochać, są zawsze śmieszne.
Dlaczego na siłę zmuszasz się do tego żeby być towarzyskim? Sam jakoś nie jestem gadatliwy, tylko mówię kiedy chcę i co chcę, a mam kupę fajnych znajomych. Niepotrzebnie się tym przejmujesz.
Mniej takie nastawienie, że te osoby z którymi rozmawiasz to są Twoi klienci, którzy do Ciebie przychodzą, bo jeśli nie sprawiało Ci problemu rozmawianie z obcymi ludźmi kiedy pracowałeś w wakacje. To dlaczego miałoby Ci sprawiać problem rozmawianie z obcymi ludźmi.
O czym myśliciel myśli, empiryk udowadnia