Cześć, mój problem polega na tym, że dziewczyna, którą mam na oku nie chce spotkać się sam na sam. Ona 27 ja 27. Uparła się, że chce być sama i po mojej propozycji pójścia na niezobowiązujący rower stwierdziła, że nie ma czasu i boi się, że sobie coś pomyślę. Napisała, żebym nie nudził bo widzieliśmy się nie dawno - 2 tyg temu ze wspólnymi znajomymi. Ze spotkaniami w większym gronie nie ma problemu, bo już proponuje grilla.
Czy w ogóle warto bawić się w takie podchody i powolne poznawanie i oswajanie ze swoją osobą. Bo stwierdziłem, że może po kilku takich spotkaniach jej się odmieni. Ale czy warto tracić czas. Jeszcze po tym tekście, że nudzę poczułem się nie fajnie, bo to była moja pierwsza propozycja, a ta zachowała się jakbym codziennie pytał.
Jak się podchodzi do takich niedostępnych kobiet? I czy powinienem chodzić, na takie wspólne grille itp.
Olej ją ciepłym moczem szkoda twojego czasu i energii na niezainteresowaną laskę.
Dasz z siebie bardzo wiele a efekt będzie mizerny. Poszukaj sobie innego obiektu zainteresowania, a tą traktuj jak koleżankę.
--------------------------------------------------------
Jeśli powiesz "nie udało się" staniesz się 10 razy silniejszy, niż gdybyś miał powiedzieć "co by było gdybym spróbował..."
Twoja kobieta nie jest niedostępna, ona jest niezainteresowana a to duża różnica.
nawet niekoniecznie reaguje tak tylko na Ciebie, pewnie ma taki charakter - albo to akceptujesz, albo nie. zakładam,że większość odpuszcza dlatego jest sama ( sama też jest tego świadoma ) i niech sobie będzie. Może kiedyś się zmieni, jak będzie 30 na karku, a tu ani męża, ani dziecka, ani nawet chłopaka
A masz jakieś inne dziewczyny na oku czy to jest jedna jedyna? Bo gdybyś w tym tygodniu spotkał się z trzema innymi dziewczynami... to raczej by nie było tego tematu na forum.
Jesteś jej obojętny. Odpuść, zajmij się innymi.
Nie ma innych właśnie. Tak trzeba zrobić. To wspólne wycieczki i grille też sobie daruje. Bo tylko kolega
Nie ona jedyna na tym świecie
Heh paradoksalnie dobrze wiesz, że mając kilka celów na oku i ona będzie łatwiejsza do zdobycia. Ot taki paradoks kobiecego myślenia.
Uaktualnienie, pojechałem na urlop na 3 tyg. zaczęła pisać jak tam na urlop mija, odpisywałem zdawkowo, później zaprosiła na grill napisałem, że nie mogę bo jestem zajęty. Odpisała, że szkoda bo będą nasi wspólni znajomi a ja złośliwie odpisałem tak jak ona żeby nie marudziła bo dopiero co się widzieliśmy. Obraziła się o to, napisała, że już nie będzie, że będzie miała dystans do mnie przez takie teksty i że mszcze się na niej. No i obraza majestatu bo s ona mi może tak napisać, to ja specjalnie tak napisałem i wielka afera. Więc święty spokój teraz, bo stwierdziła że nie chce gadać i chyba też nie chce się spotykać
Daj se spokój. Jak laska jest zainteresowana i facet też chce to nie tworzą się takie akcje, nikt nic nie kombinuje, nie pisze złośliwie na przekór i nie robi pod górkę.
Trafisz na taką, że samo się układa i klei znajomość, aż miło.