Po studniówce zacząłem pisać z jedną laska(ona zaczela), wszystko się ładnie ukladalo, spodobala mi sie, doskonale się dogadywalismy... 2 razy zaproponowalem spotkanie a ona nie mogla, później ona zaproponowala a akurat nie mogłem w tym terminie, pozniej już tylko pisalismy, w szkole trochę mnie unika (why?), Właściwie to czasami jeszcze piszemy a nie spotkaliśmy sie... Chujowo na maxa.
Wlasnie wyrzuty sumienia o tym był temat. W międzyczasie dziewczyna która mi się bardzo podobała wczesniej dawała mi takie oznaki zainteresowania... Ze nie mogę sobie darować że nic z tym nie zrobilem... Normalnie nie wierzę że to tak zjebalem.
Pisząc z tamta dziewczyna mialem przekonanie że nie będę chujem i nie polecę na 2 fronty (bo będę miał wyrzuty sumienia), wyidealizowalem sobie sytuację z tamta dziewczyna ze wszystko pójdzie dobrze... Taaa...
Teraz widzę że ta przesadna "moralność" w niczym nie pomoze, a przecież moglem chociaż dać się poznać... Chyba wiem co może być przyczyna... Religia i chęć bycia dobrym czlowiekiem... W tym wypadku to poważnie ogranicza...
Przesadna moralność? Tak to mógłbyś myśleć mając żonę i dwójkę dzieci... Nie ma nic złego w spotykaniu się z wieoloma kobietami, o ile one są tego świadome. Ale Ty przecież nawet z żadną się nie spotykałeś! Bez sensu jest utrzymywanie kontaktu tylko z jedną panną w danym momencie, bo jesteś na nią nastawiony, stajesz się needy, a jeśli coś nie wypali to jesteś w dupie. Zawsze warto się umawiać, nawet jak nic z tego nie wyjdzie to się czegoś nauczysz.
Właśnie widzę gdzie błędy popelnilem, niestety widzę haczyk jeśli chodzi o przyjaźnie z kobietami, dużo narzekają na takich facetów co kręcą z wieloma kobietami itp. Po prostu żal mi się że uwierzyłem w takie pierdoły . Dzięki za odpowiedź .
Zauważ, że kobiety narzekają na facetów, którzy kręcą z wieloma kobietami, a same z takimi facetami się często spotykają. Nie mówię, że trzeba być jakimś pseudo-alfa dupkiem, który każdej dziewczynie wkręca, że jest tą jedyną żeby tylko poruchać. Też nie o to chodzi, ale ograniczanie się do kontaktu z jedną dziewczyną, kiedy się z nią nawet nie spotyka, to głupota i pozbawianie się możliwośći. Warto spotykać się z wieloma, a jeśli szukasz związku to wybrać tą, która Ci faktycznie odpowiada.
Bezedura. Jeżeli nie robisz z tego wielkiej afery, nie kryjesz się z tym, że jesteś popularny wśród płci przeciwnej, nie obiecujesz jej ani nawet nie sugerujesz swoim działaniem monogamii, to nie ma z tym żadnego problemu.
Też tak robiłem i omninęło mnie wieeeeeeeeeeeeeele spotkań z bardzo fajnymi laskami. Nie ma to sensu. Poza tym laski też się spotykają z kilkoma na raz
Brechtam.
To że kobiety umawiają się z kilkoma na raz --> co to za argument? To jak działanie w zemście, skoro one to ja też.
Umawiaj się z kilkoma na raz --> i serio wierzycie, że to jak zaklęcie zmienia człowieka i jego perspektywę tak diametralnie, że już nic tylko będzie miał cały harem?
Trzymaj się dalej swoich zasad i bądź ponad to, że ktoś umawia się z wieloma na raz. Jeśli świrujesz z jedną kobietą, bo takie masz zasady, to się tego trzymaj, a jak nie ta to kolejna.
O ile lubię komentarze i blogi tddaygame'a, to przy tym komentarzu wybuchnąłem salwą śmiechu. Po pierwsze, dla części kobiet będzie to OK, a dla części nie (a szkoda by w tej części na nie znalazła się ta, która by interesowała autora tematu). Po drugie, strasznie wyidealizowany punkt widzenia. Ludzie wkręcają sobie bardzo dużo rzeczy w najróżniejszy sposób. Chyba legendarne jest już przeświadczenie (niektórych) kobiet "on jest taki a taki ale ja go zmienię!"
__________________________________________________________
Kobiety są nienormalne ale u nich to normalne.
Ja mówię z doświadczenia, a Ty? Zawsze znajdzie się "jakaś grupa dziewczyn, która..."
Ja mówię, że na każdej pierwszej randce słyszę "często tak zaczepiasz dziewczyny?" i na każdej odpowiadam "codziennie, jestem od tego uzależniony", oboje wiemy, że to jest żart tylko w połowie i zwykle nie ma problemu z tym, że jestem kobieciarzem. To jest atrakcyjna cecha.
Czy umawianie się z kilkoma na raz zmienia człowieka? Tak, w momencie, w którym grasz czysto, one o tym wiedzą i akceptują, to przychodzi Ci do głowy "skoro one się na to godzą, to chyba faktycznie mam w sobie coś, co je przyciąga".
Tak samo daje do myślenia sypianie z zajętymi i obserwowanie na własne oczy, jak dziewczyna ściemnia swojemu facetowi, że "zostaje dłużej w pracy" albo "jest u koleżanki".
Jak to się zadzieje raz, drugi, trzeci, to zaczyna Ci się przestawiać myślenie na inne tory.
Cóż... muszę sięgnąć po sprawdzony trick:
Z mojego doświadczenia wynika, że potem myślenie przestawia się na jeszcze inne tory.
__________________________________________________________
Kobiety są nienormalne ale u nich to normalne.