Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Jesienne uroki + nowe życię

11 posts / 0 new
Ostatni
LeszekG
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 24
Miejscowość: Ząbkowice Śląskie

Dołączył: 2012-02-19
Punkty pomocy: 7
Jesienne uroki + nowe życię

Witam. Nie wiem od czego zacząć, więc może zacznę od początku. Swoje ostatnich kilka lat, a właściwie całą szkołę średnią zmarnowałem na jaranie trawy, zaniedbując tym siebie, szkołę, kobiety. Moje życie ograniczało się do przebimbania w szkole wszystkich lekcji nie skupiając się jakkolwiek na lekcji, bo przecież co innego w niej siedziało - pustka. Po szkole rzucałem plecak, jadłem obiad i wychodziłem na spotkanie z moimi kochanymi ziomkami, bez których to żyć nie potrafiłem. Wychodziliśmy na dwór lub siedzieliśmy na chacie i jaraliśmy, następnie gastro, tv/komp, lub zamulanie na bombie i byleby do wieczora. Potem powrót do domu, kolacja, komputer i spać. Rano ledwo się wygrzebywałem z łóżka, przeważnie spóżniony na szybkiego leciałem do szkoły i tak dzień w jebany dzień.
Gdy już działo się coś innego tj. osoby z poza teamu, kobiety, przewaźnie miałem ich w dupie, bo najważniejszą myślą było ogarnąć jaranie - coby było normalnie, pozamulać i iść spać. W ciągu tego okresu nie potrafiłem się zbiliżyć do żadnej kobiety, gdy już z jakąś zaczynało coś się dziać, jakaś randka, coś ponad znajomość ja spierdalałem to na samym początku nie zachowując się jak facet, nie sprawiając sytuacji do pocałunku, seksu. Zazwyczaj kończyło się to po 1-2 spotkaniach i powrót do codzienności tj. koledzy, blant i zamuł.
Po pewnym czasie zrzumiałem, że coś jest nie tak (wyobrażacie sobie 17- latka, który nie miał blizszego kontaktu z kobietą od około 2 lat?) Postanowiłem wprowadzić zmiany, ograniczyć palenie, bardziej otworzyć się na ludzi i nabrać społecznych zachowań. Jednak po kilku tygodniach zatęskniłem za starym, pięknym i jakże skurwiałym życiem i zapominałem o swoich postanowieniach. Głównym bodźcem mojej zmiany stała się (wstyd się przyznać) kobieta, pomimo wiedzy tutaj wałkowanej na 105465767 sposobów, wiedza ta docierała do mnie w bardzo małym stopniu i nadal trzymały się w mojej głowie przeróżne iluzje na temat kobiet, jakie to one są wspaniałe. Lecz urok tejże kobiety (nastolatki gwoli ścisłości) był pierwszym poważnym krokiem do wyciągnięcia przeze mnie wniosków na temat swojego życia. W dziecinny sposób chciałem ją zdobyć, nie stwarzając praktycznie zadnego zainteresowania swoją osobą chciałem aby to ona sie uśmiechała, kleiła, pierwsza zagadywała, jakbym był jakim pierdolonym alfą i omegą, którego każdy ma kochać i szanować. Gdy kobieta ta była w towarzystwie moim i znajomych zauważałem, że odstaje od grupy oni mają normalny kontakt, rozmawiają, śmieją się, a ja jak ten odludek przyglądam się temu i nie umiem znaleźć rozwiązania eskapizmu. W końcu postanowiłem sobie, że wraz z końcem wakacji rzucam swoje nałogi i z racji tego, że jestem teraz w licealnej klasie maturalnej biorę się w garść i odmieniam swoje życie. Od końca wakacji nie jaram zielska, fajki rzuciłem w połowie września, alkohol z racji tego, że zacząłem również ćwiczyć ograniczyłem do minimum i praktycznie również nie pije. Można by uznać, że osiągnąłem sukces, lecz to dopiero wierzchołek góry lodowej. Z powodu tak drastycznej zmiany życia, nie umiem się odnaleźć w nowym świecie. Nie spotykam się ze znajomymi (Tych od zielska całkowicie ograniczyłem, jedynie do jakiś krótkich rozmów, spotkań raz na miesiąc), poza szkołą i treningami nie mam zupełnego kontaktu z ludźmi, nic mi się nie chce. Przesiaduje całymi tygodniami w domu gapiąc się w tv, komputer, a gdy już się zmuszam do nauki, czy czegoś przydatnego - chociażby czytanie podrywaj.org zaraz szukam sobie jakiegoś innego zajęcia i dalej się opierdalam. Efekty są takie, że w ciągu 1,5 miesiąca nasypało mi się z 15 jedynek z racji tego, że podchodzę do matury, a przez całą szkołe przechodziłem na samych dwójach nie ucząc się, teraz tego też nie robie, treningi co chwile opuszczam tłumacząc sobie, że jutro ma spr i musze się uczyć, zamiast tego dalej się opierdalam, a trening przepada. Jestem wiecznie niewyspany, zmęczony i pomimo stosowania afirmacji zmuszania się do optymizmu niczego nowego w tym kierunku nie robie.
Jeżeli ktoś będzie na tyle wytrwały, żeby przeczytać całość moich wypocin i jakkolwiek mi pomóc będę bardzo wdzięczny, może ktoś był w podbnej sytuacji i też przez to przechodził? Dziękuje i pozdrawiam

@nalizator
Nieobecny
Wiek: 20
Miejscowość: Mazowieckie

Dołączył: 2014-02-22
Punkty pomocy: 63

Widzisz troche sie zmieniłeś ale w tym momencie stoisz znowu w miejscu. Tobie nie potrzeba praktycznie nic jedyna czynność której potrzebujesz to działanie Smile Masz spore braki ale jak sam piszesz że sie opierdalasz przecież nikt nic za ciebie nie zrobi .

Rafał89
Portret użytkownika Rafał89
Nieobecny
Wiek: 24
Miejscowość: Czy to ważne?

Dołączył: 2012-11-11
Punkty pomocy: 834

Bo to nie jest tak, że rzucasz używki i już, ta dam, nowy Ty-super bohater ma super życie. Zaczynając od afirmacji - być może już się zdążyłeś zniechęcić. Ale zaraz, zaraz... Pomyślmy. Zaniedbywałeś się przez naprawdę dłuuugi czas. I co, teraz tak w przeciągu kilku dni, paru tygodni, ba, w przeciągu nawet kilku miesięcy chcesz zrobić obrót o 180 stopni? To tak nie działa. Pół roku to jest minimum, żebyś zauważył pierwsze znaczące efekty. Ale do nich dochodzisz małymi kroczkami, powolutku. Dzień po dniu. Wróć. Godzina po godzinie. Wróć. Minuta po minucie, a nawet sekunda po sekundzie.

Jeśli chcesz być ogarnięty to będziesz, ale cały czas. Ciężka i systematyczna praca. Polecam, w sumie za każdym razem przy takich okazjach o tym piszę: Obudź w sobie olbrzyma Anthony'ego Robbinsa. Nie skłamię, jeśli powiem, że ta książka odmieniła moje życie. Chociaż inaczej, to ja je odmieniłem dzięki tej książce. Ponieważ to ja i tylko ja jestem odpowiedzialny za to co robię, tak samo jak i Ty jesteś odpowiedzialny za siebie.

Trochę czasu już pracuję nad sobą. I wiesz co? W dalszym ciągu nie jest tak jak to sobie zaplanuję. Upadam, podnoszę się, potem znowu upadam, żeby kolejny raz wstać ze wzdwojoną siłą. Właściwie w tym momencie w dalszym ciągu w pewnych aspektach jestem na klęczkach, ale od razu myślę jak to zmienić i ruszyć dalej.

Na koniec: gratuluję pierwszego kroku. Zdałeś sobie sprawę z tego co robisz, że Ci to jednak nie odpowiada. Potrafiłeś wyzbyć się wpływu dawnych kolegów/znajomych. Brawo! Masz całe życie, jeśli od tego momentu będziesz dokładał codziennie po kilka cegiełek, to za rok Twój mur będzie już całkiem okazały. Nadejdzie jeszcze czas, kiedy obejrzysz się na chwilę wstecz i będziesz z siebie dumny.

Pozdro i powodzenia

Żyj chwilą, ale myśl perspektywistycznie

stallion
Portret użytkownika stallion
Nieobecny
Wiek: 21
Miejscowość: I tak nie znajdziesz :)

Dołączył: 2013-10-01
Punkty pomocy: 140

Dobrze wiedzieć, ze książka Robbinsa wywarła na Ciebie wpływ, bo właśnie od wczoraj zacząłem czytać Tongue

Rafał89
Portret użytkownika Rafał89
Nieobecny
Wiek: 24
Miejscowość: Czy to ważne?

Dołączył: 2012-11-11
Punkty pomocy: 834

To była pierwsza pozycja z tej 'kategorii', więc wpłynęła na mnie najmocniej. Potem trochę się powtarza, albo piszą o tym samym, tylko że w inny sposób (coś ala parafraza). Mimo wszystko warto dalej czytać, bo to przynosi wiele korzyści, no i poza tym można odkryć nową 'starą' prawdę Smile

Żyj chwilą, ale myśl perspektywistycznie

berrad
Portret użytkownika berrad
Nieobecny
Wiek: 28
Miejscowość: Mazowieckie

Dołączył: 2009-01-12
Punkty pomocy: 976

''Po pewnym czasie zrzumiałem, że coś jest nie tak (wyobrażacie sobie 17- latka, który nie miał blizszego kontaktu z kobietą od około 2 lat?) ''

Nie martw się. Ja się pierwszy raz całowałem w wieku 18 lat a pierwszy seks w wieku 19 Smile

Rafał89
Portret użytkownika Rafał89
Nieobecny
Wiek: 24
Miejscowość: Czy to ważne?

Dołączył: 2012-11-11
Punkty pomocy: 834

Sra ta ta ta, ma ledwo 17 lat, a piszesz jakby był już na łożu śmierci i nic się nie dało zmienić. Matura nie jest potrzebna do życia, można robić cokolwiek. Nie trzeba nawet mieszkać w Polsce. Jeśli komuś zbieranie patyków daje radość to niech zbiera te patyki. Mam nadzieję, że rozumież aluzję.

Jak możesz to nie stawiaj trzykropków co jedno zdanie, bo nie bardzo to się czyta.

Żyj chwilą, ale myśl perspektywistycznie

stallion
Portret użytkownika stallion
Nieobecny
Wiek: 21
Miejscowość: I tak nie znajdziesz :)

Dołączył: 2013-10-01
Punkty pomocy: 140

On ma dopiero 17 lat a piszesz w ten sposób, jakby ich miał co najmniej 30, a duże grono osób bez studiów, bez matury radzi sobie lepiej niż nie jeden student.

brudneskarpety
Portret użytkownika brudneskarpety
Nieobecny
Wiek: 23
Miejscowość: Łódź

Dołączył: 2014-02-21
Punkty pomocy: 1854

Po tym jak się wypowiadasz można stwierdzić, że jesteś inteligentnym facetem. Wpadłeś w nałóg jarania, a wyjść z tego to nie jest takie hop siup. Trawa jest fajna jeśli pali się raz na jakiś czas, a jeśli ktoś pali nałogowo to po odstawieniu ma różne schizy, różne nastroje przez długi czas(pozdro marek). Napisałeś taki długi esej, a nie popełniłeś chyba ani jednego błędu. Widzę, że jesteś oczytany więc przeczytasz sobie streszczenia lektur w 2 dni i polaka pykniesz bez problemu, do matury z matmy nawet największy idiota opanuje materiał w tydzień, jeśli chce. Maturą się nie przejmuj, bo obecnie matura jest tak prosta, że można jebać całe gimnazjum i całą szkołę średnią, a do matury przygotować się w miesiąc. Skup się bardziej na tym co chcesz robić w przyszłości, jak dobrze napisana matura jest ci potrzebna żeby to osiągnąć i równolegle możesz się też rozwijać towarzysko. Przerobiłeś podstawy z tej strony? Jeśli nie to zacznij od lekcji Gracjana.