Siema.
Jak dbacie o psychikę w tym niełatwym okresie?
Jak organizujecie spotkania z innymi? Co robicie, żeby poczuć się lepiej? Jak dbacie o siebie fizycznie?
Etykieta Treść w Forum jest za krótka. Potrzeba przynajmniej 50 słów.Etykieta Treść w Forum jest za krótka. Potrzeba przynajmniej 50 słów.Etykieta Treść w Forum jest za krótka. Potrzeba przynajmniej 50 słów.
Nie jest tak źle, zawsze można skoczyć w góry, uciec w książki (nieprzypadkowo założyłem swój
ostatni temat o książkach). Spotkania ze znajomymi to też nie problem, idzie się na spacer/do domu.
Ja mam ten komfort że mieszkam nad morzem i treningi na plaży, kąpiel w zimnym morzu, potem rozgrzać się przy gorącej kobiecie i jest dobrze.
A sam rok pozwolił mi się skupić na biznesie zamiast rozpierdalać hajs na lewo i prawo i spędzać wolne chwile na podróżach także jakby nie było jestem bardzo zadowolony z tego 2020, był czas na planowania, retrospektywy i na wdrażanie planów w życie.
Jasne że sytuacja dalej jest chujowa ale zamiast myśleć o tym jak jest źle (a niestety jest, od chujowej pogody po brak rozrywek) można się skupić na tym małym procencie który jest fajny i ciekawy i w końcu czas zleci do wiosny/lata gdzie już nie będzie pandemii i wszystko będzie jak dawniej (a nawet jeśli nie to lepiej wierzyć w ten optymistyczny wariant xD)
~Mówi się że Twoje hobby to kobiety, dziewczyny i panienki.
~I małolaty, nie zapominaj!
Nie mam problemów z psychika, jestem twardy jak kewlar i żaden lockdown mi nie grozny i codziennie sie modle by ten cały nasz polski rząd zjadły robaki ahoj!
Jeszcze miesiąc posiedzę w domu,minimalnie. Powiem ci, że staram się robić coś pożytecznego. Codziennie nauka języka, sprzątam, gotuję, ćwiczę, pójdę do szopki,drewna porąbie, zrobię coś wokół domu. Jako relaks to książka lub konsola. Jakbym cały dzień gnił w łóżku i nic nie robił to by mnie chuj strzelił. A jak coś robię to przynajmniej moralniaka nie mam.
W tym momencie psyche mam mocniejszą,niż Marcin Najman
A ja się kiepsko czuję tego roku, wszystkie plany w łeb, musiałem wrócić do rodzinnego domu na wieś, rodzice wchodzą na głowe, nie mam tu wielu znajomych ani perspektyw, trudno o rozrywkę, zachowanie zdrowych zmysłów to teraz dla mnie wyzwanie.
Aby nie zwariować dbam o codzienną rutynę, codziennie po przebudzeniu ćwiczę kilka minut i czytam książkę a później wykonuje zaplanowane zadania z listy i po kolei odznaczam, tak aby podtrzymać swoje poczucie sprawczości o które szczególnie trudno w tym roku.
Powoli szykuje plany nad ułożeniem sobie życia na nowo gdy zrobi się normalną atmosfera. Noi szukam pracy tak aby jak najszybciej się wyprowadzić do miasta.
2 razy w tygodniu ćwiczę w domu.
Czytam filozofię, stoicyzm pomaga spojrzeć na to wszystko z innej perspektywy. Ta cała izolacja to też fantastyczna okazja aby popracować nad własnym umysłem.
Jak czuje że mi odpierdala to idę na długi spacer albo jadę gdzieś samochodem.
Łykam ashwagandhe i D3. Mi to pomaga, generalnie polecam sprawdzić różne adaptogeny na trudny czas.
Mimo odległości staram się podtrzymywać kontakt ze znajomymi. Jak nie wyjazd to można chociaż pograć w coś online i pogadać.
Dbam o to żeby dobrze się wysypiać i zdrowo jeść, chyba nie ma nic gorszego niż zaniedbać teraz takie podstawy.
Ostatnio też próbuje grzebać w samochodzie, takie manualne prace dające widoczny efekt są bardzo satysfakcjonujące.
Można też spróbować medytacji.
Gdyby tak do mózgu czopki można było wpuszczać. ~Witkacy
Mnie ten lockdown prawie nie dotyczy.
Jedyne co mnie drażni to zamknięte siłownie, brak woodstocku i Wake Up Langenfeld, reszta jest po staremu.
Spotykam się ze znajomymi, wychodzę na randki.
Moja branża jest niezagrożona, nawet jeśli będzie twardy lockdown. Więc w pracy luz.
Balety i puby średnio lubię więc wbijam w to.
Z resztą wykańczam własnoręcznie swoją chatę więc mam co robić. Roboty jeszcze miękkim waflem na rok mam.
Coronę już miałem, test pozytywny, generalnie nie polecam.
Siłka... Zrobiłem sobie przerwę. Spadam jak wszyscy w tym temacie. Choć mam siłkę w domu to tylko sobie na nią patrzę.
Taki, że tak powiem mały urlopik od życia i chwila oddechu dla mnie.
PS. Wakeparki były otwarte w tym sezonie więc jest git.
Pandemia jeszcze nie wpływa na moje życie aż tak bardzo, jednak podejrzewam, że niektórzy ludzie nie mają tak kolorowo i będzie się niektórym żyło biedniej.
________________________________________________________________
Jeśli nie wiesz gdzie chcesz dojść, to dojdziesz gdzieś indziej.
U mnie jest przełom. Podczas normalnych czasów nie wychodziłem z chaty i uczyłem się pod biznesy, szukałem siebie. Teraz znalazłem lepszą pracę i mam ciekawy target. Spędzamy razem czas na świeżym powietrzu. Jest tak wiele rzeczy które można zrobić, że się w głowie nie mieści. Od organizacji nielegalnych imprez (6scio osobowych ) na okolicznych rzeszowskich scenach i boiskach, po tańce z targetem bez muzyki w polu albo na punktach widokowych, czy też na scenie - ale w nocy. Spacery, rysuneczki, pracka, medytacja, otwieranie czakr... czytanie literatury historycznej, odwalanie głupa, spontaniczne ogniska (tak, w zimie - grzaniec w łape i jazda) - wiele tego jest, wystarczyło się tylko po okolicy rozglądnąć, a pomysły, mogą zamienić nawet najnudniejszą z pozoru miejscówę w coś niesamowitego
Odseparowałem się od ograniczeń w postaci "braku" czegokolwiek i jest git. "Jak sie nie ma co sie lubi to sie lubi co sie ma"
Ps sory za chaos, mam jakiś anty-talent pisarski
Jezeli ktoś ma cele, pasję i prowadził ciekawe zycie lockdown nie ma tu nic do tego.. bo zamkneli wam kluby, silownie i knajpy to odrazu ludzie nie maja co wrzucac na instagrama czy tez nie maja gdzie sie spotykać ze znajomymi?
naprawdę ktoś musi byc słaby psychicznie jak lockdown wpływa na jego złe samopoczucie.. ;o
Jeżeli masz pytania - pisz PW