Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Gówniana burza emocji - przestroga dla mieszkających z byłą żoną.

31 posts / 0 new
Ostatni
Blueeyes
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Katowice

Dołączył: 2017-01-31
Punkty pomocy: 1
Gówniana burza emocji - przestroga dla mieszkających z byłą żoną.

Witajcie mistrzowie i mniej doświadczeni panowie!

Z góry przepraszam za błędy... trochę wypiłem i w końcu postanowiłem poprosić o kilka porad. Abstynent ktory ostatnio zaczął pić hah. Paradoks? Jebać to, bo nie o tym chciałem pogadać.

Zacznę od początku końca. W listopadzie ubiegłego roku zostawiła mnie żona. Nie wnikając w szczegóły napiszę tylko tyle, że według niej byłem za dobry i się wypaliła. Mam 28 lat ona 26. Nosz korwa mam mocny charakter i nic mnie nie dołowało. Brałem życie na klatę, bo co zrobić? A mam co dzwigać, uwirzcie mi na słowo. Byłem pewny, że nic mnie nie zgnoji, nic mnie nie zniszczy psychicznie.

Właśnie byłem, bo teraz wiem, że ta sytuacja mnie zgnoiła, zdeptała, czuję się jak stara szmata i śmieć. Mam taki burdel w głowie, że strach pomyśleć, ledwo ciągnię pracę i życie, zero ochoty na co kolwiek, pasja odeszla na bok itd. itp. Myślę o niej praktycznie codziennie (( zapomniałem dodać, że byliśmy w związku prawie 7 lat) jak dla mnie w chuj czasu) chcę zapomnieć, ale jak skoro chodzi po mieszkaniu pół dnia?

Tak tak wiem. Wyprowadzić się, wyjechać itd. itp. Ale uwierzcie nie mam takiej opcji, ona dopiero pomału ogarnia jakieś mieszkanie. Najśmieszniejsze jest to, że prawdopodobnie będzie mieszkała piętro niżej.

Nie potrafię się pogodzić z tym. To co się ze mną dzieje serio przeraża mnie i to w chuj mocno. Niby umysł wie co robić, ale serce szaleje i raz jest dobrze a czasami tak chujowo, że boję się, że oszaleję. Wiem, że się w kimś zakochała po naszym rostaniu i to mnie dołuje, że ktoś ja będzie pasować. Tak wiem jestem od niej uzależniony, ale na prawdę jeszcze coś do niej czuję. Wiem, że tak zachowuje się czysty frajer, ale i tak mnie to boli. Niby zachowuję się tylko jak kolega, nie pokazuję zazdrości i normalnie gadamy, ale to co się dzieje we mnie to jakiś pierdolony kataklizm. Co z tego ze po rostaniu przeleciałem ja 2 razy, jak mi nic to nie dało. Na zewnątrz ledwo się przy niej trzymam, ale jednak a w środku wrak człowieka.

Nie jestem za emocjonalnym sado-maso, ale kórwa nie mogę się z tego gówna emocjonalnego wyrwać. I tu moje pytanie... co robić? Jak się ogarnąć mimo, że widzę ją codziennie? Nie chcę z nią się spiknąć z powrotem mimo uczuć, bo to by nie wyszło 2 raz, gdzieś z tylu glowy byłaby ta myśl, że już raz mnie olała i prędzej czy później by to wyszlo w kłótni mimo woli.

Macie jakieś rady/pomysły?

Z góry dzięki za pomoc a nie hejt, który i tak mam gdzieś. Chcę się tylko ogarnąć i zacząć przygody z kobietami, które mógłbym tu opisywać w ramach postępu.

Cfaniak
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25
Miejscowość: Półkula południowa

Dołączył: 2014-05-08
Punkty pomocy: 839

Jest tylko jedna prosta opcja, żeby wyjść z tego gowna - wyprowadzka. Mieszkając z nią, jeśli nie jesteś emocjonalnym robokopem nie wrócisz do żywych. To tak jakbyś próbował wyschnąć w wannie pełnej wody.

Swoją droga jaki jest twój problem z ta wyprowadzka, bo napisałeś tylko, ze nie ma opcji, bo co?

LudwikXIV
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 35
Miejscowość: Łódź

Dołączył: 2015-03-23
Punkty pomocy: 749

Opcja jest zawsze, tylko jaj może brak?

tddaygame
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 99
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2015-07-12
Punkty pomocy: 1753

"Tak tak wiem. Wyprowadzić się, wyjechać itd. itp. Ale uwierzcie nie mam takiej opcji"

Bo?

Blueeyes
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Katowice

Dołączył: 2017-01-31
Punkty pomocy: 1

Proponowałem jej terapię małżeńską, ale oczywiscie odmówiła twierdząc, że to strata czasu i pieniędzy. Nie dała sobie nic wytłumaczyć ( podobno kobiecie nie da się nic wytłumaczyć logicznie- teraz to wiem )

Co do powodów nie wyprowadzania. Może to i śmieszne i na bank znajdzie się ktoś kto będzie to negował, ale przede wszystkim do rzeczy mają tu finanse. Trochę kasy tu włożyłem ( w mieszkanie) jest ono tanie i w całkiem fajnym miejscu. Przez ostatni czas zarabiam mniej (brak myśli w pracy o pracy) co przekłada się na ilość zakończonych prac. Tylko ja wkładałem w to mieszkanie hajs, bo ona nie pracowała. (Nie, nie utrzymuje jej już).

Myślicie pewnie, że kolejny ciul i frajer, który szuka wymówek, ale dlaczego ja mam rezygnować z czegoś o co dbałem tyle lat? Czy wyprowadzając się nie pokaże jej tylko, że jestem słaby i ta sytuacja mnie przerosła? Szukałem nowych mieszkań, ale ceny i warunki to jakaś kpina. Znowu pakować się w remonty, to nie dla mnie.

tddaygame
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 99
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2015-07-12
Punkty pomocy: 1753

Jesteście po rozwodzie? Mieszkanie jest prawnie Twoje? Wywal ją z domu. Nie jest? Jak najszybciej rozwiąż ten problem. Zaraz się okaże, że połowa mieszkania nie jest Twoja i jeszcze będziesz musiał zbierać na alimenty.

"dlaczego ja mam rezygnować z czegoś o co dbałem tyle lat?"

Dla zdrowia psychicznego?

"Znowu pakować się w remonty, to nie dla mnie."

A trwanie w obecnej sytuacji jest dla Ciebie?

Aleus
Portret użytkownika Aleus
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: W PL

Dołączył: 2015-07-17
Punkty pomocy: 1400

Intercyza to temat rzeka i iluzja, ze chroni absolutnie. Chociaż to dobre rozwiązanie w dzisiejszych czasach. Intercyza nie chroni zupełnie, bo jeśli dajmy na to małżonek X pożyczy pieniądze od kolegi, a on nie był uprzedzony/nie wie o rozdzielności majątkowej to może się zwrócić do obojga małżonków o spłatę. Wiem, że głupie, ale są takie kazusy w życiu.

Intercyza w tym kraju hehe, tylko dla orłów, tylko dla odważnych. Spróbuj zaproponować kobiecie intercyzę, zaraz będzie, że nie ufasz, nie wierzysz w ich związek itd. To tylko ciut mniejsze zło niż testy dna dla kobiet.

Najprostsze rozwiązanie to wziąć akt notarialny i zobaczyć kto tam stoi jako właściciel, czy tylko ty czy wraz z małżonką. Jeśli małżonka się nie dołożyła do zakupy, a ty w akcie nie wyszczególniłeś, że tylko ty kupujesz, bo z majątku osobistego tylko twojego środki pochodzą, a ty ją wpisałeś jako współwłaściciela to cóż...

Generalnie ja już to pisałem w swoim blogu pt. "Rozmowy na temat testów dna - Aleus", że KRO to jest lektura obowiązkowa przed zawarciem małżeństwa. Wszyscy chodzą na nauki przedmałżeńskie, a tego nikt nie czyta i potem jest kuku.

KRO - Kodeks Rodzinny i Opiekuńczy

DZIAŁ III

Małżeńskie ustroje majątkowe

Rozdział I

Ustawowy ustrój majątkowy

Art. 31. § 1. Z chwilą zawarcia małżeństwa powstaje między małżonkami z mocy ustawy wspólność majątkowa (wspólność ustawowa) obejmująca przedmioty majątkowe nabyte w czasie jej trwania przez oboje małżonków lub przez jednego z nich (majątek wspólny). Przedmioty majątkowe nieobjęte wspólnością ustawową należą do majątku osobistego każdego z małżonków.

§ 2. Do majątku wspólnego należą w szczególności (jak słówko w szczególności stoi w akcie normatywnym oznacza otwarty katalog, czyli to są tylko przykłady):

1) pobrane wynagrodzenie za pracę i dochody z innej działalności zarobkowej każdego z małżonków;

2) dochody z majątku wspólnego, jak również z majątku osobistego każdego z małżonków;

3) środki zgromadzone na rachunku otwartego lub pracowniczego funduszu emerytalnego każdego z małżonków;

4) kwoty składek zewidencjonowanych na subkoncie, o którym mowa w art. 40a ustawy z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (Dz. U. z 2015 r. poz. 121, z późn. zm. 1) ).

Art. 33. Do majątku osobistego każdego z małżonków należą: Nie oznacza to, że wszystko, co w trakcie małżeństwa uzyskane podpada pod WM. Tu nie ma otwartego katalogu. Nasz ustawodawca dobrze skonstruował ten przepis i trzeba go czytać łącznie z wcześniejszym.

1) przedmioty majątkowe nabyte przed powstaniem wspólności ustawowej;

2) przedmioty majątkowe nabyte przez dziedziczenie, zapis lub darowiznę, chyba że spadkodawca lub darczyńca inaczej postanowił;

3) prawa majątkowe wynikające ze wspólności łącznej podlegającej odrębnym przepisom;

4) przedmioty majątkowe służące wyłącznie do zaspokajania osobistych potrzeb jednego z małżonków;

5) prawa niezbywalne, które mogą przysługiwać tylko jednej osobie;

6) przedmioty uzyskane z tytułu odszkodowania za uszkodzenie ciała lub wywołanie rozstroju zdrowia albo z tytułu zadośćuczynienia za doznaną krzywdę; nie dotyczy to jednak renty należnej poszkodowanemu małżonkowi z powodu całkowitej lub częściowej utraty zdolności do pracy zarobkowej albo z powodu zwiększenia się jego potrzeb lub zmniejszenia widoków powodzenia na przyszłość;

7) wierzytelności z tytułu wynagrodzenia za pracę lub z tytułu innej działalności zarobkowej jednego z małżonków;

Cool przedmioty majątkowe uzyskane z tytułu nagrody za osobiste osiągnięcia jednego z małżonków;

9) prawa autorskie i prawa pokrewne, prawa własności przemysłowej oraz inne prawa twórcy;

10) przedmioty majątkowe nabyte w zamian za składniki majątku osobistego, chyba że przepis szczególny stanowi inaczej.

-----
W życiu nie chodzi o racje a o wibracje.

kosaa12
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 27
Miejscowość: ...

Dołączył: 2014-11-30
Punkty pomocy: 190

"najlepiej bedzie jak skupisz swoją energię, czas, i myslenie na sobie i poprawie swojej sytaucji mentalnej i finansowej ." Kolega ma rację.

Jeśli mieszkasz w fajnej lokalizacji i ona się wyprowadza powiedzmy piętro niżej, to pomyśl o wynajmie mieszkania dla kogoś, a sam się przenieś w inne miejsce. Nie wyobrażam sobie mijanie się na klatce w tym samym bloku.
Druga sprawa to usunięcie wszystkich rzeczy jakie Cię z nią wiążą. To tylko będzie Ci przypominać te słodkie chwile spędzone razem i będziesz się dołował, wyrzuć te rzeczy jak najszybciej lub rozdaj potrzebującym.
Trzecią sprawą jest nie interesowanie się u niej. Za żadne skarby nie interesuj się co u niej, nie podglądaj na fejsie itd.
Ostatnią rzeczą jaką mogę od siebie dodać to poznawanie innych kobiet, a najlepiej związanie się z jakąś kobietą. Wiem, że to może wydawać się dziwne od razu po zerwaniu, ale wg. mnie im szybciej tym lepiej. Ja sam po rozstaniu kilka miesięcy przewaliłem na rozmyślanie, analizowanie, myślenie co by było gdyby itd. Nawet zaliczanie innych panien mi nic nie dawało, bo cały czas siedziała w mojej głowie. Dopiero ostatnio gdy zacząłem się spotykać z inną, fajną kobietą przeszło mi nałogowe myślenie o byłej i stałem się dzięki temu neutralny.

Trzymam kciuki za jak najlepsze decyzje dla CIEBIE. Ona miała Cię w dupie, to teraz Ty miej ją. Pamiętaj, to kurwa faceci kiedyś podbijali i palili wioski, byli silni i nieustępliwi, a nie kobiety! To niech kobiety za nami płaczą, a nie my za nimi - miejmy jaja!
Pozdro!

Blueeyes
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Katowice

Dołączył: 2017-01-31
Punkty pomocy: 1

Nie jesteśmy jeszcze po rozwodzie. aint masz rację, rozmyślam i analizuję, ale wiem, że to może mi też pomóc w przyszłości ( choć to też jest przyczyna mojego stabu heh). Ciężko jest nie myśleć i nie analizować, dobrze to wiecie.

Staram się nie myśleć o niej jak najczęściej, często wychodzę, jakoś zajmuję swój czas (często odwiedzam tą stronę), ale te myśli i tak się jakoś wkradają. Ostatnio nawet odwiedza mnie myśl, żeby zrobić coś żeby żałowała, aby wiedziała, że źle zrobiła i mi to powiedziała. Tylko jak to zrobić skoro jeszcze mieszkamy razem i kurwa po co? Co mi to da? Połechce moje ego i co? Ja pierdole przecież nie jestem mściwą świnią, to skąd ta myśl się bierze?!

Blueeyes
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Katowice

Dołączył: 2017-01-31
Punkty pomocy: 1

Kosaa masz rację z tym, że faceci byli panami i ja to dobrze wiem, ale i tak jest jak jest. Dzięki oby te decyzje były trafne.

Blueeyes
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Katowice

Dołączył: 2017-01-31
Punkty pomocy: 1

Mega mnie wkurwiła i Aleus podpowiedział mi coś w innym temacie i go posłuchałem. Tak jak napisał; dałem jej miesiąc czasu na ogarnięcie swojego życia, niech po tym czasie sobie radzi to i tak nad to czasu.

Żal mi jej było, że nie ma nikogo, bo nawet rodzice się od niej odwróili. ( tak zostałem wychowany, że pomaga się innym w potrzebie, tylko że dla jednych coś ta pomoc znaczy i to cieszy to dla innych to tylko okazja na coś za free!

Jak już w innym temacie napisałem, mam nadzieję, że włączy mi się ten wkurw za każdym razem, gdy ją zobaczę.

Zlooty
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Wiek: 25
Miejscowość: Małkinia

Dołączył: 2012-10-14
Punkty pomocy: 823

Wiesz co było dla mnie motorem, zajebistą motywacją do działania? To żeby ona żałowała swojego zachowania, żeby za rok, pięć, dziesięć lat stwierdziła, zrobiłam błąd.
To będzie dla niej największa kara.
Dałeś jej miesiąc super, ani dnia więcej ani dnia mniej. Będzie trzeba, spakuj jej graty i wystaw na klatkę, od razu wymelduj ją z mieszkania.
Jak najmniej przez ten czas kontaktu z nią. Chłodź tą relację, odpowiadaj zdawkowo.
NIE SIEDŹ w domu, wyjdź do ludzi, na miasto. Zainwestuj w siebie, wyskocz na siłownię, basen, pobiegać. Cokolwiek aby nie siedzieć w domu.
Za każdym razem jak zaczniesz o niej myśleć urywaj to. Powiedz sobie w głowie stop, stop, stop nie myślę o tobie.
Zajmij czymś głowę bo zwariujesz.
P.S nie pij alkoholu po nim jest tylko gorzej. Dwa razy poczujesz się lepiej bo nie będziesz myślał, a za trzecim złapiesz takiego dołka, że ciężko będzie wyjść.

Na mojej twarzy pojawił się uśmiech, łajdacki i triumfalny zarazem, na którego widok jej piersi napięły się jeszcze bardziej.

Blueeyes
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Katowice

Dołączył: 2017-01-31
Punkty pomocy: 1

Czy Ty mnie znasz?? Ha ha ha. A tak serio, to nie powiem, nawiedza mnie taka myśl, aby zrobić tak, żeby to ona żałowała, że ten związek się zakończył/ zjebała i tyle. Tylko powiedz jak to zrobić?

No i najważniejsze pytanie; co mi to da? Co sprawi to, że ona zacznie kiedyś tego żałować i mi to powie/albo i nie?

Co do mojego pytania na samym początku. Pytam dlatego, że w 90% robię tak jak to opisałeś, ale dlaczego tylko w 90%, a no dla tego, że gadam z nią normalnie (o ile to ona o coś zapyta, czy zacznie rozmowę) i niech wie, że nie zmienię się w jakiegoś flustrata i chama przez nią. Niech myśli, czemu mnie to nie rusza i normalnie gadamy, skoro normalnie powinno być na odwrót.

baudelaire
Portret użytkownika baudelaire
Nieobecny
Zasłużony
WtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer
Wiek: 41
Miejscowość: południe

Dołączył: 2010-10-03
Punkty pomocy: 4740

A z jakiego powodu się rozstajecie? Ale tak szczerze, bez ściemy.

Żeby zdobyć Kobietę, musisz być gotowy Ją stracić.

PUA:
http://m.youtube.com/watch?v=BRw...

Blueeyes
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Katowice

Dołączył: 2017-01-31
Punkty pomocy: 1

A więc tak, podam trzy powody a raczej trzy punkty w których będą zawarte "przyczyny" (nie mam powodu ściemniać, także luz).

1) Według niej.

Jak już napisałem wcześniej, ona twierdzi/ła, że byłem za dobry, że jestem na prawdę fajnym i dobrym facetem, ale ona się wypaliła. Jak później przypadkowo się dowiedziałem przez kogoś straciłem to coś (dzięki temu portalowi już wiem co to jest to coś)

2) Według mnie (kiedyś)

Moja praca wymaga poświęceń (ale coś za coś) częste delegacje. Przeważnie od poniedziałku do piątku a weekendy wolne a na miejscu nie regularne godziny pracy.
Nie powiem czasami ją zabierałem ze sobą, gdy były jakieś delegacje za granicą. I sami na jakiś urlop gdzieś jechaliśmy czasami. Gdy byłem na miejscu, to w miesiącu kilka razy gdzieś wychidziliśmy. Ona nie pracowała, większość rzeczy, ale nie wszystkie dostawała, bo lubiłem jej sprawiać radość. A żeby nie było, że jestem idealny to dodam, że kłótnie też były i tylko dwa razy w tym czasie z nią były ciche dni a raczej dzień bo na drugi były już przeprosiny. (to taki ogólny zarys).

Gdy przyszło do chwili rostania ona najpierw gadała, że nie wie czego chce, wtedy udało mi się WYBŁAGAĆ tydzień. Myślałem, że za mało czasu jej poświęcałem i uwagi i zacząłem się jeszcze bardziej starać, aby tylko została. Efekt-> po 2-3 dniach powiedziała, że to definitywnie KONIEC.

3) Według mnie (teraz)

Po znalezieniu tej strony i wgłębienie się w temat, zmieniłem zdanie o sobie i przyczynie. Stwierdziłem, że mega się sfrajerzyłem i pieskowałem (wtedy tego jeszcze nie wiedzialem)
Gdy była kłótnia i nawet ona zaczęła przepraszać to i tak wziąłem wine na siebie, bo mogłem być spokojny ple ple ple.
I odrazu się godziłem z nią, ale gdy była odwrotna sytuacja już tak łatwo nie było, bo ona szybko nie przyjmowała przeprosin.

Tu był mój błąd. Chyba w 70% albo lepiej ustępowałem- kolejnym błąd. Nosz kurwa co tu więcej pisać jak wiadomo o co chodzi!

baudelaire
Portret użytkownika baudelaire
Nieobecny
Zasłużony
WtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer
Wiek: 41
Miejscowość: południe

Dołączył: 2010-10-03
Punkty pomocy: 4740

To Ty kolego pracujesz a ona nie? To jakie ona ma w ogóle zainteresowania i co robi w życiu? Baba ma 26 lat i siedzi w domu?Smile To nie Ty jesteś frajerem tylko ona. Żona to nie dziecko, któremu masz fundować rozrywki tylko życiowy partner, który odpowiada za wszystko co się dzieje w małżeństwie, dokładnie tak samo jak Ty.
Nie rozumiem po co się męczysz i chcesz być z człowiekiem, którego jedynym zajęciem jest siedzenie w domu i ględzenie o tym że to Ty się zmieniłeś (i Ty w to jeszcze wierzysz:D).
Jeśli mieszkanie jest Twoje, lub też to Ty je wynajmujesz, powinieneś dać jej z tydzień na wyprowadzenie się i to wszystko. Zająć się swoim życiem, pracą, obowiązkami a ona niech się buja ze swoimi problemami sama, nie obarczając Cię nimi. I tylko tyle.
Zapewniam Cię że jak się wyprowadzi to Ci się o niebo poprawi, nawet jak Ci będzie brakować bliskiej osoby to Ci to minie szybciej niżeli miałbyś w tym tkwić i jeszcze rozwiązywać jej problemy.
To ona musi się ogarnąć i wydorośleć a nie Ty. I nie daj sobie wmówić, że to Twoja wina że ona jest nieszczęśliwa. Szczęście człowieka zaczyna się wewnątrz niego samego, jakkolwiek głupio i patetycznie to brzmi.
Jest tyle pięknych, ciekawych kobiet na świecie a Ty masz 28 lat.
Niestety jest to raczej jedyna droga, żeby ona wydoroślała. Jak będziesz się wtryniał w jej życie i rozwiązywał jej problemy, ona zawsze będzie widzieć że jesteś przy niej, niezależnie od tego co spierdoli i w ten sposób więcej stracisz niżeli zyskasz. Nie masz żadnej pewności że będziecie kiedyś razem, za to zapewniam że jak będziesz dla niej tatuśkiem, to na pewno razem nie będziecie.
Po cholerę Ci ktoś, przy kim nie możesz być sobą, nie możesz się odsłonić bo pancia musi widzieć w Tobie kogoś kto w niej będzie wzbudzał emocje jak na początku? Początek już był, teraz jest inaczej i małżeństwo buduje się na zaufaniu, bezpieczeństwie, wspólnych celach oraz przyjaźni a nie wyimaginowanych oczekiwaniach wobec partnera. Tak- przyjaźni dwojga ludzi, którzy lubią ze sobą być.

Żeby zdobyć Kobietę, musisz być gotowy Ją stracić.

PUA:
http://m.youtube.com/watch?v=BRw...

Blueeyes
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Katowice

Dołączył: 2017-01-31
Punkty pomocy: 1

Od stycznia ma pracę na umowę zlecenie do lipca bodajże, ale mniejsza o to. Postawiłem jej warunek, że ma się do czynszu po połowie dokładać i tak robi. Dałem jej też miesiąc, więc nie będę się bawił w dziecko i za każdym razem zmieniał zdanie.

Jeśli chodzi o jej zainteresowania to na tym polu jest gorzej niż gorzej hah. No zero. Aj no chyba, że można do tego zaliczyć fb, insta, snap i kilka portali randkowych plus Messenger i smsy z "kolegami", ktorych jakoś jak była ze mną nie miała. Jebać to.

Te jej farmazony, które mi opowiada nie tyle co czasami mnie denerwują, ale bardziej śmieszą a o jej zachowaniu to już szkoda gadać. Dziwne gierki i testy chyba też się zdarzają (jeszcze nie jestem na tyle obeznany w tym wszystkim co zawiera ta strona, dlatego czasami mam problemy w ich ominięciu, czy odbiciu)

Wracają do tematu. Jeszcze nie dawno miałem tak, że raz chciałem ją odzyskać, raz nie i dyndało mi to i tak w koło (za pewne nie tylko ja tak miałem), ale po ostatnim wkurwie, jebłem tym wszystkim i powiedziałem sobie w środku " nie dasz rady jej olać i traktować ją tylko jak koleżankę... no to kurwa patrz!!!
Relacje się ochładzają z mojej strony, zajołem się sobą a gdy nawiedzi mnie myśl o niej, myślę a weź spierdalaj i idę coś robić.

Teraz ona zaczęła częściej zagadywać, zaczepiać i się wygłupiać przy mnie. Nawet do mojego sierściucha wczoraj piwiedziała; "pancio mnie już chyba nie lubi", puściłem to bokiem i nic nie powiedziałem.

Czasami wolę mądrze milczeć, niż głupio gadać! A temat powrotu do niej jest zamknięty, przynajmniej z mojej strony, bo co ona wymyśli to już nie mój problem, choć znając ją duma jej ma to nie pozwoli, więc będę miał spokój.

badboy
Nieobecny
"Kto mi połknie? No kto?"
Wiek: .
Miejscowość: .

Dołączył: 2014-11-21
Punkty pomocy: 234

Nigdy Cie szczerze nie kochala (jakiekolwiek klamstwo probuje Ci teraz sprzedac). Wez to na klate i zacznij myslec o sobie! Mozesz jeszcze niejedna fajna panne poznac!

Blueeyes
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Katowice

Dołączył: 2017-01-31
Punkty pomocy: 1

Nie ma co wnikać jak było na prawdę z jej uczuciami. Tak jak piszesz, czas się wziąć za siebie i tak też zrobię. Co było to było.

Blueeyes
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Katowice

Dołączył: 2017-01-31
Punkty pomocy: 1

Rozumiem, że takie masz zdanie i ja je szanuję, ale uzasadnij może jeszcze to co piszesz. Ciekawi mnie na jakiej podstawie tak uważasz?

Zlooty
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Wiek: 25
Miejscowość: Małkinia

Dołączył: 2012-10-14
Punkty pomocy: 823

Odnoszę wrażenie, że lawirujesz pomiędzy "chce jej powrotu" a "patrz jaki jestem twardy, nie rusza mnie to".
Na dłuższą metę robisz sobie tylko krzywdę takim zachowaniem. Chciało by się złapać Cię za fraki potrząchnąć i zapytać "co ty kurwa odpierdalasz?". Teraz jest fajnie bo rozmawiacie, mieszkacie razem prawię jak małżeństwo ale zapominasz, że ona już kogoś ma na boku. Inny facet ją pociesza (małpka nie puszcza jednej gałęzi jak nie trzyma w ręku drugiej).
Masz szansę na koniec pokazać trochę twarzy, charakteru, zasiać w niej wątpliwości. Zachować się jak facet. Dasz nadal się kopać czy podniesiesz gardę.

Na mojej twarzy pojawił się uśmiech, łajdacki i triumfalny zarazem, na którego widok jej piersi napięły się jeszcze bardziej.

Blueeyes
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Katowice

Dołączył: 2017-01-31
Punkty pomocy: 1

Po części przyznam Ci rację kolego, ale czemu po części? Już piszę. Lawiruję raczej po między "potraktowałaś mnie jak śmiecia i to mnie boli" a "patrz jaki jestem twardy, nie rusza mnie to". No i nie będę ściemniać i przyznam, że raz widać " i to mnie boli" a raz "nie rusza mnie to", na szczęście coraz częściej wychodzi mi to drugie. I nie twierdzę, że jestem już tak twardy, że nic mnie nie ruszy, tylko że często udaje mi sie przy niej ukryć żal.

Co do małpki (niej) pewnie masz rację i to mnie obrzydza, ale ta część o pokazaniu twarzy jest jak mocny kop! Pozytywny kop w dupę! To może napiszesz co Ty byś zrobił, pewnie nie tylko ja mogę na tym skorzystać Wink

Pozwolisz, że zrobię screena i gdy przyjdą frajerskie myśli sobie to przeczytam? Smile

Zlooty
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Wiek: 25
Miejscowość: Małkinia

Dołączył: 2012-10-14
Punkty pomocy: 823

To jedno i drugie uczucie zamień na "patrz co tracisz". Potraktowała Cię jak śmiecia, zapamiętaj to uczucie, niech to będzie kop motywacji dla Ciebie. Impuls do działania.
Nie siedź w domu, wpadaj tylko na nocleg. Wyskocz na miasto, zajmij czymś głowę. Zmień ciuchy, idź do do nowego fryzjera.

Na mojej twarzy pojawił się uśmiech, łajdacki i triumfalny zarazem, na którego widok jej piersi napięły się jeszcze bardziej.

Blueeyes
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Katowice

Dołączył: 2017-01-31
Punkty pomocy: 1

200% racji Ci przyznaję. Dzięki za radę i myślę, że napiszę za jakiś czas jak mi idzie w temacie zmiany siebie i swoich poglądów na niektóre rzeczy Smile

romanek
Portret użytkownika romanek
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: Odpowiedni
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2012-03-15
Punkty pomocy: 709

Czuć od Ciebie, że gdyby "ładnie przeprosiła" to byś do niej wrócił... niestety byłeś/nadal jesteś zakochany.
wylecz się z tego, nawet jakbyście do siebie wrócili to już NIC nie będzie takie samo, zawsze będziesz miał z tyłu głowy, że już raz nie wypaliło.. zawsze będziesz miał wątpliwości, co w jej głowie siedzi, a co być może już się "spełniło"

co prawda jestem troszkę młodszy, i żony jeszcze nie miałem,ale ponad 4 lata w związku byłem, mieszkałem z panną 1.5 roku.
do czasu aż zobojętniała, powiedziała mi to w twarz. zabolało, chyba bardziej się nie dało.
i tutaj zaczyna się scenariusz podobny do Twojego
" daj mi trochę czasu, znajdę mieszkanie, nie traktuj mnie jak wroga, daj mi chociaż z miesiąc, mi Twoja obecność nie przeszkadza"
ja też byłem dobry. tak czułem, dopiero teraz sobie uświadomiłem co znaczy "za dobry" - dałem jej za dużo swobody, idealne warunki do nauki, nie musiała pracować, jak czego brakowało zawsze coś poradziłem... podejrzewam, że podobne sytuacje mogły być u Ciebie... to taki paradoks, jak jest za dobrze, to jest nudno

co zrobiłem? dałem jej tydzień na wyprowadzkę, oddałem rzeczy - wyliczyłem finanse, skasowałem numer i wszelki kontakt. to mnie uratowało.
jak tego nie zrobisz.. zginiesz Wink

alter_ego
Nieobecny
Wiek: 30
Miejscowość: Silesia

Dołączył: 2013-02-02
Punkty pomocy: 103

I co? Zero kontaktu z jej strony? tak z ciekawości pytam:)

#####################################################
Hunter of Pizdeusze

albo się jest, albo się nie jest

Blueeyes
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Katowice

Dołączył: 2017-01-31
Punkty pomocy: 1

Tak jak pisałem na początku, nawet gdybyśmy się zeszli to na dłuższą metę to nie wypali, bo to co zrobiła siedzi w głowie, więc po co tracić czas na coś nie uniknionego. Podobna sytuacja, masz racje. Ja jej dałem miesiąc, ale delegacje mam, więc tylko w weekend się widzimy. Jak się wyprowadzi, kontakt będzie bardzo ograniczony, na szczesciszczęście:D

Edit.
Z jej strony kontak wygląda tak, że często ona zagaduje i o coś wypytuje, gdy jestem na delegacji też ona zaczyna rozmowę niby w celu, czy żyje Laughing out loud ( mam pracę na wysokości przeważnie )