Czy waszym zdaniem WSZYSTKIE kobiety racjonalizują swoje działania, dzięki czemu w oczach samej siebie postępuje ona etycznie ?
Czy są tez takie które jak coś robią nie będą szukały wymówek i wytłumaczeń które są nieprawdziwe.
50 słów:50 słów:50 słów:50 słów:50 słów:50 słów:50 słów:50 słów:50 słów:50 słów:50 słów:50 słów:50 słów:50 słów:50 słów:50 słów:50 słów:50 słów:50 słów:50 słów:50 słów:50 słów:50 słów:50 słów:50 słów:50 słów:50 słów:50 słów:50 słów:50 słów:50 słów:50 słów:
Kiedyś tak mi się wydawało. Teraz jestem tego pewien.
Od syndromu bitej żony po prostytucję. Pierwsza zawsze powie że robi to w imię wyższego dobra, druga jest kobietą w trudnym momencie życia, nigdy dzwiką. Jak Cię zdradzi to Twoja wina. Jak Ty ją zostawisz bo jest wredną suką to Ty jesteś głupi bo nie wiesz co tracisz. Jak trzymasz ją krótko to ją gnebisz. Jak dasz się jej trzymać krótko to jesteś pantoflem. Zawsze obwiniany jest facet, wszyscy wokół a nawet cały świat. Nigdy nie widzi problemu w sobie, a jak coś spieprzy to ona jest najbardziej pokrzywdzona i to nad nią trzeba się litować.
Wspólnym mianownikiem jest zawsze jej alternatywny świat, w którym wszytko kręci się wokół niej. Nieważne jak bardzo idiotyczne byłoby jej zachowanie w normalnym życiu, w jej świecie prawa logiki nie obowiązują.
Dokładnie tak, kobieta boi się przyznać przed samą sobą że to w niej jest problem więc racjonalizuje sobie wszystko w ten sposób
Gdyby tak do mózgu czopki można było wpuszczać. ~Witkacy
Ten problem, jest wybornie opisany w podstawach.
Jak już tak odpowiadasz to podaj od razu link. Bo 90% tematów jest opisane w podstawach, to co komuś z takiej Twojej odpowiedzi...
Tak. Dlatego wiele kobiet potrafi osiąść na mieliźnie i nie rozwijać się osobowościowo. Bo przecież wszystko co ją spotkało, to nie jej wina. Więc pewnych sytuacji nie odbierają jako feedbacku.
_____________________________________________________________
Osoba, która wiecznie mówi „tak”, nieustannie pomija osobiste potrzeby i powoli buduje w sobie ogromny gniew.
Miałem kontakt z kobietą, która była w związku i ukrywała relację ze mną przed swoim facetem, przy którejś z poważniejszych rozmów zapytałem wprost:
- Czy uważasz, że to co robisz jest w porządku, postępujesz fair?
- Nie
Na tym skończyła odpowiedź, więc chyba nie ma co generalizować. Ludzie ogólnie lubią się tłumaczyć i nie przyznawać do błędów, nawet przed samym sobą, a co dopiero przy innych? Ta strona mówi Tobie od początku, zobacz jakim jesteś frajerem, nie bądź nim, na dzień dobry dostajesz wiele kopów i... ogarniasz, że czasem warto wyłapać w gębę żeby się czegoś nauczyć. Myślę, że większość facetów i kobiet szuka winy wszędzie, tylko nie w sobie. Tutaj tendencja jest inna, z wyżej opisanych przyczyn, my pracujemy nad sobą, a to wymaga krytycznego spojrzenia na siebie. Podsumowując, według mnie większość zarówno kobiet jak i mężczyzn racjonalizuje swoje kretyńskie postawy, żeby nie poczuć się źle, ale są wyjątki i ciężko mi powiedzieć wśród której płci częściej występują.
Kiedyś inny niż teraz
Teraz inny niż wszyscy
Większość - owszem.
Wszystkie? -Nie
Są dojrzałe kobiety które potrafią to dostrzec. Tą swoją naturę, i jej pilnować.
________________________________________________________________
Jeśli nie wiesz gdzie chcesz dojść, to dojdziesz gdzieś indziej.
W moim odczuciu, tutaj na forum gdy ktoś przychodzi po radę, opisuje sytuację to najczęściej taka osoba dostaje odpowiedzi typu: nie dałeś jej odpowiednich emocji, nie wyruchales jej porządnie, nie pocałowałes jej w odpowiednim momencie, jesteś nudny dlatego Cię zostawiła, wychodzi z innym bo Ty coś zrobiłeś nie tak. Gdy ktoś jest zdradzony to odpisują mu jakie błędy zrobił, tak jakby wina leżała zawsze po stronie faceta, a często poprostu kobieta leci w chuja, jest puszczalska itd
A na cholere Ci poklepanie po pleckach i wskazywanie win tylko w kobiecie? Co to kurwa niby za konstruktywna rada jest wtedy hm?
Rady mają to do siebie, że dotyczą tego co Ty możesz zmienić i sam zrobić ziomek, nad czym Ty możesz pracować. Nie dotyczą tego czego zmienić nie możesz w kimś.
Ale też nie można zakładać, że za wszystko odpowoedzialny jest mężczyzna. Za zwiąek, za relację odpowiadają obydwie strony. Przez takie przerzucanie całej odpowiedziaoności na meżczyznę, panny rosną jak dzuadowskie baty, im wszystko wolno, wszystko się należy i trzeba latać za nimi jak pies za suką co ma cieczke.
Ale co wy kurwa o przerzucaniu całej winy na mężczyznę, czytać ze zrozumieniem - oczywiście że związek to kij który ma dwa końce, ale my tu się skupiamy na końcu faceta, na tym na co ma wpływ, na poprawie rzeczy w nim, a nie na usprawiedliwieniach i winie kobiety bo z tym chuj zrobisz, swoje nastawienie, świadomość i działania można zmienić. Płakać jakie kobiety są złe i wytykac im niedoskonałości to na redpilowych forach niech siebie idą ludzie.
Kobiety są wygodne, robią to na co im pozwolisz, są egoistkami jak większość ludzi.
90% naciąga rzeczywistość, 5% częściowo, kiedy nie ma zbyt wiele do stracenia, to może się przyznać, lub coś z tego ma, np. podbudowuje samopoczucie mężczyzny, bo jest jej z nim dobrze i wie gdzie nie może przegiąć, pozostałe 5% nie robi tego, może z większej świadomości, nie są przebojowe i nie prą za wszelką cenę za swoją wygodą, miały inne wzorce środowiskowe.