Cześć ponownie!
Majówka w tym roku wyglada jak wyglada, stąd kolejne przemyślenia.
Od dwóch lat jestem sama, również sama zdecydowałam, ze nie chce wchodzić w związek, chce poukładać swoje życie i zająć się swoim rozwojem- praca, studiami, znajomymi, pasjami, po prostu chce być ciekawa osoba, jestem młoda mam czas. Dałam sobie rok na odpoczynek.
Rok minął, wróciłam do gry. Zaintersowanych facetów, odpychałam, teraz już wiem, nie byłam na to gotowa i podświadomie szukałam niedostępnych facetów, bałam się utraty autonomii oraz przerażająca obawa, ze znów zostanę zraniona, wolałam sama odjeść.
Staram się poukładać życie, znaleźć równowagę i balans. Wiadomo, chciałabym się ustabilizować i ułożyć jakoś życie. I tu pojawia się pytanie. Mam duży problem przejść ze stopy koleżeńskiej na etap kręcenia. Nie wiem czy faceci traktują tylko i wyłącznie jak koleżankę czy chcą więcej. Mam wrażenie, ze bardzo długo czekają z pocałunkiem czy chociażby z głupim przytuleniem. Zazwyczaj czekam na inicjatywę faceta, boje się, ze się ośmieszę i będzie mieć nade mną przewagę, wiedząc, ze chce coś więcej.
Od ponad dwóch miesięcy mam kontakt z chłopakiem, nie powiem, podoba mi się. Z jednej strony cieszę się, ze relacja rozwija się powoli, ale z drugiej strony.. brakuje mi jakieś czułości i poczucia, ze idzie to w dobra stronę. Brakuje mi spotkań. Widujemy się średnio raz w tygodniu, czasem nawet raz na dwa. Facet fajny, podobny vibe, wiec nie chce tego stracić. Staram się czasem zainicjować rozmowy, spotkanie tez zaproponowałam :-/
Piszesz ze chciała byś przejść z etapu kolezenstwa w etap kręcenia ale zaznaczylas ze nie chcesz żeby facet miał nad tobą PRZEWAGE.
W początkowych etapach znajomości to właśnie do faceta powinno należeć przejęcie pałeczki i nadanie tonu relacji i wydaje mi się ze Ty sama podświadomie blokujesz ich swojom postawą przez co Oni nie wyczuwaja momentu w którym mogą Cię pocałować lub przytulic bo twoja mowa ciała wskazuje na co innego.
No chyba ze notorycznie trafiasz na nieśmiałych...
Tak to widzę.
POZDRO
Właśnie ziom jest nieśmiały. Czytając forum, mam wrażenie, ze to właśnie facet czeka na ruch ze strony kobiety, zaś czytając forum dla kobiet, kobieta ma czekać na ruch ze strony faceta xD ogłupieć można
no to chujowo czytasz to forum
__________________________________________________________
"Babie trzeba założyć chomąto. Tak robili do XII wieku polscy chłopi. Zakładali babom chomąto i orali nimi pole."
"Nie próbuj! Rób albo nie rób, nie ma próbowania."
Wiec jak oczekujesz szybszego rezultatu zmień ziomków na tych pewnych siebie lub sama zmień swoje podejście do tych relacji.
POZDRO
Na jakie tematy rozmawiacie? Nie są to czasem bezpieczne i nudne tematy, które nie pchają znajomości dalej?
Głównie o tym jak dzień minął, o muzyce, filmach, dość bezpieczne, small talk. Gadka jest coraz bardziej swobodna, ale chciałabym nakierować na jakieś głębsze tematy, ale nawet nie wiem jak zacząć.
Paradoks jest, ze staram się pomoc innym, ale sobie już nie xD
Zapytaj się go czy widział 365 dni i jakie ma zdanie na temat relacji seksualnej przedstawionej w filmie. A tak na poważnie, to każdy temat można nakierować na "jakieś głębsze tematy". Wystarczy troszkę kreatywności i luzu, a nie rozkminiania jak tu ugryźć faceta, ale jednocześnie nie zrobić pierwszego kroku, bo wtedy on będzie miał przewagę i wyjdę na łatwą itp.
Umiesz kokietować faceta, czy kompletnie w tym leżysz?
Leżę, jestem z natury dość zdystansowaną osoba, wiec stanowi to dla mnie problem
No właśnie...
Problemem nieśmiałych jest to, że nie umieją wysyłać WŁAŚCIWYCH sygnałów.
Wiesz, ja też dostawałem jakieś tam sygnały. Ale nie wiadomo czego owa laska może ode mnie chcieć. Umiejętność stawiania sprawy jasno, dla siebie. Ale nie tylko - dla dobra innych, to ważna umiejętność.
_____________________________________________________________
Osoba, która wiecznie mówi „tak”, nieustannie pomija osobiste potrzeby i powoli buduje w sobie ogromny gniew.
Jasne, czyli jakie?
Zaproś go na kolację, ubierz się seksownie w jakieś mini i skąpą bluzeczkę, do tego butelka wina i stworzysz w ten sposób warunki dla przejścia do kolejnego etapu. Eh, a podobno kobiety to urodzone uwodzicielki...
Kurwa xD albo coś jest nie tak ze mną albo przyciągam debili.
Uśmiecham się, jestem sobą, zgadzam się na spotkania, odpisuje i czekam z jęzorem wywieszonym, staram się, żeby atmosfera nie była spięta.
Wiec już sama nie wiem
A tam, mamy XXI wiek. Wyślij mu jakieś seksowne/kuszące zdjęcie. Jak nie załapie to gej, albo jełop
Albo sama zaszufladkowała się we friendzone...
POZDRO
Jeśli chcesz jakiś zmian w tej kwestii, to musisz popracować trochę nad sobą.
Przede wszystkim nad wyrażaniem własnych intencji i ekspresją...
Cechą ludzi "mocno zdystansowych" i nieśmiałych jest to, że mocno zagłuszają w sobie naturalne odruchy, jakie pojawiają się przy "kręceniu".
Analogicznie jest z nieśmiałymi facetami, którzy boją się zrobić "męski krok naprzód" (wręcz mitycznie przedstawiany na kobiecych forach ).
Zasadniczo już jesteście znajomymi, więc tutaj nie ma czegoś takiego, kto wykona "pierwszy krok". W ogóle czym on jest dla Ciebie ??? ten pierwszy krok ???
Trochę może schodzę z tematu tym pytaniem, ale tutaj też może być problem... czekasz na jakieś zachowanie z jego strony, po którym Ty uznasz, że on leci na Ciebie.. więc będziesz mogła dalej się przed Nim otwierać i uznać, że to już nie jest koleżeństwo, tylko kręcenie...
Paradoksalnie możesz na ten moment czekać do emerytury więc sprawdź, czy w tym miejscu nie ma jakiegoś błędu na poziomie twoich przekonań...
No dobra, a co z tym komunikowaniem intencji ???
To wcale nie jest tak, jak piszą babskie fora, że my czekamy na pierwszy ruch...
Zawsze bierzemy pod uwagę to, czy dana laska jest Nami zainteresowana. Jeśli do pewnego momentu nie zobaczymy tego zainteresowania, to po prostu odpuszczamy sobie i idziemy do następnej. Nie biegamy za jedną kobietą dwa lata, tak jak jest na filmach lub starych telenowelach
W sumie wystarczy uśmiech, dłuższe spojrzenie w oczy zainteresowanie komunikuje się przez mimowolne zbliżanie się do drugiej osoby, dążenie do dotyku (ale nie obmacania) typu objęcie ręką, przytulenie itp.
Może to brzmi dziwnie jak się o tym pisze, ale tak się właśnie zachowują osoby, które są zainteresowane I to wszystko wychodzi "samo", instynktownie wręcz...
No i ostatnia sprawa... "boisz się że zyska nad Tobą przewagę" - inaczej mówiąc, boisz się tego że przejmie inicjatywę na którą Ty zresztą czekasz
Masz tutaj dwie opcje:
1) albo zmieniasz przekonanie i pracujesz nad tą obawą, dzięki czemu przyciągniesz faceta na którego czekasz
2) pogodzisz się z tym, zaakceptujesz to i sama zaczniesz podrywać, brać sprawy w swoje ręce.
Zastanów się z którą opcją lepiej się czujesz.... Bo może jesteś typem dominanty, która lubi być wyżej od faceta (są takie, uwierz mi) ??? Tylko potem nie płacz, jak ci się ta dominacja znudzi i potem na lodzie zostaniesz..
Myślę że to tyle
Na ogół spotykałam się z bardzo pewnymi facetami, którzy to oni robili ten przysłowiowy pierwszy krok. W sensie inicjowali spotkania, deklaracje padały z ich ust, to oni mówili, ze tęsknią, ze im zależy.
Czym jest dla mnie „pierwszy krok”? Hm, ze coś iskrzy w stronę związku. Jesteśmy bardziej przyjaciółmi niż znajomymi.
Myśle, ze dość sporym problemem jest to, ze jak facet mi się podoba to na ogół robię się zdystansowana. I to nie jest tak, ze jestem księżniczka i nie zrobię kroku w stronę faceta, tylko kolega naopowiadał mi głupot, ze to facet ma się starać, facet ma wszelka inicjatywę przejąć, bo im bardziej goni za króliczkiem tym lepiej. Dziękuje wam, ze pokazaliście jak to wyglada z waszej strony
Nienawidzę czegos takiego: "to facet ma się starać, facet ma wszelka inicjatywę przejąć, bo im bardziej goni za króliczkiem tym lepiej."
myślisz, że jak wychodze z jakąś inicjatywą czegokolwiek, w jakiś sposób daje tam cząstke od siebie, a laska specjalnie udaje niedostępna to ile będe ją gonić ? Odpuszczę, bo wiem, ze nie ma sensu.
U mnie podstawą do spotykania jest to, żeby dwie strony coś od siebie dawały. Nawet takie głupie zapłacenie za żarcie jak wyjdzie z jej strony to daje jej ogroooooomny duży plus. Nie to, że jestem skąpy, bo nieraz mi się zdarza płacić za laskę, ale to pokazuje, ze nie jestem w tym sam.
"tylko kolega naopowiadał mi głupot, ze to facet ma się starać, facet ma wszelka inicjatywę przejąć, bo im bardziej goni za króliczkiem tym lepiej."
Przede wszystkim słuchaj kolegów z tej strony bo tamten ma zepsutą głowe już i jego rady źle się mogą skończyć dla ciebie, ogólnie mogą wpłynąć na twoje podejście.
No to biorę się do roboty i będę działać
Czekamy na raport
""I to nie jest tak, ze jestem księżniczka i nie zrobię kroku w stronę faceta, tylko kolega naopowiadał mi głupot, ze to facet ma się starać, facet ma wszelka inicjatywę przejąć, bo im bardziej goni za króliczkiem tym lepiej."""
PANOWIE - jakiś "kolega" jej to naopowiadał... myślicie że on naczytał się "Oczami Pizdy" ??? bo ja obstawiam ze tak.
Natomiast Ty koleżanko nie postępuj tak jak ci ten "kolega" zasugerował
Jeśli relacja ma się toczyć, to obie strony muszą coś od siebie dawać. I TYLKO wtedy i dobrze że to rozumiesz...
Teraz kolejna sprawa: """Hm, ze coś iskrzy w stronę związku. Jesteśmy bardziej przyjaciółmi niż znajomymi."""
Wiesz że na ten moment możesz czekać do emerytury ??? pisałem w poprzednim poście
Dlatego jak macie przyjacielską relację, to zacznij robić to, co pisałem w poprzednim poście, lub to co tutaj chłopaki podpowiadają...
typowe pierdolenie kobiety nie sluchajcie jej, przyjdzie konkrety gosciu jak ja zlapie przydusi do sciany porzadnie wyrucha i skonczy sie żalenie ;p
Jestem chujem i dobrze mi z tym
"Jestem chujem i dobrze mi z tym "
Wielu by chciało być takim samcem alfa. Prawdziwy bedboj. Czapki z głów, na pewno na tym zajebiście wychodzisz :]
Po prostu bądź sobą. Jakbyś kurwa niby mógł być kimkolwiek innym. Eluwina
"Jak przejść z etapu koleżeństwa na kolejny etap?
Bardzo prosto, wprowadzać seksualność.
Ja też nie mam talentu do flirtu oraz zawsze bałam się, że wyjdę na kretynkę, więc pojawiał się dystans. Jedyne, co mogę Ci doradzić, to jak skończy się ta cala sytuacja, skoczcie gdzieś na piwo/wino, żeby się rozluźnić. Wtedy łatwiej przychodzą wygłupy, człowiek nie jest taki zamknięty w sobie, a ewentualne wtopy można wytłumaczyc tym, że wypiło się za dużo:)