Jak trenowaliście na początku?
Przykład sytuacji - jest dziewczyna która wam się podoba i nawet bierzecie ją pod uwagę jako potencjalny związek, pomimo, że ją dopiero poznajecie. I co teraz, żeby nie spieprzyć i nie być za bardzo needy, chodzić i poznawać inne dziewczyny? Wychodzić na ulicę i próbować nawiązać jakieś rozmowy i pchać te rozmowy w miarę upływu czasu dalej i dalej (oczywiście jeżeli dziewczyna się spodoba) i to tyle?
Przykład u mnie teraz, ona mi się podoba, i chciałbym się dzisiaj z kimś spotkać, może nawet coś więcej. Ale nie chcę tez sobie spalić kontaktu z nią na wejściu i pokazać że jestem "needy" i, ze tak szybko potrzebuję kontaktu. Więc co w takiej sytuacji chodzić dalej i trenować i narobić sobie tyle kontaktów, zeby potem jak poznaje kogoś noweg to i tak miec w zapleczu już poznane kontakty z którymi możliwość spotkania będzie takim zabezpieczeniem, zeby nie być needy przy tej nowopoznanej? Tak to mniej więcej wygląda - przesłanie płynące z doświadczenia tutaj?
I jeszcze jak u was wyglądał trening na poczatku w terenie, co było Waszym celem pierwszym, celem następnym itd? Warto podbijać do dziewczyn które się nie do końca podobają, albo wydają się w innym typie i "juz wiesz, że nic z tego nie bedzie" - czy warto w takich przypadkach podbijać dla treningu, czy może o dupe rozbić taki trening i warto podbijać do tych jedynie z którymi jest się 100% pewnym, że by się chciało czegoś więcej niż tylko pogawędka/znajomośc?
"narobić sobie tyle kontaktów, zeby potem jak poznaje kogoś noweg to i tak miec w zapleczu już poznane kontakty z którymi możliwość spotkania będzie takim zabezpieczeniem, zeby nie być needy przy tej nowopoznanej" dokładnie, na początku to bardzo dobra rzecz!
Ale ważniejsza niż te kontakty w telefonie czy na fejsie jest pewność siebie, że jak Ci nie wyjdzie z panną X to jej strata, bo jesteś gościem który - jeśli chce - może mieć wiele kobiet.
Jak laska wyczuje że "nie jest jedyną opcją" a dla Ciebie jedną z wielu, to od razu Twoja atrakcyjność w jej oczach wzrasta, i oczywiście analogicznie w drugą stronę.
~Mówi się że Twoje hobby to kobiety, dziewczyny i panienki.
~I małolaty, nie zapominaj!
RSD Max przekazuje jedno ważne słowo, które trzeba sobie powtarzać. Brzmi "abundance", dopiero gdy uświadomisz sobie pełne znacznie tego wyrażenia zrozumiesz jego wartość
Wiedz czego chcesz i na tym się skup, reszta asekuracji to pizdowatosc, nie wyjdzie- trudno.
"Przykład u mnie teraz, ona mi się podoba, i chciałbym się dzisiaj z kimś spotkać, może nawet coś więcej. Ale nie chcę tez sobie spalić kontaktu z nią na wejściu i pokazać że jestem "needy" i, ze tak szybko potrzebuję kontaktu"
Ale samo proponowanie spotkania NIE jest needy, nawet jak zrobisz to na drugi dzień od pierwszego. Stan needy zdradza dopiero twoje zachowanie NA spotkaniu. Żeby było ono coraz to lepsze po pierwsze musisz zmienić swoj tok myślenia żeby nie brac targetu pod uwagę jako potencjalny zwiazek tylko jako ciekawą znajomość. Związek to wypadkowa tego na co pozwolisz dalej jeżeli dana osoba Ci pasuje i czujesz się przy niej dobrze. Żeby do tego doszło musisz zaklimatyzowac się z dziewczynami, zebys przy nich nie zwariował, zeby nie były dla Ciebie ufoludkami, co byś się nie bał. Fundament pod tytułem pewność siebie buduje się w długoletnim procesie aż w końcu staje się twardą powłoką niczym marmur na który już nawet nie będziesz zwracał uwagi. Warto rozmawiać z ladną jak i z brzydką, młodą jak i starą. I nie tylko w ramach obcowania ale również zdążysz zauważyć róznice między konwersacjami, im więcej rozmaitości tym więcej się rzeczy nauczysz. Wyłącz komputer i wyjdz na miasto albo do galerii. Ustaw sobie cele //10 lasek brzydkich pytasz o drogę albo godzine// A na drugi dzień //10 last zajebistych pytasz o drogę albo godzine// Jak Ci sie udaje to stopniowo dokladass //10 lasek pytasz o godzinę + zagadujesa kilka zdań i odchodzisz//
Zacznij od wyrabiania sobie kontaktów, rozmów, zaczepek z dziewczynami, na początek.