Witam.
Mam problem.
Obecnie w oczach mojej dziewczyny wyszedłem na nieporadnego maminsynka.
Czy mogę jeszcze jakoś odzyskać autorytet w jej oczach? Tak aby znów patrzyła na mnie jako na silnego, niezależnego faceta z zasadami?
Nie doceniłem tego na co pracowałem budując tą relacje. Popadłem w rutynę, lenistwo i wiele razy zawiodłem. Utyłem 10 kilo. W domu wszystko robi ona.
Jak być wyzwaniem dla kobiety będąc w związku i mieszkając ze sobą , widując się codziennie?
Proszę o Wasze zdanie.
Wyszedłeś na mamisynka bo?
|Życie jest krótkie i jeśli masz na coś ochotę to to zrób, ale licz się z konsekwencjami| & |Kobieta jest jak motylek w Twojej dłoni, jeśli zaciśniesz ręce, motylek udusi się, jeśli otworzysz je za mocno, motylek odleci|
Ponieważ moja stara wtrąca się bardzo często do wszystkiego. A ostatnio przegięła wstawiając moje zdjęcie na Fb z żałosnym podpisem "moje kochanie" czy coś w tym stylu... właśnie z tego powodu była awantura
Trochę ma rację ja swoją matule dawno bym zjebał gdyby wycieła taki numer wbrew mi. co ona ma jakąś zgodę na wrzucanie Twoich zdjęć do sieci?
Szczerze mówiąc, moja droga, nic mnie to nie obchodzi.
I Odwracasz to w żart i możesz skomentować jej co drugie zdjęcie moja kochana mamusia czy coś w ten deseń..
II Porozmawiać z nią na ten temat na spokojnie, że nie życzysz sobie tego typu akcji..
III Nie "twoja stara" tylko twoja matka.
Jakie odwracanie kota ogonem? Ludzie co wy piszecie. Z wszystkich poważnych i " poważnych " rzeczy będziecie sobie robić jaja ryjąc sobie banie jakąś PUA grą? przypominała mi się też jakiś tekst z pua typu - facet zaprowadza kobietę pod swój samochód i mówi nagle, a oto przedstawiam Ci mój śmietnik..
a co to laska nie widzi jaka jest prawda i jak jest ? że jezdzi starym fiatem126p i faktycznie auto to śmietnik
Szczerze mówiąc, moja droga, nic mnie to nie obchodzi.
Chce być atrakcyjny. Chce podejmować decyzje w tym związku i chce aby moja dziewczyna czuła się przy mnie bezpiecznie, tak aby zawsze mogła na mnie liczyć i widzieć we nie nieugiętego, dążącego do swoich celów mężczyznę.
Excuse mua, wtrącę się do tematu. Nie znamy się, ale znamy kobiety. Wiesz jak brzmi to co właśnie napisałeś? Jak jakiś zaprogramowany robocik. Kobieta nawkręcała Ci do głowy farmazonów, teraz chodzisz i powtqarzasz: chcę być taki a taki . Bądź sobą i tyle. Rób to co Tobie sprawia przyjemność, a nie staraj się innych zadowalać. Komuś coś nie pasuje, a wiesz jak jest często, że ten co narzeka na innych sam na siebie narzeka.
Tak pod wpływem chwili to napisałem, bez większego zastanowienia się nad tym.
Edit: może jej to przeszkadza właśnie, że jesteś "programowalny", nie masz własnego zdania i jaj, żeby postawić na swoim.
pierwsze co zapisz się na sztuki walki. Obojętnie jakie ale najlepiej MMA. Zacznij ćwiczyć na siłce. w zdrowym ciele zdrowy duch. pierwsze co powinieneś zrobić to właśnie to. to moje zdanie. ale wiele się nauczysz dzięki tym kombinacjom
Szczerze mówiąc, moja droga, nic mnie to nie obchodzi.
Równie dobrze może się zapisać na tenis stołowy, krykiet czy regularna gra w kręgle...
Sztuki walki to nie jakieś wielkie i wspaniałe rozwiązanie. Są osoby które gardzą przemocą i sztukami walki. Nie jest to potrzebne i niezbędne do życia.
Jakikolwiek sport, może być też sama siłownia. Aby tylko regularnie i małymi kroczkami poprawiać swoją sylwetkę czy umiejętności.
To tak na początek.
Po drugie zasada małych kroczków, głównie staraj się bardziej prowadzić związek, zaskocz ją jakimś nietypowym wyjściem. Chociażby, byliście kiedyś w muzeum np. wojskowości lub Wojska Polskiego? Zakładam, że nie, przygotuj się odrobinę, poczytaj. Zaprowadź ją i opowiedz co do czego służy. Może być jakiekolwiek muzeum/galeria. Lub jakikolwiek inny pomysł, coś nowego.
Tak jak mówił Dobrodziej, więcej decyzji podejmuj Ty, nawet takie drobne, masz ochotę zjeść to i to, to to razem jecie. Nie daj jej decydować o wszystkim.
Co do postępowania Twojej matki, musisz jej wytłumaczyć, że nie życzysz sobie bez swojej zgody takich akcji. Po za tym to jest fb, od razu możesz usunąć taki post, to jakiś problem?
--------------------------------------------------------
Jeśli powiesz "nie udało się" staniesz się 10 razy silniejszy, niż gdybyś miał powiedzieć "co by było gdybym spróbował..."
Zapisz się na jazdę konną do jakiegoś dużego ośrodka, gwarantuję Ci, że jeśli nagle przybędzie Ci 60 atrakcyjnych koleżanek, z którymi złapiesz wspólny temat, to wystarczy : )
Pozdrawia trener i zawodnik xD
Lepiej jest mieć szczęście. Ale ja wolę być dokładny. Bo wtedy, jak szczęście przychodzi, jesteś gotów.